Vilar napisał(a):
> U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:67ad80ad-f72f-4891-a087-47e7f860a577@z17g2000pr
z.googlegroups.com...
> Temat: Smako�yk
> Wiadomo��: ...Niepokoj� si�, �e w wi�kszo�ci wierz� w swoje
historie.
> Czasami gdy na nich patrz�, mam wra�enie, �e zn�w znajduj� si� na
> oddziale psychotycznym, gdzie pracowa�em przez wi�kszo�� �ycia. Wizje
> �wiata ludzi tam przebywaj�cych by�y tak samo lu�no zwi�zane z
> rzeczywisto�ci� jak wizje niekt�rych naszych polityk�w. Kategoryczno��
> i pewno�� w formu�owaniu s�d�w jest mechanizmem bliskim psychotycznemu
> prze�ywaniu �wiata. Oto polityk bierze udzia� w kampani, kt�ra stanowi
> zaprzeczenid jego dotychczasowego stylu prowadzenia polityki, a potem
> odwo�uje to, m�wi�c, �e by� w zmienionym stanie, bo za�ywa� leki. Jak
> powa�ny polityk mo�e u�ywa� takich argument�w?
> Uprawianie polityki jest odpowiedzialn� dzia�alno�ci� i je�li kto� z
> jaki� wzgl�d�w nie jest w formie, to powinien tak� dzia�alno��
> zawiesiďż˝.
>
> Z tego powodu zapewne politycy nie wyci�gneli �adnych wniosk�w z
> dramatj w �odzi....
> ...Nie wyci�gneli, cho� w pierwszym momencie wydawa�o si�, �e pojawia
> si� szansa, �eby przyjrze� si� sobie , swoim wypowiedzi�, stylom
> funkcjonowania i komunikowania. Ale natychmiast dramat zostaďż˝
> wykorzystany instrumentalnie. Nie mine�a godzina, jak mieli�my
> komentarz, kto personalnie za to odpowiada.
> Podobnie po katastrofie w Smole�sku politycy mieli mo�liwo��
> prze�ywania wsp�lnej �a�oby, pojednania si�, refleksji...i zosta�o to
> zaprzepaszczone po og�oszeniu scenariusza wawelskiego. Mamy do
> czynienia z instrumentalizacj� nieszcz�cia. Ten mechanizm
> zaw�aszczania r�nych dramat�w i rzucania na siebie wzajemnych
> oskar�e�, raz rozkr�cony , trudno jest zatrzyma�. Wymyka si� on
> mo�liwo�ci zastanowienia si� i wyci�gni�cia konkretnych wniosk�w
> dotycz�cych stylu uprawiania polityki.
> Gdy o nich my�l�, to przypominaj� mi si� lata komuny, prze�ywam
> podobne emocje...irytacj�, z�o��. Jestem w�ciek�y na polityk�w,
choďż˝
> oczywi�cie nie na wszystkich.
>
> Wiele os�b jest w�ciek�ych. Co wi�cej, z r�nych powod�w prze�ywaj�
> kryzysy. Czy mog� p�j�� �ladami Ryszarda C.?
> --Obawiam si� , �e to nie koniec. Dla ludzi o okre�lonym typie
> osobowo�ci ujawnianie agresji, wrogo�ci, mo�e by� atrakcyjn�
> propozycj�, sposobem na pozbycie si� w�asnych negatywnych emocji,
> problem�w i poczucia krzywdy. Sprawca zab�jstwa w �odzi osi�gn��
> zainteresowanie swoj� osob�, swoimi problemami. Jego wo�anie o pomoc
> zosta�o us�yszane. Inni mog� zrobi� tak samo, dzia�a tu prawo serii.
> Nie brak ludzi o ekstremalnych pogl�dach politycznych. Z analiz
> statystyczno_socjologicznych wynika, �e s� to ludzie, kt�ra nasza
> rzeczywisto�� cieszy mniej ni� innych, bo gorzej im si� powiod�o, s�
> gorzej wykszta�ceni, pochodz� z mniejszych czy biedniejszych
> miejscowo�ci....Poczucie krzywdy, z�o�ci, wrogo�ci, zagubienia ,
> bezradno�ci, niezrozumienia_takie emocje stwarzaj� energetyczn�
> gotowo�� do dzia�ania, a w tym tak�e do przemocy czy agresji.
> Radykalne partie bazuj� na du�ym poziomie frustracji i niezadowolenia.
> Frustracja przek�ada si� na agresj�.
>
>
> J�zef Krzysztof Gierowski_dr.praw,dr.hab.psychologii,prof.nauk
> medycznych.............................Wiem smaczka wam zrobi�em, ale
> w internecie tego nie ma, wi�c musicie kupi� charaktery.
>
> _______
>
> Wiesz?
> Dla mnie takie artyku�y s� jaki pisanie komu� usprawiedliwienia zanim
> jeszcze porz�dnie narozrabia.
>
> I dlatego mam mieszane uczucia.
>
> MK

Jakie usprawiedliwienie, do pisu polazły głąby pokomunistyczne, którym
manna z nieba nie leci i się frustrują, tą frustracje wykorzystują na
zimno pisowcy i dlatego też ją nakręcają, dlatego ginną ludzie. A
zachowanie pisiorstwa to facet całe życie widział na oddziale
psychiatrycznym.