Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Rower 16"

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rower 16"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 125


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2005-05-17 20:44:46

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:d6djmv$1mft$1@news.mm.pl...
> Vax pisze:
>
>> A jak sie to ma do Twego "zasuwa, malo kol nie pogubi"?
>
> O ile dobrze pamiętam, to wyjaśniałam już, co miałam na myśli pisząc
> "zasuwa".

nie "juz" ale "wreszcie", po kilku odpowiedziach na owe "zasuwanie".

> Nie rozumiem po co teraz na każdym kroku wytykasz mi, że użyłam złego
> określenia.

bo zamiast sprostowac, to sie pieklisz, jakby wszyscy mieli wiedziec,
ze Twoje: "moj syn tanczy jak John Travolta" znaczy:
"podryguje se nie do konca rytmicznie"

> No użyłam. Mea culpa.

no i fajnie, obserwuj zatem pilnie, czy aby nie zalapie jazdy
na rowerku i czy _juz_ nie pora zaczac przestawiac go na 2 kola,
zanim nie bedzie za pozno.

v.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2005-05-17 21:08:58

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

Vax pisze:

> nie "juz" ale "wreszcie", po kilku odpowiedziach na owe "zasuwanie".

Gwoli ścisłości - było to już w drugiej odpowiedzi na Twój post.

> bo zamiast sprostowac

Sprostowałam. Przyjąłeś do wiadomości.
A teraz znów odkręcasz. Dlatego się pieklę, bo ileż można tłumaczyć to samo.

> no i fajnie, obserwuj zatem pilnie, czy aby nie zalapie jazdy
> na rowerku i czy _juz_ nie pora zaczac przestawiac go na 2 kola,
> zanim nie bedzie za pozno.

Ta jest Sir Vax! ;-P

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2005-05-17 21:38:55

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:d6dk7q$207a$1@news.mm.pl...
> Vax pisze:
>
>> w ktorym momencie?
>
> W momencie rozpoczęcia nauki jazdy na rowerze wymagasz, by zaczęło uczyć
> się
> od razu jazdy na dwóch kołach.

Ale masz jakies wsparcie?
cytacik (nie wyjety z kontkestu) chocby?

>> Doradzam niezwloczna nauke na 2 kolach, gdy spelnione
>> sa nastepujace warunki:
>> - dysponujemy odpowiednim, ergonomicznym sprzetem
>> - dziecko posiada koordynacje ruchowa, np. biega
>> juz normalnie, a nie "chwiejnym truchtem"
>
> Odetchnęłam z ulgą. Nie spełniamy pierwszego warunku.

wspolczuje...

> Możemy na razie nie odczepiać bocznych kółek.

mozecie, a wrecz nie powinnyscie :(

>> Policz sobie, tytulem eksperymentu
> [...]
>
> Nie widzę większego sensu zabawy w teorię, jeśli praktyka pokazuje mi coś
> zupełnie innego.

Praktyka _zywych_ ludzi pokazuje, ze nie-zapinanie pasow nie wplywa na
smiertelnosc w wypadkach samochdowych.

> A mianowicie to, że mój syn_nie_przewraca się na swoim rowerku.

Jeszcze. To dlatego, ze "zasuwa" znaczy mniej niz 3km/h.
Na razie.

> 6km/h to w miarę szybki marsz, a nie spacerek.
> On jeździ przypuszczalnie 2-3km/h.

no... "zasuwa" - za to moj "zapierdala jak F-15"...

> Inaczej mówiąc - potencjalnie towarzyszący nam pies miałby szansę załatwić
> swoje interesy przy każdym krzaczku nie spiesząc się za bardzo.

ja, zanim bym zaczal zalatwiac sprawe, stracilbym swojego z oczu,
i wcale nie z uwagi na rozmiar interesu. Dla nas "zasuwa" to kot,
pies, krolik moze, ale nie winniczek czy inny zolw.

>> Twoja technika jazdy tez polega na gibaniu, czy jednak leciutko
>> kontrujesz kierownica przy _malych_ predkosciach?
>
> A kto mówi o gibaniu? Bo ja jedynie o balansowaniu ciałem czyli
> utrzymywaniu
> równowagi poprzez lekkie, często niezauważalne wychyły ciała. A Ty
> jeździsz
> tak, jakby Cię do kija przywiązali?

Ja jezdze swobodnie. Dwa dni temu, _nie_uczac_sie_wczesniej_ po prowokacji
syna pojechalem _stojac_sobie_jedna_noga_na_siodelku_ - poprzedzilem to
5-sekundowa
analiza, doszedlem do wniosku, ze to _nie_moze_byc_trudne_.
Syn obecnie jezdzi "bez trzymanki". Nauczylem go tego, namawiajac do
prowadzdenia roweru za siodelko - wystarczylo, by zalapal metode.

[pierdu-pierdu]

nie chce mi sie dalej... wybacz.
Jesli Ci to sprawi frajde, to puszczaj swoje dzieci na niskich rowerkach,
krzycz na nie "wolniej!!!" i czekaj, az "dziadek w tydzien lub dluzej
nauczy".
Zamiast spedzac czas z nimi na dworze, produkuj sie na p.s.c.d.s.
Powinno mi to zwisac, a jednak mi Twego potomstwa zal...

A ze swego syna jestem jednak dumny.
Nauczylem go szermierki - zamiast tluc kijem-w-kija potrafi zbic atak
i pchnac/ciac przeciwnika (alez to "niesprawidliwe", nie?);
Nauczylem jezdzic rowerem/kartem/quadem;
Nauczylem skutecznie walczyc - zaden uszatek juz nie podskoczy
niezapominajkom, bo "niezapominajek" "zawola Jarka" - a Jarek
broni kolezanek i mlodszych kolegow stawiajac sie o glowe wyzszym
(sam nie wszczyna bojek, ale ze zjezdzalni nie da sie juz przegonic);
Nauczylem jezdzic na schumacherze czy collinie - lepiej niz przecietny
dorosly;
Nauczylem strzelac w postawie i na wydechu;
Nauczylem powodowac koniem - w stopniu, powiedzmy, zadowalajacym,
ale nad tym jeszcze pracujemy - bo mu sie podoba.
Teraz ostro cwiczymy angieslski - bo on chce.
Przymierzamy sie do rolek.
Jak wymysli cos, czego nie "czuje", poszukam fachowca.

On nie musi miec "ja ja" - on ma miec "nie gorzej niz ja"
a dobre rady zwlaszcza w "w internecie" nic nie kosztuja
(co nie znaczy, ze zawsze sa dobre).

pozdrawiam - v.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2005-05-17 22:21:11

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

Vax pisze:

> Jesli Ci to sprawi frajde, to puszczaj swoje dzieci na niskich
> rowerkach, krzycz na nie "wolniej!!!" i czekaj, az "dziadek w tydzien
> lub dluzej nauczy".
> Zamiast spedzac czas z nimi na dworze, produkuj sie na p.s.c.d.s.

Idź spać Vax, bo zaczynasz gadać jak potłuczony.

> Powinno mi to zwisac, a jednak mi Twego potomstwa zal...

Skup się na swoim, a o moje się nie martw.
Wprawdzie nie jeżdżą na wypasionych rowerach, nie strzelają w postawie i
wydechu, angielski ćwiczą przeciętnie, ale za to mają zdrowych na umyśle
rodziców.

--
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2005-05-18 09:07:02

Temat: Re: Rower 16" [lekko OT - dlugie]
Od: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:d6dqoe$3v4$1@news.mm.pl...
> Vax pisze:
>
> Idź spać Vax, bo zaczynasz gadać jak potłuczony.

Masz racje.
"Wybuchlem sobie". Przepraszam grupe.
Szczerze.

Co nie zmienia tego, ze (mym zdaniem) Twe posty sa irytujace,
przyklady bezsensowne, emanuje z nich (postow)
"monopol na racje" i calkowita gotowosc bronienia
najbardziej karkolomnych tez, nawet tych rzuconych
bezmyslnie, byleby tylko nie napisac "no fakt, dalam troche do pieca".

Tu dla przykladu roztoczylas wizje _pedzacego_
na czterokolowym rowerku dziecka, ze "malo kol nie pogubi",
a potem zdajesz sie miec pretensje do innych, ze strasza
jakimis wywrotkami.
_Pozniej_ dopiero precyzujesz, ze "zasuwanie" to dla Ciebie
dwa do trzech kilometrow na godzine...

>> Powinno mi to zwisac, a jednak mi Twego potomstwa zal...
>
> Skup się na swoim, a o moje się nie martw.

Uwierz, ze skupiam. Moze istotnie az przesadnie.
Co nie zmienia faktu, ze zal mi czasem _innych_.
Np. "skaczacych luzem" po samochodzie na autostradzie,
bo "mama nie miala nigdy wypadku, dziadek nie mial,
nie widzielismy nigdy wypadku a zapiete pasy w foteliku
moga uciskac a poza tym to moje dziecko i ja wiem lepiej".

> Wprawdzie nie jeżdżą na wypasionych rowerach,

Wiesz, mnie po prostu nie stac na zakup dwoch rowerow
na sezon (pod koniec sezonu robiac z dwoch trzeci).
A hamulce mu wymienilem nie dlatego, zeby walily "marka"
po oczach, ale dlatego, ze oryginalne byly za slabe
i ciezko sie naciskaly.

> nie strzelają w postawie i wydechu, angielski ćwiczą przeciętnie, ale za
> to mają zdrowych na umyśle rodziców.

Uwierz, ze mimo dumy, jaka mnie rozpiera z faktu,
ze Jarek do wszystkiego podchodzi "serio serio"
i docieka, np. jak strzelac z wiatrowki czy luku,
by _trafiac_ a nie "tylko strzelac", to nie jest
to wynik moich chorych ambicji.
Zrobiwszy mu pierwszy luk z badyla, poczytalem o lukach w sieci.
Teraz Jarek bawiac sie "w indian", nie dosc, ze trafi
_w_cel_ to _nie_trafi_przypadkiem_ innego dziecka w oko.
Nawet lekka, tepa strzala z przyssawka zamiast grota.

Wykorzystuje fakt, ze sie czyms zainteresowal i staram
sie go uczyc mozliwie najlepiej - nie psujac przy tym zabawy.
W koncu zabawa jest forma nauki, prawda?
Dlaczego ta nauka nie moglaby by byc "prawdziwsza"?
Zabawa nie stanie sie przez to nawet odrobine mniej fajna.
Zauwaz, ze dziecko w zabawie chce nasladowac doroslych.
Dlaczego upieramy sie, by nasladowalo tylko inne
bawiace sie dzieci?

Jarek - biedne dziecko, ofiara "psycho-taty",
ktory dawno temu, "przebiegle" zapytal syna,
nie o to "czy chcesz jezdzic na dwoch kolkach",
nie "czy chcesz sie uczyc", ale "czy chcialbys _umiec_",
po czym stwierdzil: "no to na jutro planujemy Misje,
Ty przygotuj ubranko, a ja rowerek".

Moze bylbym chorym na umysle, zakazujac mu zabawy,
za to zmuszajac do baletu, gry na skrzypcach, prywatnych
lekcji angielskiego, niemieckiego i np. japonskiego,
odpytujac go z ukladu okresowego i odmawiajac dobranocki,
dopoki nie przeczyta 2 stron Makbeta w oryginale.
Tyle, ze ja _tego_ nie robie. Angielski to byl jego pomysl
(bo koledzy beda chodzic) - a ze mu "wchodzi", to co,
plakac mam, ze "traci dziecinstwo" i dwa razy w tygodniu
zamiast np. jezdzic samochodzikiem po dywanie w przedszkolu
_bawi_ sie (i to dobrze) na angielskim?
A moze jestem chory, przystajac na jego pomysly w domu
i rozmawiajac z nim po angielsku (z czego ma frajde),
zamiast zajac sie czymkolwiek i posadzic go przed telewizorem,
ew. kazac sie "bawic samemu"?
Szponow nie maluje, mam wiec nieco czasu :)

Niemal _zawsze_ jestem gotowy, by go uczyc,
gdy tego _chce_. To takie chore?
Lepiej jest: masz tu rower i baw sie nim "jakos"
a ja sobie poczytam gazete na lawce?

Ale to nie koniec... psycho-tata czasem sam
inspiruje pytania "a czy wiesz, dlaczego
odrzutowiec ktorym sie bawisz nie ma smigla?
a chcesz wiedziec?".
Biedne dziecko, odarte z beztroskiego dziecinstwa...

Tak - miewalem watpliwosci, czy nie hoduje "malego-doroslego".
Ale jak na sile, mowiacego "dorosle" 18-miesieczniaka
nie zmuszalem do "bleblania", tak i teraz pokazuje mu
wszystko, co _go_zainteresuje_.

Kilka dni temu mialem dylemat, po zadanym pytaniu:
"tato, jak to jest z tym Swietym Mikolajem".
Podzielil sie ze mna watpliwosciami, siedlismy na kanapie,
i "w wielkiej tajemnicy" oraz "wylacznie dlatego, ze nigdy
Cie nie oklamuje" powiedzialem mu co i jak, kladac nacisk
na to, by nie dzielil sie raczej ta wiedza z rowiesnikami,
ze wiara w Mikolaja jest fajna i chodzi tu o robienie
frajdy bliskim osobom.
I mozecie mnie potepic, ze zabilem w dziecku "cos".
Ale sam mial _powazne_ watpliwosci, a ja _nie_chce_ go oklamywac.
Tez bym czasem wolal, by nie byl _az_tak_ dociekliwy.

Poki co, maly w swoim srodowisku uchodzi nie za smerfa-marude,
przemadrzalego nudziarza, ale za "autorytet" (w wybranych
dziedzinach) i ja nie widze w tym _nic_zdroznego_.
Poza tym jest _normalnym_ rozbawionym, rozwrzeszczanym
i rozbieganym chlopcem z niepokojacym mnie nieco,
ponadprzecietnym powodzeniem u plci przeciwnej ;))

Tak - chyba jestem chory na umysle, odpowiadajac na pytania
jak dziala silnik spalinowy (i budujac modele), po co sa biegi
w samochodzie i jak sie to ma do przerzutek w rowerze,
jak trzymac luk, jak _trafiac_ z wiatrowki i dlaczego nawet
z zabawki nie nalezy celowac do ludzi i zwierzat.
A moj synek jest ofiara mojej psychicznej choroby, przyswajajac
ta wiedze, jezdzac na rowerku (albo wrecz doroslym rowerze)
"w sposob nieodpowiedni dla swego wieku", strzelajac (i trafiajac)
do celu, zamiast wymachiwac giwera z okrzykiem "bach, bach - zabity!".

Jestem chory na umysle, bo rozpiera mnie duma. A tak,
juz o tym pisalem. Duma nie z tego, ze jest "we wszyskim najlepszy",
bo nie jest we wszystkim. Dumny jestem z tego, ze wykorzystujemy
w stopniu "ciut wyzszym niz normalny" naturalny potencjal
dziecka do nauki i przyswajania umiejetnosci. I wiesz co...
...ta choroba psychiczna jest chyba dziedziczna, bo moj syn
wydaje sie nie odczuwac zadnego dyskomfortu z tytulu tego,
ze np. walka na miecze nie polega na prostym naparzaniu kijem
w kij. I wie, jak "brac zakrety" nie siniakowo-strupowo-empirycznie
ale dlatego, ze "przerobilismy to sobie na modelu" i choc
dla 4-5 latka sila odsrodkowa to abstrakcja, to juz fakt,
ze im lagodniejszy luk tym latwiej, jest do pojecia.
_Sam_ wymyslil metode, dopasowujac papierowe kolka roznych
rozmiarow, ze nalezy wejsc szeroko, przyciac do srodka
i wyjsc szeroko - "wtedy sie zmiesci najwieksze kolko".
Potem sprawdzil w praktyce.
Zly tatus, zly. Dzieci nie powinny tego wiedziec,
powinny uczyc sie na wlasnych bledach i guzach.

Wiesz? Tu nie chodzi o to, jaki "on jest wspanialy".
Ani o to "jaki to ja jestem wspanialy". Do niczego
sie _nie_zmuszamy_ - my sie naprawde swietnie _razem_ bawimy.
O nie musi w swojej glowie "wymyslac swiata", nie musi
dochodzic do tego, ze slonce sie rusza, by kiedys
sie zdziwic, uslyszawszy w szkole o Koperniku.
Rownie dobrze sie bawi, gdy zapyta "a czemu slonce
sie przesuwa, bo rano bylo tam", a tata pokaze
globus, wlaczy lampke... a on Chlonie.
Za pare pewnie dni zapyta, dlaczego z tej kuli ludzie nie spadaja...
Oj zle miec tate psychola.

Sorry, offtopicznie calkiem juz jade.

Sa tu rodzice, ktorzy chca nauczyc dziecko bezpiecznie
jezdzic na rowerze.
Uwazalem za stosowne podzielic sie uwagami, ze odpowiednio
dobrany rower, wysokosc siodelka, odleglosc kierownicy
i jak najszybsza nauka jazdy na dwoch kolkach wiecej
znacza, niz wymyslne kaski i falszywe poczucie
bezpieczenstwa jakie daja rzekomo stabilne podporki.

Probuje tez dowiesc, ze "antytalencie rowerowe"
jest rzadkoscia, ze najczesciej wynika ono z np.:
- no dobra, sprobujemy go nauczyc
- chcesz? eee.... moze nie - ok, to za wczesnie
- dobra, sprobuj - dwa metry - nie wychodzi...
- e, chyba za wczesnie, przykrecaj koleczka jak byly,
i tak w kolko... ale jest luz "kiedys sie w koncu nauczy".

...a wystarczyloby max 2 godziny cierpliwosci, czasem
tylko kilka minut, by dwa lata pozniej nie biegac przez
tydzien z kijem od szczotki.

I wcale nie dlatego, by sie moc chwalic sasiadce
"a moj, wie pani, to juz na dwoch kolkach!"
"no tak, ale moj nie ma cus ku temu talenta"...
...ale po to, ze tak jest _naprawde_ bezpieczniej
dla dziecka.

Dorosli nie jezdza na dwoch kolach, zeby kogos
epatowac ekwilibrystycznymi popisami, ale dlatego,
ze tak jest: lepiej, wygodniej, bezpieczniej.
Dlaczego mamy pozbawiac dziecka owej wygody
i bezpieczenstwa zastepujac nauke bocznymi koleczkami?
Dlaczego sobie czasem tlumaczymy: on(a) jest za maly(a),
on(a) sie nie nadaje, boczne kolka sa bezpieczniejsze...
Odkladamy "na ostatnia chwile" - do momentu, az dziecko
zaczyna sie wywracac, wyrasta z 16" a te 20" sa z reguly
bez bocznych wiec "mus".
Do dentysty tez dziecko prowadzimy, gdy juz zeby bola,
by "nie narazac je za wczesnie na stres"?

pozdrawiam - psycho-tata


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2005-05-18 09:19:44

Temat: Re: Rower 16" [lekko OT - dlugie]
Od: "Baranska" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> napisał w wiadomości
news:d6f0jo$1231$1@news2.ipartners.pl...

Odkladamy "na ostatnia chwile" - do momentu, az dziecko
> zaczyna sie wywracac, wyrasta z 16" a te 20" sa z reguly
> bez bocznych wiec "mus".
> Do dentysty tez dziecko prowadzimy, gdy juz zeby bola,
> by "nie narazac je za wczesnie na stres"?

No tu to jednak za mocno pojechałeś. Jak ktoś nie umie jeździć na rowerze,
to go to nie boli :-)

Aga


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2005-05-18 09:27:53

Temat: Re: Rower 16" [lekko OT - dlugie]
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

"Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> napisał

> Co nie zmienia tego, ze (mym zdaniem) Twe posty sa irytujace.

Mam propozycję. Nie odpowiadaj na nie. A wręcz nawet nie czytaj.
Do reszty się nie odniosę. Szkoda czasu, nerwów, miejsca w Googlach.
Tym bardziej, że Ty i tak wiesz lepiej. Wszystko.

PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2005-05-18 09:36:06

Temat: Re: Rower 16" [lekko OT - dlugie]
Od: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Baranska" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d6f1c3$8f5$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> napisał w wiadomości
> news:d6f0jo$1231$1@news2.ipartners.pl...
>
> Odkladamy "na ostatnia chwile" - do momentu, az dziecko
>> zaczyna sie wywracac, wyrasta z 16" a te 20" sa z reguly
>> bez bocznych wiec "mus".
>> Do dentysty tez dziecko prowadzimy, gdy juz zeby bola,
>> by "nie narazac je za wczesnie na stres"?
>
> No tu to jednak za mocno pojechałeś. Jak ktoś nie umie jeździć na rowerze,
> to go to nie boli :-)

Jak ktos nie ma zebow, to tez go (zeby) nie bola ;)

Dla tych "co nie zrozumieli" wyjasniam - dziecko
ktore _nie_umie_ jezdzic na rowerku, ale na nim _jezdzi_
moze doswiadczyc wypadku.
Jak dziecko nie ma rowerku, nie chce jezdzic,
nie bedzie jezdzic, to niech sie nie uczy.
Tak jak i ja nie ucze sie robic na drutach ;)
(ale wiedzac, ze kiedys mi sie to _przyda_ woalalbym
jednek umiec - na szczescie to malo prawdopodobne)
Najwyzej kiedys bedzie mu (dziecku) smutno, gdy kumple z klasy
wypadna na rowerach gdzies nad wode...
(a podwiezienie samochodem przez mame nie wchodzi
w rachube, bo to obciach ;)))

pozdrawiam - v.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2005-05-18 09:47:06

Temat: Re: Rower 16" [lekko OT - dlugie]
Od: "Baranska" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> napisał w wiadomości
news:d6f2a9$1368$1@news2.ipartners.pl...

> Jak ktos nie ma zebow, to tez go (zeby) nie bola ;)

Teraz Ty bronisz głupiej tezy.

> Dla tych "co nie zrozumieli" wyjasniam - dziecko
> ktore _nie_umie_ jezdzic na rowerku, ale na nim _jezdzi_
> moze doswiadczyc wypadku.

A takie które _umie_jeździć_na_rowerku_ _nie_może_doświadczyć_wypadku? To
retoryczne pytanie.

> Najwyzej kiedys bedzie mu (dziecku) smutno, gdy kumple z klasy
> wypadna na rowerach gdzies nad wode...
> (a podwiezienie samochodem przez mame nie wchodzi
> w rachube, bo to obciach ;)))

Znów popłynąłeś.
Jak dla mnie naukę jeżdżenia na rowerze podnosisz do rangi ... nie chcę
dawać porównań, bo nie lubię tego w dyskusjach, ale stanowczo ta ranga jest
za wysoka. Nie mam pojęcia jak bez wiedzy o sile odśrodkowej (i
przyśpieszeniu dośrodkowym ;-P) miliony ludzi nauczyło się jeździć na
rowerach? Co więcej, jak my nauczyliśmy się jeździć na składakach - no
niebywałe, aż sama się dziwię, że umiałam ruszyć teraz na 'normalnym'
rowerze :-)

Tu nie ma krytyki Twojej osoby. Godne uznania jest tłumaczenie dziecku
świata i traktowanie tego nie jak przykrego obowiązku, ale jako zabawy.
Raczej chcę Ci pokazać, że nawet bez wykładu z fizyki i z etapem jeżdżenia
na 4 kółkach, dzieci umieją jeździć na rowerach.

Aga, Paulina (8l 11m), Filip (3l 11m)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2005-05-18 09:50:59

Temat: Re: Rower 16" [lekko OT - dlugie]
Od: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:d6f1lc$p2p$1@news.onet.pl...
> "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> napisał
>
>> Co nie zmienia tego, ze (mym zdaniem) Twe posty sa irytujace.
>
> Mam propozycję. Nie odpowiadaj na nie.

wiesz, glowa w piasek, to nie jest metoda :)

> A wręcz nawet nie czytaj.

Mam zasade, oceniam dziela, nie autorow.
W zdaniu, jakie przytaczasz, wyraznie jest napisane,
ze Twe posty, nie Ty, jestes irytujaca.

Mialbym sie lekkomyslnie pozbawic okazji
do nauczenia czegos od Ciebie, poznania innego
stanowiska, skorzystania z doswiadczen, wylacznie
dlatego, ze masz nieco paskudny sposob prowadzenia dyskusji
i odwracania kota ogonem?

Ani mysle :D

> Do reszty się nie odniosę.

dzie-ku-je-my

> Szkoda czasu, nerwów, miejsca w Googlach.

O google sie nie troszcz. Maja wiecej miejsca
na dyskach, niz my wszyscy. A poza tym to
_ich_prywatny_ interes, nie musze sie za darmo
martwic, czy im sie baza nie zapycha ;)

> Tym bardziej, że Ty i tak wiesz lepiej.

wypadaloby by chyba podziekowac za uznanie
(z poprawka na ironie)

> Wszystko.

dosc niedokladnie czytalas, nie wszystko,
np. o takim wegetarianizmie sie nie wypowiadam,
targaja mna sprzeczne emocje, nie mam tez
podstaw "naukowych" i wiarygodnych zrodel o liczbie
hektarow, kwintali czy usmiercanych wprost lub "mimochodem"
zwierzakow, by zajmowac jakies radykalne stanowisko.
Zwlaszcza, ze wsrod zwierzat naturalna sympatia
darze bardziej "futrzaki" niz insekty i nie chce
sie wciagac w dyskusje dlaczego uwazam je za jakies
"lepsze" i dlaczego w sobote na obiad zrobie mlodemu
kotlety z karczku a buty mam skorzane a nie wiklinowe
czy plastikowe.
Aha... nie zabilbym zadnego drapieznika "za to"
ze zdobyl sobie pozywienie. Nawet, jakby cudzy
tygrys zezarl mojego kota. Pretensje mialbym
do tego cymbala, co doprowadzil do takie sytuacji, wiec:
- do wlasciciela tygrysa, ze puszcza samopas
- do siebie, ze wsadzilem kota do klatki z tygrysem
(gdybym byl na tyle glupi, by to uczynic)

v.
PS. w koncu jest OT, wiec z wegeterianizmem prosze
o wybaczenie ;)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wózek dla lalek
Komis/Sklep ABU-BU serdecznie zaprasza
metody wychowawcze
sklepy internetowe z zabawkami?polecacie które?
Niedosłuch a trzeci migdał

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych

zobacz wszyskie »