« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-11-04 04:13:32
Temat: Sasiedzi... jak dac im rade...Witam wszystkich!
Wlasnie jestem po utarczce z sasiadami z pietra nizej (mieszkaja
podemna w pionie).
podobno chodze o 2 w nocy szpilkach po domu (ja ktora nie ma szpilek
bo bozia wyposazyla we wzrost), ze przesuwam krzesla (ktorych nie mam)
etc etc... ze dziecko o 12 w nocy mi nie spi, ze chodze do pozna
po mieszkaniu glosno etc..
najbardziej mnie wkuriwlo ze mowila to drugiej sasiadce szptem...
Nie wytrzymalam i powiedzialam babce ze jak cos ma do mnie to zeby do
mnie to mowila a nie plotki rozsiewac...
Sasiadka do mnie ze jestem straszna klamczucha, ze to ja chodze etc...
Nadmienie ze jestem z coreczka terroryzowana przez sasiadow, boje sie
normanie chodic po mieszkaniu co by im halasu nie robc...
mieszkam tutaj od 23 lat, oni wprowadzili sie moze z 10 lat temu...
Byl spooj ale gdizes od dwoch tygodni im odbilo :(
Ani imprez nie urzadzam bo sama z dzieckiem i depresje przechodze :(
wiec mi nie zabardzo za hulankami :(
Sasiedzi do mnie ze nasla spoldizelnie, policje.. wiec ja im mowie
zeby nasylai to zobacza co robie..
Jak mam postepowac z takimi sasiadami??? co zrobic zeby sie odczepili?
bo teraz naprawde po dzisiejszym dniu to mam wielka ochote narobic im
halasu w nocy, szumu i zeby dopiero wtedy poczuli halas :(
Poradzcie bo psychicznie juz z nimi nie wytrzymuje :(
--
Pozdrowienia,
Jagodka mailto:j...@g...pl
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-11-04 06:51:00
Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Przede wszystkim, choc to bedzie trudne, musisz zachowac spokój i nie dac
sie sprowokowac do dzialan, które byly by woda na mlyn dla zachowania sie
Twoich sasiadów wobec Ciebie. Im prawdopodobnie o to chodzi (maja jakies
plany, lubia taka zabawe lub sa po prostu ludzmi wyjatkowo zlosliwymi). Z
ich zachowania wynika, ze szukaja "oparcia" w innych sasiadach. Ja mam
podobna sytuacje i tez musze sobie z tym jakos radzic. Po pierwsze, musisz
zaczac od tego, zeby pozbyc sie swojego strachu przed sasiadami. Powinnas
wiec przystapic do dzialania. Masz tu 3 mozliwosci/etapy:
1. Porozmawiaj ze swoim dzielnicowym, przedstaw mu swoja sytuacje, popros o
pomoc, itd.
2. Wystosuje pismo do prokuratury, opisz jak sasiedzi nekaja Cie, jakie
slyszysz uwagi. Napisz, ze to jest niezgodne ze stanem faktycznym. Moze Oni
sobie cos uroili a moze to ktos inny np. halasuje a nie Ty?
3. Sprawa w sadzie. Jesli ugody nic nie dadza ale najpierw powinnas
zasiegnac opinii prawnika.
Chcialbym Ci powiedziec, ze nie mozesz sie bac takich dzialan. Na takich
ludzi nie ma innej rady. Ew. mozesz prowadzic z nimi pisemna korespondencje
ale dobrze zebyswiedziala jak to robic, zeby sie nie osmieszyc. Do
dzielnicowego mozesz napisac lub pójsc zawsze. W prokuraturze beda musieli
Ciebie i sasiadów przesluchac, jak dostana pismo ale co w tym strasznego? Po
prostu zwykla rozmowa z urzednikiem. Jesli to nie pomorze to poza
dzialaniami w sadzie (trzeba napisac wniosek, itd.) pozostaja zlosliwe
dzialania niecenzuralne. Ale musialo by to byc cos bardzo dosadnego, a nie
"sciaganie brwi". Tutaj pomyslów jest cala masa w zaleznosci od sumienia
osoby wykonujacej. Mozesz, tez przeprowadzic rozmowe w obecnosci swiadków,
np. z dzielnicowym, wziasc swoich swiadków, wynajac do tego adwokata,
zwiezle przedstawic istote problemu i przygotowac sie na spokojne odparcie
ataków ze strony rozmówców.
Jesli nie ma miedzy wami innych spraw spornych to naprawde sprawa jest
banalna. W swoim mieszkaniu mozesz robicco chcesz. W razie jakiejs
interwencji policji popros ich o uzasadnienie swoich dzialan, popros o
zaprzestanie nekania Cie, zasugeruje, ze dzialania Policjantów zglosisz do
komenty wojewódzkiej (oni tez podlegaja kontroli). Oni nie moga przekroczyc
progu twojego domu bez Twojej zgody i jesli sama nie wyjdziesz na korytarz,
mozesz zawsze im grzecznie podziekowac.
proxy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-11-04 07:04:35
Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
> Wlasnie jestem po utarczce z sasiadami z pietra nizej (mieszkaja
> podemna w pionie).
> podobno chodze o 2 w nocy szpilkach po domu (ja ktora nie ma szpilek
> bo bozia wyposazyla we wzrost), ze przesuwam krzesla (ktorych nie mam)
> etc etc... ze dziecko o 12 w nocy mi nie spi, ze chodze do pozna
> po mieszkaniu glosno etc..
zyj normalnie i miej ich w nosie od 6 do 22 mozesz zachowywac sie normalnie
potem cisza nocna czyli cos normalnego do normalnych ludzi .niech sobie
opowiada po sasiadach ,przeciez zaden inny sasiad nie mial nic do ciebie .
moze jak przestaniesz reagowac to jej przejdzie .
trzymaj sie
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-11-04 07:26:39
Temat: Re[2]: Sasiedzi... jak dac im rade...Witaj proxy11,
W Twoim liście datowanym 4 listopada 2004 (07:51:00) można przeczytać:
p> 1. Porozmawiaj ze swoim dzielnicowym, przedstaw mu swoja sytuacje, popros o
p> pomoc, itd.
Hmm.. moze to dobry pomysl....
p> 2. Wystosuje pismo do prokuratury, opisz jak sasiedzi nekaja Cie, jakie
p> slyszysz uwagi. Napisz, ze to jest niezgodne ze stanem faktycznym. Moze Oni
p> sobie cos uroili a moze to ktos inny np. halasuje a nie Ty?
No odglosy slysza nadsoba czyli wychodzi na to ze to ja halasuje...
jakis czas temu wyskoczyli do mnie z zarzutem ze lozko rozkladam
glosno ok. 3 w nocy. ja zrobilam oczy o co im chodzi.... a pozniej sie
okazalo ze to z mieszkania obok mojego dochodza takie odglosy i halas
slychac tak jakby odemnie...
im odbija co roku.. Rok temu wymienialismy okna, poinformowalam
wczesniej ich ze bede wymieniac okna, ze jak skoncze to umyje im okna
i parapety...
Okna wymienialismy 3 dni (pogoda paskudna + pomagal wymieniac tato po
3 zawalach wiec wszystko na spokojnie rozbilimy) .. a ona po dwoch
dniach przyleciala do nas i z pretensja ze ona sobie posprzatala a ja
im celowo gruzem po parapecie jej sypie... obsadzalismy wtedy parapety
:( Eh...
p> 3. Sprawa w sadzie. Jesli ugody nic nie dadza ale najpierw powinnas
p> zasiegnac opinii prawnika.
Wczoraj powiedzialam jej zeby uwazala co mowi bo mialam swiadka
(kolege) ktory byl przy tym jak mnie wyzywala i od klamczuch
wyzywala...
A tak w ogole to co mam zrobic jesli przyjdzie mi ktos z spoldzielni
lub/i policji.. to co wtedy? Wpuszczac nie wpuszczac? Bo nigdy nie
spotkalam sie z taka sytuacja i nie wiem jak sie zachowac?
Pozdrawiam
Zmeczona juz tym wszystkim jagodka...
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-11-04 07:29:58
Temat: Re[2]: Sasiedzi... jak dac im rade...Witaj pamana,
W Twoim liście datowanym 4 listopada 2004 (08:04:35) można przeczytać:
p> zyj normalnie i miej ich w nosie od 6 do 22 mozesz zachowywac sie normalnie
p> potem cisza nocna czyli cos normalnego do normalnych ludzi .niech sobie
p> opowiada po sasiadach ,przeciez zaden inny sasiad nie mial nic do ciebie .
Zaden inny sasiad (z mieszkan obok) nie zglaszal ze za glosno czy cos
w tym stylu..
Pozatym chyba moge poruszac sie po domu jak mi sie podoba.. przeciez
ani jej celowo nie tupie ani nic :( normlanie laze...
p> moze jak przestaniesz reagowac to jej przejdzie .
Nie reagowalam ale wczoraj puscily mi nerwy.. nawet za dnia walila mi
miotla w sufit bo za glosno sprzatalam :(
--
Pozdrowienia,
Jagodka mailto:j...@g...pl
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2004-11-04 07:40:17
Temat: Re: Re[2]: Sasiedzi... jak dac im rade...
Użytkownik "Jagodka" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1662974097.20041104082150@go2.pl...
Hej- nie wiem co się dzieje na tym świecie ale mam podobne doświadczenia z
sąsiadami!
Miałam już dwie interwencje Strazy Miejskiej - wpuściłam, porozmawiałam. Nie
miałam żadnego problemu z wyjaśnieniem sytuacji. Okazało się to dla mnie
korzystne w rezultacie choć fakt, że wkurzyłam się nieźle.
Po zastanowieniu- nie zmieniłam ani o jotę mojego postępowania w stosunku do
nich- nadal się kłaniam, uśmiecham i jestem w stosunku do nich uprzedzająco
grzeczna podobnie jak reszta rodziny.
Wierzę, że takie postępowanie przyniesie pozytywny efekt, choć idzie to
wolno :(
Podpisuję się pod radą żyj normalnie! I chyba nie wychodź przed szereg z
intrwencjami z Twojej strony. Chyba, że poniesiesz jakieś konkretne straty.
Myślę, że to chyba dosyć dziwne skarżyć się , że jedna Pani, drugiej Pani
coś tam powiedziała. Nękanie to tez chyba nie jest jedna ostrzejsza wymiana
zdań a coś więcej.
Akurat słucham w Trójce o sąsiadach....
Powodzenia
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2004-11-04 07:44:14
Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...Użytkownik Jagodka napisał:
> Ani imprez nie urzadzam bo sama z dzieckiem i depresje przechodze :(
> wiec mi nie zabardzo za hulankami :(
Zastosuj metodę kozy - urządź imprezkę, albo
sprzet nastaw - niech ryczy ze 2 dni do 22:00.
Zaczną doceniać ciszę i spokój.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2004-11-04 07:53:53
Temat: Re[4]: Sasiedzi... jak dac im rade...Witaj Kaszycha,
W Twoim liście datowanym 4 listopada 2004 (08:40:17) można przeczytać:
K> Hej- nie wiem co się dzieje na tym świecie ale mam podobne doświadczenia z
K> sąsiadami!
Jezeli mi bedzie tak odbijac w wieku menozpauzy czy przekwitania to
poprosze zeby mnie zastrzelono!
K> Po zastanowieniu- nie zmieniłam ani o jotę mojego postępowania w stosunku do
K> nich- nadal się kłaniam, uśmiecham i jestem w stosunku do nich uprzedzająco
K> grzeczna podobnie jak reszta rodziny.
Tia.. ja mowie dobrywieczor a ona odwraca glowe... i ma mnie daleko w
d...
Staram sie zyc normlanie ale to nie takie latwe :(
Boje sie buty ubrac i przejsc po mieszkaniu zeby im halasu nie
narobic...
Za niedlugi czas planowalam remont (m.in. wymiana podlogi na panele
:() ale juz czarno to widze... :(
Jestem z tych osob co biora sobie wszystko do serca no i teraz wrzody
sie po wczorajszym odezwaly :(
Dziecko uciszam coby nie spiewalo za dnia bo moze byc za glosno :(
Ranny.. mam nadzieje, ze przejdzie tym sasiadom i ze to tylko
spowodowane jest np. depresja jesienna :(
Jagodka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2004-11-04 07:57:48
Temat: Re[2]: Sasiedzi... jak dac im rade...Witaj Eulalka,
W Twoim liście datowanym 4 listopada 2004 (08:44:14) można przeczytać:
E> Zastosuj metodę kozy - urządź imprezkę, albo
E> sprzet nastaw - niech ryczy ze 2 dni do 22:00.
E> Zaczną doceniać ciszę i spokój.
Za kilka dni mam urodziny.. planowalam zaprosic kilku znajomych i
posiedziec, pogadac ale teraz to czarno widze :(
--
Pozdrowienia,
Jagodka mailto:j...@g...pl
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2004-11-04 08:03:49
Temat: Re: Re[4]: Sasiedzi... jak dac im rade...
Użytkownik "Jagodka" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:145419019.20041104085105@go2.pl...
Nie zakładaj czarnych okularów! Akurat tutaj gorąco polecam różowe. Nie
odwołuj żadnych swoich planów, zorganizuj normalne urodziny i baw się
świetnie.
W końcu co Ci mogą zrobić? Jak o 21.00 przyjdzie dzielnicowy to go
poczęstujesz szampanem i będzie ok.
Masz ochotę założyć buty- do zakładaj. A dziecko niech sobie śpiewa.
I pomyśl jak ją to Twoje dobry wieczór wyprowadza z równowagi?
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |