Data: 2003-01-08 22:06:46
Temat: Re: Szósta rano
Od: "zwolski" <r...@w...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> męczyłam się. Wieczorem dwa piwa i... do domu. W nocy bezsenność. Napić
sie
> nie napić się - tak cały czas. Przecież mogę napić sie tego piwa... i tak
> całą noc. "Nie wytrzymam", ten krzyk w głowie, huk...
Dzieki swoim "przejsciom" (jak ktos za lepsze alternatywne slowo to niech da
znac dzisiaj nie moge wymyslec nic lepszego) dowiedzialem sie jednego - o
tym ze ludzi organizm potrafi sobie poradzic z solidna konska dawka alkoholu
i proszkow na bezsennosc - czlowiek potrafi zerwac sie w srodku nocy z luzka
nie czujac ani odrobiny odurzenia powyzszymi srodkami.
Alkohol jest chyba najgorszym z mozliwych srodkow do "leczenia" bezsennosci,
popatz na starych alkocholikow, w nocy wystepoje potliwosc, drzenie,
zasypiaja na dwie godziny po czym sie budza i znowu pija zeby zasnac, a
alkohol zsyla na sen ale sen zdradliwy bo lekki i dajacy mniej odpoczynku.
Konkluzja - picie alkoholu po to zeby zasnac to zly pomysl, lepiej
spozytkowac jego czarodziejska moc na smiech i zabawe ;)
Ale ze mnie madrala.A co dzisiaj? Dzisiaj jestem potwornie zmeczony
fizycznie, czuje zdrowe pulsowanie przemeczonych miesni, oczy same mi sie
kleja. Poloze sie do luzka, bede sie przewracal z boku na bok. Jeszcze tylko
raz mysli pojda w kierunku srodków nasennych w szafce i alkoholu w lodowce.
NIE. Bo jutro nie wstane ani troche bardziej wypoczety.
|