Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Sasiedzi... jak dac im rade...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Sasiedzi... jak dac im rade...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 41


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2004-11-04 16:04:29

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: Elżbieta <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jagodka" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:53190226.20041103221312@go2.pl...
> Witam wszystkich!

> najbardziej mnie wkuriwlo ze mowila to drugiej sasiadce szptem...

Przepraszam, co zrobiło??

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2004-11-04 17:05:23

Temat: Re: Re[4]: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jagodka" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:145419019.20041104085105@go2.pl...

> Tia.. ja mowie dobrywieczor a ona odwraca glowe... i ma mnie
daleko w
> d...

Oj wkurzyło mnie zachowanie Twoich sąsiadów :-/

Ale nadal mówiłabym "dzień dobry"...

>
> Staram sie zyc normlanie ale to nie takie latwe :(
> Boje sie buty ubrac i przejsc po mieszkaniu zeby im halasu nie
> narobic...
> Za niedlugi czas planowalam remont (m.in. wymiana podlogi na
panele
> :() ale juz czarno to widze... :(

Nakładaj buty normalnie, rób remont....normalnie!
Wiem co mówię, ja dopiełam swego ("walka" ze szwagierką)...nie
ustępowałam, bo niby dlaczego (ewidentny brak mojej winy i
uszczypliwosci szwagierki do granic możliwości :-/)

>
> Jestem z tych osob co biora sobie wszystko do serca no i teraz
wrzody
> sie po wczorajszym odezwaly :(

A widzisz..i. po co masz cierpieć...
Również jestem osobą wrażliwą, ale nauczyłam się, że czasem warto
twardym BYĆ ;-)

> Dziecko uciszam coby nie spiewalo za dnia bo moze byc za glosno
:(

Ojj....nie uciszaj...dziecko będzie zestresowane...

> Ranny.. mam nadzieje, ze przejdzie tym sasiadom i ze to tylko
> spowodowane jest np. depresja jesienna :(

Żyj swoim życiem ignorując je, pozostań przy "dzień dobry" i
tyle...
Jeśli one będą widziały jak bardzo boli Ciebie ich zachowanie,
będą miały radochę...
OBOJĘTNOŚĆ....totalna obojętność, nie reaguj na prowokację i nie
daj się zastraszyć.
Wiem....ciężko jest z depresją, ale ...ja dałam radę :-) (i też z
depresją)

Pozdrawiam
Ula (ulast)
www.ulast.prv.pl




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2004-11-04 17:09:51

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Dominika Widawska" <d...@b...man.szczecin.pl>
napisal w wiadomosci news:cmd2ch$5jl$1@zeus.man.szczecin.pl...

> Pytanie zasadnicze jest takie: czy sasiadka slyszy te halasy, o
ktore
> Cie oskarza, czy ona sobie te halasy wymysla?
> Jesli wymysla, mozesz ja tylko ignorowac (i sie grzecznie
klaniac),
> jesli rzeczywiscie je slyszy, to moze zaproponuj jakies testy,
niech ona
> tupie u Ciebie, a jej maz na dole slucha, czy slychac tak samo,
opowiedz
> o kukulce, o tupaniu w mieszkaniu obok. Pewnie nie pomoze, ale
coz
> szkodzi poprobowac...

Tak mnie naszala mysl....
jak sasiadki beda dzielnicowego nasylac, powiedz, ze one slysza
halasy nawet jak Cie w domu nie ma...;-)

Ula (ulast)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2004-11-04 17:12:52

Temat: Re: Re[2]: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nela Młynarska" <n...@W...security.pl> napisał w
wiadomości news:cmcp3j$pjn$3@atlantis.news.tpi.pl...
> Olej! Czy top Ci bardzo przeszkadzało, że waliła. Pomyśl, jak
sobie
> sufit ładnie obija ;-)
> Niech się tłucze baba.

:-)
Też o tym pomyślałam, niech wali aż jej na głowę ten sufit spadnie
(tylko żeby Cię do sądu nie podała o zamach;-)

Ula (ualst)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2004-11-04 17:26:49

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "Dorota ***" <d...@W...op.pl> szukaj wiadomości tego autora

Znamy, znamy.
1. Jak przychodzi policja -wpuszczamy , oprowadzamy po naszych 48-ha
mieszkaniu, policja nas przeprasza, ze musi sprawdzic :-).
2. W mieszkaniu po remoncie polozylismy wykladziny na filcu w pokojach
dzieci (mialo nie byc wykladzin , bo zagrozenie alergia) - i tak dzieci
tupia, ale juz sasiadki nie wzywaja policji ani nie dzwonia na drugi koniec
miasta do moich rodziców (!!!), do nas ze huk straszny (po 22.00).
3. Oczywiscie wieczne pretensje o zasmiecanie balkonu (z dachu spadaja
paprochy, ale jest na nas) itd. - raz wytlumaczylam, wiecej nie próbuje, bo
szkoda gadalca.
4. Prowadze normalne zycie, zapraszam gosci, czesto na noc, po 22.00 nei
puszczam glosno muzyki itd.
Na poczatku, przy pierwszych telefonach do moich Bardzo Rozsadnych i Madrych
Rodziców oraz po pierwszych wizytach policji baaaardzo sie denerwowalismy,
dochodzilo do tego, ze krzyczelismy na dzieci, gdy w dzien przebiegly (!!!)
z pokoju do pokoju. Potem doszlismy do wniosku, ze nam wolno zyc naszym
zyciem. Niestety, w bloku , z dziecmi na dodatek, nie da sie byc idealnie
cicho. Mamy liczne grono znajomych i tez chcemy ich ugoscic u siebie. A i
sadsiadki chyba doszly do wniosku , ze troche przesadzaly, bo policja
rzadziej przychodzi.
Ja moge zrozumiec, ze ktos sie zle czuje i naprawde czasem chce IDEALNEJ
ciszy - i zrobie wszystko, by ja w tym dniu mial - ale trzeba niestety mnie
poinformowac, ze akurat w tym dniu tego komus potrzeba oraz zrozumiec, ze
dzieci czasem halasuja.

Dorota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2004-11-04 18:06:16

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "thuringwethil" <oliwia@_wytnij_.w3crew.com.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Jagodka" <j...@g...pl> wrote in message
news:53190226.20041103221312@go2.pl...
> Witam wszystkich!
[ciach]

ja sie tez boje sasiada z dolu z tym ze to jest
czlowiek co najmniej nieobliczalny.

Rok temu zrobilismy z mezem w piatek urodzinowe party,
bylo troche ludzi, jak wiadomo przy alkoholu nie da sie
rozmawiac szeptem, troche tanczylismy. Piec po 22giej
nagle dobiegl nas okropny huk: sasiad calym cialem
uderzal w nasze drzwi z checia jak sadze wywazenia ich
(dzwonka nie uzyl choc dziala). Wyszlam na klatke i zaczely
sie powazne grozby karalne pod naszym adresem,
wyzywanie naszych gosci i nas. Facet z lapami wyskoczyl na meza,
maz spokojnie schowal mnie za drzwi i powiedzial "jak sie panu
cos nie podoba prosze wezwac policje" i zamknal za nami drzwi.

Policji oczywiscie nie bylo. Sasiad troche jeszcze powrzeszczal
i sobie poszedl do domu. Moze nie byloby w tym nic nadzwyczajnego
gdyby nie dwie sprawy: po pierwsze straszyl ze nam wylaczy prad
( a ma wszystkie klucze od skrzynek jako klatkowy "aniol")
a po drugie - powazniejsze- straszyl nas swoim synem. Synalek ma
jakies 2 metry wzrostu i nie ma szyi tylko od razu plecy które wyjatkowo
mocno opina dres kiedy wysiada ze swojej zbajerowanej beemki.....

Problem polega na tym, ze tez mam niedlugo urodziny (minal rok)
i chce zaprosic znów kilka osób. I nie bardzo wiem jak uniknac podobnej
afery.

Na marginesie dodam, ze faceta boja sie wszyscy sasiedzi. Na przyklad jego
psy
regularnie rzucaja sie na sasiadów. Kiedys uderzyl faceta na oczach
wszystkich,
tak sobie pod blokiem. Na codzien klania sie sasiadom w pas.

Nawet sie boje powiadomic go o zamiarze zrobienia imprezy.

I cos jeszcze mi sie wydaje wazne:
kiedys mieszkalam na innym osiedlu, tam Policja byla
regularnym gosciem na imprezach. Kiedys nawet wezwani zostali
gdy z przyjaciólka ogladalysmy po cichu film na video hehe.
Za kazdym razem byli bardzo mili, nigdy nie chcieli
wejsc do srodka, zawsze przepraszali ze nachodza
i zawsze zyczyli milej zabawy. Przeciez to normalni
ludzie którzy czasem tez maja porabanych sasiadów i tez by
czasem chcieli zaprosic przyjaciól bez obawy.

Nie widze powodu dla którego ktos mialby czasem nie zrobic w domu
hucznej nawet imprezy, urodziny ma sie raz w roku.

Pozdrawia O która tez nie wie jak zalatwic problem sasiada
na przyszly tydzien.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2004-11-04 21:19:20

Temat: Re[2]: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: j...@g...pl (Jagodka) szukaj wiadomości tego autora


E> Przepraszam, co zrobiło??

Przepraszam ale pisalam pod wplywem emocji :)
literowka zrobiona zeby nie bylo :)


--
Pozdrowienia,
Jagodka mailto:j...@g...pl

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2004-11-05 08:00:16

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "skrzato" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cmd6kp$cpj$1@inews.gazeta.pl...
. Teraz w kazdym razie
> wiem, ze nie ma sie co stresowac takimi ludzmi, tylko skargi skladac o
> nekanie, inaczej nie dadza Ci spokoju.
>

Mam pytanie. Te skargi o nękanie Twoi znajomi składali gdzie? W pismie do
prokuratury czy dzielnicowej komendy policji?
Gdybyś mogła się dowiedzieć jak to pismo wyglądało lub przesłać mi jakąś
kopię, np. na adres prywatny byłbym bardzo wdzięczny.
Moja sytuacja z sąsiadami pogorszyła się ostatnio znacznie, jestem nękany
interwencjami policji i chcę tę sprawę ruszyć formalnie.

proxy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2004-11-05 09:14:40

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "skrzato" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Moja sytuacja z sąsiadami pogorszyła się ostatnio znacznie, jestem nękany
> interwencjami policji i chcę tę sprawę ruszyć formalnie.

Ja ni ebylam nekana, tylko moja siostra, ktora sprawe zaniedbala, wzeila na
przeczekanie, ale policja byla u nich co lykend :]
po fakcie dziewczyny rozmawialy z dzielnicowym i wedlug mnie i doswiadczen
siostry wynika, ze wlasnie do niego najpierw warto sie zglosic;
jesli zglosisz to do dzielnicowego, po ktoryms zgloszeniu oni sami kieruja
sprawe do sadu;

ja tez mialam przejscia z sasiadka, ale jedyne co zrobilam, to zadzwonilam
do spoldzielni ze skarga, ze palli papierosy na klatce schodowej, a smrod
dostaje sie do mieszkan, gdzie sa dzieci;
w spoldzielni powiedziano mi, ze moga wystosowac pismo do pani, wezwac ja na
rozmowwe do spoldzielni i poinformowac o zakazie palenia;
odpuscilam, bo wiedzialam, ze za pol roku sie wyprowadze,


pzdr
skrzato



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2004-11-05 09:20:55

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "skrzato" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cmfg6h$65p$1@inews.gazeta.pl...

> Ja ni ebylam nekana, tylko moja siostra, ktora sprawe zaniedbala, wzeila
> na przeczekanie, ale policja byla u nich co lykend :]

Ok. Dzieki za info.

proxy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

teściowa czary-mary
Dziecko a szkoła
Pomozcie,powiedziec czy nie?
Życie w rodzinie...
Jak wychować starszą siostrę?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »