Data: 2009-11-27 10:10:07
Temat: Re: Szkodliwy thimerosal w szczepionkach. Co o tym sądzicie ?
Od: "tomek wilicki" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lech Trzeciak <l...@z...pl> napisał(a):
> tomek wilicki pisze:
>
> > ale jako lekarz zdajesz sobie sprawę z tego, że:
>
> > 1. każde zatrucie rtęcią prowadzi do trwałego uszkodzenia mózgu
>
> Nie mówimy tu o zatruciu rtęcią, lecz o dawce rtęci. Czy ta dawka
> spowoduje zatrucie, to trzeba dopiero wykazać. Wolę nie wprowadzać tu
> terminu zatrucie, a rozmawiać o szkodliwych skutkach.
>
kwestia terminologii. Może inaczej - każde wprowadzenie rtęci do organizmu
powoduje trwałe uszkodzenie mózgu, o ile rtęć przejdzie barierę krew - mózg.
Niemowlęta praktycznie nie mają tej bariery, więc penetracja jest niemal pewna.
>
> A związek między dawką rtęci w szczepionkach a autyzmem nie jest
> bezsprzecznie wykazany i w tym cały ambaras. Literatury na ten temat
> jest w gruncie rzeczy niedużo, prace epidemiologiczne pokazują wszystko
> co tylko chcesz, a najbardziej ubawiła mnie przeglądówka na temat tego
> problemu, gdzie za przesłankę wskazującą na udział rtęci w patogenezie
> autyzmu podano i WZROST, i SPADEK stężenia rtęci we włosach dzieci z
> autyzmem. Oczywiście to był tylko jeden z punktów, ale brak
> samokrytycyzmu badaczy dość ewidentny. Podobnie jest z korelacją między
> autyzmem a poziomem rtęci gdzieś w ustroju (np. we włosach, we krwi).
> Jak wyjdzie korelacja, to jest brana za "dowód" na rtęciową etiologię
> autyzmu. Jak nie wyjdzie korelacja, to nie jest to dowód przeciw, lecz
> zaraz się komuś przypomni, że te poziomy rtęci i tak nie korelują z
> ciężkością objawów zatrucia, więc nie mogą go wykluczać.
>
No cóż, szereg badań nad związkiem między wystawieniem niemowlęcia / płodu na
rtęć a ryzykiem rozwoju autyzmu (i stopnia ciężkości tej choroby) wykazano
wielokrotnie. W związku z tym logika każe zakładać, że rtęć wstrzyknięta
niemowlęciu bez bariery krew / mózg powinna nieść ze sobą przynajmniej
teoretyczne ryzyko.
A że badania nic konkretnego nie wykazały - czemu się dziwić. Nikt takich
badań nie przeprowadzi, niemal wszystkie jednostki zdolne do przeprowadzenia
takowych są mocno zainteresowane tym, żeby związek nigdy nie został wykazany.
>
> > problemem jest tylko to, czy rtęci w szczepionce było na tyle dużo, by wywoła
> ć
> > autyzm u jakiegoś procentu populacji.
>
> No właśnie. Szkodliwości rtęci nikt nie neguje, chodzi o dawki, postac
> chemiczną i ich efekty. A potem rachunek zysków i strat. Tiomersal da
> się wyeliminować ze szczepionek w bogatszych krajach, natomiast w
> biedniejszych pozostanie tanim sposobem utrzymywania jałowości fiolki ze
> szczepionką wielokrotnego pobierania (bo tańsza niż osobne fiolki dla
> każdego). I wkrótce zapewne przeczytamy o spisku białych podających
> czarnym Afrykanom ogłupiającą rtęć w szczepionkach.
>
mowa o tej Afryce, gdzie Murzyni dostają leki na AIDS warte miliardy dolarów,
a umierają milionami bo nie ma węgla drzewnego kosztującego kilka centów żeby
zatrzymać biegunki? To nie spisek, tylko ekonomia. Jeśli coś przynosi zysk
koncernowi, to zostanie zrobione, jeśli nie przynosi - olać to. Teraz kraje
wydały miliardy na szczepionki przeciw modnej ostatnio chorobie, chociaż
wiadomo, że taka szczepionka ratuje raptem kilka osób z całej populacji kraju.
Za tą samą kasę można uratować dziesiątki tysięcy, ale koncerny by na tym nie
zarobiły.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|