Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Sąsiadki :-(

Grupy

Szukaj w grupach

 

Sąsiadki :-(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 318


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2005-06-16 09:44:45

Temat: Re: Sąsiadki :-(
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl>
napisał w wiadomości news:d8rgs2$3mv$1@nemesis.news.tpi.pl...
> [...]a jak się nie ma dzieci, to się przypadkiem
> nie jest jakby nieco bardziej drazliwym na ich punkcie?

Wolę sformułowanie "mniej odpornym". Działa dokładnie tak samo, jak,
powiedzmy, ruch miejski - całe życie mieszkałam w blokowiskach i zwyczajnie
tego nie słyszałam, od dwóch lat jestem ze wsi i po godzinie u rodziców na
siódmym piętrze zaczynam zgrzytać zębami. A jakoś się nie spotkałam z
przypadkiem zarzucania komuś, że jest drażliwy na punkcie komunikacji :)

Znaczy, ja wiem, że żartowałaś, ale chciałabym jednak obu stronom zwrócić na
to uwagę. Bo osobom bezdzietnym rzeczywiście odgłosy okołodzieciowe
przeszkadzają bardziej. Można to zrozumieć, można dopisywać niekoniecznie
szlachetne motywacje, co kto lubi. Jak ktoś lubi to drugie, a nie pracuje w
szkolnictwie, to serdecznie polecam odwiedziny we własnej podstawówce, w
konfrontacji ze wspomnienami z okresu uczęszczania daje niejakie pojęcie.

A w kwestii domagania się szczególnych praw - znam osoby, które się
faktycznie domagają i tu IMHO coś już jest nie teges. Natomiast w
zdecydowanej większości znanych mi przypadków jest to zwyczajne pogodzenie
się z nieuchronnością pewnych rzeczy. Wiadomo, że dziecko na pewnym etapie
musi ryczeć, musi grać w piłkę w domu i musi puszczać muzykę na cały
regulator - a rodzic to sobie może. Jak sobie przypomnę, ile mnie samej
matka tłukła do głowy, żebym nie grała w gumę w domu... (gdyby ktoś nie
wiedział, granie w gumę w pojedynkę w mieszkaniu, poza oczywistym słoniowym
tupaniem, wiąże się również z okresowym łomotem przewracającego się
taboretu, o który gumę zahaczono; o coś trzeba było). Też sąsiedzi mogli
uznać, że sobie rości prawa - a cóż ona mogła? Spętać mnie i uwiązać do
kaloryfera najwyżej :)

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2005-06-16 09:45:19

Temat: Re: Sąsiadki :-(
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora



Margola wrote:

> Odpowiem pytaniem na pytanie: a jak się nie ma dzieci, to się przypadkiem
> nie jest jakby nieco bardziej drazliwym na ich punkcie?
> ;)

Nie, jak sie ma lomot we wlasnym domu, to cudze halasy przestaja
przeszkadzac ;)

D. (ja mam tylko pielegnice... ale one sie po cichu bija ;) )
--
Koniec kazdego nurkowania to sytuacja awaryjna. |
Inaczej kto by chcial wychodzic z wody ? | (c) Konrad Dubiel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2005-06-16 10:35:53

Temat: Re: Sąsiadki :-(
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 16.06.2005, o godzinie 11.26.08, na pl.soc.rodzina, niezbecki
napisał(a):

>>> Masz inne 'informacje'? To fajnie :) W różnorodności siła.
>> Ja chętnie poczytam jak udowadniacie swoje racje. Myślałem, że to kwestia
>> wiary, a nie pewności i dowodów... ale może to ja się mylę. :)
>
> Ależ oczywiście, że wiary. Chociaż moje podejście wydaje mi się
> 'defaultowe'. Ciężar dowodów przerzuciłbym na tych, którzy postulują, że
> jest 'coś więcej' :)

Coś w tym jest. :) Ale to nie sąd, tylko "nauka". Brak dowodu na istnienie
czegoś nie jest jednoznaczne z nieistnieniem tego w ogóle. Trzeba raczej
obalić dowody istnienia. :) A dopóki tego nie będzie to... ateiści nie mają
co robić. ;)
Jednak skoro zgadzamy się, że to kwestia wiary, to może by sobie darować w
ogóle te dowody. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2005-06-16 10:36:57

Temat: Re: Sąsiadki :-(
Od: "misiczka" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:d8re4t$o5t$1@inews.gazeta.pl...

> To masz przerąbane - Twoje zdanie się nie liczy, bo jesteś zblazowanym
> egoistą, który nie dość, że nie przekazał własnych genów przyczyniając się
> do
> przeludnienia tej nieszczęsnej planety, to jeszcze jest na tyle nieczuły,
> że
> nie zachwyca się popisami akustycznym dziecięcia, które kiedyś będzie
> pracowało na Twoją emeryturę.
>
> Nasi obecni sąsiedzi bezpośredni z góry na szczęście dzieci nie mają (i są
> na
> tyle przytomni, że w kawalerce rozmnażać się nie będą), bo czasem z
> przerażeniem przypominam sobie jakiś kinderbal odbywający się nad naszym
> poprzednim mieszkaniem (tupot kilkunastu "małych" stópek ośmiolatków i
> okrzyki
> "kulwa, kulwa").

No była Twoja osobista interpretacja. Czyżby jakieś kompleksy? ;-)

--
pozdrawiam, misiczka

Na miłość nie ma lekarstwa - jeno pocałunek i uścisk, i leżeć razem.
Przywarłszy do siebie nagimi ciałami. (Longos )
http://misiczka.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2005-06-16 10:39:40

Temat: Re: Sąsiadki :-(
Od: "misiczka" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "niezbecki" <s...@p...acn.wawa> napisał w wiadomości
news:42b1359c$0$2126$f69f905@mamut2.aster.pl...

>> A Ty, jak rozumiem, bezdzietny :)
>
> Tak, i co?

Jak będziesz miał dzieci zrozumiesz jak - mimo starań - ciężko nad nimi
zapanować :-) Mnie też wkurza jak moje dziecko lata po domu i wali
"kopytami" i zwracam mu na to uwagę, że pod spodem mieszkają ludzie i nie
mają ochoty słuchac łomotów.
Na szczęście pod pokojem moich dzieci nikt nie mieszka, bo jest tam
wózkownia.

Jak jeszcze mieszkałam z rodzicami, mieliśmy sąsiadkę która nie miała w domu
dywanów czy wykładzin i chodziła w drewniakach :)

--
pozdrawiam, misiczka

"Kobiety są tak trudne do przejrzenia,
ponieważ każda z nich stanowi wyjątek od reguły"
Vittorio de Sica

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2005-06-16 10:54:45

Temat: Re: Sąsiadki :-(
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 16.06.2005, o godzinie 11.31.05, na pl.soc.rodzina, niezbecki
napisał(a):

>>> Ale swoją drogą, jak to jest: jeśli się ma dzieci, to się uważa, że się
>>> ma
>>> dzięki temu specjalne prawa we wszystkich dziedzinach życia (i współżycia
>>> społecznego)?
>> To podobnie jak z właścicielami psów. Masz coś do nich? :)
> Nic, do momentu, gdy brytan zamierzy się na moją kostkę lub siedzi jako
> doniczka w oknie i obszczekuje godzinami wszystkich przechodzących. :)

To taka sugestia, że nad niektórymi rzeczami nie da się panować. O ile psa
wytresujesz, to dziecka już nie (tak prosto) - a nawet jeżeli, to może to
być ze stratą dla społeczeństwa.

> Dziwne?

Nie. :) Rozumiem doskonale i jedną i drugą stronę, bo jestem generatorem
(Tak Wysoki Sądzie! Przyznaję się! Zrobiłem dwójkę dzieci! I... one lubią
tańczyć, śpiewać, krzyczeć, biegać... ;) ) i odbiorcą hałasu jako osoba
mieszkająca w bloku o cienkich ścianach.
Żyję ze wszystkim w zgodzie i nie ma żadnych problemów.
Ale cotygodniowe zaścianne imprezy doprowadzały mnie do pasji kiedy dziecko
było małe, miało kolki i niedosypiało z powodu tych imprez. Na pewno w
ciągu tygodnia ryki córki doprowadzały do pasji sąsiadkę... Ale o ile ona
mogła ściszyć muzykę i poprosić ludzi na poziomie o rozmawianie pół tonu
ciszej, o tyle ja nie mogłem poprosić 3m dziecka o zamknięcie buzi.
Przeraźliwe hałasy zza ściany ucichły pewnego dnia. Kolka się skończyła...
i cudnie jest. :) A sąsiedzi z dołu - mają synka w wieku mojej córki - na
hałasy nie narzekają, chociaż regularnie się pytam, czy nie jest za głośno,
czy stukania nie słyszą... itp. A jestem pewien, że słyszą, bo ja ich
słyszę.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2005-06-16 10:59:32

Temat: Re: Sąsiadki :-(
Od: "Dorota ***" <d...@W...op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Który jeśli dobrze sobie wyobrażam zakres prac
> polegał na zdarciu starej podłogi całkowicie aż do stropu,

Płytki pcv zostały odklejone, na to wylana wylewka, na to parkiet, no i
wykładzina. Blok ma 30 lat, nie wiem, czy miedzy piętrami był wygłuszany.

Jeśli tak
> to zostało wykonane, to ja się sąsiadkom nie dziwie, bo pewnie u nich w
> pokoju rozlega się głośno każdy wasz krok i każde wypowiedziane słowo.

Generalnie raczej nie słyszę sąsiadów (no, może jakieś kłótnie) i wszyscy
rozumieją, jakie przykre konsekwencje niesie za sobą mieszkanie w bloku. Ja
mieszkam w bloku 30 lat,nie słyszę pralki u sąsiadów, spuszczania wody
itp.przykładów normalnych odgłosów, bo nie zwracam na nie uwagi. Nawet
"imprezy" pt.urodziny, imieniny itd. mi nie przeszkadzają, toleruję je, bo
wiem, że niektóych nie stać na lokale. Dlatego nie wiem, dlaczego prowadzone
po 22.00 normalnym głosem rozmowy mogą być pretekstem do awantury. Przecież
w końcu mieszkam we własnym domu i mam prawo po 22.00 gadać (chyba?).

Proponuję raczej na spokojnie, przy
> najbliższej okazji zacząć rozmowę od próby przekonania sąsiadek, że
> przecież wy normalnie żyjecie i zróbcie próbę: włączcie telewizor z
> normalną głośnością, dzieci poproście, żeby się normalnie bawiły i niech
> powiedzmy mąż z jedną z sąsiadek usiądą u was i tez normalnym głosem
> rozmawiają, a Ty z drugą sąsiadką usiądźcie u niej i posłuchajcie jak to
> słychać.

Obawiam się, że jest to niewykonalne. Jedyna próba rozmowy skończyła się
awanturą (z ich strony, mój TZ tylko sluchał i starał się dojść do słowa,ale
mu się nie udało za bardzo, rozmowa odbywała się przez uchylone drzwi).

Może się wtedy okazać, że sąsiadki nie są
> przewrażliwione i chore z nienawiści, tylko po prostu chcą mieć choć
> odrobinę spokoju we własnym mieszkaniu i mają dosyć życia wewnątrz bębna.

Niestety, naprawdę nie jestem w stanie zmusić dzieci do siedzenia przez
cały czas, gdy są w domu. Mogę zrezygnować z odwiedzin przyjaciół, natomiast
zastanawiam się, czy naprawdę mam dać się tak ustawiać, zwłaszcza, że
naprawdę nie chodzi tu o imprezy,tylko o normalne gadanie i od czasu do
czasu śmiech. W końcu to mój dom.

D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2005-06-16 11:18:49

Temat: Re: Sąsiadki :-(
Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dorota ***" <d...@W...op.pl> napisał w wiadomości
news:d8rm2j$i3a$1@news.onet.pl...

> Niestety, naprawdę nie jestem w stanie zmusić dzieci do siedzenia
> przez cały czas, gdy są w domu. Mogę zrezygnować z odwiedzin
> przyjaciół, natomiast zastanawiam się, czy naprawdę mam dać się tak
> ustawiać, zwłaszcza, że naprawdę nie chodzi tu o imprezy,tylko o
> normalne gadanie i od czasu do czasu śmiech. W końcu to mój dom.

Oczywiście i mi absolutnie nie o to chodzi :-) Chciałem tylko
zasugerować, że nie zawsze sprawa jest tak prosta jak się wydaje, na
moim osiedlu była zbliżona awantura, też było normalne małżeństwo z
dzieckiem i sąsiad, któremu wszystko przeszkadzało, tęż dochodziło już
do awantur i nawet wzywania policji. Okazało się całkowicie
przypadkowo zresztą, że właśnie ten brak izolacji zawinił i u sąsiada
faktycznie wszystko bardzo głośno było słychać. Wiem, że sprawę mieli
reklamować u developera, nie wiem niestety, jak się to skończyło.
Jeśli jednak te twoje sąsiadki są absolutnie nieskore do rozmów i
sprawa jest nie do rozwikłania na drodze pokojowej, pozostaje się
bronić przed nimi. Za każdym razem kiedy zjawia się u was policja,
domagajcie się sporządzenia notatki z zajścia. A jak takich notatek
uzbiera się kilka - złóżcie zawiadomienie na policji o to, że sąsiadka
was nęka. Dokładnie było to omawiane tak ze dwa lata temu na forum
gazwyba ("Dom"), trzebaby poszukać.

J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2005-06-16 11:24:01

Temat: Re: Sąsiadki :-(
Od: "Dorota ***" <d...@W...op.pl> szukaj wiadomości tego autora


. Dokładnie było to omawiane tak ze dwa lata temu na forum
> gazwyba ("Dom"), trzebaby poszukać.
>
Dzięki za radę. Poszukam (do tej pory tylko na prawie szukałam).

Dorota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2005-06-16 11:58:24

Temat: Re: Sąsiadki :-(
Od: siwa <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jolanta Pers <j...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

> przypominam sobie jakiś kinderbal odbywający się nad naszym
> poprzednim mieszkaniem (tupot kilkunastu "małych" stópek ośmiolatków i okrzyki
> "kulwa, kulwa").

Łaska pańska, idę na kolanach do Częstochowy, że mieszkam na
parterze...
A swoją drogą moje dziecko na większe imprezy Pow. 5 osob) wywożone
jest do lasu. Własnego, żeby nie było wątpliwości. 1600m^2. Dookoła
działki tej samej wielkości. Zdarzało mi się, że sąsiad (miał ze 100 m
do nas) przyłaził z pretensjami, że dzieci krzyczą. W biały dzień, nie
żeby jakaś cisza była. Było ich z 10 sztuk i darły się przy okazji
zabawy, nie zaś miały przypiekane pięty.

--
s i w a
coroczna impreza już pojutrze...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 30 ... 32


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Prosba o porade/ rozstrzygniecie...
Olszewski jan
To nie jest gd tylko wielka kłótnia
chroń dziecko
Grawer na obraczki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »