W dniu 29.11.2019 o 06:28, m...@g...com pisze:
> le czego znowu nie rozumiesz?
> Przecież nikt nie broni osobie wierzącej wierzyć w nierozerwalność
> małżeństwa sakramentalnego. Tylko kogo to obchodzi? I niby dlaczego ma
> to obchodzić sąd?
> Jeśli po rozwodzie koleś dalej uważa, że jest w sakramentalnym związku,
> to niech sobie tak uważa i to jego problem, ale to nie znaczy, że nadal
> jest w związku małżeńskim, skoro druga osoba tego nie chce.
> ---
> Olaf pytal jak to mozliwe, napisalem jak.

łomatko...
Łopatologicznie:
pytał, jak to możliwe, że koleś powołuje się na moralność swojego boga,
a równocześnie nie przeszkadza mu, że jest rozwodnikiem.

A nie, że jak to jest możliwe, że sąd orzekł rozwód.
Gdyby był normalny, to pewnie rozwodu by nie było.

> To co piszesz to kolejny dowod ze sam tego o czym piszesz nie rozumiesz,
> nawet POwiedzialbym ze coraz mocniej utwierdzasz mnie w przekonaniu
> ze nie rozumiesz Wszystkiego i nadal zamiast mnie diagnozujesz siebie, "bo w
innych..." ;P

:):)

> A juz na pewno nie rozumiesz co to sakramentalne malzenstwo,

To ceremonia, za którą sukienkowi biorą kasę.

> malzenstwo w ogole,

To związek dwojga ludzi, którzy chcą ze sobą być. Zarejestrowane w urzędzie.
Czego znowu nie rozumiesz?

> co za idiotyzm robia sady orzekajac tzw rozwody

A niby co ma być? Jak facet napierdala kobietę, albo ma religijne
odjazdy, to ona ma zacisnąć zęby i być z debilem do końca życia?

> i co to znaczy ze piszesz "kogo to obchodzi i niby dlaczego ma to obchodzic sad"

A czego nie zrozumiałeś?

> i co oznacza ze komus sie "odechcialo" zyc z drugim.

A czego nie zrozumiałeś? Niewolnictwa już nie ma.

> Jak wyzej -nie rozumiesz niczego i jeszcze uwazasz ze to inni maja problem a nie ty
nie rozumejac Rzeczywistosci ;P

Ty nawet cytowania nie potrafisz ogarnąć, a próbujesz się wypowiadać na
tematy małżeństwa.
LOL :)

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr