Data: 2002-07-07 17:40:42
Temat: Re: Syndrom "oblężonej twierdzy", czyli jak zepsuć wizerunek swojej grupy.
Od: Slawek Kotynski <k...@p...edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Artur Drzewiecki wrote:
> Syndrom "oblężonej twierdzy".
> [...wiadomo co było...]
To się dokładnie zgadza z moimi doświadczeniami
- dyskryminowane grupy same sporo robią, żeby psuć swój wizerunek.
Znacznie bym to jednak poszerzył. To dotyczy także
innych dyskryminowanych grup: mniejszości narodowych, religijnych.
Oprócz tego, co napisałeś dostrzegam jeszcze dwie grupy czynników:
1. Czynniki socjologiczne i polityczne: np. "radykalni przywódcy"
dyskryminowanych są łatwiej dostrzegani z zewnątrz niż
inni członkowie tych grup - swoim radykalizmem zwykle pograszają
sytuację. Czasem przywódcy takich grup, wykorzystują
wrogie zewnętrzne nastroje, by wewnętrznie grupę konsolidować,
zyskiwać popularność, jako "obrońcy uciśnionych" lub "humaniści",
nierzadko robiąc przy tym brudne interesy polityczne.
Inny przykład to "pielęgnowanie" wrogich nastrojów, bo to
komuś z zewnątrz pasuje do rozgrywek politycznych.
2. Wewnętrzny, emocjonalny: członek dyskryminowanej
(naprawdę lub pozornie) grupy, ze względu na presję otoczenia,
świadomie lub podświadomie może się wstydzić, lub żałować
lub mieć wręcz pdkopane poczucie własnej wartości,
lub poczucie nieprzystosowania,
To może rodzić wygórowane wymagania:
"traktujcie mnie lepiej niż innych, bo przecież ja taki biedny",
co jest następnym źródłem realnych konfliktów i "muru" zamykającego
możliwość porozumienia.
Na koniec dowcip z lat sześdziesiątych, kiedy się amerykańscy murzyni
bardzo silnie emancypowali. W wywiadzie, jeden z przywódców
murzyńskich przekonywał dziennikarza, że idzie ku lepszemu:
"Niech pan spojrzy. Już nawet moja skóra jest jaśniejsza."
mjk
|