Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Skutki myśli pijanych

Grupy

Szukaj w grupach

 

Skutki myśli pijanych

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-05-10 22:48:00

Temat: Skutki myśli pijanych
Od: "marek" <t...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Gapię się w monitor i nieustannie przypominam sobie, że jestem pijany. Ale
czy przez to jestem mniej samoświadomy?
To prawda, że człowiek trzeźwy postępuje bardziej racjonalnie. Ale czy
racjonalność zawsze popłaca?
Muszę powiedzieć, że trzeźwość często mi po prostu przeszkadza.
Przynajmniej tak mi się wydaje. A raczej: nie jestem do końca pewien czy
alkohol jest rzeczywiście takim złem, jakby się na pozór zdawało.
Alkohol mi pomaga, bo spowalniam bieg moich (?) myśli. Bo zewsząd jestem
naciskany i prowokowany do określonych i uznanych za racjonalne zachowań. Ta
presja ze strony telewizji, radia, rodziny, dziewczyny czy kolegów z pracy
jest przeze mnie nie do pokonania. Tak więc czasem piję, by być bardziej
sobą, by się uwolnić z więzów, które mnie uciskają. To prawda, że
spowalniająć bieg niemoich myśli spowalniam jednocześnie -swoich
autentycznie własnych. Ale i tak bilans wypada wtedy na moją korzyść: jestem
bardziej sobą niż dotychczas.
Nie wiem dlaczego, ale ciągle wydaje mi się, że bardziej znam innych niż
siebie.
Może to dlatego, że moja psychika i umysł jest trochę bardziej złożony ?
A może to dlatego, że moją słabośćią jest dążenie do władzy nad innymi, a do
tego konieczna jest wiedza o drugim człowieku?
Zamiast zająć się na poważnie sobą, drąży mnie ta pasja poznawania
człowieka. W ten sposób dużo zajmując się analizowaniem innych zapominam o
sobie. A to prowadzi do pewnego paradoksu, bo nie znając siebie mało daję
innym, zaś zajmując się innymi staję się zwykłym egoistą żądnym władzy.
Wiecie co, muszę się przyznać, że za dużo rozumu to ja nie mam. Do
licha, całe życie szukam dziury w całym i zamiast swoją młodość przeżywać w
radości, to ja wymyślam wszelkie sposoby na to, aby się jakoś uziemnić.
Wszystko bym przeżył, ale najbardziej mi doskwiera ta moja wiedza o
człowieku, który jest takim sukinsynem. Po prostu nie potrafię uwierzyć w
człowieka. Przeszkadza mi to cholernie, bo mógłbym mieć nawet ze sto
panienek, ale jak sobie pomyślę, jak dużo brakuje im do ideału, to mi się
odechciewa. Jestem jakimś fanatykiem, wierzącym w spiskową teorię dziejów,
który całą rzeczywistość ciągle poznaje od tej najgorszej strony. Nie
spotkałem w życiu jeszce żadnej kobiety, która miałaby naprawdę równo pod
sufitem. A tym, którym powiedziałem, że są mądre, chciałem się po prostu
przypochlebić.
Kiedyś miałem teorię, że ładne są głupie, a brzydkie mądre. A teraz mam
inną, że ładne są próżne i głupie, a brzydkie są inteligentne i głupie.
Za brzydkie uważam te, które mi się mniej podobają, bo z całkiem brzydkimi
raczej się nie zadaję).
Czego najbardziej szukam w kobiecie ?
Przede wszystkim, żeby miała rozum. Potrafiłbym się zgodzić na mniejszy
rozum, ale pod warunkiem, żeby zaufała mi bezgranicznie. Dochodzę do
wniosku, że jakkolwiek wielu mężczyzn ma nierówno pod sufitem, to mimo
wszystko, kobiet mających nierówno pod sufitem jest więcej.
Może mi kobieta zaufać bezgranicznie, ponieważ ja sam podlegam nakazom
mojego rozumu, i często moja logika krytykuje mnie samego za niewłaściwe
postępowanie. Po co mi więc kobieta, która mi ciągle mówi, że to robię źle
albo tamto. Ja sam to wiem.
Nie potrzebuję dodatkowych krytyków. Chciałem jeszcze powiedzieć, że rozum
męszczyzny mimo wszystko ma znamiona geniuszu. Kobieta tego nie ma, bo jej
geniusz objawia się w czymś zupełnie innym.
Nie ufam kobiecie. Nie ufam nikomu. Diabelnie mi to przeszkadza w życiu,
bo trudniej mi dostrzec dobro w człowieku. Zbyt dobrze znam swoje słabości
by uwierzyć, że ktoś drugi jest dużo lepszy ode mnie.
Społeczeństwo założyło mi jakąś blokadę, i wiem, że mógłbym być bardzo
dobry dla innych i jak to się mówi: w ogóle. Ale do licha, spotkałem się z w
swoim życiu z taką głupotą, że moje wyobrażenia na temat bliźnich na długo
pozostaną negatywnymi.
Powiedziałem wcześniej, że z brzydkimi się nie zadaję. To jest jakaś
dyskryminacja brzydkich z mojej strony. Wiem o tym, że to pod pewnym
względem płytkie, ale jak mam oszukać własne oczy?!!
Denerwuje mnie to,że jako człowiek jestem poddany aż takim ograniczeniom.
Inaczej: denerwuje mnie w ogóle, że zostałem stworzony jako człowiek. Moja
dusza wogóle ma się nijak do tego w czym została umiejscowiona, a więc mój
wygląd niewiele mówi o niej. Zresztą nie wiem, czy się naginać do tego jak
wyglądam, czy do tego czym jest albo czym chciałaby być moja dusza. Tak to w
moim życiu jest, że naginam się do tego i do tego.
Chciałem powiedzieć jeszcze jedno: życie polega na zaufaniu innym. To,
komu zaufamy determinuje to kim jesteśmy. A przecież skazani jesteśmy na to,
żeby komuś zaufać. Inaczej każde pokolenie budowało by wszystko od nowa. A
tak jakoś jako cywilizacja się rozwijamy. Przynajmniej pod jakimś względem,
np. technicznym. Tak, jakoś się rozwijamy, ale i degenerujemy. Moim zdaniem
w tej chwili raczej się degenerujemy niż rozwijamy, ale ja osobiście i tak
na to niewiele poradzę. Tak to po prostu jest.
A wogóle to chyba dałem za mało przykładów i w ogóle. Ale po co ?
Przecież jestem młody i chcę jak to się mówi: używać użycia. Kombinuję na
wszelkie sposoby, żeby tak było ale moja świadmość mi nie pozwala. Jednak
mam nadzieję, mimo wszystko, że jakoś to będzie i jakoś przepykam to moje
życie. OK, przepykam to nieodpowiednie słowo. Bo oznacza rezygnację z walki
o siebie. A więc mam nadzieję, że wszystko tak się poukłada, że ogólnie to
będzie sprawiedliwość i miłość i takie inne.
OK, "takie inne" oznacza, że sam nie wierzę w to, co sam powiedziałem. A
więc postaram się wierzyć, że mimo wszystko człowiek w moich czasach będzie
postępował na miarę swojej wielkości. A to oznacza przede wszystkim:
odpowiedzialność.
To jest wielkie zagadnienie i zawsze w pewnym stopniu pozostanie
niezrozumiałym.
Chciałbym, żeby w coraz mniejszym. I tyle było by na dzisiaj.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-05-12 00:17:56

Temat: Odp: Skutki myśli pijanych
Od: "INTense" <i...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik marek <t...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:AGlS4.48927$O...@n...tpnet.pl...
> Gapię się w monitor i nieustannie przypominam sobie, że jestem pijany. Ale
> czy przez to jestem mniej samoświadomy?
> To prawda, że człowiek trzeźwy postępuje bardziej racjonalnie. Ale czy
> racjonalność zawsze popłaca?
> Muszę powiedzieć, że trzeźwość często mi po prostu przeszkadza.
> Przynajmniej tak mi się wydaje. A raczej: nie jestem do końca pewien czy
> alkohol jest rzeczywiście takim złem, jakby się na pozór zdawało.
> Alkohol mi pomaga, bo spowalniam bieg moich (?) myśli. Bo zewsząd
jestem
> naciskany i prowokowany do określonych i uznanych za racjonalne zachowań.
Ta
> presja ze strony telewizji, radia, rodziny, dziewczyny czy kolegów z pracy
> jest przeze mnie nie do pokonania. Tak więc czasem piję, by być bardziej
> sobą, by się uwolnić z więzów, które mnie uciskają. To prawda, że
> spowalniająć bieg niemoich myśli spowalniam jednocześnie -swoich
> autentycznie własnych. Ale i tak bilans wypada wtedy na moją korzyść:
jestem
> bardziej sobą niż dotychczas.

Miewam dokładnie takie same odczucia jak opisujesz. Zauważ jednak, że w
stanie upojenia do końca nie jesteś sobą, bo Twoje zachowanie (zależy to też
od człowieka) jest przepuszczone przez, to w jakim jesteś w stanie, więc w
rzeczywistości wcale nie jesteś taki, jakim chciałbyś być. Nie mam
oczywiście na myśli totalnego urżnięcia się choć działa to wówczas chyba
jeszcze mocniej.
Mniej kontrolujesz rzeczywistość i stąd ten efekt, że wydajesz się być
bardziej sobą, mniej się przejmujesz otoczeniem niż zwykle.

> Nie wiem dlaczego, ale ciągle wydaje mi się, że bardziej znam innych
niż
> siebie.
> Może to dlatego, że moja psychika i umysł jest trochę bardziej złożony ?
> A może to dlatego, że moją słabośćią jest dążenie do władzy nad innymi, a
do
> tego konieczna jest wiedza o drugim człowieku?
> Zamiast zająć się na poważnie sobą, drąży mnie ta pasja poznawania
> człowieka. W ten sposób dużo zajmując się analizowaniem innych zapominam o
> sobie. A to prowadzi do pewnego paradoksu, bo nie znając siebie mało daję
> innym, zaś zajmując się innymi staję się zwykłym egoistą żądnym władzy.

To jest normalne - egoizm... niestety!

> Wiecie co, muszę się przyznać, że za dużo rozumu to ja nie mam. Do
> licha, całe życie szukam dziury w całym i zamiast swoją młodość przeżywać
w
> radości, to ja wymyślam wszelkie sposoby na to, aby się jakoś uziemnić.

A myślisz, że mógłbyś dać się zamknąć w klatce słodkiej półświadomości i
płytkiego myślenia w młodym wieku? To właśnie najgorsze, a może i najlepsze,
że poszukujesz wtedy najwięcej, w sumie, wydaje mi się, najwiecej sprawdzasz
jakie to życie jest. Sam to przechodzę i choć stale błądzę, to jednak
wyjście musi być :) Szkoda tylko, że to tak zniechęca, ciągle, że jeszcze go
nie znalazleś :(

> Wszystko bym przeżył, ale najbardziej mi doskwiera ta moja wiedza o
> człowieku, który jest takim sukinsynem. Po prostu nie potrafię uwierzyć w
> człowieka. Przeszkadza mi to cholernie, bo mógłbym mieć nawet ze sto
> panienek, ale jak sobie pomyślę, jak dużo brakuje im do ideału, to mi się
> odechciewa. Jestem jakimś fanatykiem, wierzącym w spiskową teorię dziejów,
> który całą rzeczywistość ciągle poznaje od tej najgorszej strony.

Ja też wierzę w spiskową teorię dziejów ;) - nie jesteś sam ;)

> Nie
> spotkałem w życiu jeszce żadnej kobiety, która miałaby naprawdę równo pod
> sufitem. A tym, którym powiedziałem, że są mądre, chciałem się po prostu
> przypochlebić.

Skąd ja to znam?

> Kiedyś miałem teorię, że ładne są głupie, a brzydkie mądre. A teraz
mam
> inną, że ładne są próżne i głupie, a brzydkie są inteligentne i głupie.
> Za brzydkie uważam te, które mi się mniej podobają, bo z całkiem
brzydkimi
> raczej się nie zadaję).

Postępujesz jak typowy samiec, szukasz najlepszej ;) , najładniejszej,
najmądrzejszej itd.

> Czego najbardziej szukam w kobiecie ?
> Przede wszystkim, żeby miała rozum. Potrafiłbym się zgodzić na mniejszy
> rozum, ale pod warunkiem, żeby zaufała mi bezgranicznie.

Hmmm... ja nie wiem czy poszedłbym na taki układ... nie sprawdzałem jeszcze,
w każdym razie.

> Dochodzę do
> wniosku, że jakkolwiek wielu mężczyzn ma nierówno pod sufitem, to mimo
> wszystko, kobiet mających nierówno pod sufitem jest więcej.

Mężczyźni są po prostu diametralnie różni od kobiet i stąd te wnioski. Im
nasze reakcje (facetów), sposób myślenia, często wydają się być równie
zagadkowe i bezsensowne, jak dla nas to, że kobiety są takie, a nie inne.

> Może mi kobieta zaufać bezgranicznie, ponieważ ja sam podlegam nakazom
> mojego rozumu, i często moja logika krytykuje mnie samego za niewłaściwe
> postępowanie. Po co mi więc kobieta, która mi ciągle mówi, że to robię źle
> albo tamto. Ja sam to wiem.

Kobieta to też cżłowiek, a więc posiada rozum - logicznie potrafi myśleć.
Jakże się zdziwiłem na ostatnie słowa kumpla z akademika, jak powiedział mi
swoją teorię na temat sposobu myślenia kobiet. Stwierdził, że kobiety ucząc
się, robią to inaczej niż męzczyźni, ponieważ one ucząs się tylko
pamięciowo. Zrozumiałem to tak, jakby kobieta, czytając tekst, najpierw się
go uczyła a potem rozumiała albo coś w tym stylu. No bzdura...

> Nie potrzebuję dodatkowych krytyków. Chciałem jeszcze powiedzieć, że
rozum
> męszczyzny mimo wszystko ma znamiona geniuszu. Kobieta tego nie ma, bo jej
> geniusz objawia się w czymś zupełnie innym.

W czym?

> Nie ufam kobiecie. Nie ufam nikomu. Diabelnie mi to przeszkadza w
życiu,
> bo trudniej mi dostrzec dobro w człowieku. Zbyt dobrze znam swoje
słabości
> by uwierzyć, że ktoś drugi jest dużo lepszy ode mnie.
> Społeczeństwo założyło mi jakąś blokadę, i wiem, że mógłbym być bardzo
> dobry dla innych i jak to się mówi: w ogóle. Ale do licha, spotkałem się z
w
> swoim życiu z taką głupotą, że moje wyobrażenia na temat bliźnich na długo
> pozostaną negatywnymi.
> Powiedziałem wcześniej, że z brzydkimi się nie zadaję. To jest jakaś
> dyskryminacja brzydkich z mojej strony. Wiem o tym, że to pod pewnym
> względem płytkie, ale jak mam oszukać własne oczy?!!
> Denerwuje mnie to,że jako człowiek jestem poddany aż takim ograniczeniom.
> Inaczej: denerwuje mnie w ogóle, że zostałem stworzony jako człowiek. Moja
> dusza wogóle ma się nijak do tego w czym została umiejscowiona, a więc mój
> wygląd niewiele mówi o niej. Zresztą nie wiem, czy się naginać do tego jak
> wyglądam, czy do tego czym jest albo czym chciałaby być moja dusza. Tak to
w
> moim życiu jest, że naginam się do tego i do tego.

Jak każdy - KAŻDY SIĘ NAGINA!

> Chciałem powiedzieć jeszcze jedno: życie polega na zaufaniu innym. To,
> komu zaufamy determinuje to kim jesteśmy. A przecież skazani jesteśmy na
to,
> żeby komuś zaufać. Inaczej każde pokolenie budowało by wszystko od nowa. A
> tak jakoś jako cywilizacja się rozwijamy. Przynajmniej pod jakimś
względem,
> np. technicznym. Tak, jakoś się rozwijamy, ale i degenerujemy. Moim
zdaniem
> w tej chwili raczej się degenerujemy niż rozwijamy, ale ja osobiście i tak
> na to niewiele poradzę. Tak to po prostu jest.

Sam niewiele poradzisz. Z tym zaufaniem, to jest prawda.

> A wogóle to chyba dałem za mało przykładów i w ogóle. Ale po co ?
> Przecież jestem młody i chcę jak to się mówi: używać użycia. Kombinuję na
> wszelkie sposoby, żeby tak było ale moja świadmość mi nie pozwala. Jednak
> mam nadzieję, mimo wszystko, że jakoś to będzie i jakoś przepykam to moje
> życie. OK, przepykam to nieodpowiednie słowo. Bo oznacza rezygnację z
walki
> o siebie. A więc mam nadzieję, że wszystko tak się poukłada, że ogólnie to
> będzie sprawiedliwość i miłość i takie inne.

Bardzo trudno dziś w to wierzyć, a jednak chyba się opłaca - dla własnego
spokoju, ale cóż z tego jak rozum się budzi i zdrowy rozsądek razem krzyczą,
że wcale nie jet tak, tylko na odwrót.

> OK, "takie inne" oznacza, że sam nie wierzę w to, co sam powiedziałem. A
> więc postaram się wierzyć, że mimo wszystko człowiek w moich czasach
będzie
> postępował na miarę swojej wielkości. A to oznacza przede wszystkim:
> odpowiedzialność.
> To jest wielkie zagadnienie i zawsze w pewnym stopniu pozostanie
> niezrozumiałym.
> Chciałbym, żeby w coraz mniejszym. I tyle było by na dzisiaj.

No, ja coś tam dopisałem, co uważałem za słuszne, mam nadzieję, że ktoś to
przeczyta.

Pozdr.

--
INTense
ICQ# 9702764


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-12 05:57:17

Temat: Re: Skutki myśli pijanych
Od: "Żani" <z...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Hej ...
na poczatku zaczelam czytac z zainteresowaniem
to ca napisales ....pozniej .....echh.....:-(
>>Alkohol mi pomaga, bo spowalniam bieg moich (?) myśli>> ?

Czy aby na pewno on Ci pomaga ?
a moze to tylko Twoje wyobrazenie o nim...
o NIM ...jakby byl czyms wielkim ....
Spotkania z nim ....jakby na to nie patrzec ...
to nic innego jak tylko ucieczka ...i nie jest zadnym wytlumaczeniem ze,
robisz to swiadomie ...
zawsze zaczyna sie swiadomie ...a pozniej gdzies zaciera
sie granica ...i niestety najczesciej jest juz za pozno :-(

>> Wiecie co, muszę się przyznać, że za dużo rozumu to ja nie mam. >>

Dobrze ze, posiadasz choc troche samooceny ;-)

>>Nie spotkałem w życiu jeszce żadnej kobiety, która miałaby naprawdę równo
pod
sufitem.<<

Mysle ze, tutaj troche "przegiales"...
czy nie za bardzo uogolniesz ?

>>A tym, którym powiedziałem, że są mądre, chciałem się po prostu
przypochlebić.<<

Tak ...tutaj ukazana jest Twoja szczerosc.

>> Kiedyś miałem teorię, że ładne są głupie, a brzydkie mądre. A teraz mam
inną, że ładne są próżne i głupie, a brzydkie są inteligentne i głupie.<<

Czy nikt Ci nigdy nie powiedzial ze, nie ma brzydkich kobiet ? sa piekne i
ladne ale nie brzydkie. ;-)

>> Za brzydkie uważam te, które mi się mniej podobają, bo z całkiem
brzydkimi... raczej się nie zadaję).

Hmmm....no tak .....
ale pamietaj ...nie wszystko zloto co sie swieci ....

>> Czego najbardziej szukam w kobiecie ?
>> Przede wszystkim, żeby miała rozum. Potrafiłbym się zgodzić na mniejszy
rozum, ale pod warunkiem, żeby zaufała mi bezgranicznie.<<

Bezgraniczne zaufanie ?
Sluchaj a moze kupilbys sobie pieska ?
Bylby Ci za wszystko wdzieczny ...lasil sie zawsze ...
nie dyskutowal ....nie mial wlasnego zdania....
ba ....robilby zawsze to co Ty chcialbys .

>> Nie ufam kobiecie. Nie ufam nikomu. Diabelnie mi to przeszkadza w
życiu, bo trudniej mi dostrzec dobro w człowieku. Zbyt dobrze znam swoje
słabości.
by uwierzyć, że ktoś drugi jest dużo lepszy ode mnie<<.

Tak ....ale Ona ma Ci zaufac ...i to bezgranicznie.
Czy na pewno Ty jestes taki SUPER??

>> Społeczeństwo założyło mi jakąś blokadę <<

Nie ..to Ty ja sobie zalozyles i caly czas zaciskasz
i zaciskasz ...
i probujesz "zwalic" wine na innych ...na glupie brzydkie kobiety ...na cale
spoleczenstwo.


>> Powiedziałem wcześniej, że z brzydkimi się nie zadaję. To jest jakaś
dyskryminacja brzydkich z mojej strony. Wiem o tym, że to pod pewnym
względem płytkie, ale jak mam oszukać własne oczy?!!<<

Alez nikt Ci niczego nie kaze robic na sile,
ani "oszukiwac wlasne oczy "...
a pomyslales ze, moze to Ty _chcesz _tak to wszystko widziec ...?? Niby nie
chcesz ...ale jednak utarles jakies tam sobie wyobrazenie ...i tak caly czas
trzymasz :-(

>> mam nadzieję, mimo wszystko, że jakoś to będzie
i więc postaram się wierzyć, że mimo wszystko człowiek w moich czasach
będzie postępował na miarę swojej wielkości. <<

No wlasnie ..wreszcie cos optymistycznego ....
pamietaj ..."wiara potrafi czynic cuda" :-)

>> I tyle było by na dzisiaj <<

Oj....bylo bylo i to calkiem sporo...
zycze Ci wiecej wiary w ludzi ....w cale spoleczenstwo ...
nie sadz ze jestes "pepkiem swiata" ...ktory wie co jest
najbardziej wartosciowe w zyciu ..
ze, tylko Ty potrafisz odczuwac,osadzac i oceniac innych.
A moze obraz jaki Ty zauwazasz naokolo siebie ....
to dokladnie Twoje odbicie ...?
Choc jestem wlasnie kobieta ....
kobieta o ktorych ogolnie nie masz dobrego mniemania ...
ba ....niejednokrotnie obraziles wszystkie kobiety....
to i tak zycze Ci powodzenia ....
i wiary ...duzo wiary w ludzi .
Trzymaj sie.....




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-12 09:35:05

Temat: Re: Skutki myśli pijanych
Od: "Aleksander Nabaglo" <...@w...krakow.pl> szukaj wiadomości tego autora

!
"marek" <t...@p...com> wrote in message
news:AGlS4.48927$O4.1018951@news.tpnet.pl...
> Gapię się w monitor i nieustannie przypominam sobie, że jestem pijany. Ale
> czy przez to jestem mniej samoświadomy?
> To prawda, że człowiek trzeźwy postępuje bardziej racjonalnie. Ale czy
> racjonalność zawsze popłaca?
Wytrzezwiej!

Teraz Twoim najwiekszym wrogiem jest alkohol,
a nie to, czy czlowiek zasluguje na to, aby w niego "wierzyc"
lub to, czy racjonalnosc poplaca.
(Czlowiek nie jest od tego, aby w niego wierzyc,
Racjonalnosc nie dba o to, czy zwiazek z nia poplaca.)

A.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-12 22:09:51

Temat: Odp: Skutki myśli pijanych
Od: "<<Zefiros>>" <z...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik marek <t...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:AGlS4.48927$O...@n...tpnet.pl...
> Gapię się w monitor i nieustannie przypominam sobie, że jestem pijany. Ale
> czy przez to jestem mniej samoświadomy?
> To prawda, że człowiek trzeźwy postępuje bardziej racjonalnie. Ale czy
> racjonalność zawsze popłaca?
> Muszę powiedzieć, że trzeźwość często mi po prostu przeszkadza.
> Przynajmniej tak mi się wydaje. A raczej: nie jestem do końca pewien czy
> alkohol jest rzeczywiście takim złem, jakby się na pozór zdawało.
> Alkohol mi pomaga, bo spowalniam bieg moich (?) myśli. Bo zewsząd
jestem
> naciskany i prowokowany do określonych i uznanych za racjonalne zachowań.
Ta
> presja ze strony telewizji, radia, rodziny, dziewczyny czy kolegów z pracy
> jest przeze mnie nie do pokonania. Tak więc czasem piję, by być bardziej
> sobą, by się uwolnić z więzów, które mnie uciskają. To prawda, że
> spowalniająć bieg niemoich myśli spowalniam jednocześnie -swoich
> autentycznie własnych. Ale i tak bilans wypada wtedy na moją korzyść:
jestem
> bardziej sobą niż dotychczas.

A nie jest to Twoj sposob na ucieczke od rzeczywistosci bo sobie z nia nie
radzisz, a Twoja logika to tylko usprawiedliwienie samego soebie ?

> Nie wiem dlaczego, ale ciągle wydaje mi się, że bardziej znam innych
niż
> siebie.
> Może to dlatego, że moja psychika i umysł jest trochę bardziej złożony ?
> A może to dlatego, że moją słabośćią jest dążenie do władzy nad innymi, a
do
> tego konieczna jest wiedza o drugim człowieku?
> Zamiast zająć się na poważnie sobą, drąży mnie ta pasja poznawania
> człowieka. W ten sposób dużo zajmując się analizowaniem innych zapominam o
> sobie. A to prowadzi do pewnego paradoksu, bo nie znając siebie mało daję
> innym, zaś zajmując się innymi staję się zwykłym egoistą żądnym władzy.

Rozumowanie ciekawe ale logiki ja tu nie widze, no chyba ze to tylko emocje
Ci dyktuja

> Wiecie co, muszę się przyznać, że za dużo rozumu to ja nie mam. Do
> licha, całe życie szukam dziury w całym i zamiast swoją młodość przeżywać
w
> radości, to ja wymyślam wszelkie sposoby na to, aby się jakoś uziemnić.
> Wszystko bym przeżył, ale najbardziej mi doskwiera ta moja wiedza o
> człowieku, który jest takim sukinsynem. Po prostu nie potrafię uwierzyć w
> człowieka. Przeszkadza mi to cholernie, bo mógłbym mieć nawet ze sto
> panienek, ale jak sobie pomyślę, jak dużo brakuje im do ideału, to mi się
> odechciewa. Jestem jakimś fanatykiem, wierzącym w spiskową teorię dziejów,
> który całą rzeczywistość ciągle poznaje od tej najgorszej strony. Nie
> spotkałem w życiu jeszce żadnej kobiety, która miałaby naprawdę równo pod
> sufitem. A tym, którym powiedziałem, że są mądre, chciałem się po prostu
> przypochlebić.

Widziec duzo to nie ulatwia. Sam czasem chcialbym byc mniej wrazliwy i
bystry na otoczenie. Jednak nie da sie tego odwrocic i widac tego minusy
dopiero jak juz sie jest.

> Kiedyś miałem teorię, że ładne są głupie, a brzydkie mądre. A teraz
mam
> inną, że ładne są próżne i głupie, a brzydkie są inteligentne i głupie.
> Za brzydkie uważam te, które mi się mniej podobają, bo z całkiem
brzydkimi
> raczej się nie zadaję).
> Czego najbardziej szukam w kobiecie ?
> Przede wszystkim, żeby miała rozum. Potrafiłbym się zgodzić na mniejszy
> rozum, ale pod warunkiem, żeby zaufała mi bezgranicznie. Dochodzę do
> wniosku, że jakkolwiek wielu mężczyzn ma nierówno pod sufitem, to mimo
> wszystko, kobiet mających nierówno pod sufitem jest więcej.
> Może mi kobieta zaufać bezgranicznie, ponieważ ja sam podlegam nakazom
> mojego rozumu, i często moja logika krytykuje mnie samego za niewłaściwe
> postępowanie. Po co mi więc kobieta, która mi ciągle mówi, że to robię źle
> albo tamto. Ja sam to wiem.

Sa tacy ludzie krorzy po prostu pomagac chca. A czy to, ze Ty wiesz widac na
zawnatrz ? Jesli nie to nie dziw sie ze ktokolwiek tak reaguje.

> Nie potrzebuję dodatkowych krytyków. Chciałem jeszcze powiedzieć, że
rozum
> męszczyzny mimo wszystko ma znamiona geniuszu. Kobieta tego nie ma, bo jej
> geniusz objawia się w czymś zupełnie innym.
> Nie ufam kobiecie. Nie ufam nikomu. Diabelnie mi to przeszkadza w
życiu,
> bo trudniej mi dostrzec dobro w człowieku. Zbyt dobrze znam swoje
słabości
> by uwierzyć, że ktoś drugi jest dużo lepszy ode mnie.
> Społeczeństwo założyło mi jakąś blokadę, i wiem, że mógłbym być bardzo
> dobry dla innych i jak to się mówi: w ogóle. Ale do licha, spotkałem się z
w
> swoim życiu z taką głupotą, że moje wyobrażenia na temat bliźnich na długo
> pozostaną negatywnymi.
> Powiedziałem wcześniej, że z brzydkimi się nie zadaję. To jest jakaś
> dyskryminacja brzydkich z mojej strony. Wiem o tym, że to pod pewnym
> względem płytkie, ale jak mam oszukać własne oczy?!!

Skoro dzis jest az tak zle to jak bedziesz bogl spojrzec w lustro ze 30 lat
jak juz piekny nie bedziesz ?

Zefiros



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-13 01:11:34

Temat: Re: Skutki myśli pijanych
Od: "jacob" <j...@f...net> szukaj wiadomości tego autora


Żani wrote in message <8fg777$dk0$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl>...
>Hej ...
>na poczatku zaczelam czytac z zainteresowaniem
>to ca napisales ....pozniej .....echh.....:-(
>>>Alkohol mi pomaga, bo spowalniam bieg moich (?) myśli>> ?
>
>Czy aby na pewno on Ci pomaga ?
>a moze to tylko Twoje wyobrazenie o nim...
>o NIM ...jakby byl czyms wielkim ....
>Spotkania z nim ....jakby na to nie patrzec ...
>to nic innego jak tylko ucieczka ...i nie jest zadnym wytlumaczeniem ze,
>robisz to swiadomie ...
>zawsze zaczyna sie swiadomie ...a pozniej gdzies zaciera
>sie granica ...i niestety najczesciej jest juz za pozno :-(
>
>>> Wiecie co, muszę się przyznać, że za dużo rozumu to ja nie mam. >>
>
>Dobrze ze, posiadasz choc troche samooceny ;-)
>
>>>Nie spotkałem w życiu jeszce żadnej kobiety, która miałaby naprawdę równo
>pod
> sufitem.<<
>
>Mysle ze, tutaj troche "przegiales"...
>czy nie za bardzo uogolniesz ?
>
>>>A tym, którym powiedziałem, że są mądre, chciałem się po prostu
>przypochlebić.<<
>
>Tak ...tutaj ukazana jest Twoja szczerosc.
>
>>> Kiedyś miałem teorię, że ładne są głupie, a brzydkie mądre. A teraz
mam
>inną, że ładne są próżne i głupie, a brzydkie są inteligentne i głupie.<<
>
>Czy nikt Ci nigdy nie powiedzial ze, nie ma brzydkich kobiet ? sa piekne i
>ladne ale nie brzydkie. ;-)
>
>>> Za brzydkie uważam te, które mi się mniej podobają, bo z całkiem
>brzydkimi... raczej się nie zadaję).
>
>Hmmm....no tak .....
>ale pamietaj ...nie wszystko zloto co sie swieci ....
>
>>> Czego najbardziej szukam w kobiecie ?
>>> Przede wszystkim, żeby miała rozum. Potrafiłbym się zgodzić na mniejszy
>rozum, ale pod warunkiem, żeby zaufała mi bezgranicznie.<<
>
>Bezgraniczne zaufanie ?
>Sluchaj a moze kupilbys sobie pieska ?
>Bylby Ci za wszystko wdzieczny ...lasil sie zawsze ...
>nie dyskutowal ....nie mial wlasnego zdania....
>ba ....robilby zawsze to co Ty chcialbys .
>
> >> Nie ufam kobiecie. Nie ufam nikomu. Diabelnie mi to przeszkadza w
>życiu, bo trudniej mi dostrzec dobro w człowieku. Zbyt dobrze znam swoje
>słabości.
> by uwierzyć, że ktoś drugi jest dużo lepszy ode mnie<<.
>
>Tak ....ale Ona ma Ci zaufac ...i to bezgranicznie.
>Czy na pewno Ty jestes taki SUPER??
>
>>> Społeczeństwo założyło mi jakąś blokadę <<
>
>Nie ..to Ty ja sobie zalozyles i caly czas zaciskasz
>i zaciskasz ...
>i probujesz "zwalic" wine na innych ...na glupie brzydkie kobiety ...na
cale
>spoleczenstwo.
>
>
>>> Powiedziałem wcześniej, że z brzydkimi się nie zadaję. To jest jakaś
>dyskryminacja brzydkich z mojej strony. Wiem o tym, że to pod pewnym
>względem płytkie, ale jak mam oszukać własne oczy?!!<<
>
>Alez nikt Ci niczego nie kaze robic na sile,
>ani "oszukiwac wlasne oczy "...
>a pomyslales ze, moze to Ty _chcesz _tak to wszystko widziec ...?? Niby
nie
>chcesz ...ale jednak utarles jakies tam sobie wyobrazenie ...i tak caly
czas
>trzymasz :-(
>
>>> mam nadzieję, mimo wszystko, że jakoś to będzie
>i więc postaram się wierzyć, że mimo wszystko człowiek w moich czasach
>będzie postępował na miarę swojej wielkości. <<
>
>No wlasnie ..wreszcie cos optymistycznego ....
>pamietaj ..."wiara potrafi czynic cuda" :-)
>
>>> I tyle było by na dzisiaj <<
>
> Oj....bylo bylo i to calkiem sporo...
> zycze Ci wiecej wiary w ludzi ....w cale spoleczenstwo ...
>nie sadz ze jestes "pepkiem swiata" ...ktory wie co jest
>najbardziej wartosciowe w zyciu ..
>ze, tylko Ty potrafisz odczuwac,osadzac i oceniac innych.
>A moze obraz jaki Ty zauwazasz naokolo siebie ....
>to dokladnie Twoje odbicie ...?
>Choc jestem wlasnie kobieta ....
>kobieta o ktorych ogolnie nie masz dobrego mniemania ...
>ba ....niejednokrotnie obraziles wszystkie kobiety....
>to i tak zycze Ci powodzenia ....
>i wiary ...duzo wiary w ludzi .
>Trzymaj sie.....
>
A ja ,Aniu, trzymam z Toba.
Madrze zareagowalas na ten list.
Jesli jest prawda, ze zawsze jest on pijany, zachodzi podejrzenie, ze swoj
list tez napisal po pijanemu, albo zazartowal sobie z pijanstwa. Nie wiem, w
co bardziej wierzyc.
Jedno moge mu powiedziec, ze sa kobiety o wiele madrzejsze od mezczyzn,
szczegolnie jesli chodzi o madrosc zyciowa.
Kobiety, badzcie dumne, ze jestescie kobietami!
Co my, mezczyzni, bysmy robili bez Was?:-)

Wszystkim alkoholikom poswiecam ponizszy wiersz.

Rozwazania pijaka

Czemu obok wodociagow
niema takze wo/dociagow?
Radosc bylaby nie krotka,
gdyby z kranu ciekla wo/dka.

Wstajac rano, wdzialbys drelich
i se nalal wo/dzi kielich.
Razno zaczalbys robote
i do pracy mial ochote.
Bys nie klnal i nie narzekal.
Wiesz, ze w domu wodka czeka.

Jak z roboty tylko wrocisz,
stara piosenke zanucisz,
wezmiesz kielich w dlon
(choc cie boli skron)
i napelnisz alkoholem,
co meskosci jest symbolem.
Jednym haustem go wypijesz
i poczujesz, ze zyjesz.

Napelnisz kielich po raz drugi
(niech sie leja wodki strugi).
Jesli malo, to i trzeci
(nich se wodka z kranu leci).
Nie zaszkodzi takze czwarty
(wodka cieknie nie na zarty).
Ile zechcesz to wypijesz;
poczujesz, ze naprawde zyjesz.

Do glowy wodka Ci uderzy,
wszelkie zmartwienia usmierzy,
przycmi troche umysl twoj
i zjawi sie iluzji roj.

Wazniaka bedziesz odstawial,
bedziesz sam sobie wmawial,
zes dyrektor czy tez krol.
Minie gorycz, minie bol.
Z po/l/snu w twardy sen sie stoczysz
i do palacu marzen wkroczysz.

W koncu sali tron cie czeka
( marzenia malego czlowieka).
Obecni powazne miny maja;
do pasa tobie sie klaniaja.
Jestes wielki, jestes PAN!
Wszystko to narobil kran.

Rano, gdy sie budzisz pozno,
czujesz jakos w miesniach luzno.
Glowe ci rozsadza bol.
Juz nie czujesz sie, jak krol.
Kaca porzadnego masz,
masz pobladla cala twarz.

Ty zas tym sie nie przejmujesz;
otwierasz kran i wodke czujesz.
Znow wypijesz jeden dwa...sz
i sie zaraz lepiej masz.

Do roboty juz za pozno,
wiec nie pojdziesz, bedziesz prozno-
wac. Nic sie nie stanie.
Czy music pojsc na zawolanie?
Odpoczniesz sobie jeden dzien.
Niech powiedza: - Jestes len.
Ty sie tym nie przejmuj wcale
i spojrzyj na nich niedbale.

Jesli z pracy cie wyleja,
no, coz, gorsze rzeczy sie dzieja.
Przeciez w domu masz rurociag
a na rurach jest wo/dociag.
Wodki sobie wiec nalejesz
i niech sie dzieje, co sie dzieje.

A gdy przyjdzie czas zaplaty
za ubytek - wodki straty,
rachuneczek bedzie tlusty,
puligares bedzie pusty,
zyciodajny kran zakreca
i do pracy cie zacheca.

Znowu zaczniesz wiec pracowac
by rachunek regulowac.
Tak dociagniesz do piewszego.

Niech sie dzieje wola Jego!

jakub




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-13 15:36:16

Temat: Re: Skutki myśli pijanych
Od: "Żani" <z...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "jacob" <j...@f...net> napisał w wiadomości
news:aZ1T4.11923$wb7.1057532@news.flash.net...
>
> >> A ja ,Aniu, trzymam z Toba.
>> Madrze zareagowalas na ten list.
>>Jesli jest prawda, ze zawsze jest on pijany, zachodzi >>podejrzenie, ze
swoj
>>list tez napisal po pijanemu, albo zazartowal sobie z >>pijanstwa. Nie
wiem, w
>>co bardziej wierzyc.
>> Jedno moge mu powiedziec, ze sa kobiety o wiele >>madrzejsze od mezczyzn,
>>szczegolnie jesli chodzi o madrosc zyciowa.
>> Kobiety, badzcie dumne, ze jestescie kobietami!

Dzieki .....
Jestesmy dumne jestesmy ;-)
ale nie pyszne !.....co by ktos nie przeinaczyl sobie ;-)

>> Co my, mezczyzni, bysmy robili bez Was?:-)

eee...mysle, ze to pytanie pasuje zarowno
do jednej jak i drugiej strony ...
i komu bysmy tego pytania nie zadali ...
powinna byc jedna zdecydowana odpowiedz :-))
Jak by na to nie patrzec ...
musi byc plec przeciwna ...musza byc rozne dyskusje...
bo kobiety widza niektore rzeczy tak....
a mezczyzni owak :-))
i jak dobrze pojdzie ....niekiedy komus uda sie przekonacz te druga strone
do swoich racji ;-))

Pozdrownienia ....
Zani...

P.S
nie mam na imie Ania ...
nick jest zblizony do imienia ale to nie to :-))



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-13 22:44:02

Temat: Re: Skutki myśli pijanych
Od: "jacob" <j...@f...net> szukaj wiadomości tego autora


Żani wrote in message ...
>
>Użytkownik "jacob" <j...@f...net> napisał w wiadomości
>news:aZ1T4.11923$wb7.1057532@news.flash.net...
>>
>> >> A ja ,Aniu, trzymam z Toba.
>>> Madrze zareagowalas na ten list.
>>>Jesli jest prawda, ze zawsze jest on pijany, zachodzi >>podejrzenie, ze
>swoj
>>>list tez napisal po pijanemu, albo zazartowal sobie z >>pijanstwa. Nie
>wiem, w
>>>co bardziej wierzyc.
>>> Jedno moge mu powiedziec, ze sa kobiety o wiele >>madrzejsze od
mezczyzn,
>>>szczegolnie jesli chodzi o madrosc zyciowa.
>>> Kobiety, badzcie dumne, ze jestescie kobietami!
>
>Dzieki .....
>Jestesmy dumne jestesmy ;-)
>ale nie pyszne !.....co by ktos nie przeinaczyl sobie ;-)
>
>>> Co my, mezczyzni, bysmy robili bez Was?:-)
>
>eee...mysle, ze to pytanie pasuje zarowno
>do jednej jak i drugiej strony ...
>i komu bysmy tego pytania nie zadali ...
>powinna byc jedna zdecydowana odpowiedz :-))

Jasne, ze tak. Ja wypowiedzialem sie z jednej strony tylko.
Wypowiedz drugiej strony, zostawilem drugiej stronie.:-)

>Jak by na to nie patrzec ...
>musi byc plec przeciwna

Czy, aby dla wszystkich?
Chyba nie dla tych, ktorzy gustuja w te sama plec.

...musza byc rozne dyskusje...
>bo kobiety widza niektore rzeczy tak....
>a mezczyzni owak :-))
>i jak dobrze pojdzie ....niekiedy komus uda sie przekonacz te druga strone
>do swoich racji ;-))
>
>Pozdrownienia ....
> Zani...
>
>P.S
>nie mam na imie Ania ...
>nick jest zblizony do imienia ale to nie to :-))
>
Przepraszam za bledne odczytanie imienia. Nie wiedzialem, ze kreska (bo u
mnie tak wyszlo) oznacza litere Z z kropka.
Odczytalem to "ani" i myslalem, ze jest to zdrobniale z Ania.
Solennie obiecuje, ze to sie juz wiecej nie powtorzy, Zanio.:-)

jakub

>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-14 00:23:09

Temat: Re: Skutki myśli pijanych
Od: "Żani" <z...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "jacob" <j...@f...net> napisał w wiadomości
news:SUkT4.12309$wb7.1109608@news.flash.net...
> >>> Co my, mezczyzni, bysmy robili bez Was?:-)
> >
> >eee...mysle, ze to pytanie pasuje zarowno
> >do jednej jak i drugiej strony ...
> >i komu bysmy tego pytania nie zadali ...
> >powinna byc jedna zdecydowana odpowiedz :-))

>> Jasne, ze tak. Ja wypowiedzialem sie z jednej strony tylko.
>> Wypowiedz drugiej strony, zostawilem drugiej stronie.:-)
No mysle, ze byla satysfakcjonujaca
przynajmniej byla ona szera i moja .:-)

>>>Jak by na to nie patrzec ...
>> >musi byc plec przeciwna

>> Czy, aby dla wszystkich?
>> Chyba nie dla tych, ktorzy gustuja w te sama plec.
>
upss...nie chcialam nikogo urazic ...
- to znow bylo tylko moje zdanie/wybor .


...musza byc rozne dyskusje...
> >bo kobiety widza niektore rzeczy tak....
> >a mezczyzni owak :-))
> >i jak dobrze pojdzie ....niekiedy komus uda sie przekonacz te druga
strone
> >do swoich racji ;-))
> >
> >Pozdrownienia ....
> > Zani...
> >
> >P.S
> >nie mam na imie Ania ...
> >nick jest zblizony do imienia ale to nie to :-))
> >
> Przepraszam za bledne odczytanie imienia. Nie wiedzialem, ze kreska (bo u
> mnie tak wyszlo) oznacza litere Z z kropka.
> Odczytalem to "ani" i myslalem, ze jest to zdrobniale z Ania.
> Solennie obiecuje, ze to sie juz wiecej nie powtorzy, Zanio.:-)
>
> jakub
>
W sumie to przeciez nic sie nie stalo ...:-)
ale to ja musze przeprosic w takim razie...
bo mialo nie byc tej kropki w tym przypadku ...
zadnych "ogonkow" itd...(sama sie wpisala) ;-)
Ale co tam ...w sumie Ania mam na drugie imie...
wiec oki :-)

Pozdrowienia ....
Zani...

P.S .
a na pierwsze mam Zaneta (przez Z z kreska) :-))



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-14 01:28:22

Temat: Re: Skutki myśli pijanych
Od: "jacob" <j...@f...net> szukaj wiadomości tego autora


Żani wrote in message ...
>
> W sumie to przeciez nic sie nie stalo ...:-)
> ale to ja musze przeprosic w takim razie...
> bo mialo nie byc tej kropki w tym przypadku ...
> zadnych "ogonkow" itd...(sama sie wpisala) ;-)
> Ale co tam ...w sumie Ania mam na drugie imie...
> wiec oki :-)

No, widzisz, jaki jestem jasnowidzacy!:-)
>
> Pozdrowienia ....
> Zani...
>
>P.S .
>a na pierwsze mam Zaneta (przez Z z kreska) :-))

Ladne imie.

Pozdrawiam,
jakub


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

MYSLENIE TWORCZE - POMOCY
Sytuacja dzieci w rodzinie bezrobotnych.
patologiczny brak seksu - neuroza
irc
Re: IRC

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »