« poprzedni wątek | następny wątek » |
171. Data: 2007-10-02 15:35:23
Temat: Re: Syn nie chce ?ISO-8859-2?Q?chodzić do szk. muzycznej?=Dnia Tue, 02 Oct 2007 11:09:03 +0200, krys napisał(a):
> Masz jakieś uprawnienia, żeby podważać kompetencje nauczycieli?
Noo ma- doświadczenie i umie przekazać wiedzę.
--
Elżbieta
http://picasaweb.google.pl/waruga.e
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
172. Data: 2007-10-02 15:36:00
Temat: Re: Syn nie chce ?ISO-8859-2?Q3FISO-8859-2 ?Q?chodzić do szk. muzyczne?= j?=?=
"iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> wrote in message
news:2558.000000bc.470251eb@newsgate.onet.pl...
>
> > Zabawa jest tu metodą.(....) Młodzi
> > nauczyciele niestety uczą się metodyki na błędach popełnianych na
naszych
> > dzieciach. O tym też warto pamiętać.
>
>
>
> na pewno. Nie umniejszam tego. Jednak jesli po roku dziecko umie pare
slowek,
> i jedna piosenke to nawet ten dyplom w kieszeni mnie nie przekonuje,
Dlaczego ma Cię nie przekonywać, skoro takie od początku było założenie? Że
dziecko nauczy się paru słowek i jednej piosenki, a nie że po roku zajęć z
języka w przedszkolu będzie płynnie mówiło?
a i widac
> iz Ciebie tez.
Mnie przekonuje, bo ja rozumiem CEL tych zajęć. Ty i LL go nie rozumiecie.
> I skoro mlodzi nauczyciele popelnaija bledy na
> naszych dzieciach, to imo liczy sie dla mnie bardziej czlowiek praktyk,
nawet
> bez tych godzin metodologii (co jak sama piszesz malo daje w zyciu).
Adam miał akurat samych bardzo doświadczonych nauczycieli muzyki -
doświadczonych w PRACY Z DZIEĆMI. Żaden nie nalegał, żeby zmuszać dziecko do
ćwiczeń. Za to potrafili go zainteresować. Do tego właśnie potrzebna jest
praktyka. Sama znajomość metodyki nie wystarczy, żeby umieć dotrzeć do
dziecka. Ale bez znajomości metodyki, nie nabierzesz praktyki, bo nie
będziesz nawet wiedziała, na czym polegają Twoje błędy.
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
173. Data: 2007-10-02 15:40:48
Temat: Re: Syn nie chce ?ISO-8859-2?Q3FISO-8859-2 ?Q?chodzić do szk. muzyczne?= j?=?=Dnia 2 Oct 2007 14:37:42 +0200, Iwon(K)a napisał(a):
> ale po prawdzie gra tego nei mozna nazwac uczciwie, a
> brzdelkoleniem, zabawa itp owszem
O uczeniu przez zabawę to nie słyszałaś??
--
Elżbieta
http://picasaweb.google.pl/waruga.e
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
174. Data: 2007-10-02 18:30:25
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznejUżytkownik "Elżbieta" <w...@o...peel> napisał w wiadomości
news:l7glmk9uzk23.1a28ztzbr8jty.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 02 Oct 2007 17:06:22 +0200, krys napisał(a):
>
>> Tupet masz. nie widziałaś człowieka na oczy, nie widziałaś, jak pracuje,
>> ale wiesz, że robi to źle. Bo Ciebie uczyli inaczej. Wspołczuję.
>
> Ale ma _doświadczenie_ i _wiedzę potrafi przekazać_ (to mi się najbardziej
> podobało) dlatego wie lepiej od nauczyciela muzyki.
Że się wtrącę - nauczyciela, który chce uczyć gry na instrumencie
korespondencyjnie, uznałabyś zapewne za hochsztaplera?
A jeśli tak, to czemu?
T. D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
175. Data: 2007-10-02 18:50:21
Temat: Re: Syn nie chce ?ISO-8859-2?Q?chodzić do szk. muzycznej?=krys pisze:
>>> Bo oni to traktuja jak po prostu dobrą zabawę, nie chcą wychować
>>> mistrza harmoszki.
>> Moze rodzice, bo dziecko z tego co pisała Łukasz nie bardzo się pali
>> do tematu.
>
> Dlatego nie będzie ćwiczyć więcej. Zrobi swoje dla świętego spokoju,
> pobrzdąka przez 15 minut i wszyscy są zadowoleni.
No. Tylko gdzie tu ten fun o którym tak krzyczycie?
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
176. Data: 2007-10-02 18:53:18
Temat: Re: Syn nie chce ?ISO-8859-2?Q?chodzić do szk. muzycznej?=Elżbieta pisze:
>> Masz jakieś uprawnienia, żeby podważać kompetencje nauczycieli?
>
> Noo ma- doświadczenie i umie przekazać wiedzę.
Umiem. Nawet zarabiałam w ten sposób. Czad, nie?
Krzyczcie sobie dalej - ja swoje wiem. Chciałam pomóc, wytłumaczyć, że
to nie tak powinno wyglądać, że ktoś tu kogoś robi w bambuko. Ale
przecież nie mogę mieć racji skoro nie mam wyższego pedagogicznego. A
nawet gdybym miała i do tego powiedzmy muzykologię skończoną to i tak na
pewno nie mam racji. Prawda?
EOT - w durne przeciąganki nie dam się wciągnąć.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
177. Data: 2007-10-02 18:56:37
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznejkrys pisze:
>> Słuchaj, to nie moja broszka, że ktoś nie widzi różnicy między muzyką
>> a wkładaniem kotu do gardła tabletki. Niektórzy tak mają.
>
> A może po prostu nie rozumiesz, że nie ma różnicy między muzykiem
> amatorem kreującym się na znawcę nauczania muzyki tylko z powodu
> posiadania ojca muzyka i fortepianu,
I wielu lat ćwiczeń na różnych instrumentach, również zarabiania na
wykonawstwie. Ale co tam. Pan wie lepiej, bo pan ma cudowną metodę.
>> Temat zrobił się dla mnie nudny, Iwon(k)a napisała bardzo dobrze o co
>> mi chodzi, nie zamierzam tłumaczyć tego komuś, kto nie jest w stanie
>> pojąć podstawowych rzeczy.
>
> No, a miranka napisała zaraz pod Iwon( k)ą o metodyce nauczania i takich
> tam dyrdymałach, i o tym, że nauka nie zawsze musi prowadzić do Nobla.
Ja tez cos na ten temat juz kilka razy napisałam, powtarzać się nie
będę. Zresztą miranka częściowo przyznała mi rację - że nauka to to nie
jest.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
178. Data: 2007-10-02 19:02:30
Temat: Re: Syn nie chce ?ISO-8859-2?Q?chodzić do szk. muzycznej?=Lolalny Lemur napisał(a):
> Krzyczcie sobie dalej - ja swoje wiem. Chciałam pomóc, wytłumaczyć, że
> to nie tak powinno wyglądać, że ktoś tu kogoś robi w bambuko. Ale
> przecież nie mogę mieć racji skoro nie mam wyższego pedagogicznego.
Nie masz racji, bo ten, do kogo adresowałaś, nie czuje się zrobiony w
bambuko, podał Ci nawet ile go te lekcje kosztują.
> A
> nawet gdybym miała i do tego powiedzmy muzykologię skończoną to i tak
> na pewno nie mam racji. Prawda?
Kompleksy masz na tle wykształcenia? Udzielanie lekcji bez kwalifikacji
to jest dopiero robienie w bambuko...
> EOT - w durne przeciąganki nie dam się wciągnąć.
Akurat.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
179. Data: 2007-10-02 19:03:59
Temat: Re: Syn nie chce ?ISO-8859-2?Q?chodzić do szk. muzycznej?=Lolalny Lemur napisał(a):
> krys pisze:
>
>>>> Bo oni to traktuja jak po prostu dobrą zabawę, nie chcą wychować
>>>> mistrza harmoszki.
>>> Moze rodzice, bo dziecko z tego co pisała Łukasz nie bardzo się pali
>>> do tematu.
>>
>> Dlatego nie będzie ćwiczyć więcej. Zrobi swoje dla świętego spokoju,
>> pobrzdąka przez 15 minut i wszyscy są zadowoleni.
>
> No. Tylko gdzie tu ten fun o którym tak krzyczycie?
Jak się wciagnie i mu się spodoba, będzie miało fun. A Ty chcesz mu
zafundowac katorgę, bo Ci się drugi Mozart marzy.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
180. Data: 2007-10-02 19:09:33
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznejLolalny Lemur napisał(a):
>> A może po prostu nie rozumiesz, że nie ma różnicy między muzykiem
>> amatorem kreującym się na znawcę nauczania muzyki tylko z powodu
>> posiadania ojca muzyka i fortepianu,
>
> I wielu lat ćwiczeń na różnych instrumentach, również zarabiania na
> wykonawstwie. Ale co tam. Pan wie lepiej, bo pan ma cudowną metodę.
Wiesz - weselne kapele też się chwalą wykonawstwem, tyle, że na trzeźwo
czasem nie da się tego słuchać.
/Ciebie pewnie też nie, a co tam, nie widziałam, nie słyszałam, ale
wiem, bo słyszałam wielu amatorów/ - właśnie tego typu argument
stosujesz w stosunku do jakiegoś nieznanego nauczyciela.
>> No, a miranka napisała zaraz pod Iwon( k)ą o metodyce nauczania i
>> takich tam dyrdymałach, i o tym, że nauka nie zawsze musi prowadzić
>> do Nobla.
>
> Ja tez cos na ten temat juz kilka razy napisałam, powtarzać się nie
> będę.
No ileż można w kółko na okrągło, nie?
> Zresztą miranka częściowo przyznała mi rację - że nauka to to
> nie jest.
A o tej metodyce doczytałaś, czy niewygodne?
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |