Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozterki serca!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozterki serca!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-12 13:50:51

Temat: Rozterki serca!
Od: "Zakochana" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam wszystkich po raz pierwszy!
Nie miałam do kogo się zwrócić z moim problemem więc mam nadzieję, że ktos z
Was mi choć po części pomoże. Mianowicie mój problem polega na tym, że
zakochałam się do szaleństwa i wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt że oboje
mamy swoje rodziny. Dodatkowym problemem jest fakt różnicy wieku, bo on jest
starszy ode mnie o 16 lat. Spotykamy się od czasu do czasu, w miarę możliwości
tak często jak tylko się da. Ja jestem 2 lata po ślubie i nie mam dzieci, ale
on ma 2 dorosłych synów, poukładane stabilne życie i bardzo chcielibyśmy być
razem, ale nie wiemy co dalej robić. Jest nam ze sobą wspaniale, super się
dogadujemy i z jednej strony jesteśmy bardzo ze sobą szczęśliwi a z drugiej
strony mamy wyrzuty że krzywdzimy kochające nas osoby. Wiem, że to co piszę dla
niektórych będzie głupie, ale dla mnie to bardzo poważny problem i fatalnie się
czuję w tej sytuacji. Teraz jeszcze udaje nam sie spotykać bo jego żona jest za
granicą, ale jak wróci to nie będziemy mieli nawet czasu żeby się spotkać i
boję się tego, że zostaniemy przy swoich współmałżonkach z rozsądku a w duszy
będziemy cierpieć że nie możemy być razem. Strasznie to wszystko pogmatwane.
Zakochaliśmy sie w sobie nagle, choć znaliśmy się dużo wcześniej. W tej chwili
nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, choc pozostają nadal nasze rodziny i nie
wiemy co zrobić. Jesli ktoś z Was był kiedyś w podobnej sytuacji to bardzo
proszę choć o malutką poradę, bo nie wiem co dalej robić, jak się zachować. Z
góry dziękuje.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-12 15:15:06

Temat: Re: Rozterki serca!
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie ma "mądrych" na takie rzeczy ...
Z jednej strony uczucia z drugiej rozsądek czyli "jak sobie pościelesz tak
się wyśpisz"
A pewności i tak nie ma ... na nic. A skoro nie ma to może trzeba zadać
sobie pytanie "czy warto?"

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-12 15:43:10

Temat: Re: Rozterki serca!
Od: "Ana" <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Zakochana <r...@o...pl> napisał(a):

> mój problem polega na tym, że
> zakochałam się do szaleństwa i wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt że
oboje
> mamy swoje rodziny. Dodatkowym problemem jest fakt różnicy wieku, bo on
jest
> starszy ode mnie o 16 lat.

Wiek nie stanowił dotąd przeszkody, to i dalej nią nie będzie. Nie rozumiem,
gdzie tu problem?

> Spotykamy się od czasu do czasu, w miarę możliwości
> tak często jak tylko się da. Ja jestem 2 lata po ślubie i nie mam dzieci,
ale
> on ma 2 dorosłych synów, poukładane stabilne życie i bardzo chcielibyśmy
być
> razem, ale nie wiemy co dalej robić. Jest nam ze sobą wspaniale, super się
> dogadujemy i z jednej strony jesteśmy bardzo ze sobą szczęśliwi a z drugiej
> strony mamy wyrzuty że krzywdzimy kochające nas osoby.

Jeżeli oboje macie poczucie winy wobec swoich rodzin, to moim zdaniem,
powinniście się rozstać, bo formalne więzy jeszcze nie pękły. Może należy
podjąć próbę ratowania Waszych małżeństw?

> Teraz jeszcze udaje nam sie spotykać bo jego żona jest za
>
> granicą, ale jak wróci to nie będziemy mieli nawet czasu żeby się spotkać i
> boję się tego, że zostaniemy przy swoich współmałżonkach z rozsądku a w
duszy
> będziemy cierpieć że nie możemy być razem. Strasznie to wszystko pogmatwane.

Prawdziwą miłość może zabić prozaiczny brak czasu?
Nie wydaje mi się. Kobiety na swoich mężczyzn czekały niejednokrotnie latami.
Nieco inaczej pewnie ma się sprawa z panami.
Spójrzcie na trudną kwestię od innej strony: czy zakochanym jakakolwiek ilość
czasu byłaby wystarczająca? Myślę, że zawsze byłoby go za mało. Druga uwaga -
jeśli już zdecydujecie się na dalsze spotkania, szanujcie ten czas, który
jest Wam dany, np. nie popadajcie w jałowe spory czy próżne kłótnie, bo czas
Wam przecieknie przez palce jak woda. Pomyślcie też, ile czasu poświęcacie
Waszym małżonkom. Więcej czy mniej niż partnerowi z nieformalnego związku?
Jeszcze coś na pocieszenie.Z ograniczoną ilością czasu jak z zazdrością-to
pieprz do potrawy zwanej miłością. Musicie sobie również wierzyć,że każde
poświęca drugiemu tyle czasu, ile tylko może. Przecież to oczywiste, tak
postępuje każdy, który kocha.
A swoją drogą, jak sobie dotąd radziliście?
Gdyby mją odpowiedź przeczytali Wasi małżonkowie, ładnie bym oberwała.

> Zakochaliśmy sie w sobie nagle, choć znaliśmy się dużo wcześniej. W tej
chwili
> nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, choc pozostają nadal nasze rodziny i
nie
>
> wiemy co zrobić. Jesli ktoś z Was był kiedyś w podobnej sytuacji to bardzo
> proszę choć o malutką poradę, bo nie wiem co dalej robić, jak się zachować.
Z
> góry dziękuje.

Nikt nie podejmie za Was decyzji. Żadna też nie będzie dobra. Wybierajcie
mniejsze zło.
Pozdrawiam
Ana


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-12 16:12:46

Temat: Re: Rozterki serca!
Od: "skavi" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Zakochana" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:7a2b.000012c1.3f38f0ba@newsgate.onet.pl...
> Witam wszystkich po raz pierwszy!

A co Ci podpowiada Twoj rozum?
Nowy zwiazek jest bardzo atrakcyjny, duzo mozesz zyskac,to
zupelnie nowe, moze lepsze zycie.
Nie mozna myslec w ten sposob, ze jesli ktos
Cie kocha to musisz z nim byc.
Ale co w razie niepowodzenie tego nowego zwiazku?
Musisz to przemyslec.
Bedziesz znowu sama.
Jesli uwazasz ze poradzisz sobie w razie niepowodzenia
nowego zwiazku to mysle ze warto zaryzykowac.
Raz sie zyje.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-12 16:31:30

Temat: Re: Rozterki serca!
Od: "Ana" <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

skavi <s...@p...onet.pl> napisał(a):

>
> Użytkownik "Zakochana" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:7a2b.000012c1.3f38f0ba@newsgate.onet.pl...

> ale co w razie niepowodzenie tego nowego zwiazku?
> Musisz to przemyslec.
> Bedziesz znowu sama.
> Jesli uwazasz ze poradzisz sobie w razie niepowodzenia
> nowego zwiazku to mysle ze warto zaryzykowac.
> Raz sie zyje.

Nie bój sie samotności, znam wiele gorszych rzeczy. Samotność jest wartością.
Niepowodzenie przeżyjesz, a przynajmniej będziesz miała poczucie, że zdarzyło
Ci się coś pięknego, cennego, rzadkiego, a przecież ten czas mógłby być
wypełniony tylko pustką.
Człowiek góry przeniesie, gdy nie ma wyboru.
Ana
>


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-12 17:39:37

Temat: Re: Rozterki serca!
Od: "kasia" <m...@W...com> szukaj wiadomości tego autora

znalazlas sie w bardzo nieciekawej sytuacij. moje pierwsze pytanie do ciebie
to po co wogole wychodzilas za maz?? piszesz ze jestes dwa lata po slubie, z
moich informacij i obserwacij wynika ze to jest jescze za krotki czas aby
znudzic sie swoim zyciowym partnerem, chyba ze od poczatku go nie kochalas,
wiec w takim razie po co ten slub i marnowanie zycia sobie i tej drugiej
osobie? po drugie to roznica wieku miedzy toba i twoja nowa miloscia jest
naprawde duza. on, juz mogl sie znudzic, co i tak nie usprawiedliwia jego
zdrady. moim zdnaiem nie przezywasz milosci tylko doswiadczasz czegos co jest
zakazane, niebezpieczne i niezmiernie pociagajace czyli uczucie do starszego
zonatego mezczyzny.
wiesz jesli chcesz poswiecic wiele, nie mecz sie, rozwiedz sie z mezem, niech
twoja milosc tez rozwiedzie sie z zona i zyjcie razem. wiem ze latwo
powiedziec ale trudniej wykonac, no ale coz ci poradzic. albo drugie wyjscie
to przestan sie widywac z tym mezczyzna. jak to sie mowi co z oczu to i z
serca. mi to pomoglo wiele razy.

Kasia

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-12 18:50:30

Temat: Re: Rozterki serca!
Od: Googie <d...@w...a.spam.org> szukaj wiadomości tego autora

IMHO Kasia ma calkowita racje. Lata Ci calkowicie to, ze zdradzasz (nazwijmy
rzecz po imieniu - licza sie intencje, nie czyny) osobe, za ktora wyszlas,
ktorej przyzekalas wiernosc do konca Twoich i jej dni?! Piszesz ze oboje
macie zycie poukladane... Na prawde Cie to nie rusza? Jesli tak, to
oczywiscie, rozwod, itd. Tyle ze to tez bardzo egoistyczne - mysle tu o
dzieciach.

W ogole tego nie pojmuje... Bardzo luzne masz podejscie do zwiazku, rzeklbym
jak 16 latka. Bez urazu, ale tak to odbieram.
--
Pozdrawiam (Greetings).
Googie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-12 20:47:04

Temat: Odp: Rozterki serca!
Od: "Draco" <tomir(sio_spamerzy)@poczta.fm> szukaj wiadomości tego autora

Tako rzecze "Zakochana" <r...@o...pl>

[...]

Tak, czy tak zdecyduj się na coś.
W obecnej fomie, to nie ma racji bytu.
Zastanów się też, czy to jest autentycznie wielki związek,
czy zwyczajne zauroczenie.

pozdro
--
DRACO

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-12 21:53:15

Temat: Re: Rozterki serca!
Od: "skavi" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Draco" <tomir(sio_spamerzy)@poczta.fm> napisał w wiadomości
news:bhbka5$fic$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Tako rzecze "Zakochana" <r...@o...pl>
>
> [...]
>
> Tak, czy tak zdecyduj się na coś.
> W obecnej fomie, to nie ma racji bytu.

Mialoby racje bytu. Mozna przeciez kochac dwie albo wiecej osob na raz.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-13 05:21:08

Temat: Re: Rozterki serca!
Od: "aramin" <a...@a...one.pl> szukaj wiadomości tego autora

skavi rzecze, jako stoi niżej:
> Mialoby racje bytu. Mozna przeciez kochac dwie albo wiecej osob na raz.

Gorzej, jak nie wszystkie wiedzą o sobie.
Jeszcze gorzej, jak się dowiedzą.


A Renata... bardzo się zaplątała w tych swoich związkach. Próbując
coś decydować na jej miejscu przede wszystkim zapytałabym siebie,
czy ten starszy mężczyzna rzeczywiście mnie chce. Czy dla niego to
naprawdę coś stałego, czy też przelotna znajomość. Czy zdarzały
mu się juz takie romanse z innymi kobietami. Bo może być też tak, że
jemu zwyczajnie odpowiada taki podwójny układ, a mówi to, co mu
w danej chwili jest wygodne.

Takie skoki na bok wywołują emocje i lęki: żeby ktoś nie zobaczył, żeby
wykombinować coś na ukrycie wyjścia, spotkania i często ludziom wydaje
się, że to kochanek/kochanka jest ich źródłem. Im więcej zaś emocji, tym
większy pieprzyk, którego przecież nie dostarcza codzienność. Tego
też szuka się w romansach...

I wreszcie... jest taka zasada sprawdzająca się w większości przypadków:
jeśli ktoś zdradził, to wcale nie znaczy, że zrobił to po raz pierwszy i własnie
dla nas...

Gdyby się zaś zdecydowała na związek ze swym obecnym kochankiem,
to czy jest w stanie udźwignąć ciężar zmian, które to przyniesie? Rozpad
dwóch związków, dzieci, które przecież będą to wszystko widzieć i oceniać...

Nie zazdroszczę sytuacji....

--
~~~~\__pa
aramin
Aż strach pomyśleć, więc nie myślę.
http://www.renderosity.com/gallery.ez?ByArtist=Yes&A
rtist=aramin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

kwesita łamania praw autorskich
Ogłoszenie
fobia
Psycholog/Poznań
Chciałem się odmeldować.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »