Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Toksyczny związek

Grupy

Szukaj w grupach

 

Toksyczny związek

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 133


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2004-05-23 19:41:13

Temat: Re: Toksyczny związek
Od: "Johnson" <j...@g...pl.nospam> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Vicky" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:c8qm92$7n7$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Johnson" <j...@g...pl.nospam> napisał w wiadomości
> news:c8qa29$k27$1@news.onet.pl...
> > Dzięki, za to wszystko co piszesz. Prawie tak samo mówił mój psycholog
:).
> > Problem, ze ja nie potrafię tak robić i rozumować w stosunku do mojej
> żony.
>
> Nie potrafisz ? Czy nie chcesz? :)
>
> Pozdrawiam
> Vicky
>
>

Nie wiem, czy nie potrafię, czy nie chcę. Nic już nie wiem.


--
JOHNSON :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2004-05-23 20:45:18

Temat: Re: Toksyczny związek
Od: "Ilona" <i...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Logan" <f...@e...pl> napisał w wiadomości ..
| Faktycznie niedużo. Ale Britney okazała się Vanem Helsingiem branży
| muzycznej dla mnie :P

Mówisz? hehe
Cóż, kobitka gromi wszystkich równo;)

| >|> Jak się z tego wyzwolić?
| >| Wyłącz telewizor.
| > Po co.
|
| Aby uwolnić się od toksyczności :)

..należałoby wszystkie massmedia, z netem in the first place wyrzucić do
kosza.
Da ktoś radę sądzisz?

Ilona


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2004-05-23 21:46:56

Temat: Re: Toksyczny związek
Od: "Hubert" <h...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Użytkownik "Vicky" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
> news:c8qm92$7n7$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >
> > Użytkownik "Johnson" <j...@g...pl.nospam> napisał w wiadomości
> > news:c8qa29$k27$1@news.onet.pl...
> > > Dzięki, za to wszystko co piszesz. Prawie tak samo mówił mój psycholog
> :).
> > > Problem, ze ja nie potrafię tak robić i rozumować w stosunku do mojej
> > żony.
> >
> > Nie potrafisz ? Czy nie chcesz? :)
> >
> > Pozdrawiam
> > Vicky
> >
> >
>
> Nie wiem, czy nie potrafię, czy nie chcę. Nic już nie wiem.
>
>
> --
> JOHNSON :)
>
>

Skoro to, co Ci powiedzialem jest podobne do tego co mowil Twoj psycholog, to
byc moze zblizasz sie do jakiegos trudnego momentu, ktory nastapil takze wtedy
gdy rozmawiales z nim. Moze to byc jakis impas. Byc moze jest tu jakis prog,
ktory wydaje Ci sie zbyt trudny do przekroczenia. Byc moze jest to zbyt trudne,
by sie tym zajmowac na tym forum. Moze byc tak, ze dotyka to jakichs trudnych
emocji z Twojego zycia. Zalecalbym wiec rozwage i spokojne podejscie do
zagadnienia.

Pozdrawiam Hubert.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2004-05-23 23:58:52

Temat: Re: Toksyczny związek
Od: "enneagramor" <s...@p...chat> szukaj wiadomości tego autora

"Johnson" <j...@g...pl> wrote in message
news:c8pt8q$jjb$1@news.onet.pl...
> Witam,
> chodzi mi o to, ze jestem wewnętrznie rozdarty. Z jednej strony chcę to
> kontynuować, a z drugiej jest mi bardzo źle.

Czy aby wszyscu dorosli do zwiazku?

> Chciałem skończyć już wielokrotnie, ale moja głowa mi nie pozwala.
>Ciągnie
> mnie do niej. To tak jak zły nałóg.

Szalenie subtelna roznica miedzy "Ja", "Ty" i "My" , rozne przestrzenie i
jakosci i tak duzo roboty - Gotowi? To czego sie boicie?


--

enneagramor
"Od społeczeństwa nie wywiniesz sie bratku,
z niego wyszedłeś i nie pomoga ci tu żadne
abstrakcje." S.I. Witkiewicz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2004-05-24 06:01:05

Temat: Re: Toksyczny związek
Od: "redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ana" <a...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:c8qrt0$sv5$1@inews.gazeta.pl...
> redart <r...@w...op.to.pl> napisał(a):

> Czyż miłość mogłaby wznieść się na wyżyny, gdyby nie była całkowitym
> oddaniem...?

Hmmm... Nie rozważam tu, czym jest, czym nie jest miłość.
Źle rozumiana z pewnością wspina się na wyżyny cierpienia.
Facet prosi o sposób na uwolnienie, ja mu podaję jeden
z takowych - moim zdaniem skuteczny i bezpieczny.

Tu nie chodzi o to, by zabił w myślach człowieka, ale by
z ponętnego bóstwa, demona cielesnego zrobił
ludzkiego śmiertelnika.

> A to po co?

Może: "Podaruj sobie odrobinę luksusu" ?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2004-05-24 07:00:43

Temat: Re: Toksyczny związek
Od: Logan <f...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sun, 23 May 2004 22:45:18 +0200, na pl.sci.psychologia, Ilona napisal(a):

>|>|> Jak się z tego wyzwolić?
>|>| Wyłącz telewizor.
>|> Po co.
>| Aby uwolnić się od toksyczności :)
> ..należałoby wszystkie massmedia, z netem in the first place wyrzucić do
> kosza.

To była rada dla autora wątku. Jakikolwiek związek to by nie był - można go
przerwać. Tak samo, jak wyłączyć telewizor :)

--
Logan http://www.logan.31337.pl/ [GG: 3507735]
"Logan nie bierze jeńców ;-)" Rumcajs(TM) - apa 15.05.2004

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2004-05-24 07:47:15

Temat: Re: Toksyczny związek
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Johnson" <j...@g...pl.nospam> napisał w wiadomości
news:c8quon$gt6$1@news.onet.pl...

> Nie wiem, czy nie potrafię, czy nie chcę. Nic już nie wiem.

Więc się zastanów na spokojnie.
Bo jeśli nawet nie chcesz z nią o tym rozmawiać to w jaki sposób chcesz
cokolwiek zmienić?
W takich sytuacjach sprawę należy stawiać jasno - o ile jeszcze zależy Ci na
tym związku.
To jak ona to przyjmie i czy będzie chciała coś z tym zrobić to już
następny temat,
ale skąd wiesz że ona ma jakiekolwiek pojęcię o tym co Ty czujesz ?
Może ona uważa że wszystko jest w porządalku ? :))

Piszesz że z wielu rzeczy byłbyś w stanie zrezygnować, ale nie możesz
rezygnować z
wszystkiego.
Im więcej dajesz z siebie - tym więcej od Ciebie oczekują
Może czas się odezwać i powiedzieć "dość" - mówiłeś to już kiedyś?

Pozdrawiam
Vicky



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2004-05-24 11:26:58

Temat: Re: Toksyczny związek
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Johnson; <c8q5in$5ol$1@news.onet.pl> :

> Obawiam się, że tak do końca to nie wiem. Jest wiele przyczyn.
> Pewnie boję się samotności - choć przy niej czasem czuję się strasznie
> samotnie.
> Jestem też tradycjonalistą i czuję się związany słowem, które dałem
> zawierając małżeństwo.
> I jeszcze jest pociąg fizyczny.
> A brakuje mi bardzo wiele ...

Czyli problem ze sprowadzeniem problemów do wspólnego mianownika? ;) - a
raczej problem z próbowaniem ich sprowadzenia mimo znanej odpowiedzi -
robisz coś "zamiast" - rozważania nt. ilości diabłów na łebku szpilki.
:)

To może inaczej podejdź do sprawy - zrób sobie listę tego co tracisz i
co zyskujesz rozwodząc się [oczywiście negatywną ocenę własnej osoby w
wyniku rozwodu też wpisz na listę] i popatrz czy warto się męczyć do
śmierci. ;)

Flyer - nie psycholog itd.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2004-05-24 11:27:13

Temat: Re: Toksyczny związek
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Johnson; <c8pg48$9ov$1@news.onet.pl> :

> Mieliście coś takiego ??
> Jak się z tego wyzwolić?

Zmienić się samemu? ;)

Tzw. toksyczne związki nie są domeną jednej strony - albo obie strony
czerpią z nich jakieś połowiczne [!!!] korzyści, albo osoba
"wykorzystywana" posiada cechy charakteru pozwalające ją wykorzystywać,
albo w tych związkach tak naprawdę nie ma miejsca na dwie osoby.

W Twoim przypadku zakładam, że jesteś "zmuszany" do zachowań niezgodnych
z Twoimi pragnieniami - albo zmień pragnienia, albo naucz się jasno
precyzować o co Ci chodzi i tego egzekwować.

Flyer - nie psycholog itd.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2004-05-24 14:15:32

Temat: Re: Toksyczny związek
Od: "Johnson" <j...@g...pl.nospam> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Vicky" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:c8s9dt$c08$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Więc się zastanów na spokojnie.
> Bo jeśli nawet nie chcesz z nią o tym rozmawiać to w jaki sposób chcesz
> cokolwiek zmienić?
> W takich sytuacjach sprawę należy stawiać jasno - o ile jeszcze zależy Ci
na
> tym związku.
> To jak ona to przyjmie i czy będzie chciała coś z tym zrobić to już
> następny temat,
> ale skąd wiesz że ona ma jakiekolwiek pojęcię o tym co Ty czujesz ?
> Może ona uważa że wszystko jest w porządalku ? :))
>
> Piszesz że z wielu rzeczy byłbyś w stanie zrezygnować, ale nie możesz
> rezygnować z
> wszystkiego.
> Im więcej dajesz z siebie - tym więcej od Ciebie oczekują
> Może czas się odezwać i powiedzieć "dość" - mówiłeś to już kiedyś?
>
> Pozdrawiam
> Vicky
>

Po pierwsze z psychologiem skończyłem, bo to była czysta strata czasu.
Mówiła mi same oczywiste rzeczy, o których już wiedziałem.
Po drugie to nie wiem, czy nadal chcę z nią rozmawiać. Ostatnio powiedziała
mi przez telefon, ze mnie nienawidzi, gdy nie chciałem się zgodzić na cos
czego chciała.
Rozmawiałam z nią wielokrotnie. Zazwyczaj wydawało mi się, ze się
dogadaliśmy, a za tydzień po jej zachowaniu złudzenie mi mijało. Było znów
to samo.
Stawiałem również sprawę "na ostrzu noża" i mówiłem "dość", że albo coś się
zmieni, albo koniec z nami. Ona odpowiadała koniec z nami. I tu działało
moje toksycznie przywiązanie do niej, odpuszczałem, zazwyczaj dochodziło
wówczas też, to takiego "czasowego" porozumienia. Obietnic, ze jednak będzie
inaczej.
Ona nie uważa, ze jest wszystko w porządku. Mimo, ze jesteśmy małżeństwem
widywaliśmy się tylko w weekend. Ona tak chciała, a ponadto ja pracuje w
innej miejscowości. Ostatnio już do niej nie jeżdżę, a mimo to nadal myślę o
tym wszystkim.
Szczerze mówiąc zdaje sobie sprawę, ze to koniec, ale coś we mnie krzyczy,
żeby jeszcze się nie poddawać. I to jest ta toksyczność, to uzależnienie.
Nie chcę, ale muszę ;)


--
JOHNSON :)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 14


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

test percepcji i rozumienia naukowego tekstu z zakresu psychologii
mam goraca prosbe do ludzi na tym forum
Nieśmiałość
problem z negatywnymi emocjami
jąkanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »