Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.on
et.pl
From: "vonBraun" <i...@s...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Świadomy brak empatii w rozmowie i zazdrość o luz
Date: 9 Jun 2004 17:33:57 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 82
Message-ID: <0...@n...onet.pl>
References: <ca34l5$657$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1086795237 13955 213.180.130.18 (9 Jun 2004 15:33:57
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 9 Jun 2004 15:33:57 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 62.111.186.51, 192.168.243.39
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.0; .NET CLR 1.1.4322)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:273918
Ukryj nagłówki
przemek w news:ca34l5$657$1@atlantis.news.tpi.pl
Dopiszę może coś po swojemu
zachęcony ciekawymi postami
- nawiązując zarówno do postu "wątkodawcy" i do odpowiedzi.
Być może autor postu wyjściowego pisze tak naprawdę
o problemie pozyskiwania autonomii, który to problem
powinien dotyczyć wszystkich dzieci z definicji
(zawsze są - u zarania - w jakimś stopniu w stosunku zależności)
przy czym niektórych ludzi może dotyczyć bardziej.
Sama edukacja może jedynie nasilić problem z
autonomią, który jak powszechnie wiadomo
źródła swe ma w sposobie
traktowania dziecka przez osoby znaczące.
Dotyczy to zwłaszcza powtarzających się sytuacji
w których dziecko traktowane jest przedmiotowo
służąc głównie realizacji celów osoby znaczącej
w związku z tym nie nabywa niektórych intuicyjnych
nawyków o których akapit dalej.
Patrząc z takiej perspektywy, widzimy, że
sytuacja rozmowy z kimś innym
jest tylko jeszcze jednym szczególnym przypadkiem
realizacji własnej autonomii i jeśli koncentrujemy
się tylko na takim wybranym zjawisku, łatwo stracić z oczu
samo "dno" sprawy, choć oczywiście wspomniana "rozmowa"
wciąż może nam służyć
za pewien model, dzięki któremu
rozumiemy i inne zjawiska.
W szczególności chodzi mi tu o zdolność do
ekspresji własnych celów i dążeń z jednej strony
i zdolność do wychwytywania wczesnych sygnałów
zagrożenia własnej autonomii z drugiej strony,
a także o umiejętność zwerbalizowania, bądź przynajmniej
zauważenia i uwzględnienia w zachowaniu takich sygnałów.
Zarówno jedno jak i drugie może
na przykład prowokować rozmówcę do
naruszania autonomii drugiej osoby
wyzwalać też szereg "rozpaczliwych"
(przez co "nerwowych" lub
"sztucznych" dla rozmówcy) prób odzyskania
straconego pola manewru przez osobę spychaną
do narożnika - w takim przypadku pojawia się
element konfliktu i rwania się dialogu,
kończący się jego ostatecznym
zakończeniem (z elementami wzajemnego
kategoryzowania się z użyciem pejoratywnych
terminów ;-)
Rzecz bowiem nie w tym jak "odzyskiwać"
stracone pozycje, ale jak prezentować się
osobie, z którą wchodzimy w dowolną relację
(nie tylko słowny dialog) jako osoba, która nie
stoi na "straconych" pozycjach.
W jaki sposób sygnalizować rozmówcy,
że ma się własne, jasne i ważne cele i dążenia
do których musi się odnieść z respektem i uwagą.
W jaki sposób docierać do ukrytych celów rozmówcy
i wydobywać je na światło dzienne, lub przynajmniej
dawać znać, że zdajemy sobie z nich sprawę.
Prawie w każdym przypadku jest to sztuka
nazywania, kategoryzowania, wyodrębniania
zjawisk z materii bardzo "mętnej" i niedookreślonej,
często w warunkach emocjonalnej presji,
która zakłada nam na oczy dodatkowe klapki.
Jeśli w istocie autor wątku pyta jak w sposób
spokojny, elastyczny dawać sobie radę w takich warunkach
to może właśnie na to powinniśmy odpowiedzieć
(i to jest pytanie do wątkodawcy
bo trudno mi to wyczuć "przez sieć" ;-)
pozdrawiam
vonBraun
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|