Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Schizofrenia - relacja

Grupy

Szukaj w grupach

 

Schizofrenia - relacja

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-04-11 11:07:35

Temat: Schizofrenia - relacja
Od: " fenix" <f...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pamietam ze na grupie byla jakas pani doktor od schizofrenni.
Mam pare pytan..

Czy ta choroba jest zawsze zwiazana z uszkodzeniem mozgu czy nie?
Czy , porownujac do komputerow - jest wersja uszkodzenia "software" i
uszkodzenia "hardware"? Tzn. psychiczna i fizyczna?
Skad po krotce wg naukowcow sie to bierze?
Ja cos mam chyba a'la sch., a
wlasciwie mialem,moze mnie ktos tym sie zajmujacy zdiagnozuje..

Generalnie bylem dzieckiem pozostawionym troche na pastwe losu,
tzn. mam troskliwych rodzicow, ale jakos nie pamietam zeby
wiele ze mna rozmaiwlai. Takie troche: ze strony matki - zeby
mu bylo dobrze i zeby byl grzeczny i religijny,
ze strony ojca..hm,w sumie nic, byl jak taki "tajemniczy opiekun",
ktory chce zebym byl jak najlepszy i to wszystko.
Matka byla wrecz nadopiekuncza, wiec podejrzewam
ze przez to bylem bierny. Tzn. generalnie troszczyli sie,
ale to wszystko, tak troche jak o jakiegos zwierzaka..
Tak "rzeczowo".

Gdy bylem sam nie podejmowalem
niczego, jedynie gadalem do siebie, cos tam
czytalem, ale jakby powiedziec nie robilem nic
intelektualnie zwiazanego ze swiatem.
Nie potrafilem sie sam soba zajac.
Obowiazkow nie mailem.
Z nauka nie mialem najmniejszych problemow,
bo sie nie uczylem - samo sie wszystko zapamietywalo,
jakbym mial policzyc to w calym zyciu uczylem sie moze
z 10 godzin.
Pamietam ze w podstawowce
-chyba 6 klasa- bylem w stanie opanowac
w 1 dzien material z polrocza z biologii i historii (jeden z
nielicznych przykladow gdy sie uczylem)
Z kumplami sie w miare porozumiewalem, ale generalnie
bylem bierny, choc trudno byloby to zauwazyc,

Potem sie popsulo, byla przeprowadzka,
moja wytresowana przez rodzicow grzecznosc nie
akceptowala i nie pozwalala na rozmowy o seksie, ktore
powoli sie zaczynaly itp:)
Stalem sie sztuczny i oficjalny jakby,
tzn. nie czulem, nie bylem soba,
ale szukalem najlepszej odp. na pytanie.
W domu sie pogorszylo i zamknelem sie na dlugo w sobie,
potem w komputerze.
Nauka juz sama nie przychodzila, bo nie uwazalem
na lekcjach, a ja zbyt bylem przyzwyczjony ze po prostu
wiem i nic nie robilem. Z reszta popadlem w jakis
marazm, mialem wszystko w d.. Mature zdalem juz na fuksa.

Wlasnie czytalem starego newsweeka o tej chorobe i czesc
objawow mialem, tzn. bez takich urojen typu jakies obiekty
na rowni z innymi realnymi, ale jeszcze troche i moze
tego bym sie i takich bajerow dochrapal.
Ale wrazene ze mam boskie moce stworcze itp, ze zyej od wiekow,
ze jestem potomkiem boha itp. sie zdarzaly.
Ze rozumiem swiat w pelni, choc nie potrafilem tego wyrazic,
wychodzil belkot.Teraz zczailem ze
to bylo wtedy gdy po prostu udawalo sie
wlaczyc zmysly, gdy przez chwile bylem tomny, to wydawalo
mi sie wszystko takie jasne i w ogole.
(pamietam jak ta pani doktor chyba tu pisala
ze po wzroku idzie poznac schizofr. ze mu wzrok skacze.
Racja, to mialem, po prostu widzi sie jakby jednoplanowo,
a nie przestrzennie, a to wymusza skoki. Pamietam
jak probowalem nie skakac wzrokiem jak to przeczytalem,
ale dopiero potem sie skaplem ze chodzi o przestrzen)
Chwila normalnosci
po ciaglym odretwieniu bylo jak niesamowite olsnienie.
Normalnosci ktora wydawala sie niezwykla, bo swojej
nienormalnosci sie nie dostrzega wtedy, widzi sie
ja jako normalnosc.

Generalnie kilka lat przespalem (ok, niemal cale zycie),
mam wrazenie kompletnej
kleski, ale krok po kroku udalo mi sie to poskladac,
a teraz ponaprawiac sie,
zaczelem widziec ze cos jest nie tak i mam juz rozwiazanie.
(a pomogla mi to widziec trawka, nie, nie uzaleznilem sie,
palilem kilka razy, wlasnie pierwszy raz dal mi do myslenia ze ze
mna jest cos nie tak. Wyostrza zmysly po prostu).

Wydaje mi sie ze to byl taki mix depresji z schizofrenia.

Dobrze siebie diagnozuje?

Ta moja wersja choroby to taki skrajny introwertyzm, plus
dodawanie fantazji do rzeczywistego swiata (podejrzewam
ze duzy wplyw na to mialo kiedys moja duza wiara
w religie, jak bylem maly). Drugie co mi sie
wydaje to taki jakby syndrom wstawania.
ma sie wygodnie jak rano w lozeczku, gdy nie chce sie wstawac.
Wola sie byc otulonym swoim swiatem (mysle ze jakis rodzaj strachu
wzial mi sie wlasnie z nadopiekunczosci matki) i nie
wychodzic z niego, jakos tak podswiadomie czy nie, w kazdym
razie wlasnie choroba jest to ze wybiera sie tamten swiat.

Recepta, moja jest prosta: max interakcji ze swiatem,
chocby czytajac, byle aktywnie.
Przynajmniej w lekkim stadium, jakie ja chyba mialem
(choc jak porownac to z normalnoscia to to tak
lekko nie wygladalo:( ) Pomagaja rozne "dopalacze"
z kofeina, np. te cale Plusse i inne takie do nauki.
Tylko trzeba otworzyc oczy i widziec,
sluchac.To brzmi smiesznie troche, jeszcze smieszniej
sie tego uczy, ale co zrobic:) W sumie tez pamietam
byl artykul w neewsweeku o jakiejs chorobie ktora
mial np. Einstein - mowil ze potem zwracal uwage,
na ktore inni juz nie zwracali, bo byly powszdenie.
Ja wlasnie troche tak sie lecze, choc jakby
ktos uslyszal szczegoly...:). Staram sie chlonac
wszystko. Staram sie wizualizowac kazde zdanie, ktore
czytam (kiedys podobalo mi sie ze cholernie szybko czytam,
teraz idzie mi to jak przedszkolakowi. Ale przynajmniej
wiem co czytam) Ale nie jest latwo wyjsc, bo to jest
jak przyzwyczajenie. Im dluzej
trwa, tym trudniej sie odzwyczaic. Naprawde latwo sie
zniechecic, zwlaszcza jak sie widzi kim sie jest...

Na moje wyczucie (wiem ze to troche lekcawazaco zabrzmi, ale
moze komus sie przda) to zrodel tej choroby
trzeba by szukac w pierwszych latach zycia.
Byly prowadzone doglebne badania z jakich rodzin schizofrenicy
pochodza? Jak wyszly?
Wg. mnie to osoby tresowane, a nie wychowywane
na to moga zapasc. Ale pewnie Ameryke odkrywam:>

Mam nadzieje ze komus sie to przyda na cos, a ze
sam nie bede musial do tego txtu wracac. Czas zapomniec.
Trzeba czuc, nie bac sie. Podstawe schiz. szukalbym w duzym procencie
w strachu.

PS. To wszystko to tylko moje obserwacje
na to, co sie ze mna dzialo. Ja sie nie znam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-04-11 11:33:07

Temat: Re: Schizofrenia - relacja
Od: "MR" <5...@i...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

Szkoda, że wcześniej nie dałeś znać.
Wczoraj w Olsztynie był 2.5 godz. otwarty wykład na temat o który pytasz.
Prowadził go jakiś prof. z Krakowa.
Właśnie opisywał proces powstawania schizofrenii, jej biologiczne
powstawanie,
itp.
Szczegółów nie znam bo ja tam tylko podłączalem sprzęt multimedialny i
niespecjalnie
intereswoałem się o czym mówił :)

Pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-11 12:10:51

Temat: Re: Schizofrenia - relacja
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik " fenix" <f...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:b767ln$e6d$1@inews.gazeta.pl...

... jeszcze cos, moze troche na temat.
Bylem sobie kiedys pobiegac i stanelem przy malej gorce, tam dzieciaki (3-4
latka)
zjezdzaly na sankach, byly tez ich mamy.
Jedno dziecko wchodzilo wlasnie pod gorke, z sankami i bylo cos takiego,
matka - troskliwie:
- schowaj ten jezyk, oddychaj nosem, bo mozesz byc chory!
.. schowalo...
- przestan sie oblizywac jezykiem bo ci wargi popekaja

... jakos mnie to dotknelo, matka nie mowila tego upierdliwie, ale
strasznie wydawalo mi sie zle, meczace, taka kontrola nawet na poziomie
takich pierdolek, takich malo znaczacych odruchow... cos okropnego.
Nie to ze chce robic kampanie anty-matka, po prostu w nas ludziach
siedza pewne gry, odruchy, problemy, nakazy ktore "rozgrywamy",
to co dla matki jest tylko nad-troska, moze zle wplywac na dzieciaka,
ktore bedzie czulo ze cos jest z nim nie tak ale nie bedzie wiedzialo
dlaczego
(ten rozkaz matki byl tak sugestywny, ze az wydawal mi sie
niekwestionowany).

Ja sobie dziele problem na 2 kategorie:
- typ "mam bijacego ojca", gdzie wyraznie widac
"akt zla", jest "zla osoba" i jest nad czym sie zalic i nawet On potwiedza
ta krzywde
i nawt otoczenie.
- typ jak powyzej, z takim ukrytym, prawie nie zauwazalnym procesem, gdzie
wlasciwie
nie ma sie czego przyczpic. To potrafi byc straszne, zreszta nawet "ten zly"
nie zdaje
sobie z niczego sprawy. I tu -wedlug mnie- moze pojawic sie shizo.
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-04-11 12:42:02

Temat: Re: Schizofrenia - relacja
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Duch" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:b76bfs$hqr$1@atlantis.news.tpi.pl...

Jeszcze jedno dotyczace schizo. - wyczytaklem z ksiazeczki kolegi
psychiatry.
Dotyczy tego "dziwnego wplywu" rodzicow na dziecko.
Mianowicie byla dziewczyna chora na schizo. - badano przyczyny,
okazalo sie ze ta jej choroba jest tak naprawde jej rola jaka ona pelni w
rodzinie,
ta schiza jest tak naprawde "na miejscu" -
to bylo tam bardzo ciekawe stwierdzenie -z ktorym sie zgadzam.
Po prostu rodzina tamta -zyjac na tym swiecie- ma swoje zyczaje, nawyki,
przyzwyczajenia - one sa wypracowane przez zycie. Ale te nawyki,
moga dzialac organiczajaco na czlownkow rodziny. To tak jak nauka
w szkole ogranicza ruch dziecka potrzebny dla jego rozwoju.
Bylo tam ze w zasadzie ciezko jest wyleczyc tamta dziewczyne,
bo jej choroba, to rola, mozna zmienic relacje w rodzinie, nawyki,
ale... te nawyki to wlasnie sztuka przetrwania.
Trzeba zapraponowac cos nowego, albo pokazac rodzinie co sie
dzieje, moze ona sama sprobuje sie transformowac?
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-29 21:28:38

Temat: Re: Schizofrenia - relacja
Od: kamil386 <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 11 Apr 2003 11:07:35 +0000 (UTC), " fenix"
<f...@N...gazeta.pl> wrote:

>Ja cos mam chyba a'la sch., a

jakoś się to dziwne czyta, samemu sie nie jest tak łatwo zdiagnozować
po pierwsze czytaj specjalistyczne książki o objawach itp.
to co czytałeś w newsweeku to tylko taka sieczka podstawowych
informacji, z tego praktycznie sie nic nie mozna dowiedziec

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

bibliografia a strony internetowe
metoda silvy
Tzw. szósty zmysł.
METODA SILVY
do tycztomka - po raz ostatni

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »