Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Teoretycznie o jedzeniu ;-)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Teoretycznie o jedzeniu ;-)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-04-19 10:41:45

Temat: Teoretycznie o jedzeniu ;-)
Od: "Marta" <m...@e...elblag.pl> szukaj wiadomości tego autora

Takie mi się refleksje nasunęły po temacie "odchudzanie" itp. a także po
obejrzeniu za jednym posiedzeniem kilku(nastu? dziesięciu?) pisemek tzw.
"kobiecych" (ale tych raczej niższych lotów od "Claudii" w dół) - ze
szczególnym uwzględnieniem artykułów o tym jak się odżywiać i schudnąć.
Po co człowiek je?
Pomijając przyjemność smaku i zapachu pozostaje dostarczenie do organizmu
odpowiedniej ilości białka i energii + trochę witamin i minerałów. Z
ekonomicznego punktu widzenia najlepiej więc dostarczać białko i energię w
postaci maksymalnie skondensowanej - np. śmietanka 30% lub kogel-mogel (mało
a treściwie).
Jednak to co się przewija w temacie "zdrowego" odżywiania to ogromne ilości
zalecanych śmieci (głównie błonnik) i wody - wszystko po to żeby zapełnić
żołądek, bo niby przy pełnym żołądku nie chce się więcej jeść, a kalorii w
sumie niewiele.
Ale - z własnych obserwacji - jest tak: czuję głód, więc zgodnie z
zaleceniami "Pani w domu" nie zjadam kanapki ze smalcem domowej roboty
(choroba, ślinka mi pociekła...) tylko jabłko, ponieważ byłam bardzo głodna,
to powiedzmy dwa - napcham brzuch, ale głód odezwie się za pół godziny
najpóźniej. No to tym razem surówka z kapusty - za chwilę znowu jestem
głodna. Efekt jest taki, że przez cały dzień chodzę niedojedzona i wciąż
myślę, co by tu niskokalorycznego zjeść, a przy okazji rozpycham sobie
żołądek. Jak zjem tą kanapkę grubo posmarowaną smalcem ze skwareczkami,
cebulką, majerankiem i jabłuszkiem :-)))))) to głodu nie czuję przez pół
dnia.
Od jakiegoś czasu jem bardzo treściwie (żeby nie powiedzieć wręcz
nieprzyzwoicie - ok. 2600 kcal w dwóch posiłkach) ale w międzyczasie nie mam
ochoty na pojadanie i nie liczę czasu jaki pozostał do następnego posiłku.
Jakoś nie przekonuje mnie chudy jogurt zamiast tłustej śmietany, margaryna
light zamiast masła, ostatnio widziałam w sklepie koszmarek pod nazwą "ser
żółty light" - 15% tłuszczu w s.m. - efekt jest taki, że jemy tych
light-produktów 2-3 razy więcej (raz że organizm domaga się trochę tych
kalorii, a dwa, że wydaje nam się - jak chude, to nie tuczy) niż zjedlibyśmy
tych pełnowartościowych.
Jeszcze dobrowolnie płacimy 5 razy drożej za tą samą ilość energii.
Wczoraj robiłam wołowinkę po chińsku do której nabyłam kiełki sojowe
bonduell (???- nie mam pojęcia jak to się pisze) czytam opakowanie - i jako
zachęta do spożywania kiełków widzę tekst: 100g produktu zawiera TYLKO
26kcal. A 100g puszeczka kosztowała 3 zł. Owszem - za walory smakowe kiełków
można tyle dać, ale zachęcać ludzi do wydania 3zł za 26kcali to chyba drobne
nieporozumienie?

Podaję przepis na wołowinkę:
kawałek wołowiny (polędwica, albo to drugie dobre ;-) kroimy w malutkie
paseczki i mieszamy z zaprawą z sosu sojowego, pieprzu i łyżki oliwy z
oliwek - odstawiamy do zmacerowania. Gotujemy ryż. Kawałek kapusty włoskiej
szatkujemy, marchewkę (dwie małe lub jedna duża) kroimy w cieniutkie słupki,
szalotki (taka mała cebulka - nie wiem czy to właśnie szalotka, ale ostatnio
pełno tego na straganach - po 5zł za kilogram) w ćwiartki, paprykę czerwoną
(jedna starczy) w cienkie paseczki i otwieramy puszkę z kiełkami sojowymi
(chociaż można i bez tego - też smaczne). Rozgrzewamy smalec, wrzucamy
szalotkę, jak się trochę podrumieni wrzucamy całą resztę warzyw, lekko
solimy i smażymy 2-3 minuty mieszając. Warzywa mają być chrupkie, a nie
rozmemłane. Odstawiamy warzywa - żeby nie ostygły to pod przykryciem (ryż
już powinien dochodzić), bierzemy drugą patelnię, rozgrzewamy smalec i
szybciutko partiami obsmażamy mięsko (żeby soków nie puściło bo będzie
twarde) już usmażone porce przerzucamy do patelni z warzywami. Mieszamy
mięso i warzywa i nakładamy wraz z ryżem - wygląda pięknie, smakuje jeszcze
lepiej.
Można też zamiast wołowiny użyć piersi z kurczaka, ale wtedy bez oliwy z
oliwek.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-04-19 18:28:46

Temat: Re: Teoretycznie o jedzeniu ;-)
Od: E_milka <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora



Marta wrote:

> Efekt jest taki, że przez cały dzień chodzę niedojedzona i wciąż
> myślę, co by tu niskokalorycznego zjeść, a przy okazji rozpycham sobie
> żołądek. Jak zjem tą kanapkę grubo posmarowaną smalcem ze skwareczkami,
> cebulką, majerankiem i jabłuszkiem :-)))))) to głodu nie czuję przez pół
> dnia.

Och, mialam to samo dokladnie, przytylam sobie z chuderlaka nagle o 7 kg i
przestalam sie miescic w ubraniach. Zaczelam mocno ograniczona diete (1000
kcal), chodzilam zla cigale myslac o jedzeniu, warczalam na mojego mezczyzne,
nie chcialam mu gotowac bo wszelkie zapachy moj glod rozpedzaly jak lokomotywe.

> Od jakiegoś czasu jem bardzo treściwie (żeby nie powiedzieć wręcz
> nieprzyzwoicie - ok. 2600 kcal w dwóch posiłkach) ale w międzyczasie nie mam
> ochoty na pojadanie i nie liczę czasu jaki pozostał do następnego posiłku.

O wlasnie. Ja po probach odchudzania uznalam ze jednak nie moge sie wyrzec tego
tresciwego miecha, smazonego, pieczonego duszonego, pysznych sosow......
Wiec teraz dietka innego typu. Od stycznia jem do syta, duzo mojego ukochanego
mieska wreszcie i waga utrzymuje sie w granicach 52 kg (idealna przy mojej
budowie).

> Jeszcze dobrowolnie płacimy 5 razy drożej za tą samą ilość energii.
>

Ta, a czytalam o produktach typu light ostatnio, ze wytwarzanie tego jest
wlasnie tansze a producenci wykorzystuja popyt na nie po prostu i podnosza cene
nieprzyzwoicie.


> Podaję przepis na wołowinkę:

A ja wczoraj zrobilam cos takiego:

Miesko wieprzowe (lopatka) pokrojona w kostke usmazone na lyzce oleju z oliwek,
potem 3 zabki czosnku, mala cebulka, papryczka mala ale ostra, sos sojowy,
pieprz, sol.
Jak miesko miekkie dolalam bulionu i wrzucilam makaron sojowy tak ze calosc byla
bardzo gesta.

Ten posmak paprykowy lubie bardzo...

>> taka mała cebulka - nie wiem czy to właśnie szalotka, ale ostatnio
pełno tego na straganach - po 5zł za kilogram)

Ta cebulka to do sadzenia, szarlotka to nie jest niestety, a tak bardzo
chcialabym ja kiedys sprobowac.

Pozdrawiam serdecznie

P.S. Do tej pory bylam wiernym "czytaczem", od trzech lat. Ale postanowilam to
zmienic wiec Witajcie!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-20 06:30:28

Temat: Re: Teoretycznie o jedzeniu ;-)
Od: w...@t...com.pl (Wladyslaw Los) szukaj wiadomości tego autora

Marta <m...@e...elblag.pl> wrote:


> Po co cz"owiek je?
> Pomijając przyjemność smaku i zapachu pozostaje dostarczenie do organizmu
> odpowiedniej ilości bia"ka i energii + trochę witamin i minera"ów. Z
> ekonomicznego punktu widzenia najlepiej więc dostarczać bia"ko i energię w
> postaci maksymalnie skondensowanej - np. śmietanka 30% lub kogel-mogel (ma"o
> a treściwie).

To nie calkiem tak.

> Jednak to co się przewija w temacie "zdrowego" odżywiania to ogromne ilości
> zalecanych śmieci (g"ównie b"onnik) i wody - wszystko po to żeby zape"nić
> żo"ądek, bo niby przy pe"nym żo"ądku nie chce się więcej jeść, a kalorii w
> sumie niewiele.

Woda i blonnik sa niezbedne dla zdrowia, niezaleznie od tego ile i jak
kalorycznie sie je.

> Ale - z w"asnych obserwacji - jest tak: czuję g"ód, więc zgodnie z
> zaleceniami "Pani w domu" nie zjadam kanapki ze smalcem domowej roboty
> (choroba, ślinka mi pociek"a...) tylko jab"ko, ponieważ by"am bardzo g"odna,
> to powiedzmy dwa - napcham brzuch, ale g"ód odezwie się za pó" godziny
> najpóźniej. No to tym razem surówka z kapusty - za chwilę znowu jestem
> g"odna. Efekt jest taki, że przez ca"y dzień chodzę niedojedzona i wciąż
> myślę, co by tu niskokalorycznego zjeść, a przy okazji rozpycham sobie
> żo"ądek.

Wlasnie. Jablko nie zastapi kanapki, a porzadne sniadanie, bogate w
zlozone weglowodany to najlepszy sposob rozpoczecia dnia.
Ze smalcem bym jednak nie przesadzal. Bardzo go lubie, podobnie jak
maslo, ale tluszcze zwierzece w nadmiarze sa jednak nie bardzo zdrowe.

> Od jakiegoś czasu jem bardzo treściwie (żeby nie powiedzieć wręcz
> nieprzyzwoicie - ok. 2600 kcal w dwóch posi"kach) ale w międzyczasie nie mam
> ochoty na pojadanie i nie liczę czasu jaki pozosta" do następnego posi"ku.

2600 kcal to troche moze za duzo, chyba ze prowadzisz bardzo intensywny
styl zycia.

Wladyslaw

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-04-21 08:15:35

Temat: Odp: Teoretycznie o jedzeniu ;-)
Od: "Marta" <m...@e...elblag.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik E_milka <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych

> >> taka mała cebulka - nie wiem czy to właśnie szalotka, ale ostatnio
> pełno tego na straganach - po 5zł za kilogram)
>
> Ta cebulka to do sadzenia, szarlotka to nie jest niestety, a tak bardzo
> chcialabym ja kiedys sprobowac.

Sory - rzeczywiście ta mała cebulka to dymka. Ale jest bardzo smaczna :-)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Serwis Makaron - Nowe propozycje
Olej...rakotwórczy?
barszcz
Re: gnocchi verdi
Re: Odp: bigos - DLUGIE

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a

zobacz wszyskie »