Odnośnie autyzmu i innych najpoważniejszych chorób, które czasami są
wiązane ze szczepieniami - jest pewien problem. Rzeczywiście, zdarzają
się na przykład poszczepienne zapalenia mózgu, ale częstość ich jest tak
nieprawdopodobnie mała ( ok. jednego przypadku na ponad milion
szczepień), że trudno jest takie dane opracować statystycznie, stąd -
trudno nawet wykazać, że dana choroba ma (lub nie ma) związek ze
szczepieniem.

Ponadto trzeba mieć świadomość, że IDENTYCZNE powikłania (a więc np.
nieodwracalne uszkodzenie mózgu) zdarzają się również po "naturalnym"
przebyciu choroby, na którą można się było zaszczepić. Przykładowo, SSPE
(śmiertelna choroba wiązana z odrą) zdarza się po szczepieniu na odrę (z
częstością około 1 przypadku na 6 milionów szczepień), jak i w przebiegu
samej "naturalnej" odry (z częstością ok. 1 przypadku na 900 tysięcy
zachorowań). Jest REGUŁĄ, że wśród najpoważniejszych powikłań,
powikłanie po szczepieniach jest znacznie rzadsze, niż to samo
powikłanie po "naturalnym" zachorowaniu.

Powikłania po szczepieniach NIE Są WYRAZEM SZKODLIWOśCI SAMYCH
SZCZEPIONEK. Są one skutkiem reakcji naszego organizmu, na kontakt z
obcym antygenem. Antygen ten jest z definicji identyczny z "naturalnym".
Jedyna różnica jest taka, że szczepienie najczęściej wprowadza do
organizmu tylko antygen niezbędny do wywołania odporności, a choroba -
oprócz tego samego antygenu, także wiele innych.

Niezależnie od tego, co napisałem "od siebie" powyżej, w oficjalnym
stanowisku Amerykańskiej Akademii Pediatrii można przeczytać, że ani
same szczepionki, ani tiomersal (konserwant zawierający rtęć, stosowany
w części szczepionek) nie jest przyczyną autyzmu. Jako że w medycynie
nie ma prawd absolutnych, czynione są mimo wszystko wysiłki, żeby
zlikwidować konieczność stosowania tego konserwantu.

Pozdrawiam
Piotr