« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2005-01-06 08:50:56
Temat: Tradycyjny model rodziny
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" :
> Także widzę to zjawisko. Właśnie eksperymenty ostatnich 40 lat
> (zakwestionowanie tradycyjnego modelu rodziny) spowodowały kryzys ojca.
>
W XIX w. i początku XX w. "tradycyjny model rodziny" polegał na tym ze
pieniądze zarabiał tylko mąż (oczywiscie nie było tak w 100 % przypadków, bo
w rodzinach robotniczych pracowali obydwoje), ale ja pisze o tzw. "kulturze
mieszczańskiej". Kobieta z dziećmi pozostawały na utrzymaniu męża i nie
miały nic do gadania.
Mąż sobie chodził na dziwki, brał kochanki, a żonie nie było nic do tego, bo
nie miała głosu.
Na tym polegał "tradycyjny model rodziny".
U mnie w rodzinie mój dziadek (urodzony w roku 1894) miał z babcia dwójkę
dzieci, zarabiał jak na czasy przedwojenne doskonale (1500 zł). Był głównym
inżynierem na hucie. Babci oddawał z tego 300 zł na utrzymanie rodziny.
Wystarczało całkiem nieźle, mieli służącą, kucharkę i dochodzącą praczkę,
więc babcia nie musiała sama pracować. Dbała tylko o dom i dzieci i
pilnowała tej służącej.
Resztę pieniędzy dziadek przegrywał w karty i wydawał na dziwki (zaraził się
syfilisem).
Babcia nie miała nic do gadania, bo nie miała zawodu (chociaż skończyła
średnią szkołę), ani żadnego oparcia w rodzinie (jej rodzina pozostała w
dawnym ZSRR i została wywieziona do łagrów). Wszystko się zmieniło dopiero w
czasie II wojnie światowej jak moja mama zaczęła pracować i wzięła babcię na
swoje utrzymanie. Wtedy mogły odejść od dziadka.
To ja już wolę nie mieć służącej, sama pracować na 1 1/2 etatu i jeszcze
sprzątać sama dom niż mieć taki "tradycyjny model rodziny".
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2005-01-06 09:09:52
Temat: Re: Tradycyjny model rodziny
Użytkownik "Basia Z." :
A dodam jeszcze że ja znam historię swojej rodziny (po obu stronach) do
połowy XIX w. i jakoś zwykle kobiety były tam stroną "silniejszą", a
mężczyźni przeważnie ginęli w kwiecie wieku na wojnach, lub byli birbantami.
Przykłady :
- jeden z pradziadków (ze strony mojego taty) stracił wzrok w Powstaniu
Styczniowym, prababcia samotnie prowadziła ogromne gospodarstwo i
jednocześnie się nim opiekowała.
- dziadek ze strony taty, który akurat był doskonałym gospodarzem zginął w
wieku lat 40 w Starobielsku, babcia samotnie wychowała 6 dzieci (najmłodsza
ciotka w chwili odejścia dziadka na wojnę miała 5 lat, najstarszy - mój tata
18 lat) i wszystkie wykształciła.
- pradziadek ze strony mamy porzucił żonę dla służącej i uciekł z nią, żona
została samotnie z 4 synami i córką. Chłopcy w wieku lat 15-20 poszli do
pracy aby utrzymać rodzinę. Było to około roku 1910.
- o dziadku ze strony mamy (lata 20-40 XX w.) już pisałam.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2005-01-06 09:15:15
Temat: Re: Tradycyjny model rodziny
Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:critgd$iil$1@news2.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "Dariusz Drzemicki" :
>
>> Także widzę to zjawisko. Właśnie eksperymenty ostatnich 40 lat
>> (zakwestionowanie tradycyjnego modelu rodziny) spowodowały kryzys ojca.
(ciach)
> To ja już wolę nie mieć służącej, sama pracować na 1 1/2 etatu i jeszcze
> sprzątać sama dom niż mieć taki "tradycyjny model rodziny".
Warto też zwrócić uwagę, na to, co opisuje np. Melchior Wańkowicz w
"szczenięcych latach"
Obraz tradycyjnej rodziny szlacheckiej to przykład matryjarchatu
dziedziczonego z pokolenia na pokolenie.
Mężczyźni rodzili się, obijali po świecie, wojowali, orali, polowali i co
tam im do głowy przyszło, a władzę nad rodziną (całą, bliższą, dalszą, nad
zaprzychodowanymi do dworu nieszczęśnikami) sprawowała zawsze żelazną dłonią
najstarsza babka atentatka.
Czyli tradycyjny obraz rodziny nie jest taki jednoznaczny jak pan Drzemicki
sugeruje. :-)
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2005-01-06 10:18:36
Temat: Re: mijamy sie> nie wiem co sie dzieje, kocham mojego meza i wiem, ze on mnie tez kocha... a
> jednak, cos sie psuje. jestesmy mlodym malzenstwem, mamy male dziecko i
> zapowiadalo sie bajecznie. teraz juz niczego nie jestem pewna. mam wrazenie,
> ze sie mijamy. oboje chcemy byc szczesliwi i jednoczesnie sie wzajemnie
> zaniedbujemy, mamy chwile milczenia, nieporozumien, wyrzutow i smutku.
Pojawienie się pierwszego dziecka to klasyczny kryzysowy moment w życiu
związanych ze sobą ludzi. Kryzys potrafi być tym głębszy im ludzie bliżej ze
sobą, co wcale nie wydaje się takie oczywiste i często jest niezrozumiały.
Byłem w podobnej sytuacji i minęło wiele czasu zanim poukładało się miedzy nami.
Zły humor to , muchy w nosie to oznaka frustracji której twój TŻ nie chce jawnie
skierować przeciw tobie, choć jednocześnie nie umie sobie poradzić.
Zwróć uwagę na artykuł: TRUDNOŚCI W MAŁŻEŃSTWIE/MAŁŻEŃSTWO PO URODZENIU
DZIECKA. Nam kiedyś otworzył oczy na pewne sprawy i pomógł we zrozumieniu
problemu, wtedy zawsze bliżej do rozwiązania, o ile są dobre chęci po obu stronach.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/K/katecheta/malze
nstwo3.html
Ciekawe na ten temat męskich frustracji w tym okresie są jeszcze:
Być ojcem i przetrwać
http://www.polki.pl/wiadomosc.html?wid=5185249&kat=1
678&katn=Partnerstwo&widn=By%E6+ojcem+i+przetrwa%E6
Kryzys pierwszego dziecka (Andrzej SAMSON!)
http://lucja.alleluja.pl/tekst.php?numer=9043
Smutek świeżo upieczonych ojców
http://www.kochamydzieci.pl/nuke/modules.php?name=Ne
ws&file=article&sid=221
Dyskusja do oryginału artykułu:
http://kiosk.onet.pl/charaktery/1141374,1252,artykul
.html?MASK=3759840
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2005-01-06 10:19:04
Temat: Re: mijamy sieOn Wed, 5 Jan 2005 21:25:49 +0100 I had a dream that Dariusz Drzemicki
<d...@a...com.pl> wrote:
>>>> A po drugie to IMHO przemoc jest raczej głównie właśnie w tzw.
>>>> tradycyjnych
>>>> rodzinach.
>>> Na jakiej podstawie taka teza?
>> Mieszkałem kilka lat w fajnej dzielnicy :)
> I co dalej?
No i widziałem małżeństwa tzw. partnerskie i tzw. tradycyjne, gdzie
dominował pater. Zgadnij, w których kobiety były bite przez mężów?
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2005-01-06 11:41:19
Temat: Re: mijamy sie
"Dariusz Drzemicki" napisał
> A patologia nie jest chyba atrybutem tradycji. Wręcz przeciwnie.
To chyba zależy od tradycji rodzinnej.
Małgośka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2005-01-06 11:56:56
Temat: Re: mijamy sie
"Nieradek" napisał
> To, ze mężczyzn kiedys z marszu uwazano za'glowy rodziny' nie jest dla
mnie
> jednoznaczne ze stwierdzeniem, ze to dlatego, ze sie do tego lepiej
nadają.
> A Ty tak wlasnie napisales - ze sie lepiej nadają. To ja sie pytam raz
> jeszcze: dlaczego sie lepiej do tego nadają?
Z definicji. A najbardziej na przewodników stada nadają się ci, co mają
najbardziej rozłożyste rogi;) Taki program przyrodniczy oglądałam - to wiem.
Małgośka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2005-01-06 12:02:10
Temat: Re: mijamy sie
Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał w wiadomości
news:crj8sv$rn9$1@news.onet.pl...
>
>> Z definicji. A najbardziej na przewodników stada nadają się ci, co mają
> najbardziej rozłożyste rogi;) Taki program przyrodniczy oglądałam - to
> wiem.
Uśmiałam się pomimo złego nastroju i deszczu wokoło- dzięki Kolorowa :))
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2005-01-06 19:35:20
Temat: Re: Tradycyjny model rodzinyOn Thu, 6 Jan 2005 09:50:56 +0100, *Basia Z.* - Wszystko co od tej chwili
powiesz, może być użyte przeciwko tobie:
> To ja już wolę nie mieć służącej, sama pracować na 1 1/2 etatu i jeszcze
> sprzątać sama dom niż mieć taki "tradycyjny model rodziny".
jakieś dziwne podejscie. Ja bym znowu wolał taka zone co by mnie
utrzymywała, i nic bym nie musiał robić. A i w domu, tez mogła by być
czasami co by mi nad uchem nie gderała :)
--
^^^Thomas Edison Corporation^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2005-01-06 19:39:47
Temat: Re: mijamy sieUżytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:crisqr$i3m$1@news2.ipartners.pl...
> Użytkownik "Dariusz Drzemicki" :
>> Zastanowiłbym się jednak, co jest przyczyną takich dramatów?
> W przypadkach które ja znam z autopsji - nieodpowiedzialność faceta.
Ale dlaczego?
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |