>Obiektywne warunki materialne wcale nie muszą być właściwą miarą
>(poczucia) krzywdy.
Nie przeczę, ale poczucie krzywdy powinno być oceniane przez samych
zainteresowanych, a nie przez obcych "politpoprawusiów" właśnie, którzy
sami oceniają ich wg własnych kryteriów.
I wśród "politpoprawusiów" drażni mnie właśnie to ideologiczne zadęcie -
"Ja wiem lepiej, co jest dobre i co jest złe dla ciebie i w imię tego
[uszczęśliwiania na siłę] ja za ciebie zadecyduję, jak chcesz być
nazywany etc.".
Ciekaw jestem, jak naprawdę Indianie zapatrują się na nazwę "Natives" -
może oni sami woleliby być nazywani np. nazwami plemion (w wersji
oryginalnej), tylko jakiś "uszczęśliwiacz na siłę" wprowadził tę nazwę.
A przykładem zadęcia jest właśnie nazwa dla Eskimosów "Inuit".
To tak, jakby amerykański "politpoprawuś" zadecydował, że odtąd każdy
Polak ma być nazywany "Polacy" (liczba mnoga "Polacys") i jeszcze to
uzasadniał, że przecież sami zainteresowani tak mówią o sobie.
--
Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
Nazwany już kołtunem, faszystą, homofobem i seksistą.:-)))

Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.