Data: 2015-02-06 18:31:05
Temat: Re: Tak, jestem antyklerykałem
Od: rebel <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 06.02.2015 10:13, glob pisze:
> Mogę to napisać tu i teraz z pełną premedytacją: katolicki kler jest jedną z
najbardziej zdeprawowanych grup i organizacji świata, o potwornie negatywnym wpływie
na rzeczywistość, którego w żaden sposób nie mogą równoważyć żadne najczęściej
podawane kontrprzykłady, wskazujące, że księża to też ludzie.
>
> Oto kilka powodów, dla których autentycznie nienawidzę kleru, uważam go za
organizację (wszak Kościół rozumiany jako księża, zakonnicy i zakonnice to pewna
sformalizowana instytucja) cały czas niemal przestępczą, a jak pokazuje historia -
czasami wprost przestępczą:
>
> 1. Organizacja ta wciąż ma siłę postulować różne rzeczy, często najohydniejsze,
które jednak zamiast być traktowane jak wymioty najgorszych degeneratów, są serio
przedstawiane i odbierane jak ważkie pouczenia.
>
> 2. Postulaty te znajdowały i znajdują posłuch u rządzących w wielu krajach.
>
> 3. Jest to organizm skostniały z definicji, przez swoją strukturę i mechanizmy,
które nim rządzą, niezdolny do zmiany i pro-aktywnego zapobiegania złu, które jego
członkowie niestrudzenie tworzą w społeczeństwach, które zainfekowali.
>
> 4. W konsekwencji jest ostoją najgorszych reliktów etycznych przeszłości, kiedyś
jawnie wspierał rasizm (wystarczy poczytać o krwiożerczym antysemityzmie polskiego
kleru okresu międzywojennego czy nawet po wojnie), dziś wspiera aktywnie seksizm
(polski kler od iluś tygodni kłami i pazurami walczy to, by jak najłatwiej było bić
kobiety) i homofobię (w Polsce kler jest głównym ośrodkiem rozsiewającym nonsensy o
ideologii gender).
>
> 5. Nieustannie poucza i moralizuje, mimo, że sam jest wylęgarnią potwornych
patologii. Wystarczy przypomnieć organizację w drugiej połowie XX wieku (sic!)
systemu pracy niewolniczej wyzyskującej kobiety w Irlandii, albo handel dziećmi w
Hiszpanii i Irlandii, czy prowadzenie ośrodków opiekuńczych będących katowniami (tym
razem w Irlandii i Polsce), nieskończoną, bezwstydną pazerność, wreszcie skrupulatną
budowę zorganizowanego, instytucjonalnie umocowanego raju pedofilnego na przestrzeni
lat, w którym nadrzędną wartością było dobre imię Kościoła, dla którego zachowania
poświęcono życie i niewinność dziesiątek tysięcy dzieci i młodzieży, jednocześnie nie
robiąc nic istotnego w kwestii powstrzymania słabości tych kapłanów, którzy gustowali
w gwałconych, nieletnich ciałach.
>
> Tak, jestem antyklerykałem. Co więcej wydaje mi się, że ktoś, kto zna fakty o
ogromie degrengolady moralnej właściwej katolickiej hierarchii i nie czuje wobec niej
obrzydzenia, sam musi być zaburzony i/lub nieprzyzwoity.
>
Jesteś pewien, że nie jesteś zwykłym kretynem?
|