W dniu 2016-01-02 o 16:35, Ghost pisze:
>
>
> Użytkownik "Przemysław Dębski" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:n63a1q$tfo$...@n...news.atman.pl...
>
>> Coś w tej koncepcji nie gra. Mianowicie przy korycie oni już są, i
>> by móc wpieprzać do syta za darmo przez co najmniej 4 lata nie
>> muszą robić żadnej rozpierdziuchy.
>
> Ależ misiu, sejm to tylko część koryta - cała reszta, w tym spora
> część przemysłu "która musi być narodowa" (i dlatego nie wolno jej
> sprywatyzować), to podstawa żywienia świń. Wszak nowy prezes Orlenu
> jest nim, albowiem kilka lat temu okradając bezczelnie podatkików,
> ostatniego dnia urzędowania, darował gigantyczny dług firemki braci
> Kaczyńskich na rzecz Skarbu Państwa.
>
> Jacek Kurski, po wygranych wyborach parę lat temu: "Będę
> konsekwentny w odzyskiwaniu dla PiS urzędu po urzędzie,
> przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Trzeba
> jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy
> zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach
> wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku"

A to tylko czubek tej góry. Machina działa pod sztandarami prawdziwych
polaków i dopiero się rozpędza. Ludzie i tak będą wierzyć, że rząd
chce im zrobić dobrze. "Ciemny lud wszystko kupi".
A pigmej wystawił dudę i szydło razem z resztą cyrku od zamachu i innych
szaleństw, bo wie, że

"Świetnie jest podjąć się przywództwa armii, ale to właśnie w ten punkt
wróg celuje w pierwszej kolejności. Lepiej być kilka kroków dalej, dać
sobie czas na przedarcie się przez stosy trupów"
Michael Dobbs, House of cards"


>
>> Ba, jeśli to koryto miało by być celem, to najlepiej dla nich było
>> by nie robić nic, ino gładką gadkę uprawiać.
>
> Jest celem głuptasku. Utworzenie ministerstwa propagandy (państwowe
> media z nadania a nie z konkursu) ma im tą gadkę zapewniać.
>
> Wątpię jednak czy koleś któremu się zdaje, że PKB rośnie od gry w
> pokera, zrozumie cokolwiek z powyższego.




--
"Nie ma grzecznej metody sugerowania komuś ze poświecił całe
swoje życie szaleństwu."
Daniel Dennett