Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Re: Senny koszmar

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Senny koszmar

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-05-28 08:20:34

Temat: Re: Senny koszmar
Od: a...@i...org.pl (algraf) szukaj wiadomości tego autora

Zapytaj jakiegos prawnika czy jest cien szansy (niech Ci napisze pozew) i do
Sadu kochany , do Sadu. Jak juz pisalem koszta Sadowe masz umazane i pros o
prawnika z urzedu.
Arek

-----Wiadomość oryginalna-----
Od: Piotr Piotrowicz <p...@z...my.domain>
Do: p...@n...pl <p...@n...pl>
Data: 27 maja 2000 15:19
Temat: Senny koszmar


Kochani,

Od dwóch dni żyję jak we śnie. Niestety, jest to senny koszmar.
Jestem inwalidą I-ej grupy - przynajmniej byłem nim do wczoraj - poruszam
się na wózku (tetraplegia) i właśnie została ... _odebrana_ mi renta - moje
_jedyne_ źródło dochodu.

Sprawa jest dla mnie bardzo bolesna. Jestem przekonany, że ZUS odbierając mi
rentę postąpił niezgodnia z prawem, ale teraz sytuacja wygląda tak,
że to _ja_ muszę im to udowodnić. Nie jestem prawnikiem, nie znam
odpowiednich
przepisów dlatego też bardzo liczę na waszą pomoc.

W 1986 roku, w wieku szesnasu lat doznałem urazu rdzenia kręgowego i
znalazłem się na wózku (tetraplegia). W roku 1987 została przyznana mi renta
i orzeczono I-szą grupę inawlidzką. Ponieważ w chwili wypadku byłem uczniem
przyznano mi "rentę uczniowską". Ponadto jako 16-tolatek ponoć nie
spełniałem
"kryterium wiekowego", które uprawniało by mnie do otrzymania "stałej
renty".
Musiałem więc co jakiś czas stawić się na Komisji Lekarskiej po czym nadal
otrzymywałem rentę. W praktyce była
to czysta formalność: do domu przyjeżdżał lekarz i załatwiał co trzeba, a po
jakimś czasie ZUS przysyłam mi odpowiednie zaświadczenie i wypis z
orzeczenia.
Wszysto przebiegało gładko i bez żadnych problemów.
W 1998 skończyła mi się ważność kolejnego orzeczenia. Znowu pojawił się
lekarz i znowu przyznano mi "rentę uczniowską" (miałem wtedy 28 lat i od
dawna nie byłem już uczniem) - tym
razem orzeczenie ważne było do lutego 2000, czyli roku bieżącego.
O tym terminie nie pamiętałem, ponieważ nie czułem się zobowiązany do
pilnowania tych terminów. To ZUS za każdym razem, podczas tych 13-tu lat,
przysyłał odpowiednie zawiadomienie o zbliżającym się terminie stawienia się
na komisji. Tym razem było inaczej: ZUS niczego nie przysłał, luty
i marzec minął, ja niczego nieświadomy w kwietniu wyjechałem do sanatorium,
a po przyjeździe zorientowałem się, że na moim koncie w banku (ROR) mam
debet.
Okazało się, że ZUS od marca przestał wypłacać mi rentę - w żaden sposób
mnie
o tym fakcie nie uprzedzając. Zadzwoniłem więc do
ZUS-u żeby wyjaśnić to nieporozumienie, ale to co usłyszałem jest dla mnie
szokiem i jakąś paranoją.
Nie będę opisywał, tego jak potraktowano mnie i jak ze mną rozmawiano kiedy
telefonicznie próbowałem całą sprawę wyjaśnić. Powiem tylko, że kiedy
zadzwoniłem do ZUS-u po raz trzeci, pani, która wyjaśniała już i dobrz
znała moją sprawę, oświadczyła mi, że cyt.:
"... nie przysługuje już panu renta i nie jest już pan świadczeniobiorcą w
ZUS-ie. Proszę zwrócić się o pomoc do MOPS-u (Miejski Ośrodek Pomocy
Społecznej) oni mogą przyznać panu zasiłek. Ja już nie powinnam z panem
rozmawiać."
Potem pani trzasnęłs słuchawką nie dając mi dojść do głosu.
Byłem bardzo zdenerwowany i zbulwersowany takim postępowaniem pracownika
ZUS-u. Postanowiłem natychmiast zorganizować (opieka, samochód) do ZUS-u
i osobiście złożyć skargę u dyrektora oddziału.
To było wczoraj, w piątek. Dyrektora oczywiści nie było.
Trafiłem więc do naczelnika, z którm jeszcze raz próbowałem
wyjaśnić moją sprawę.

Niestety naczelnik potwierdził stanowisko ZUS, że
renta mi już nie przysługuje, gdyż ostatnie orzeczenie lekarskie straciło.
ważność. Próbowałem wyjaśniać, że nie otrzymałem żadnego zawiadomienia ani
żadnego wezwania - pani naczelnik powiedziała, że to ja powinienem pilnować
swoich terminów i że ZUS, w myśl nowej Ustawy (niestety nie wiem o jaką
ustawę chodzi), która obowiązuje od 1997 roku, nie ma obowiązku
zawiadamiania mnie o konieczności stawienia się na Komisji Lekarskiej.
Uzasadniła, to w ten sposób - powołując sie na w/w Ustawę - że od 1997 roku
"Renty Uczniowskie" zostały zlikwidowane i że dla ZUS-u, w myśl nowej
ustawy, to ja jestem normalnym, zdrowym, pełnosprawnym i zdolnym do pracy
obywatelem. Jak to usłyszałem, to myślałem, że zemdleję - straciłem grunt
pod nogami (przepraszam: "pod kółkami" mojego wózka) - przecież rozmawiałem
z
panią _naczelnik_ ZUS, a nie z podrzędnym i być może mało kompetentnym
pracownikiem oddziału.
Z szumem w głowie, na granicy omdlenia - i z przestraszoną do granic
możliwości mamą (w dniu jej święta - Święto Matki (sic!)) - wróciłem do
domu.

Dziesiątki pytań krążą mi teraz po głowie. Na żadne nie potrafię znaleźć
odpowiedzi. Bardzo liczę na Waszą pomoc. Bo, na przykład:

- Czy ZUS mógł, tak po prostu, odebrać mi rentę (moje jedyne źródło
dochodu)?

- Czy miał prawo tak postąpić nie informując wcześniej mnie o tym (nie
otrzymałem żadnego zwiadomienia, żadnego wezwania)?

- Jeżeli w myśl nowej, obowiązującej podobno od 1997 roku, Ustawy
zlikifdowano "Renty Uczniowskie", to na jakiej podstawie przyznano mi taką
rentę w 1998 roku?

- Jedyną informacją jaką od 1998r. otrzymałem z ZUS były:
a) wypis z orzeczenia lekarskiego (taki jaki zwykle od wielu lat
okresowo otrzymywałem);
b) informacja o _przeliczeniu_ wysokości renty w 1998 roku
c) rozliczenia roczne.
Nic, żadnej informacji o jakichkolwiek zmianach w przepisach.

Nie otrzymałem nawet informacji o przyznaniu mi renty - w związku z nowym
orzeczeniem - a jedynie informację o _przeliczeniu_.

- Czy ZUS nie popełnił błędu przyznając mi od 1987 roku, za każdym razem
"rentę uczniowską na czas określony" - przecież kiedy to zrobił po raz
ostatni tj. w 1998r. byłem już dawno pełnoletni! ?


Wierzyć mi się nie chce, żeby sytuacja taka jak moja, nawet jeżeli zmieniło
się jakoś prawo, była przez to prawo tak potraktowana (tzn. MOPS i zasiłek).
Bo kim ja teraz jestem: facet lat 30, tetraplegia, od 13-ty lat "na wózku";
bez renty, a nawet bez jakiegokolwiek prawa do niej (dla ZUS-u jestem
pełnosprawny i zdolny do pracy - w styczniu byłem jeszcze cyt.: "niezdolny
do
samodzielnej egzystencji"), bez grupy inwalidzkiej (ostatnie orzeczenie
straciło w lutym ważność), bez ubezpieczenia i bez prawa do świadczeń
zdrowotnych, itd. ... i z debetem na koncie.

Czekam na Waszą pomoc. Liczę na Wasze doświadczenie i wiedzę. Gorąco
pozdrawiam.


--
Piotr Piotrowicz
e-mail: p...@z...age.pl
p...@w...com
tel. (071) 357 59 59


--
Archiwum listy dyskusyjnej pl-soc-inwalidzi
http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-soc-inwalidzi/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Witam jestem...ZAKONCZENIE
kawiarenki , la la la
Jestem cd.
Senny koszmar
Re: Jestem apiku

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »