Data: 2006-07-23 06:05:31
Temat: Re: Szkoła i takie tam.
Od: "aga-chello" <j...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
gazebo napisał(a):
> azebo wrote:
> >
> > aga-chello wrote:
> > >
> > > kosciola. Przez wszystkie strony. Dziecko ma prawo sie zagubic i
> > > zanegowac w ten sposob wszystkie podstawowe wartosci. I tu musi
> > > wkroczyc madry rodzic.
> >
> > jeden rodzic walczacy z systemem? :)
Nie jeden rodzic. Rodzice nie zyja w prozni. Nie wiem, czy angazujesz
sie w jakies dzialania spoleczne opiniotworcze. Ale w ten sposob mozna
wplywac.
Oczywiscie sila oddzialywania i skutecznosc wplywania opinii publicznej
na
system i prawo jest uzalezniona od woli politykow. Dlatego mowilam o
odkurzeniu
opornikow.
Indywidualnie mozna jedynie w bliskich relacjach z dzieckiem na co
dzien wplywac
na jego swiadomosc. Konfrontowac swoja wiedze i opinie z jego wiedza.
Budowac zaufanie i wskazywac pozadany przez rodzica kierunek myslenia.
Rozmawiac, polemizowac. Byc partnerem w dialogu.
W ten sposob poznac jego filozofie i tok rozumowania.
Pokazac, ze rodzic to madry gosc, przy ktorym dziecko moze swobodnie
wyrazac swoje poglady. Dom rodzinny powinien dac sile i poczucie
podstawowego bezpieczenstwa.
Idac do szkoly dziecko wchodzi na obcy mu grunt. Jest zdane tylko na
wlasne sily obronne.
Dlatego to rodzic i dom rodzinny musi pierwotnie wyposazyc dziecko w
umiejetnosc bronienia siebie i swoich pogladow. Tego system nie nauczy.
Szkola nie moze karac za poglady inne od przyjetych.
Nie ma takiego prawa. Tu rodzic tez ma prawo ingerowac.
Dziecko to jak nieoszlifowany diament. Rodzic powinien byc tym mistrzem
odpowiedzialnym za szlifowanie. Nawet jesli przyjmiemy, ze "system" ma
duzy wplyw,
to odpowiedzialnosc rodzica jest pierwszorzedna. Wiem to z wlasnego
doswiadczenia.
To rodzic ma obowiazek kontrolowania, wplywania na wybor szkoly i
ogolny rozwoj.
Na razie "system" pozwala dokonywac wyborow.
System wplywa, ale nigdy "system" nie przyjmie odpowiedzialnosci za
skutki.
Bo skutki chorego "systemu" przejmuje na swoj garb spoleczenstwo.
Dlatego to
kazdy indywidualnie musi na wlasnym gruncie niwelowac skutki chorego
"systemu."
W innym przypadku bedziemy jak "owce nie majacy pasterza".
W uzupelnieniu podam, ze bylam i jestem przeciwna wprowadzeniu religi
do szkolnictwa
publicznego. Wyprowadzenie ewangelizacji z kosciolow , zdeprecjonowalo
jej wartosc duchowa. Poddawanie systemu oswiaty seksualnej i
biologicznej jedynie z punktu
widzenia religii katolickiej jest cofaniem dzieci w rozwoju
intelektualnym.
Szczegolnie, ze nie daje sie innej alternatywy. Ale nikt nikomu jeszcze
buzi nie moze
zamknac i ukarac za inne poglady gloszone poza murami szkoly.
W tym nasza nadzieja.
Pozdrawiam - aga -chello
|