Data: 2012-02-14 11:31:19
Temat: Re: Szymborska nie żyje.
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-02-13 22:07, Ikselka pisze:
> Deprecjacja? - ja?
no tak, a cały dalszy post to deprecjacji Nobla ciąg dalszy :)
> No daj spokój, po tym, jak Obama otrzymał tę nagrodę, już bardziej jej nie
> trzeba deprecjonować. Sama się zdeprecjonowała. A raczej ukazała swą
> faktyczną wartość wreszcie otwarcie.
>
> No weź, uświadom sobie tylko, cóż to jest ta nagroda. I każda inna zresztą.
> Przyznawana przez wąskie grono ludzi nią ZAINTERESOWANYCH wąskiemu gronu
> ludzi nią zainteresowanych.
> Przez jakiś tam komitet w jakimś tam kraju.
> Wiesz, co JPII albo Herbert na takie nagrody mogliby powiedzieć? -
> "Maluczcy muszą mieć swoje małe nagrody".
> Herbert bez nagrody jest większy niż Miłosz i Szymborska razem wzięci ze
> swoimi nagrodami, o JPII to nawet nie wspominam, bo Nobel dla JPII brzmi
> jakbyś królową angielską klepał po ramieniu jak Obamowa... Inna sprawa, że
> jestem pewna, iż JPII nie przyjął Nobla, jestem pewna. I zrobiłby to w
> przeuroczy sposób, po swojemu...
... z małym wyjątkiem poniżej (żeby pod latarnią było ciemniej):
> Jedyna wersja tej nagrody jaką w pewnym stopniu (tylko) uznaję za
> wartosciową i sensowną, to Nobel naukowy. Wszystkie inne są dyktowane
> trendem, nie faktem. I do czasu Obamy szanowalam też pokojowy. Teraz już
> tylko śmiech budzi.
|