Data: 2003-09-02 11:37:09
Temat: Re: Rasizm
Od: "Greg" <o...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"jbaskab" w wiadomości news:bj1mbp$e7v$1@srv.cyf-kr.edu.pl napisal(a):
>
> Dlatego wydaje mi się ważne, aby nie starać sie uswiadomić
> na siłę winy danej "rasie" czy "narodowi". Bo to też jest rasizm,
> który budzi rasizm.
O to mniej wiecej mi tez chodzilo. Wczoraj w TVP lecial dobry teatr z
Holoubkiem i Fronczewskim pt. Podroz. Moj odbior moze byc
bledny, bo do TV bylem odwrocony plecami i tylko co jakis czas sie
odwracalem, ale...
"- Już po realizacji spektaklu byłem we Francji i jadłem obiad z 50-letnim
właścicielem winnicy w Burgundii - opowiada Piotr
Mikucki, reżyser. - W pewnym momencie zwierzył się: "Mój ojciec ze mną nie
rozmawia, ponieważ kupiłem niemiecki samochód". W tym
momencie zyskałem potwierdzenie, że bohaterowie "Podróży" żyją wśród nas.
Akcja sztuki "Podróż" współczesnego francuskiego dramatopisarza
Geralda Auberta toczy się dziś, 50 lat po wojnie. Dwóch
mężczyzn: ojciec (Gustaw Holoubek) i syn (Piotr Fronczewski), jedzie z
Paryża do Dachau."
"Moj ojciec ze mna nie rozmawia, bo kupilem niemiecki samochod"... O tym
jest mniej wiecej ta sztuka. Zwrocilem uwage na scene w
restauracji, w ktorej ojciec zamowil niemiecka kaszanke, chociaz jej nie
znosi. Powiedzial, ze bedzie jadl i sie rozchoruje. Pozniej
zaczal krzyczec, ze on ciagle pamieta. Syn probowal go uspokoic.
- "Patrzysz na mnie. Mówisz sobie pewnie: oto mój ojciec. Staruszek, który
pije więcej, niż powinien i opowiada swoje życie
przekonany, że to coś ważnego. Załamany biedaczyna, który wciąż na nowo
przeżywa swoją wojnę, pobyt w obozie, swoje krzywdy i swoją
zapiekłą nienawiść" - mówi ojciec."
Dla syna obozy to historia. On nie czul tego pietna i dlatego "mogl kupic
niemiecki samochod". Wreszcie wychodzi na jaw rodzinna
tajemnica - syn tak naprawde nie jest synem wieznia, ale ss'mana, ktory
zgwalcil jego matke. Pietno wojny odciska sie tym samym
rowniez na nim. Automatycznie dokonuje p o d z i a l u stawiajac
siebie po stronie oprawcow, czuje sie winny. A przeciez nie
zmienila sie jego wiedza na temat tego, co przezyli ludzie w czasie II
wojny swiatowej. On zapewne wiedzial, ze gineli, ze to nie
bylo dobre i nigdy nie powinno miec miejsca. Jedyna roznica w tym, ze on
po poznaniu tajemnicy obarczyl wina rowniez siebie, a
przeciez nie mial wplywu na to co sie wydarzylo. Mozna powiedziec, ze
dobrze sie stalo - mocniej odczul tragedie innych wiec
istnieje wieksza szansa, ze dolozy staran do tego, aby to sie nie
powtorzylo. Ale czy aby na pewno? Przy tak silnych emocjach nie ma
bata, aby nie dokonywac podzialu. W efekcie poczucie winy nie laczy, ale
dzieli.
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
|