Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.cyf-kr.edu.pl!news.nask
.pl!news.nask.org.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.glorb.com!npeer02.iad.highwin
ds-media.com!news.highwinds-media.com!feed-me.highwinds-media.com!nx02.iad01.ne
wshosting.com!newshosting.com!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.news.neostrada.p
l!unt-spo-b-01.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Subject: Re: Religijne zapalenie mózgu.
Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.soc.religia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
References: <c...@k...googlegroups.com>
<kn3cc0$kjc$1@node1.news.atman.pl>
<0...@g...googlegroups.com>
<kn4fuj$23a$1@node2.news.atman.pl>
<9...@g...googlegroups.com>
<kn4pb8$hd$1@node1.news.atman.pl>
<3...@y...googlegroups.com>
<kn8bvs$nsl$1@node2.news.atman.pl>
<d...@g...googlegroups.com>
<kna36l$9v4$1@node1.news.atman.pl>
<2...@i...googlegroups.com>
<knav66$6h2$2@node2.news.atman.pl> <knb77g$dt7$8@node2.news.atman.pl>
<kncid7$nuo$1@node1.news.atman.pl> <kncuc3$4l3$3@node1.news.atman.pl>
<knd64s$905$1@node2.news.atman.pl> <knftof$5uq$8@node1.news.atman.pl>
<kngjl2$j4o$1@node2.news.atman.pl>
<is05f4e9sahk.1po5p8dek0lpu$.dlg@40tude.net>
<knhs85$oem$1@node2.news.atman.pl>
Date: Wed, 22 May 2013 23:39:08 +0200
Message-ID: <1dma94xpq22r.1b8h2abpqogum$.dlg@40tude.net>
Lines: 104
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 79.185.10.69
X-Trace: 1369258747 unt-rea-a-02.news.neostrada.pl 1264 79.185.10.69:1866
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Bytes: 7603
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:659486 pl.soc.religia:1015105
Ukryj nagłówki
Dnia Wed, 22 May 2013 09:31:16 +0200, Paweł napisał(a):
> oczywiście że się różni. tak samo jak policjant stzrelający do babdziora
> różni się od tego bandziora.
Dla Ciebie się różni, dla mnie nie. To są sprawy podlegające już raczej pod
filozofię moralności. Pokrótce powiem, że MOJA filozofia moralnosci jest
taka, iż społeczeństwo ustalając wszelkie normy, w tym normę, że nie wolno
zabijać, karą śmierci samo ją narusza i czyni nieważną. Jak moze więc w tym
społeczeństwie (za)panować porządek moralny będacy celem prawa, kiedy
społeczeństwo swoim obywatelom pokazuje, że każdą (bo skoro te
najważniejsze, to i każdą pomniejszą) ustaloną w nim normę WOLNO
naruszyć???
Ponadto polecam tekst (wszystkie poniższe cytaty pochodzą z poniższego
linka):
http://www.pressje.org.pl/assets/articles/article_10
_issue16.pdf
"(...)Sankcja jako instrument sprawiedliwości ma przywrócić zaufanie do
naruszonego świata wartości, piętnując to, co złe dla wspólnoty. A dla
wspólnoty złe jest nie tylko odebranie życia jednemu z jej członków (tak
jak zła będzie dla rodziny strata matki, córki czy siostry), ale przede
wszystkim złe jest samo naruszenie normy, zakazującej odbierania życia
(zakwestionowanie chronionej tą normą wartości życia). (...) Przywrócenie
status quo ante jest niemożliwe ze względu na nieodwracalność czasu -
doznane przez złoczyńcę cierpienie nie unicestwi cierpienia doznanego
wcześniej przez osobę, której wyrządził zło, ani nie zrównoważy zadanego
cierpienia. Przeciwnie, suma cierpienia na świecie jedynie się zwiększy.
Dobrze ten mechanizm widać na przykładzie zdrady. Jeśli zdradzisz mnie, a
ja zdradzę ciebie, to czy będziemy kwita? Oboje będziemy wówczas zdradzeni,
a łącząca nas wartość wierności i zaufania będzie podwójnie złamana, choć
oboje zadaliśmy podobne cierpienie i podobnego doznaliśmy. Świat nie
jest doskonałym systemem kompensacji, więc kara nie może ,,anulować",
używając słów kolejnego retrybutywisty Georga
W.F. Hegla, złego czynu. Nie można zostać usprawiedliwionym, cierpiąc to
samo, co się wyrządziło komuś, skoro swym cierpieniem
nie cofniemy tego zadanego. Poza tym, nie można postawić znaku równości
między zadawaniem cierpienia a doznawaniem (nawet gdy jest ono jakościowo
zbliżone), gdyż zadawaniu cierpienia towarzyszy wyrządzanie zła, a
doznawaniu cierpienia nie.
Tylko gdy zrozumie się tę różnicę, będzie można zgodzić się ze słynną tezą
Sokratesa, iż lepiej jest doznawać krzywd, niż je wyrządzać. (...)"
> kara ma też zapewnić społeczeństwu poczucie sprawiedliwości.
Parafrazując - jaki poziom rozwoju, tzn status moralny i kulturowy
społeczeństwa, takie kary...
"(...)Wszyscy biorący udział w tym przedsięwzięciu czerpią tę samą korzyść
z istnienia porządku prawnego (jest nią gwarancja wolności i
bezpieczeństwa) i ponoszą ten sam ciężar (jest nim samoograniczenie),
związany z przestrzeganiem prawa. Jeśli zatem zgadzamy się na to, że
istnienie społeczeństwa jest uzasadnione, powinniśmy przyjąć ustalone w nim
,,reguły gry", a tym samym przyjąć sankcje przewidziane za nieprzestrzeganie
reguł za uzasadnione - są one częścią gry, na którą
się dobrowolnie godzimy (zgodnie z rozmaitymi koncepcjami umowy
społecznej).
Nie wchodząc bliżej w to rozumowanie, uzasadnienie samej praktyki
sankcjonowania jako niezbędnej dla istnienia społeczeństwa wydaje się
przekonujące. Nie wynika z niego jednak wcale żaden materialny
wniosek dotyczący tego, jaki rodzaj sankcjonowania będzie najbardziej
słusznym sposobem przywrócenia równowagi społecznej. Przede wszystkim, nie
uzasadnia ono wymierzenia kar (rozmyślnego zadawania cierpienia) jako
metody sankcjonowania czynów niezgodnych z prawem.
Zadanie cierpienia złoczyńcy dotyka nie tylko jego czynu, ale również jego
samego. W jaki sposób owo cierpienie złoczyńcy miałoby przywrócić zachwiany
jego czynem porządek społeczny?
Widzimy pewną nieadekwatność moralną złego czynu do kary, z którą
retrybutywizm poradzić sobie nie potrafi. Kara jest wielce problematyczna i
wydaje się reliktem odrzuconego w prawie podejścia odwetowego. Z drugiej
jednak strony, wciąż wydaje się ona najskuteczniejszą formą przymusu
związanego z egzekwowaniem niektórych gałęzi prawa. Póki więc nie
znajdziemy mechanizmu sankcjonowania zastępującego w sposób
satysfakcjonujący system kar, pozostajemy w sytuacji patowej, gdyż omawiana
tu sprawiedliwość wyrównawcza jest podstawą funkcjonowania wspólnoty.
Pozostaje nam stwierdzić, iż ludzka sprawiedliwość
jest kaleka, jest cnotą małą i niegodną bogów, jak dodaje
Arystoteles.(...)"
"(...)Jednakże również Nietzsche zdaje się ku
temu zmierzać, gdy mówi: 'Powiedzcie mi, gdzież jest tu sprawiedliwość,
która jest miłością o oczach widzących? Wynajdźcie mi tę miłość, co nie
tylko wszelką karę, lecz i wszelką winę podźwignie!
Wynajdźcie mi tę sprawiedliwość, co każdego uniewinni, wyjąwszy
sprawującego sądy! [...]
Lecz jakże ja mógłbym być sprawiedliwym
z głębi duszy! Jakże ja mógłbym oddać każdemu,
co jest jego! Niechże mi to wystarcza: daję oto każdemu, co jest ze mnie.'
Oczywiście, tego typu sprawiedliwość nie daje tego, co komu należne, we
wspomnianym na początku tej pracy sensie.
Daje znacznie więcej, niż jakakolwiek sprawiedliwość w sferze
prawno-społecznej (instytucjonalnej) dać może. I w tej sprawiedliwości cała
nadzieja."
--
XL
"Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę,
zaś na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg."
Werner Heisenberg, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki
|