Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Yelo vel Redart" <r...@c...op.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Seksualność osób niepełnosprawnych
Date: Fri, 9 Oct 2009 09:22:47 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 96
Message-ID: <hamoc8$jth$1@news.onet.pl>
References: <hafbda$5f5$1@news.onet.pl> <hagcoq$oq0$1@inews.gazeta.pl>
<hahfo4$i6$1@news.onet.pl> <haiifq$rfn$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: efp194.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1255072968 20401 83.14.249.194 (9 Oct 2009 07:22:48 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 9 Oct 2009 07:22:48 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:476571
Ukryj nagłówki
Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:haiifq$rfn$1@inews.gazeta.pl...
[ciach]
>Owa dosłowność jest źródłem nieporozumień dla 'wyznawców', ponieważ chętnie
>zastępujemy myślenie i umiejętność zadawania pytań przejmowaniem gotowych
>wzorców - te zaś sprawdzając się w 99% sytuacji mogą uśpić naszą czujność.
No i w zasadzie trudno mi tu z czymkolwiek dyskutować. Podkreśłiłbym
tylko, że rozważania problemów etycznych są zawsze podstawą do tworzenia
prawa - więc to nie jest tylko problem 'wyznawców'. Np. zakaz
sterylizacji w Polsce, czy zakaz prostytucji i kilka innych zapalnych
tematów
- są pochodnymi starć różnych spojrzeń na etykę i naukę, z szalą
mocno przechyloną na 'propozycję kk' w tych tematah. Ta sytuacja
powoduje, że ten 1% to nie problem 'niedopasowanej czujności', ale
właśnie problem dyskryminowanych mniejszości, które - słusznie -
mają pretensje do kk - muszą działać 'szarej strefie', czyli naginać
prawo. Nie ma co rozdzierać szat - prawo także jest tylko kodeksem
- ale musi być przestrzeń na dialog.
Na przykładzie przypadku, który podajesz niżej: środowisko lekarzy
ma przywilej dotykania bezpośrednio spraw życia i śmierci i podejmowania
decyzji w tym względzie. Stoi za nimi siła wiedzy lekarskiej - to daje
im nadzwyczajne(nie idealne) kompetencje, by podejmować decyzje
i brać odpowiedzialność. W przypadku tej dziewczyny możemy
powiedzieć, że wszystko 'dobrze się ułozyło' - zaistniało porozumienie
między matką a lekarzami, ktoś zdecydował się użyć swojej siły do tego,
by nagiąć prawo i dokonać sterylizacji. I jest chroniony przez
środowisko. Z drugiej zaś strony - mamy głośną ostatnio w mediach
sprawę 'sterylizacji bez zgody' - gdzie wygląda na to, że ktoś
rozumując podobnymi kategoriami (zarzut niepełnosprawności
umysłowej matki) jednak przegiął, swojej siły nadużył. W każdym bądź
raie 'nie ułożylo się dobrze'. Można by się spytać - czy mimo to,
należy uznać, że obecny stan rzeczy jest ok, czy można by go jednak
jakoś bardziej 'doregulować' - w te lub we wte - albo lepiej chronić
lekarzy i dać im formalnie większe komptencje, albo lepiej chronić
wolę pacjenta. Zauważmy, że teoretycznie, w obu przypadkach
możemy mieć do czynienia z tym samym 'zespołem lekarzy'.
>Pamiętasz pewnie o powieść o kupcu, który płynąc barką wraz z innymi
'Nie lubię' tej opowieści ;) Cholera - nie mógł go związać, wypchnąć
za burtę, upić sięz nim ? No może nie mógł, ja tam nie wiem. Warto jednak
zauważyć, że Budda został postawiony w sytuacji spowiednika 'post-factum'.
Choć to też nie do końca tak ... Generalnie tego typu opowieści, bez pewnego
dodatkowego komentarza np. dotyczącego współczucia - dość dobrze
nadają się do tego, by w imię dobra ludzkości eksterminować mniejszość
Żydowską. I w dodatku jeszcze tych drugich ochronić ...
Może wrócę jeszcze do tematu, postaram się dać jakąś
propozycję komenarza.
Tymczasem rzucam ci coś innego do poczytania: google
'dwanaście małych prób Tilopy'. Buddyzm w wydaniu drastycznym.
Mnie się w tej całej opowieści najbardziej podoba podsumowanie:
sami kreujemy senną rzeczywistość morderców dybiących na życia innych,
których musimy zabić ;) I wyjściem z tej sytuacji nie jest 'nie zabić'
(bo 'musimy' jest tak samo (nie)realne jak 'mordercy'). Ale tak działa
właśnie karma - rzuca nas w straszny sen i zabiera przestrzeń,
świadomość.
[ciach]
>Ta osoba była sobie w stanie zapewnić tylu asystentów ilu chciała i to
>dobrowolnych ;-)
>Matka zdecydowała się w to nie ingerować bardziej niż poprzez próby
>komentowania i wyjaśniania tych sytuacji, zwłaszcza, że jej celem było
>odtworzenie umiejętności społecznych, które dziewczyna straciła wraz z
>płatami czołowymi. Zjawisko nie przybrało też form uciążliwych -
>'asystenci' pojawiali się od czasu do czasu - rekrutowali się jak sądzę z
>osób nieśmiałych, zakompleksionych, słabo 'wprawnych' społecznie - dla nich
>wygadana, śmiała i ładna dziewczyna to duża gratka ;-). Miała dość
>instynktu samozachowawczego aby nie dobierać sobie partnerów zupełnie bez
>głowy.
>
>O paru słyszałem - zwykle nie kontynuowali znajomości orientując się po
>krótkim czasie, że dziewczyna może być dość uciążliwa. Czy ktokolwiek miał
>z tego powodu jakieś jednoznacznie negatywne doświadczenia - wątpię.
>Rozstania nie były problemem. Bez płatów czołowych trudno się zakochać ;-)
Jak dla mnie - opowieść jest piękna. Naprawdę wzruszajaca.
Szczególnie motyw młodych chłopaków - i przyzwolenie matki,
by nie czynić niepotrzebnych ruchów. Odnalazła nowy sens
w życiu swoim i córki. Jak dla mnie - bajka - choć oczywiście
rozumiem, że 'bajka trudna'. To jest właśnie to, co ja nazywam
'przestrzenią' ;)
>niepełnoprawnych mężczyzn). Widzę w tym szansę na takie 'poprowadzenie'
>pacjenta w którym może on zrozumieć istotę związku pomiędzy seksualnością a
>emocjami, systemem wartości, bliskością dwojga ludzi. Czy i w jakim
>zakresie jest taki postulat realizowany - nie wiem - jeśli coś znajdę dam
>znać.
Być może dokument 'Niepełnosprawna miłość' gdzieś naprowadzi.
Z tego co wiem, to tam właśnie była z bliska obserwowana praca
asystentów w Holandii. Ale pewien nie jestem.
|