Data: 2006-01-12 16:54:58
Temat: Re: Sprzedam dusze..
Od: "Justyna N" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Relpp" <n...@m...px> napisał w wiadomości
news:dq5rjc$qnb$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Dnia 12.01.2006 Relpp <n...@m...px> napisał/a:
>
>>> Wbrew pozorom nie jest to takie straszne. Kwestia tylko na jaką kobietę
>>> trafisz.
>>> Bycie betą (nie twierdze, że Ty jesteś) też nie jest wcale takie
>>> straszne.
>
> Ja nie jestem ofiarą losu ;-) Po prostu za dobry jestem dla kobiet
> licząc że one też by mogły.
>
Tak jak już napisałam to kwestia trafienia na odpowiednią kobietę. I wcale
to nie oznacza, że kobieta alpa jest "niedobra".
>>> Są laski, które wolą beta (nie tylko ja) i czasem taki związek trzyma
>>> się
>>> lepiej niż z alfą.
>>> Nie mówiąc już o korzyściach jakie beta może odnieść ze
>>> związku (szczególnie z kobietą typu alfa).
>
> Hm. Tyle już jest powiedziane o alpha i beta że wszystko można wrzucić
> do tych worków. Mam wrażenie że przez alpha uważasz kogoś kto zdominuje
> swego partnera (choć w tym związku to raczej nie można tak tego nazwać)
> że będzie gotowy na każde "przynieś, zanieś, pozamiataj".
>
To tak z czysto biologicznego punktu widzenia samiec (ew.samica) alfa to
przewodnik stada-osobnik najsilniejszy(choć nie koniecznie) najbardziej
doświadczony, posiadający tym samym najcenniejsze geny. Alpa nie dominuje w
związku tylko przejmuje prowadzenie. Nie robi nic specjalnego, nie stara się
to przychodzi samo. I zdominowany partner jest gotów na przynieś, zanieś
wcale się przy tym nie czuje gorszy czy wykorzystywany.
--
Jeśli jest bardzo źle
zawsze może być
gorzej.
c...@w...pl
|