Data: 2003-10-01 17:17:06
Temat: Re: Sposób na dzieci
Od: Marsel <marselon@p_zcta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pyzol, <bleooc$bas8m$1@ID-192479.news.uni-berlin.de>
Nie, nie mam innego wyjscia. To jest niezle, przynajmniej działa,
gdzies prowadzi, teraz wyprowadza.. Traktuje to jako forme ucieczki,
skutecznej dopuki sie biegnie. Tylko sil czasem brak
[...]
> > prezerwatywy na głowe innym, bo tak sie teraz nosi...
>
> W czasie deszczu nos parasol.
>
> Ja caly czas mowie o tym, jak szalenie istotny jest twoj wlasny stosunek do
> problemow i uzmyslawiam, ze mamy tutaj szeroki wybor. Nie jest to zadne
> hurra-optymizm, ani cielece zakladanie rozowych okularow.
Rozumiem ten mechanizm. To zdaje sie byc koniecznoscia. Przyznaje
sie, ze mialem moment zwatpienia, ale innej drogi nie widze. Nie
potrafie tylko zrozumiec dlaczego nie umiem juz tak. Chyba nie
wytrzymuje kondycyjnie.
> Vicky pisze jak sie martwi o jakich tam innych. Ja tez sie martwie, ze
> [...]
> straszliwy wstyd i tragedia calego cywilizowanego swiata
Nie zamierzam sie zajmowac problemami calego cywilizowanego swiata,
zwlaszcza jesli te problemy widzi jedynie w tej czesci mniej
cywilizowanej. Kiedys mialem wapliwa przyjemnosc wyslucha monologu
pewnego oswieconego Kanadiana, który byl przerazony tym, ze niektóre
kraje trzeciego swiata smia zmniejszac dystans do jego ojczyzny...
mial na mysli tez Polske. Byl zszokowany tym, ze takie dwa kraje
moznaby porównywac.. juz.. to profanacja, czul sie zniesamczony ale i
powaznie zagrozony. Tak jakby cale jego poczucie ucywilizowania i
dobrobytu bralo sie wylacznie z róznicy... tragedia. Pomyslalem wtedy
ze problemy cywilizowanego swiata moga znaczyc tam zupelnie cos
innego niz nam sie wydaje..
> sa duzo
> wazniejsze niz bezrobocie w Polsce, sprzatanej rekami ukrainskich
Nie rozumiem dlaczego nie lubisz Ukrainców. Zle wasm sie tam z nimi
uklada?
> nauczycielek. Zaciskam piesci, kiedy widze dzieci -zolnierzy w Afryce,
> opuchla z glodu biede pelna pelzajacych po oczach much. I dziekuje Bogu,ze
> nie przyszlo mi sie tam urodzic, byc jedna z nich. A kiedy wspominam polskie
> jeki z powodu kartek z okresu PRLu, to mi sie robi bardzo, ale to bardzo
> glupio.
Och, ale jeczysz. To tylko drobny epizod był.. mala wpadka ;)
Rozwiazanie na miare sytemu gospodarczego. Co prawda nie
przywidywane, ale zgodne z linia ideowa. Dzis mamy inny ustrój, i
inne kartki, z ta jeszcze róznice, ze jest to zgodne z podstawowymi
załozeniami. Teraz kombinowac mozna tyle co i dawniej - tyle ile
czlowiek potrafi z siebie wykrzesac. Ni mniej, ni wiecej.
> To nie jest kwestia "pocieszania sie" ale przytomnosci - ze zyjemy na
> swiecie, ktoremu daleko jeszcze do perfekcji,
To my zmierzamy do jakiejs perfekcji? Wierzysz w to? Wierzysz.
Pozazdroscic. To pewnie daje mocnego kopa ;)
Tak, mysle ze trzeba w cos wierzyc. Tylko fcoby tu uwierzyc...
> cenmy to co mamy, bo inni moga
> tylko o tym marzyc.
Otóz to! Wiedzialem! Dopiero teraz to zauwazylem, ale czulem ze cos
takiego musi za tym stac. Kasko, chcialbym wiedziec o czym marza
inni, i kto to jest. Ja juz powiedzialem ze zazdroszcze Ci wiary, tej
malej i duzej. Czego mozna "nam" jeszcze pozadroscic? Pytam, bo chce
wiedziec do czego dazyc. Jak juz cos z tego bede mial, to
"oprzytomnieje" ze przeciez inni moga mi tego zazdroscic i z tego
bede mogl sie juz cieszyc. Czy to o to chodzi?
Wiesz czego moga zazdroszcza Ci biedni trzecio-swiatowcy?
Nie zazdroszcza Ci tego jak zyjesz, tylko tego jak sobie wyobrazaja
to Twoje zycie. A to zupelnie dwa rózne swiaty.
> Odrobina pokory. Wiem,ze swiat na lepszy zmieniaja
> ludzie, ktorzy w mozliwosc poprawy wierza i nie poprzestaja na zalamywaniu
> rak.
Oooo.. wielka jest Twoja wiara.. myslisz, ze ludzie zmieniaja swiat
wg tego co tam sobie zamierza? Caly swiat, te kilka osob? Którzy to!?
Wiedzialem.... wiedzialem, ze to jakis spisek! ;-)
Wplywac na zmiany a zmieniac celowo to nie to samo.
> Ci ludzie robia do nich nalezy, m i m o korupcji politykow, m i m
A to drobna róznica jest! Ci nie zmieniaja swiata, tylko obrabiaja
swoj malutki swiatek. Jedynie na tych malych prywatnych planetkach
moga cos zmienic. Mogą.. Inaczej byc nie moze, chocby nie chcieli -
zmieniaja.
> o gangsterskich napadow, m i m o dlugow, jakie maja, m i m o
> wszystko, co zle, przykre, bolesne i zatruwajace zycie. Bo tak trzeba. I - o
> dziwo! - ci ludzie jakby sa duzo bardziej zadowoleni ze swojego zycia i do
> narzekania niesklonni.
"Mimo wszystko" To bylo podstawowe przykazanie, którym sie
kierowalem. Powiem Ci tylko tyle, ze taka postawa zostala uznana za
patologie, tu w kraju. Dlatego, ze nie osiagnalem samozadowolenia.
Mimo wszystko. Zapomnialem glupi do tego dazyc.
Kasko, ja trzymam Twoja strone, in general, czasem mi sie cos
wymsknie, bo rece juz zgrabiale w tym przykurczu, albo cos w krzyzu
strzyknie, te odruchy... Tyle, ze sa to jedynie "zalozenia ideowe".
W moim zyciu sie jakby nie sprawdzily, wiec i nie dziwne, ze cos sie
we mnie przewraciilo, przewraca. Nie porzucam tylko dlatego, ze nic
kokurencyjnego dotad nie zauwazylem. Szkoda tylko ze taki sposob
myslenia u siebie zdazylem juz przemianowac na "filozofie osla", bo
wypadaloby to odwolac.. Ech te zmiany nazw ulic..
Chcialbym odpoczac, bo robie mnustwo błedow.. Wczoraj znajomy wracal
"za granice" i przyznaje sie, ze kusilo mnie zeby go zastapic. Ale
sprawdzaja dosc dokladnie bo chetnych sporo ponoc. No i nie wiem czy
jak człowiek prostolinijny odwazylbym sie .. pewnie lepiej juz do
"sanatorium" pasuje z ta prostolinijnoscia.
Jest jedna zasadnicza roznica, która mysle bedzie zawsze rodzila
nieporozumienia, miedzy Toba a coponiektórymi tu "zgrupowanymi"
To róznica doswiadczen (nie koniecznie wieku!!!) Ty wiesz, ze tak
mozna bo przetestowalas, inni watpia ale woleliby nie testowac
(pewnie tez taka bylas), no i ja. Przy czym ja przyznaje tez troche
racji wszystkim (prócz tych, co matwia sie na zapas i za innych)
Mozesz oczywiscie gadac swoje, ale nie wiem czy to do kogos przemowi.
Przezyc, doswiadczyc, wyciagnac "sluszne" wniochy.. i doswiadczac
dalej, i wiecej, byle do przodu.. Tyle ze osiol czasem jak sie
zaprze.. ;)
|