« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-06-26 14:09:01
Temat: Re: Odp: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)At 10:09 PM 6/25/01 +0200, you wrote:
>Uzytkownik "Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk>
>napisal
>
>
> > stosowny napis, ktory osoby z TEJ grupy by zrozumialy... Co Wy
>na
> > to? acha - rowniez numery telefonu...gl. po to, ze jak juz sie
> > wypindrze, zeby przyjechac do MIASTA, to nie chce ssterczec z
> > jakim dragiem z plakatem przy moscie czy gdzie tam, jak jaka
> > mentalna, OK??
>
>Krysiu, absolutnie koniecznie powinnas miec w zanadrzu jakis
>slup. Stanelabys sobie za nim i kazdy Cie rozpozna bez klopotu
>;-)
>
>pozdrawiam
>Monika (wlasnie wrocilam z Gdyni)
a jak juz Krysia bylaby i za slupem, i w starannym opakowaniu, to kto by
sie pomylil?:-))
Agnieszka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-06-26 14:43:06
Temat: Re: Odp: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)
>>Krysiu, absolutnie koniecznie powinnas miec w zanadrzu jakis
>>slup. Stanelabys sobie za nim i kazdy Cie rozpozna bez klopotu
>>;-)
>>
>>pozdrawiam
>>Monika (wlasnie wrocilam z Gdyni)
>
>
>a jak juz Krysia bylaby i za slupem, i w starannym opakowaniu, to kto by
>sie pomylil?:-))
>
>Agnieszka
wszystko zalezy od pogody i od diety ;)) dzis kupilam nowe
opakowania
Krysia, ale zaszyfrowac to bym mogla...
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-26 14:51:25
Temat: Re: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)Uzytkownik Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> w wiadomooci do
grup dyskusyjnych napisal:n...@4...com..
.
. Rok temu haslem wywolawczym byly piora (boa z pior
> lub pokrewne, ja mialam taki pioropusz do odkurzania!) w tym roku
> byly kalepusze...na wszelki wypadek wzielam...8!! Moze my tez
> cos? Ja osobiscie moge stac z jaka miotla, na ktorej bylby
> stosowny napis, ktory osoby z TEJ grupy by zrozumialy... Co Wy na
> to? acha - rowniez numery telefonu...gl. po to, ze jak juz sie
> wypindrze, zeby przyjechac do MIASTA, to nie chce ssterczec z
> jakim dragiem z plakatem przy moscie czy gdzie tam, jak jaka
> mentalna, OK??
>
> Krysia
> K.T. - starannie opakowana
A co mi tam, moge w boa na glowie na srodku Jarmarku Dominikanskiego. A jak
ustalimy , ze z
calym paczkiem w gebie , aby bylo widac z daleka - to nawet jak sie
udlawie -
to juz sie zgadzam . A Herbatka oprocz paczka w paszczy - w dloni
obowiazkowo filizanka z fusami :))) wymiennie z podrecznym archiwum pod
pacha,
Krysia ze starannie opakowanym slupem , Agnieszka Szalewska i Konrad
Brywczynski. - no wlasnie, co dopasujemy Konradowi i Agnieszce?, a Sadyl
bedzie podtrzymywal paczka w paszczy WYKALACZKAMI :))( wszyscy wiemy
dlaczego) i popijal wode destylowana dla ochlody....
Chyba mnie niekontrolowanie ponioslo z tej radosci....
Jola L-L
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-26 14:59:17
Temat: Re: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)
>
>A co mi tam, moge w boa na glowie na srodku Jarmarku Dominikanskiego. A jak
>ustalimy , ze z
>calym paczkiem w gebie , aby bylo widac z daleka - to nawet jak sie
>udlawie -
>to juz sie zgadzam . A Herbatka oprocz paczka w paszczy - w dloni
>obowiazkowo filizanka z fusami :))) wymiennie z podrecznym archiwum pod
>pacha,
>Krysia ze starannie opakowanym slupem , Agnieszka Szalewska i Konrad
>Brywczynski. - no wlasnie, co dopasujemy Konradowi i Agnieszce?, a Sadyl
>bedzie podtrzymywal paczka w paszczy WYKALACZKAMI :))( wszyscy wiemy
>dlaczego) i popijal wode destylowana dla ochlody....
>Chyba mnie niekontrolowanie ponioslo z tej radosci....
>
>Jola L-L
>
jak rany Boga, jak bedziemy TAK stac jakis czas, zaczna nam forse
do kapelusza rzucac i oczekiwan pokazow...umie kto moze polykac
noze?
ja nie wiem (re: wykalaczki, moze mnie kto uswiadomi?)
Agnieszka powinna miec pod pacha kolanko
Konrad...moze brode? (kojarzy mi sie scisle z Konradel
Wallenrodem...) - mam ruda brode (dobra, dobra, NIE swoja),
zakupiona w specjalnym sklepie i jest to "broda Araba"...widzial
kto rudego Araba?????
Krysia
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-26 15:10:46
Temat: Re: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)
>Uzytkownik Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> w wiadomooci do
>grup dyskusyjnych napisal:n...@4...com..
.
>
>. Rok temu haslem wywolawczym byly piora (boa z pior
> > lub pokrewne, ja mialam taki pioropusz do odkurzania!) w tym roku
> > byly kalepusze...na wszelki wypadek wzielam...8!! Moze my tez
> > cos? Ja osobiscie moge stac z jaka miotla, na ktorej bylby
> > stosowny napis, ktory osoby z TEJ grupy by zrozumialy... Co Wy na
> > to? acha - rowniez numery telefonu...gl. po to, ze jak juz sie
> > wypindrze, zeby przyjechac do MIASTA, to nie chce ssterczec z
> > jakim dragiem z plakatem przy moscie czy gdzie tam, jak jaka
> > mentalna, OK??
> >
> > Krysia
> > K.T. - starannie opakowana
dziwne rzeczy, nie widze tego listu Krysi na liscie.....za to widze
odpowiedz Joli L-L. jakies cuda i dziwy sie dzieja??
>A co mi tam, moge w boa na glowie na srodku Jarmarku Dominikanskiego.
zywe boa??? to lepiej uwazaj?:-)))
> A jak
>ustalimy , ze z
>calym paczkiem w gebie , aby bylo widac z daleka - to nawet jak sie
>udlawie -
>to juz sie zgadzam .
hm,ale czy wytrzymasz trzymac go w gebusi, i nie zjesc? chyba ze to bedzie
jakis paskudny paczek:-)
> A Herbatka oprocz paczka w paszczy - w dloni
>obowiazkowo filizanka z fusami :)))
bedziemy wrozyc z fusow;-))))
> wymiennie z podrecznym archiwum pod
>pacha,
>Krysia ze starannie opakowanym slupem , Agnieszka Szalewska i Konrad
>Brywczynski. - no wlasnie, co dopasujemy Konradowi i Agnieszce?,
no jak to, ja mam kolanko! (mam nawet dwa, ale jedno jest takie bardziej
charakterystyczne). Hm, gdyby pogoda nie pozwolila na krotkie gacie celem
wyeksponowania kolanka, moge trzymac jakies w garsci:-) co by to bylo:
makaron kolanka? czy tez kolanko takie rurowe, spopod zlewu?:-)))
> a Sadyl
>bedzie podtrzymywal paczka w paszczy WYKALACZKAMI :))( wszyscy wiemy
>dlaczego)
moze jeszcze byc ze sloneczkiem:-)))
> i popijal wode destylowana dla ochlody....
e, nie, jesli sadyl bedzie w stanie zapotrzebowania na wode dest, to ja nie
wiem, czy bedzie mial chce spozywac paczusie..
>Chyba mnie niekontrolowanie ponioslo z tej radosci....
wszyscy sie cieszymy perspektywa spotkania!:-)
Agnieszka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-26 17:16:55
Temat: Re: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)
Agnieszka Szalewska-Palasz wrote:
>> wszyscy sie cieszymy perspektywa spotkania!:-)
Ale wam zazdroszcze! Tez bym sie chciala spotkac, i nawet Rodzice
mieszkaja na Starym Miescie, wiec bylabym tuz obok, ale narazie nie ma
czasu na wakacje.
Najlatwiej chyba byloby wam sie spotkac w jednej z knajpek nad Motlawa,
niedaleko Zurawia. Sa tam dwie chyba, maja stoliki na dworze, gdzie
mozna siedziec i obserwowac, czy idzie ktos ze znakiem rozpoznawczym.
Garnek na glowie bylby dobry w tym celu :) Albo drewniana lyzka w dloni.
Magdalena Bassett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-26 17:55:05
Temat: Re: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)
----- Original Message -----
From: Jola L-L <j...@i...pl>
To: <p...@n...pl>
Sent: Tuesday, June 26, 2001 4:51 PM
Subject: Re: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)
(ciach) A Herbatka oprocz paczka w paszczy - w dloni
> obowiazkowo filizanka z fusami :))) wymiennie z podrecznym archiwum pod
> pacha, (i jeszcze ciach)
> Jola L-L
Paczek w paszczy odpada, bo ja nia duzo klapie ;-) Ale filizanka jak
najbardziej, moge sobie ewentualnie jakas kreacje z pudelek od Earl Greya
wytrzasnac ;-)
W sprawie terminu sie pokomplikowalo - dzis sie dowiedzialam, ze dlugo
odwlekany wyjazd do Chin (sluzbowo niestety) nastapi prawie na 100% na
przelomie lipca i sierpnia - na razie mam zarezerwowane loty 30.07, 06.08.
lub 13.08 - mam tam byc tydzien, wiec jesli bedzie to 30.07 lub 06.08 moga
byc problemy - ale postaram sie dostosowac, jesli tylko bede w Polsce. Ja
wiem, ze to glupio zabrzmi - ale ja nie chce do tych Chin - czeka mnie tam
praca, praca, praca, jade samiutenka i nie przepadam za chinska kuchnia.
Wyobrazacie sobie samotna kobiete o ognistoczerwonych wlosach wsrod
Chinczykow, tloczacych sie, charczacych, smarkajacych na ulice i
zajadajacych jakies blizej nieznane "cos", co sie jeszcze porusza ????
Herbatka z napadem ksenofobii
PS: dla niezorientowanych - w mitologii chinskiej diably maja czerwone wlosy
PS2: Jesli ktos ma jakies kulinarne doswiadczenia z Chin - bede wdzieczna za
porady
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-26 19:20:35
Temat: Re: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)
>Agnieszka Szalewska-Palasz wrote:
> >> wszyscy sie cieszymy perspektywa spotkania!:-)
>
>Ale wam zazdroszcze! Tez bym sie chciala spotkac, i nawet Rodzice
>mieszkaja na Starym Miescie, wiec bylabym tuz obok, ale narazie nie ma
>czasu na wakacje.
szkoda! Mialam nadzieje, ze bedziesz odwiedzac Gdansk w porze wakacji.
Wspominalas o pazdzierniku: zawsze mozemy zrobic powtorke ze spotkania.
Albo w ogole umowic sie wowczas na grzyby...
A twoi Rodzice mieszkaja na Starym Miescie? Alez im zazdroszcze....ja
pracuje tuz przy Starym Miescie (na ulicy Kladki), wiec mam chociaz raz na
jakis czas mozliwosc spacerku po miescie
>Najlatwiej chyba byloby wam sie spotkac w jednej z knajpek nad Motlawa,
>niedaleko Zurawia. Sa tam dwie chyba, maja stoliki na dworze, gdzie
>mozna siedziec i obserwowac, czy idzie ktos ze znakiem rozpoznawczym.
jest to dobry pomysl. jedyne co moze nam utrudnic, rowniez rozpoznawianie
paczkow, slupow i kolanek, moga byc te tlumy przybyle na jarmark
dominikanski...
>Garnek na glowie bylby dobry w tym celu :) Albo drewniana lyzka w dloni.
moze byc i garnek i lyzka, zawsze mozna postukac, dla lepszego zwrocenia
uwagi..;-))
>Magdalena Bassett
Agnieszka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-26 20:14:48
Temat: Re: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia). Ja
>wiem, ze to glupio zabrzmi - ale ja nie chce do tych Chin - czeka mnie tam
>praca, praca, praca, jade samiutenka i nie przepadam za chinska kuchnia.
>Wyobrazacie sobie samotna kobiete o ognistoczerwonych wlosach wsrod
>Chinczykow, tloczacych sie, charczacych, smarkajacych na ulice i
>zajadajacych jakies blizej nieznane "cos", co sie jeszcze porusza ????
>Herbatka z napadem ksenofobii
>PS: dla niezorientowanych - w mitologii chinskiej diably maja czerwone wlosy
>PS2: Jesli ktos ma jakies kulinarne doswiadczenia z Chin - bede wdzieczna za
>porady
Moj Boze... a ja bym pojechala tak, jak stoje (w co niewiele
ludzi by uwierzylo, bo znaja moje mozliwosci bagazowe....np. 64
kilo, w 5 sztukach, plus 2 1/2 roczny synek - tez bagaz!).
nie jedza zywych pedrakow, ani zdechlych tez (to juz raczej w
Australii!). Nie wszyscy charcza i smarkaja na ulicy...raczej
jezdza na rowerach i cwicza tai-chi (czy jak tam sie to
pisze)....jedza rozne rzeczy zaleznie od okolicy...
Moj tesc urodzil sie, miesszkal dlugo, jak rowniez umarl pare lat
temu w Chinach (nie bedac przy tym Chinczykiem...). Chyba pisalam
o Swiatecznych specjalach z Polski , ktorymi chcialam urzec i
zaskoczyc paru chinskich studentow, z ktorymi spedzalismy Boze
Narodzenie '99...dalam im uszka (w barszczu) i pierogi ruskie -
podobno takie jak u nich (robia pierogi na parze, z nadzieniem
warzywo miesnym), bigos tez wydawal sie znajomy...
jesli nie lubisz rzeczy wypalajacych watpia, to nie jedz potraw
seczuanskich. wypala wszystko jak raz! Peking duck jest to ryba,
a jednym z przysmakow, sa kurze stopy , smazone z ryzem. Lubil to
nie tylko moj tesc, ale jeden Polak, ktory tam mieszkal czas
jakis...
chyba juz nic wiecej nie przychodzi mi do glowy chinskiego
Mitologia sie nie przejmuj... Bedziesz na wsi czy w miescie?
(choc nie wiem czy te pare milionow mniej (wies), czy wiecej
(miasto) zrobi roznice w podejsciu ;))
Krysia
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-26 20:23:33
Temat: Re: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)
>czasu na wakacje.
>Najlatwiej chyba byloby wam sie spotkac w jednej z knajpek nad Motlawa,
>niedaleko Zurawia. Sa tam dwie chyba, maja stoliki na dworze, gdzie
>mozna siedziec i obserwowac, czy idzie ktos ze znakiem rozpoznawczym.
>Garnek na glowie bylby dobry w tym celu :) Albo drewniana lyzka w dloni.
>Magdalena Bassett
wiesz co, masz racje z tymi kawiarenkami przy Zurawiu - nie
zawsze jest tam miejsce, szczeg. w porze obiadowej i przy
pogodzie ( O Matko! Juz lece na pielgrzymke , coby pogoda byla),
ale jest gdzie postac ze slupem w garsci i garnkiem na glowie,
kolankiem pod pacha i majtajacymi torebkami herbacianymi, etc
etc...i tak mysle, ze ludzie beda od nas uciekac na widok..czy
jak bedziemy luzem czy w kupie
Krysia
P.S. Zeby bylo On Topic - dzis zrobilam kurczaka z roznymi
rzeczami...zaczelo sie od tego, ze kupilam sztucznego (tzn
gotowe, pod presja Kasi, bo byla glodna a mnie sie nie chcialo
gotowac, poza tym niskokaloryczne...hhhmmm). Wiec dzis zrobilam
powtorke na wzor. Male kawalki biustu kurzego obsmazylam,wyjelam,
na patelnie dalam posiekana cebulke, suszone morele, rodzynki.
Jak sie poddusilo, dodalam do kurczaka w garnku, soku pomarancz.
troszke, jasnego sosu sojowego, i dosc duzo swiezej kolendry.
Podusilam to, az zgestnialo, kolendre wyrzucilam, zeby nie
opanowala dania i zjadlam z kus-kusem. fajne. I - dla Wladyslawa
- BEZ wegety!!!
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |