| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-08-06 17:40:28
Temat: Re: Roze choroby -- jak walczyc?> > To moj pierwszy rozany sezon i juz klopoty. Plamy na lisciach, czarno
> > zoltawe, mszyce, pajeczynki. Jak je skutecznie zwalaczac. Co do mszyc
do
> > Primor(?) wyglada na to ze sie sprawdza, ale co z tymi plamami? Z
> ksiazkowo-
> > internetowego wywiadu wyglada to na czarna plamistosc. Co radzicie.
>
> Dithane, Bravo.
Basiu, fuj, bijesz brawo dla kogoś co chemi używa?
To ci coś powiem.
Miałem ci ja na swojej działce sosnę oścista [dzięki Piotrowi Siciarskiemu
o tym wiem, i to powiedział mi na tym spotkaniu kiedy miał mnie ... no
właśnie Piotrze co mi miałes ochote zrobic?] taką co to ma na liściach,
tfuj, igłach biały nalot. To jest po prostu żywica. Cudna była, czule
nazywałem ją szczotą do kibla bo aż tak była piękna. I co. Nowi
właściciele wiedzeni instynktem opiekuńczym [pomimo tego, że wcześniej ich
informowałem z czym mają do czynienia] sprawili jej w drugim roku
posiadania [skleroza ich dopadła] oprysk na przędziory, żeby było weselej
dali kilkukrotnie wzmocnioną dawkę i powtórzyli to jeszcze parę razy!!!
Efekt wiadomy, sosna zaczęła schnąć, zrzuca igły i cała zbrązowiała!
Czy można ją uratować? Kto wie jak?
--
Pozdr. Jerzy Nowak
"Learn the rules. Than break some."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-08-08 23:23:09
Temat: Re: Roze choroby -- jak walczyc?> Miałem ci ja na swojej działce sosnę oścista [dzięki Piotrowi Siciarskiemu
> o tym wiem, i to powiedział mi na tym spotkaniu kiedy miał mnie ... no
> właśnie Piotrze co mi miałes ochote zrobic?]
Jerzy!!! nie miałem nigdy ochoty na Ciebie!!!
i nic Ci nie chciałem zrobić!!!
Wiem, że brak włosów i szerokie barki budzą w tych czasach strach, i często
szufladkują niewinnych ludzi, ale dresy miałem ostatnio na sobie na obozie
harcerskim w Niemieckiej Republice Demokratycznej!!!
A co do Twojej Pinus aristata i jej nowych właścicieli, to wątpię aby
jakiśtam prysk na przędziory jej zaszkodził. Zamieranie ościstych z "bliżej
nie wyjaśnionych przyczyn" ma podłoże i genetyczne i fizjologiczne. Po
pierwsze nasiona zbierane są ze starych egzemplarzy (chronionych jak
mamutowce), po drugie niektóre drzewa z obcych kontynentów nie wytwarzają
chemicznej odpowiedzi na elicitory naszych Eurazjatyckich grzybów
pasożytniczych, (izolacja itp...), szczególnie te drzewa właśnie o
niewielkich możliwościach zmiany garnituru genowego= koło się zamyka i
aristata pada.
Przydałby się "wykład":-) o walce grzyb-roślina w skali mikro, o
antagonistycznych substancjach chem w roślinach, wyzwalaczach = o
"immunologii" roślin, ale dziś się nie podejmuję:-) Może ktoś NOWY?
Pozdrawiam
p...@r...pl
taką co to ma na liściach,
> tfuj, igłach biały nalot. To jest po prostu żywica. Cudna była, czule
> nazywałem ją szczotą do kibla bo aż tak była piękna. I co. Nowi
> właściciele wiedzeni instynktem opiekuńczym [pomimo tego, że wcześniej ich
> informowałem z czym mają do czynienia] sprawili jej w drugim roku
> posiadania [skleroza ich dopadła] oprysk na przędziory, żeby było weselej
> dali kilkukrotnie wzmocnioną dawkę i powtórzyli to jeszcze parę razy!!!
> Efekt wiadomy, sosna zaczęła schnąć, zrzuca igły i cała zbrązowiała!
> Czy można ją uratować? Kto wie jak?
> --
> Pozdr. Jerzy Nowak
>
> "Learn the rules. Than break some."
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |