Data: 2001-12-23 23:36:18
Temat: Re: TVN reklamuje teraz eutanazje
Od: Grzegorz Redlarski <g...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 10 Dec 2001 17:45:00 +0100 "Klaudia" <d...@m...e.pl> napisala:
Dzięki Klaudia za Twoje słowa w obronie życia.
>> Ostry wrote:
>> >
>> > Zasatanawiasz się czasem nad tym co piszesz ???
>> > Poziom eskalacji i samonakręcania się w Twoim poscie bardziej mnie
>przeraża
>> > niż eutanazja.
>> > Nawet w Holandii wytoczono procesz przeciwko lekarzowi za to, że dokonał
>> > eutanazji zdrowego człowieka ( na życzenie tego człowieka oczywiście ).
>> Chyba czegos nie rozumiesz.
>> Do przeprowadzenia eutanazji nie jest wymagana choroba pacjenta.
>> Moze to byc chwilowy stan umyslu wynikajacy z depresji.
>
>Niestety dla wielu ludzi to proste i nie stwarza problemów. Sądzą, że można
>łatwo wyznaczyć granice, które wyznaczają czy pacjent ma jeszcze szanse, czy
>nie.
>Problem w tym, że takiej granicy nie można wyznaczać. Pacjent ma szansę
>dopóki żyje. ZAWSZE! Wiem, jak wielkie potrafi być cierpienie, niekiedy
>takie, że prosi się Boga o skrócenie cierpienia. Ale to w większości jest
>winą opieki medycznej i przekonania społecznego, że, np. rak musi boleć.
>Wcale nie musi. Zgadza się, że czasem nie mozna całkowicie zlikwidować bólu,
>szczególnie tego psychicznego. Zamiast zastanawiać się nad legalizacją
>eutanazji powinno się myśleć w jaki sposób pomóc człowiekowi, by nie
>cierpiał tak by pragnął własnej smierci.
>Przyspieszenie śmierci nie jest rozwiązaniem. Nie wolno nikomu decydować o
>tym, bo nikt tak do końca nie wie co go czeka. Jedno jest pewne - jak umrze,
>nie zmartwychwstanie, ale dopóki żyje ma szansę. Należy pomóc takim ludziom,
>ale w ten sposób, by wierzyli, walczyli.
>Jeśli mieliby możliwość wyboru, przy pierwszym poważniejszym załamaniu (a w
>przebiegu ciężkich chorób, szczególnie nowotworowych, jest ich wiele),
>pacjent poprosi o śmierć. Jeśli bedzie to legalne, lekarz powinien spełnić
>jego wolę.
>Czy to jest normalne? Oczywiste jest, że duży wpływ na powrót do zdrowia ma
>nastawienie pacjenta i jego wola życia. Czy z powodu załamania psychicznego
>można pozwolić umrzeć człowiekowi?
>Skoro tak, to karetki pogotowia nie powinny wyjeżdżać do samobójców, bo to
>przecież był ich wybór, ich życie.
>
>Pewnie, eutanazja to o wiele łatwiejsze rozwiązania, uśmierci się człowieka
>i tyle, nie będzie więcej cierpiał, przecież tak prosił o śmierć...
>
>Ale jak głęboka musi buć depresja, jeśli czlowiek pragnie smierci?
>Największa z możliwych. Większość z tych, którzy są za legalizacja eutanazji
>boja się z nią zmierzyć. O wiele trudniej jest uzdrowić psychikę czlowieka,
>niż podać śmierć w kroplówce.
>To wszystko to potrworny egoizm. Pewnie, pomóżmy cierpiącym i dobijmy ich,
>ale idźmy po najmniejszej linii oporu.
>A może lepiej sięgnąć głębiej, do przyczyn i na tej płaszczyźnie pomagać, a
>nie patrząc jedynie na skutki stwarzać sobie komfort psychiczny, że ja
>pomagam komuś kto cierpi. To nie jest pomoc tylko pójście na łatwiznę!
>Czegoś takiego nie można leczyć objawowo, trzeba dotrzeć do źródła i tam
>pomagać! Jednak widocznie dla niektórych to za trudne być czlowiekiem.
>
>pozdrawiam.
>Klaudia
>
Mark O'Brien, człowiek sparaliżowany od szyi w dół, oddychający za
pomocą "żelaznego płuca", powiedział m.in. (w filmie w środę w TVP1),
aby zająć się tworzeniem warunków dla godnego życia, zamiast
uchwalaniem prawa do "godnej" śmierci. W szczególności chodziło mu o
godność życia w zakładach opieki społecznej. Ze względu na panujące
tam warunki, a zwłaszcza traktowanie pacjentów przez personel, z
pewnością ochotników na listę eutanazyjną było by tam bez liku.
Uważa też, że prawo do eutanazji wywierałoby silną presję na obłożnie
chorych wymagających opieki - "musice się nami opiekować , bo nie
podpisujemy zgody na eutanazję".
Miał też w życiu epizod gdy próbował popełnić samobójstwo. Gdyby
eutanazja była legalna, pewnie znalazłby się wówczas jakiś życzliwy
lekarz i go dobił. Przecież nie chciał żyć...
Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia.
gr
PS Gorąco polecam niedużą książeczkę "Eutanazja. Śmierć z wyboru?"
Ryszarda Fenigsena - polskiego kardiologa pracującego wiele lat w
Holandii. M.in. dużo danych liczbowych i przykładów z życia. Książka
wydana przez wydawnictwo "W drodze" w 1997 r, ale cały czas dostępna w
sprzedaży.
|