Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.glorb.com!p
ostnews.google.com!26g2000yqk.googlegroups.com!not-for-mail
From: glob <r...@g...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Rozwarstwienie w Polsce.
Date: Thu, 13 Aug 2009 07:45:41 -0700 (PDT)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 83
Message-ID: <7...@2...googlegroups.com>
References: <a...@v...googlegroups.com>
<h60sqs$kvt$1@mx1.internetia.pl>
<0...@g...googlegroups.com>
<h613na$1s0$1@mx1.internetia.pl>
<8...@w...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 67.228.166.109
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1250174742 20469 127.0.0.1 (13 Aug 2009 14:45:42 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Thu, 13 Aug 2009 14:45:42 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: 26g2000yqk.googlegroups.com; posting-host=67.228.166.109;
posting-account=oxm6WwoAAABbNq-FrLxteMJGewUj6LHu
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 4.01; Windows CE; PPC;
240x320),gzip(gfe),gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:467381
Ukryj nagłówki
A tu masz opowiadanie, które dokładnie pokazuje jak niższość atakuje
wyższość. Analogicznie do wyznawców kk atakujących artystów.
---------------------------
Szli AW z Globikem przez pola i lasy i wreszcie, napotkawszy jedną
opustoszałą wieś , zaczeli stukać do chat. Odpowiedziało wściekłe
ujadanie, jakby sfora rozbestwionych psów, poczynając od wielkich
brytanów , a kończąc na małych kundelkach , ostrzyła sobie na nas
zęby .--Co to jest ? --rzekł AW --Skąd tyle psów ? Dlaczego nie ma
chłopów ? Uszczypnij mnie , bo chyba śnię...--Słowa te nie zdążyły się
rozpłynąć w powietrzu czystym , gdy z pobliskiego dołu po kartoflach
wyjrzała głowa chłopia bazyliego i natychmiast skryła się z powrotem ,
a gdyśmy podeszli bliżej , z jamy ozwało się wściekłe ujadanie. --
Pieronek --rzekł AW-- Znowu psy ? Gdzie chłop ? -- Okrążyliśmy dół z
obu stron [ a tymczasem z chat rozlegały się formalne wycia ] i
wykurzyliśmy chłopa bazylego i babę bazylego z czworaczkami , które
karmiła jedną wyschłą piersią [ druga bowiem od dawna była już nie do
użytku] , szczekających rozpaczliwie i zajadle . Rzucili się do
ucieczki , lecz AW poskoczył i złapał chłopa bazylego . Ten był tak
wynędzniały i chudy, że padł na ziemię i zajęczał; -- Panoczku,
panoczku , adyć zlitujcie się , adyć zaniechajcie , adyć ostawcie ,
Panie !-- Człowieku -- rzekł AW -- o co wam idzie ? Dlaczego chowacie
się przed nami ? -- Na dźwięk słowa '' człowiek '' ujadanie w chatach
i za opłotkami rozpoczeło się z podwójną siłą , a chłopina bazyli
pobladł jak chusta .--A zlitujcie się , panie , ady jo nie człowiek,
ostawcie ! -- Obywatelu--rzekł wówczas polubownie AW-- czyście
oszaleli ? Dlaczego szczekacie , wy i wasza żona ? Mamy jak najlepsze
intencje .-- Na dźwięk tego wyrażenia ''obywatel '' szczekanie ozwało
się z potrójną siłą, a wieśniaczka zaniosła się płaczem ;--Ady
zmiłujcie się panie , on nie obywatel ! Jaki ta obywatel z niego ! O
rety , rety o dola nasza , dola nieszczęśliwa ! Znowuj nam Intencyje
zesłało, o , zebyk to ! -- Przyjacielu-- rzekł AW -- o co chodzi ! Nie
chcemy wyrządzić wam szkody . Pragniemy waszego dobra.-- Przyjaciel !
-- krzyknął wieśniak bazyli przerażony .-- Dobra pragnie ! --
wrzasneła wieśniaczka .-- Ady my nie ludzie , ady my psy , psy
jesteśmy ! Hau ! Hau ! -- Nagle dziecko przy piersi -- szczekneło ,
chłopka zaś , rozejrzawszy się , że nas tylko dwóch , zawarczała i
ugryzła mnie w brzuch . Wyrwałem babie brzuch z zębów ! Ale już z
opłotków wynurzała się cała wieś szczekając i warcząc ;- Bierzta go
kumie ! Nie bójta się ! Gryźta ! Huź ! huź ! pssa go ! Bierzta
Intencyje ! Bierzta Inteligencje ! Huź , huzia Psssa go , kota ,kota !
Ksss... Ksss...-- Tak szczując i podszczuwając zbliżali się powoli --
co gorzej , dla niepoznaki czy może dla zachęty wiedli na powrozach
prawdziwe psy , które wspinając się , skacząc roniły sliny z pysków i
ujadały wściekle .
Położenie stawało się krytyczne , bardziej jeszcze pod względem
psychicznym niż fizycznym. Godzina szósta po południu, ściemnia się,
słońce za chmurami , poczyna mżyć , a my-- w nieznanej okolicy , pod
drobnym, zimnym deszczykiem wobec ogromnej ilości chłopów udających
własne psy , byle uniknąć wszechobejmującej aktywności czynników
inteligencji . Dzieci bazylego i inne już wcale nie umiały mówić
i na czworakach szczekały , a rodzice jeszcze zachęcali ;-- Scekaj ,
scekaj, synusiu- Burecku , to cię ostawiom w spokoju,
scekaj ,scekaj ,Burecku.-- Pierwszy raz oglądałem całą gromadę ludzką
pośpiesznie przekształcającą się w psa na mocy prawa mimikry i ze
strachu przed uczłowieczaniem, zbyt intensywnie stosowanym.
|