Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Sasiedzi... jak dac im rade...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Sasiedzi... jak dac im rade...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 41


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2004-11-04 12:05:07

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl> szukaj wiadomości tego autora

Eulalka wrote:

>> Za kilka dni mam urodziny.. planowalam zaprosic kilku znajomych i
>> posiedziec, pogadac ale teraz to czarno widze :(
>
> Bez jaj, dobrze - chcesz być niewolnikiem sšsiadów we własnym domu?
> Do 22:00 spokojnie możesz.

Po 22 też może, przecież chcą posiedzieć i pogadać, a nie potupawkę zrobić.

> Poza tym - nabiorš być może dystansu, jak naprawde pohałasujesz.

Albo pewności, że trzeba z nią wreszcie zrobić porządek. :>



Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2004-11-04 12:07:57

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Karolina "duszołap" Matuszewska napisał:

> > Poza tym - nabiorš być może dystansu, jak naprawde pohałasujesz.
>
> Albo pewności, że trzeba z nią wreszcie zrobić porządek. :>

I co zrobią?

Eulalka, co też ma sąsiada furiata i wyszła z
założenia, że mu pokaże, że co jak co, ale na
chamstwo nie ma wyłączności

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2004-11-04 12:13:49

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl> szukaj wiadomości tego autora

Eulalka wrote:

>> > Poza tym - nabiorš być może dystansu, jak naprawde pohałasujesz.
>>
>> Albo pewności, że trzeba z nią wreszcie zrobić porządek. :>
>
> I co zrobią?

A bo ja wiem, do czego tacy są zdolni? Nigdy nie zatruwałam życia
sąsiadom, nie wiem, gdzie i jak to się kończy. Ale w przypadku takich
"bezinteresownie złośliwych" to gdzie by się nie kończyło, i tak będzie
nieprzyjemnie.

> Eulalka, co też ma sąsiada furiata i wyszła z założenia, że mu pokaże,
> że co jak co, ale na chamstwo nie ma wyłączności

Eulalko, wiemy, że jesteś wredna, gruboskórna i pyskata, już nie tylko
się przyznałaś, ale nawet udowodniłaś. ;D Ale coś mi się widzi, że
Jagodka nie ma takiej rudej odporności, więc dla niej podejmowanie wojny
z chamami, nawet w celach edukowania tychże, może się skończyć
załamaniem psychicznym. Po co?



Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2004-11-04 12:14:29

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Eulalka <e...@k...pl> wrote:

> Eulalka, co też ma sąsiada furiata i wyszła z
> założenia, że mu pokaże, że co jak co, ale na
> chamstwo nie ma wyłączności

Wobec tego juz wspolczuje... Waszym wspolnym sasiadom ;)
pzdr
agi


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2004-11-04 12:19:17

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "skrzato" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ja tez doradzam rozmowe z dzielnicowym i w razie potrzeby zlozenie skargi o
nekanie. Jesli sie nie uspokoi, to nie masz na co czekac. Moja siostra miala
podobne klopoty, kbieta wydzwaniala i potrafila zezwac ja od najgorszych.
Siostra mieszka z kolezanka (studentki), dziewczyny chcialy kobiete
przetrzymac, i na spokojnie liczyly, ze jej przejdzie. Przeszlo dopiero po
tym, jak moja siostra trafila na kolegium. Poprostu policja po ktoryms
wezwaniu i spisaniu musi wyslac ja na kolegium i tam siostra trafila.
Zaplacila 100 kary. Mowili na policji, ze kobieta sie leczy w psychitryku i
ze wydzwania do nich, ale to niewiele dalo, bo tamta z skargami byla
pierwsza :/
Jeszcze na poczatkku zle im doradzono, bo mogly wyciagnac biling, ze kobieta
neka ich teklefonicznie. Ja bym to inaczej zalatwila. Teraz w kazdym razie
wiem, ze nie ma sie co stresowac takimi ludzmi, tylko skargi skladac o
nekanie, inaczej nie dadza Ci spokoju.
No i napewno zyj normalnie. Do 22 moga Ci skoczyc :]
Po 22 kazdemu moze sie zdarzyc tupniecie, a dziecko ma prawo chodzic ile
chce. Nie ty budowalas blok i nie mozesz ponosic winy az jego wady.
Pozdrawiam
skrzato


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2004-11-04 12:36:15

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik agi ( fghfgh ) napisał:
>
> Wobec tego juz wspolczuje... Waszym wspolnym sasiadom ;)

Daj spokój - mojemu nie trzeba. Mieszkam tu od 3
lat a facet teroryzuje wszystkich od lat 20. I
wszyscy podkulają ogon. Jak mu ktoś, nieopatrznie
zaparkował samochód na jego (jego zdaniem) miejscu
to potrafił gwoździem porysować maskę lub
przepchac auto na trawnik.
Pomijam, że jak się kiedyś na korytarzu stłukła
szyba i po powrocie z pracy wzięłam się za
sprzątanie (skoro nikt inny się wcześniej nie
ruszył), to mnie opier*, że tę szybę stłukłam.
Od czasu jak mi zastawił samochód i darł się, że
na pewno czynszu nie płacę, powiedziałam chamowi
dość. Nigdzie nie stoi napisane, że w jednej
klatce może mieszkać jeden cham - równie dobrze
może byc dwóch (bo po dobroci się z nim nie da -
próbowałam).

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2004-11-04 13:08:06

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jagodka wrote:

> A tak w ogole to co mam zrobic jesli przyjdzie mi ktos z spoldzielni
> lub/i policji.. to co wtedy? Wpuszczac nie wpuszczac? Bo nigdy nie
> spotkalam sie z taka sytuacja i nie wiem jak sie zachowac?

Wpuść i pokaż, że nie robisz niczego, co potwierdzałoby oskarżenia
sąsiadów, a następnie wytłumacz całą sytuację i tyle. Jeśli nie
wpuścisz, to policja czy wysłannik spółdzielni mogą pomyśleć, że coś
jest na rzeczy, a tak zobaczą, kto jest sprawcą całego zamieszania.



Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2004-11-04 13:22:44

Temat: Re: Re[2]: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Jagodka" <j...@g...pl> wrote in message news:1217772920.20041104085524@go2.pl...

> Za kilka dni mam urodziny.. planowalam zaprosic kilku znajomych i
> posiedziec, pogadac ale teraz to czarno widze :(

i zapros. po prostu uprzedz sasiadow, ze badziesz miala
impreze, i ze bedzie do 22 glosnawno nieco.


iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2004-11-04 14:23:04

Temat: Re[2]: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: j...@g...pl (Jagodka) szukaj wiadomości tego autora

DW> Pytanie zasadnicze jest takie: czy sasiadka slyszy te halasy, o ktore
DW> Cie oskarza, czy ona sobie te halasy wymysla?
DW> Jesli wymysla, mozesz ja tylko ignorowac (i sie grzecznie klaniac),
DW> jesli rzeczywiscie je slyszy, to moze zaproponuj jakies testy, niech ona
DW> tupie u Ciebie, a jej maz na dole slucha, czy slychac tak samo, opowiedz
DW> o kukulce, o tupaniu w mieszkaniu obok. Pewnie nie pomoze, ale coz
DW> szkodzi poprobowac...

Nie urzadzam imprez, nie tupie celowo po mieszkaniu, nie slucham
glosno muzyki...
Dziwne ze przez tyle lat nie robilam halasu a tu nagle od dwoch
tygodni taka palma im odbija :(
Dobrze zylam z tymi ludzmi az do tych ich momentow.
Dokladnie rok temu nekala mnie o okna, teraz o to ze halasuje...
moze depresja jesienna sie jej tak objawia?

Nprawde juz nie wiem co robic. Bylam sie pytac sasiadow co mieszkaja
obok mnie czy robie straszne halasy no i kobita jedna ze cisza a druga
ze czasami slyszy jak coreczka moja placze i tyle...


--
Pozdrowienia,
Jagodka mailto:j...@g...pl

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2004-11-04 14:50:11

Temat: Re: Sasiedzi... jak dac im rade...
Od: Maria Miller <m...@b...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

skrzato wrote:
>
> Ja tez doradzam rozmowe z dzielnicowym i w razie potrzeby zlozenie skargi o
> nekanie. Jesli sie nie uspokoi, to nie masz na co czekac. Moja

Ale co sie nie uspokoi? Przeciez to nie sasiedzi halasuja, tylko
po cichu narzekaja do osob postronnych. Odwiedzac dzielnicowego,
zeby naskarzyc na ploty sasiadow to droga do samoosmieszenia.
Zeby cos mowic o nekaniu, to musieliby na nia faktycznie nasylac jakies
sluzby co pare dni, a na razie nic takiego chyba nie zaistnialo.

>No i napewno zyj normalnie. Do 22 moga Ci skoczyc :]

To akurat nie jest prawda, ze 22-a to jakas magiczna godzina, przed
ktora mozna czynic dowolny halas. Jezeli jest to np. bezustannie
wlaczone jakies narzedzie automatyczne czy bardzo glosna muzyka, to
sasiedzi maja prawo sie skarzyc, ze halasujacy "wykracza w sposób rażący
lub uporczywy przeciwko porządkowi domowemu".
Lepiej chyba byloby sprobowac wyjasnic dlaczego nagle po 10 latach
mieszkania sasiedzi z dolu slysza niezwykle halasy. Moze dochodza
one z innego mieszkania np.

M.M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

teściowa czary-mary
Dziecko a szkoła
Pomozcie,powiedziec czy nie?
Życie w rodzinie...
Jak wychować starszą siostrę?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »