Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozstanie a samopoczucie.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozstanie a samopoczucie.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-07-06 07:00:32

Temat: Rozstanie a samopoczucie.
Od: Krzysztof Frańczak <K...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mam prośbę może mi ktoś powiedzieć czego można spodziewać się po
psychice w takiej sytuacji. Mam na myśli moją czyli faceta i kobiety.
Czasami tak bywa że wyprowadzić się z domu trzeba z różnych powodów co
ja uczyniłem dwa dni temu. Kulturalnie normalnie bez awantur i bez scen.
Związek chyba już w czasie przeszłym trwał osiem lat. Powód totalne
niezrozumienie w ostatnim okresie kłótnie pretensje chyba codziennie.
Czy ktoś z grupowiczów się spotkał z takimi stanami psychicznymi po
rozstaniu. Czego można się spodziewać po sobie.
Narazie mogę powiedzieć że mam pustkę, poczucie "bezdomności" ani tam
ani tu gdzie jestem nie jest mój dom. Żona zapewnia że się zmieni że
mnie kocha itd..

Krzysiek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-07-06 07:21:50

Temat: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Od: "Olga" <o...@o...pll> szukaj wiadomości tego autora


Krzysztof Frańczak napisał(a) w wiadomości: <3...@z...pl>...
>Mam prośbę może mi ktoś powiedzieć czego można spodziewać się po
>psychice w takiej sytuacji. Mam na myśli moją czyli faceta i kobiety.

>Czasami tak bywa że wyprowadzić się z domu trzeba z różnych powodów co
>ja uczyniłem dwa dni temu. Kulturalnie normalnie bez awantur i bez scen.
>Związek chyba już w czasie przeszłym trwał osiem lat. Powód totalne
>niezrozumienie w ostatnim okresie kłótnie pretensje chyba codziennie.
>Czy ktoś z grupowiczów się spotkał z takimi stanami psychicznymi po
>rozstaniu. Czego można się spodziewać po sobie.
>Narazie mogę powiedzieć że mam pustkę, poczucie "bezdomności" ani tam
>ani tu gdzie jestem nie jest mój dom. Żona zapewnia że się zmieni że
>mnie kocha itd..
>
>Krzysiek


Nie piszesz czy macie dzieci, to b. wazne. 8 lat to dlugo. Sama bylam w
zwiazku (nie malzenskim) gdzies kolo tego, z czego ostatnie (na
szczescie!!!!) 1,5 roku mieszkalismy razem. Jak jest po rozstaniu? To jest
uzaleznione od b. wielu czynnikow. Co bylo powodem rozstania, jaka jest
Twoja konstrukcja psychiczna, na ile bylo to przywiazanie na ile rzeczywista
bliskosc, jak bedzie reagowac zona, czy bedzie Cie "bombardowac" czy da
sobie spokoj? Na pewno w pierwszym okresie odczuwanie "bezdomnosci" i pustki
to naturalne. Ale wykorzystaj ten czas jak najlepiej (bynajmniej nie mam na
mysli ladowanie sie w nowe zwiazki czy przesiadywanie w knajpach), a raczej
na bycie ze soba i swoimi uczuciami. Przygladaj sie im i pozwol im istniec.
Pozdrawiam, O.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-06 07:37:10

Temat: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Od: Krzysztof Frańczak <K...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Powód rozstania - coraz częściej powracające rozmowy o rozwodzie w kłótniach
straszenie się tym na wzajem. Niechęć jej do pracy od trzech lat niepracowała bo
ja mogę utrzymać dom. Pretensję że dużo czasu spędzam przed komputerem i tak
dalej. Ale albo chcę zarabiać i być doceniany w pracy i mieć możliwość
utrzymania domu samochodu jej psa muszę niestety sporo pracować. Trafiły do mnie
chyba je oszczerstwa rzucane w moją stronę. I tak wszystko się zbierało przez
jakieś dwa lata. A ostatnie dwa miesiące to prawie codzienność. Aż wkońcu coś
się we mnie złamało powiedziałem sobie że dosyć mam takiego życia i po dwóch
dniach rozmów postanowienie było silne nadal wyprowadziłem się.
Obawiam się również trochę jej reakcji bo jest adoptowana i żeby mnie nie
stracić może chyba robić różne rzeczy.
Dzieci nie mamy. Do knajp nie pójdę bo nie widzę sensu siedzenia samemu z kuflem
piwa w ręku. Upijać się nie będę bo nielubię i uważam że nie należy sięgać po
alkohol z myślą że rozwiąze problemy lub spowoduje się zapomnienie o sprawie. W
nowe zwiąski ? - nikogo niemam raczej kolegów tylko i koleżanki z którymi
czasami idziemy po pracy na obiad i piwo. Niechcę nikogo chyba poznawać zawieść
się sprawiać ponownie komuś i sobie ból.
Apropo mojej psychiki. Wierzę w astrologiczny opis charakteru a jestem spod
znaku Lwa. Wydaje mi się że jestem twardy konsekwentny, ale nie minę żebraka
żeby niedać mu pieniędzy i ptaka lub innego zwierzęcia które może potrzebować
pomocy. Raczej w swojej psychice jestem dramaturgiem i tego się trochę obawiam.
Jest jedna osoba której ufam na tyle że jak niemogę dać sobie rady dzwonie i
wiem że przynajmniej się wygadam.
Ale czy jeździć do żony jak mnie na rozmowę zaprosi ?


> Nie piszesz czy macie dzieci, to b. wazne. 8 lat to dlugo. Sama bylam w
> zwiazku (nie malzenskim) gdzies kolo tego, z czego ostatnie (na
> szczescie!!!!) 1,5 roku mieszkalismy razem. Jak jest po rozstaniu? To jest
> uzaleznione od b. wielu czynnikow. Co bylo powodem rozstania, jaka jest
> Twoja konstrukcja psychiczna, na ile bylo to przywiazanie na ile rzeczywista
> bliskosc, jak bedzie reagowac zona, czy bedzie Cie "bombardowac" czy da
> sobie spokoj? Na pewno w pierwszym okresie odczuwanie "bezdomnosci" i pustki
> to naturalne. Ale wykorzystaj ten czas jak najlepiej (bynajmniej nie mam na
> mysli ladowanie sie w nowe zwiazki czy przesiadywanie w knajpach), a raczej
> na bycie ze soba i swoimi uczuciami. Przygladaj sie im i pozwol im istniec.
> Pozdrawiam, O.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-06 08:03:45

Temat: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Od: "Olga" <o...@o...pll> szukaj wiadomości tego autora


Krzysztof Frańczak napisał(a) w wiadomości: <3...@z...pl>...
>Powód rozstania - coraz częściej powracające rozmowy o rozwodzie w
kłótniach
>straszenie się tym na wzajem. Niechęć jej do pracy od trzech lat
niepracowała bo
>ja mogę utrzymać dom. Pretensję że dużo czasu spędzam przed komputerem i
tak
>dalej. Ale albo chcę zarabiać i być doceniany w pracy i mieć możliwość
>utrzymania domu samochodu jej psa muszę niestety sporo pracować. Trafiły do
mnie
>chyba je oszczerstwa rzucane w moją stronę. I tak wszystko się zbierało
przez
>jakieś dwa lata. A ostatnie dwa miesiące to prawie codzienność. Aż wkońcu
coś
>się we mnie złamało powiedziałem sobie że dosyć mam takiego życia i po
dwóch
>dniach rozmów postanowienie było silne nadal wyprowadziłem się.
>Obawiam się również trochę jej reakcji bo jest adoptowana i żeby mnie nie
>stracić może chyba robić różne rzeczy.
>Dzieci nie mamy. Do knajp nie pójdę bo nie widzę sensu siedzenia samemu z
kuflem
>piwa w ręku. Upijać się nie będę bo nielubię i uważam że nie należy sięgać
po
>alkohol z myślą że rozwiąze problemy lub spowoduje się zapomnienie o
sprawie. W
>nowe zwiąski ? - nikogo niemam raczej kolegów tylko i koleżanki z którymi
>czasami idziemy po pracy na obiad i piwo. Niechcę nikogo chyba poznawać
zawieść
>się sprawiać ponownie komuś i sobie ból.
>Apropo mojej psychiki. Wierzę w astrologiczny opis charakteru a jestem spod
>znaku Lwa. Wydaje mi się że jestem twardy konsekwentny, ale nie minę
żebraka
>żeby niedać mu pieniędzy i ptaka lub innego zwierzęcia które może
potrzebować
>pomocy. Raczej w swojej psychice jestem dramaturgiem i tego się trochę
obawiam.
>Jest jedna osoba której ufam na tyle że jak niemogę dać sobie rady dzwonie
i
>wiem że przynajmniej się wygadam.
>Ale czy jeździć do żony jak mnie na rozmowę zaprosi ?
>


To czeste syt. obecnie, zapracowany maz i zona, ktora nie moze znalezc sobie
miejsca w pustym domu, pracowac jej sie nie chce, ale chce miec pieniadze na
ciuchy i kosmetyki i jednoczesnie meza w domu. Bledne kolo, wszysktiego nie
mozna pogodzic.
Jesli bedzie chciala rozmawiac, to radzilabym w jakims neutralnym dla
Ciebie terytorium.
O.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-06 08:07:45

Temat: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Od: Krzysztof Frańczak <K...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie pracowała bo uważała że w domu ma tyle zajęć że jej wystarczy a że jej praca
to poprostu było hobby za małe pieniądze poprostu po kilku zwolnieniach
lekarskiech zrezygnowała. Ale wróćmy do mojego problemu, co może mnie czekać po
uczuciu otępienia straciłem ileś z cech psychologicznych potrzebnych człowiekowi
do spokojnego szczęśliwego życia. Myśl jak chodzi mi po głowie to poco pracować
poco coś nowego poznawac i tak to przecież niema sensu. Może trzeba poprostu
egzystować .... nie niewiem co o tym wszystkim myśleć. Boję się że moja psychika
spłata mi jakiegoś figla że powstanie mi w głowie coś co niepozwoli mi normalnie
egzystować.
Jak reagować na jej bąbardowanie mnie teraz swoimi miby uczuciami jak i tak one
odpadają odemnie jak kamyki rzucane na skałe.

Krzysiek

Olga wrote:

> To czeste syt. obecnie, zapracowany maz i zona, ktora nie moze znalezc sobie
> miejsca w pustym domu, pracowac jej sie nie chce, ale chce miec pieniadze na
> ciuchy i kosmetyki i jednoczesnie meza w domu. Bledne kolo, wszysktiego nie
> mozna pogodzic.
> Jesli bedzie chciala rozmawiac, to radzilabym w jakims neutralnym dla
> Ciebie terytorium.
> O.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-06 08:18:26

Temat: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Od: "Olga" <o...@o...pll> szukaj wiadomości tego autora


Krzysztof Frańczak napisał(a) w wiadomości: <3...@z...pl>...
>Nie pracowała bo uważała że w domu ma tyle zajęć że jej wystarczy a że jej
praca
>to poprostu było hobby za małe pieniądze poprostu po kilku zwolnieniach
>lekarskiech zrezygnowała. Ale wróćmy do mojego problemu, co może mnie
czekać po
>uczuciu otępienia straciłem ileś z cech psychologicznych potrzebnych
człowiekowi
>do spokojnego szczęśliwego życia. Myśl jak chodzi mi po głowie to poco
pracować
>poco coś nowego poznawac i tak to przecież niema sensu. Może trzeba
poprostu
>egzystować .... nie niewiem co o tym wszystkim myśleć. Boję się że moja
psychika
>spłata mi jakiegoś figla że powstanie mi w głowie coś co niepozwoli mi
normalnie
>egzystować.
>Jak reagować na jej bąbardowanie mnie teraz swoimi miby uczuciami jak i tak
one
>odpadają odemnie jak kamyki rzucane na skałe.
>
>Krzysiek
>

Skoro odpadaja to znaczy chyba ze cos sie w Tobie wypalilo. Ale sam to
powinienes sprawdzic. Daj sobie czas.

O.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-06 08:22:56

Temat: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

Krzysztof =?iso-8859-2?Q?Fra=F1czak?= <K...@z...pl> writes:

> Ale czy jeździć do żony jak mnie na rozmowę zaprosi ?

pojechac mozesz.... ale ja na twoim miejscu bym jej postawila warunek
- albo idzie do pracy albo nie ma o czym mowic.

--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-06 08:35:39

Temat: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Od: j...@f...polbox.pl szukaj wiadomości tego autora

Tez jestem Lwem ;o) i tez kiedys odeszlam....
fakt nie bylo to po 8 latach i nie byl to jeszcze moj maz ... ale
wiedzialam ze tak bedzie lepiej...
Zrozumiale ze czujesz pustke gdyz tyle czasu ... to jednak przemawia
tez i przyzwyczajenie ... ale moze niepowinienes calkowicie sie odizolowac
od niej , chce porozmawiac ? o.k ale tak jak bylo mowione wczesniej na
neutralnym gruncie .
Podczas takiej rozmowy moze wiele rzeczy sie wyjasnic .... czy ja jeszce
kochasz
Wiesz nie chcialabym byc wstretna ale skoro ona nie pracuje .... nie
przeszlo Ci przez mysl ze zalezy jej na Twoim powrocie tylko z tego
wzgledu ze nie ma "finansow"
Nie wiem jak bylo miedzy wami , ale jezeli dojdziesz do wniosku ze
naprawde nic do niej nie czujes to nie warto ranic jej a co dpoiero
siebie ...
Kazdy z nas ma prawo do szczescia a jakim sposobem go osiagnie.....

Pozdrawiam
"Jola"

Krzysztof Frańczak napisal(a):

> Mam prośbę może mi ktoś powiedzieć czego można spodziewać się po
> psychice w takiej sytuacji. Mam na myśli moją czyli faceta i kobiety.
> Czasami tak bywa że wyprowadzić się z domu trzeba z różnych powodów co
> ja uczyniłem dwa dni temu. Kulturalnie normalnie bez awantur i bez scen.
> Związek chyba już w czasie przeszłym trwał osiem lat. Powód totalne
> niezrozumienie w ostatnim okresie kłótnie pretensje chyba codziennie.
> Czy ktoś z grupowiczów się spotkał z takimi stanami psychicznymi po
> rozstaniu. Czego można się spodziewać po sobie.
> Narazie mogę powiedzieć że mam pustkę, poczucie "bezdomności" ani tam
> ani tu gdzie jestem nie jest mój dom. Żona zapewnia że się zmieni że
> mnie kocha itd..
>
> Krzysiek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-06 09:01:46

Temat: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Od: Krzysztof Frańczak <K...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tak jednego się chyba trochę obawiam. Że ona zacznie robic różne rzeczy aby
mnie ściągnąc z powrotem. Nie wiem do czego jest zdolna ale wiem że osoba w
rozpaczy może dużo rzeczy wymyśleć i zrobic tym bardziej że na razie jesteśmy
małżeństwem a więc musze łożyć na utrzymanie domu. Inaczej później ewentualnie
w sądzie może miec nielichą kartę przetargową.

Krzysiek

j...@f...polbox.pl wrote:

> Tez jestem Lwem ;o) i tez kiedys odeszlam....
> fakt nie bylo to po 8 latach i nie byl to jeszcze moj maz ... ale
> wiedzialam ze tak bedzie lepiej...
> Zrozumiale ze czujesz pustke gdyz tyle czasu ... to jednak przemawia
> tez i przyzwyczajenie ... ale moze niepowinienes calkowicie sie odizolowac
> od niej , chce porozmawiac ? o.k ale tak jak bylo mowione wczesniej na
> neutralnym gruncie .
> Podczas takiej rozmowy moze wiele rzeczy sie wyjasnic .... czy ja jeszce
> kochasz
> Wiesz nie chcialabym byc wstretna ale skoro ona nie pracuje .... nie
> przeszlo Ci przez mysl ze zalezy jej na Twoim powrocie tylko z tego
> wzgledu ze nie ma "finansow"
> Nie wiem jak bylo miedzy wami , ale jezeli dojdziesz do wniosku ze
> naprawde nic do niej nie czujes to nie warto ranic jej a co dpoiero
> siebie ...
> Kazdy z nas ma prawo do szczescia a jakim sposobem go osiagnie.....
>
> Pozdrawiam
> "Jola"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-06 09:54:42

Temat: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Od: j...@f...polbox.pl szukaj wiadomości tego autora

Doskonale wiem do czego jest zdolna druga osoba zeby kogos zatrzymac ...
czasem az sie w glowie nie miesci ;o(
Wydaje mi sie ze powinienes zaczac najpierw od tego aby ustalic jasno swoje
stanowisko , czy chcesz z nia byc czy nie . Napewno odrazu z dnia na dzien
nie podejmiesz takiej decyzji ale ... sam widzisz ze jest ona konieczna .
Bo nie ma sensu ciagnac czegos dalej co nie istnieje ... czegos co zamiast
dawac nam radosc bardziej nas przytlacza i doluje .
No i pomysl troche o sobie .... :o)
Pozdrawiam goraco
"Jola"

Krzysztof Frańczak napisal(a):

> Tak jednego się chyba trochę obawiam. Że ona zacznie robic różne rzeczy aby
> mnie ściągnąc z powrotem. Nie wiem do czego jest zdolna ale wiem że osoba w
> rozpaczy może dużo rzeczy wymyśleć i zrobic tym bardziej że na razie jesteśmy
> małżeństwem a więc musze łożyć na utrzymanie domu. Inaczej później ewentualnie
> w sądzie może miec nielichą kartę przetargową.
>
> Krzysiek
>
> j...@f...polbox.pl wrote:
>
> > Tez jestem Lwem ;o) i tez kiedys odeszlam....
> > fakt nie bylo to po 8 latach i nie byl to jeszcze moj maz ... ale
> > wiedzialam ze tak bedzie lepiej...
> > Zrozumiale ze czujesz pustke gdyz tyle czasu ... to jednak przemawia
> > tez i przyzwyczajenie ... ale moze niepowinienes calkowicie sie odizolowac
> > od niej , chce porozmawiac ? o.k ale tak jak bylo mowione wczesniej na
> > neutralnym gruncie .
> > Podczas takiej rozmowy moze wiele rzeczy sie wyjasnic .... czy ja jeszce
> > kochasz
> > Wiesz nie chcialabym byc wstretna ale skoro ona nie pracuje .... nie
> > przeszlo Ci przez mysl ze zalezy jej na Twoim powrocie tylko z tego
> > wzgledu ze nie ma "finansow"
> > Nie wiem jak bylo miedzy wami , ale jezeli dojdziesz do wniosku ze
> > naprawde nic do niej nie czujes to nie warto ranic jej a co dpoiero
> > siebie ...
> > Kazdy z nas ma prawo do szczescia a jakim sposobem go osiagnie.....
> >
> > Pozdrawiam
> > "Jola"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czy istnieje miłość na całe życie ?
Czy wierzysz w Boga ?
OGLOSZENIE
Czym jest zdrada
PALE BO LUBIE

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »