Data: 2010-03-25 07:16:56
Temat: Re: Seks po alkoholu
Od: noname <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Araneus Diadematus pisze:
>
> Użytkownik "noname" <n...@n...com> napisał w wiadomości
> news:ho4vtn$qs4$1@news.onet.pl...
>> Witam, mam taki mały problem.
>> Otóż gdy wybiję trochę alkoholu, powiedzmy nawet piwo,
>> czy ze 2 drinki lub ze 2 lampki wina, oczywiście więcej też
>> i uprawiam potem seks, to po seksie przy oddawaniu moczu czuję
>> w środku (w nim) bardzo silne pieczenie, trwające jeszcze ze 30 minut po
>> skorzystaniu z łazienki.
>> Bezboleśnie mogę skorzystać z łazienki dopiero po kilku godzinach.
>> Problem ten mam od zawsze.
>> Nie występuje ani po samym alkoholu, ani po samym seksie,
>> tylko w następstwie jednego, a potem drugiego.
>> Ostatnio moja partnerka lubi wypić odrobinę wina przez pójściem do łóżka
>> i mam problem, który wcześniej ignorowałem, ponieważ był sporadyczny.
>> Co to cholera może być?
>> Może dałoby radę jakieś pigułki, albo coś?
>
> Tak sobie luźno pomyślałem...
> Alkohol podnosi ciśnienie. Seks podnosi ciśnienie (wiadomo, wysiłek).
> Sex+alkohol bardzo podnosi ciśnienie.
> Alkohol rozszerza naczynia, sex także poprzez wysiłek, może w tym
> połączeniu następuje tak duże rozszerzenie jakichś wrażliwych naczyń, że
> powoduje to stan zapalny, co w kontakcie z moczem, który ma temperaturę
> conajmniej równą temperaturze ciała, powoduje pieczenie - jak to w
> przypadku miejsca zapalnego, gdzie kontakt czegoś ciepłego powoduje ból
> właśnie.
Faktycznie rozszerzenie naczyń i ukrwienie jest tutaj powodem.
Z tego co zrozumiałem lekarza, po alkoholu następuje większa penetracja
depozytów z gruczołów stabilizujących nasienie, a potem tego drugiego
czynnika powodującego dyskomfort.
Tak już moja fizjologia i leczenie może polegać jedynie na nie łączeniu
alkoholu i seksu, albo na polubieniu pieczenia i nie marudzeniu.
Czyli tak jak w reklamie Kasi: Kasia z Wojtkiem poszli do łóżka, trochę
piekło, ale pieczenie to taka przyjemność.
Zresztą jak zauważył lekarz, ta właściwość jest u mnie od lat
niezmienna, w żadna stronę. Po prostu mam pecha.
|