Szczepić, czy nie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 3

1. Data: 2006-04-18 17:51:56

Temat: Szczepić, czy nie
Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=6292

Argumentem rodziców jest obawa, że szczepionki mogą mieć wiele skutków
ubocznych. Gdy niedawno ukazała się książka Iana Sinclaira "Szczepienia
- ukrywane fakty", na forach internetowych zawrzało. W książce można
przeczytać mrożące krew w żyłach opowieści o skutkach, jakie może
wywołać u dzieci zwykła szczepionka - choroby metaboliczne, autyzm,
zatrucie organizmu rtęcią.

- U mojego najstarszego syna, u którego stwierdzono autyzm, od
szczepienia szczepionką MMRII (odra, świnka, różyczka) - ciągle coś było
nie tak - opowiada Dorota z Łodzi, matka trojga dzieci. U jej syna
stwierdzono zanieczyszczenie rtęcią, opóźnienie rozwoju, lawinowy spadek
odporności. - Kto zwróci mojemu dziecku zdrowy mózg, kto cofnie
upośledzenie umysłowe, kto odda zdrowe jelita? - pyta Dorota.

Pani Dorota wzięła sprawy we własne ręce. Kolejnego syna zaszczepiła
przeciwko odrze, śwince i różyczce dopiero w wieku 3 lat, a najmłodszą
córeczkę zaczęła szczepić dopiero wtedy, kiedy ta miała ponad rok.
Kontakt ze szczepionkami zaczyna się już w chwilę po urodzeniu -
obowiązkową szczepionkę przeciw żółtaczce i gruźlicy dziecko otrzymuje w
pierwszej dobie życia. Zanim skończy 17 lat, powinno poddać się
szczepieniu ok. 16 razy.

- Każde szczepienie jest radykalną interwencją w kształtujący się system
immunologiczny dziecka. To wstrząs - tak naprawdę nie wiadomo, jakie
będzie miał skutki za kilka lat - mówi chcący zachować anonimowość lekarz.

- Chyba najwyższy czas zastanowić się, czy ze szczepionek jest więcej
szkody czy pożytku. Takie zdanie ma coraz więcej moich kolegów po fachu,
którzy boją się o tym mówić ze względu na niepopularność poglądów i
przede wszystkim - ze strachu przed potężnym lobby farmaceutycznym -
najbardziej zainteresowanym utrzymaniem szczepień - dodaje pediatra, z
którym rozmawiała gazeta.

Na razie jest obowiązek wykonania o czasie szczepienia dziecka. Anna
Malinowska z Głównego Inspektoratu Sanitarnego wyjaśnia, że opornych
rodziców może spotkać mandat w wysokości 5 tys. zł. Sanepid wysyła
upomnienia i wyznacza kolejne terminy szczepień. Jeśli to nie skutkuje -
sprawa trafia do prokuratury. Po wyroku sądowym wkracza policja, która
musi doprowadzić dziecko do przychodni na obowiązkowe szczepienie. Ale
nie tylko troska o zdrowie jest przyczyną unikania szczepień.

- Słyszałam o przypadkach, kiedy rodzice nie szczepili dziecka, bo nie
pozwalała im na to religia - wyjaśnia rzeczniczka. Polscy rodzice chcą
lobbować za zaostrzeniem przepisów dotyczących szczepień i wymusić na
lekarzach lepszą informację. Natomiast w Niemczech, gdzie szczepienia od
1982 r. są dobrowolne, pediatrzy apelują o powrót do obowiązkowych
szczepień pisze "Metropol".

(PAP)
--
Kaja

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

Zobacz także

2. Data: 2006-04-18 19:45:31

Temat: Re: Szczepić, czy nie
Od: Piotr <e...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Odnośnie autyzmu i innych najpoważniejszych chorób, które czasami są
wiązane ze szczepieniami - jest pewien problem. Rzeczywiście, zdarzają
się na przykład poszczepienne zapalenia mózgu, ale częstość ich jest tak
nieprawdopodobnie mała ( ok. jednego przypadku na ponad milion
szczepień), że trudno jest takie dane opracować statystycznie, stąd -
trudno nawet wykazać, że dana choroba ma (lub nie ma) związek ze
szczepieniem.

Ponadto trzeba mieć świadomość, że IDENTYCZNE powikłania (a więc np.
nieodwracalne uszkodzenie mózgu) zdarzają się również po "naturalnym"
przebyciu choroby, na którą można się było zaszczepić. Przykładowo, SSPE
(śmiertelna choroba wiązana z odrą) zdarza się po szczepieniu na odrę (z
częstością około 1 przypadku na 6 milionów szczepień), jak i w przebiegu
samej "naturalnej" odry (z częstością ok. 1 przypadku na 900 tysięcy
zachorowań). Jest REGUŁĄ, że wśród najpoważniejszych powikłań,
powikłanie po szczepieniach jest znacznie rzadsze, niż to samo
powikłanie po "naturalnym" zachorowaniu.

Powikłania po szczepieniach NIE Są WYRAZEM SZKODLIWOśCI SAMYCH
SZCZEPIONEK. Są one skutkiem reakcji naszego organizmu, na kontakt z
obcym antygenem. Antygen ten jest z definicji identyczny z "naturalnym".
Jedyna różnica jest taka, że szczepienie najczęściej wprowadza do
organizmu tylko antygen niezbędny do wywołania odporności, a choroba -
oprócz tego samego antygenu, także wiele innych.

Niezależnie od tego, co napisałem "od siebie" powyżej, w oficjalnym
stanowisku Amerykańskiej Akademii Pediatrii można przeczytać, że ani
same szczepionki, ani tiomersal (konserwant zawierający rtęć, stosowany
w części szczepionek) nie jest przyczyną autyzmu. Jako że w medycynie
nie ma prawd absolutnych, czynione są mimo wszystko wysiłki, żeby
zlikwidować konieczność stosowania tego konserwantu.

Pozdrawiam
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

3. Data: 2006-04-19 22:48:01

Temat: Re: Szczepić, czy nie
Od: "Jarek M." <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

>Argumentem rodziców jest obawa, że szczepionki mogą mieć wiele skutków
>ubocznych. Gdy niedawno ukazała się książka Iana Sinclaira "Szczepienia -
>ukrywane fakty", na forach internetowych zawrzało. W książce można
>przeczytać mrożące krew w żyłach opowieści o skutkach, jakie może wywołać u
>dzieci zwykła szczepionka - choroby metaboliczne, autyzm, zatrucie
>organizmu rtęcią.

Moim zdaniem szczepienia sa jednak przydatne - w 99% ratuja zycie, np. takie
szczepienie przeciw wsciekliznie (ktore akurat obowiazkowe nie jest, ale nie
o to chodzi). Zawsze jest jakies ryzyko, przeciez po zwyklej tabletce
przeciwbolowej tez mozesz dostac zapasci...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry