| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-12-30 21:11:27
Temat: mijamy sienie wiem co sie dzieje, kocham mojego meza i wiem, ze on mnie tez kocha... a
jednak, cos sie psuje. jestesmy mlodym malzenstwem, mamy male dziecko i
zapowiadalo sie bajecznie. teraz juz niczego nie jestem pewna. mam wrazenie,
ze sie mijamy. oboje chcemy byc szczesliwi i jednoczesnie sie wzajemnie
zaniedbujemy, mamy chwile milczenia, nieporozumien, wyrzutow i smutku. jakis
czas temu odkrylam "humory" mojego meza, gdy go dopadna ( a czesto tak jest)
nie moge sie z nim porozumiec. slysze ciagle slowa - 'i bardzo dobrze" i
ucina temat...
wiele razy szczerze rozmawialismy o naszych problemach, i nic... widze, ze
jak minie jego zly humor zaczyna zalowac. wie, ze byl niemily. dla mnie
najgorsze jest to, ze majac zly humor jest niesympatyczny a pozniej jak ma
juz dobry humor jest zdziwiony, ze ja nie tryskam szczesciem. mowi, ze za
malo ciepla mu okazuje. jednak ja uwazam, ze jak na jego nastroje to i tak
duzo. nie potrafie cieszyc sie, ze nagle w cudowny sposob humor mu wrocil i
wszystko powinno byc pieknie, mi tak szybko nie przechodzi i mowie mezowi o
tym, ale widze, ze nie rozumie. zastanawia mnie rowniez to, ze majac zlu
humor ( powtarzam sie z tym ) gdy zadzwoni ktos znajomy jest serdeczny i
mily, dzis tez caly dzien sluchalam roznych zlosliwosci a teraz poszedl z
kolegami na jakies piwo i wiem, ze bawi sie swietnie i jest mily.
zadzwonilam do niego, bo mialam klopot z haslem w kompie, a ze kiepsko bylo
slychac poprosilam zeby mowil "imionami" tak tez zrobil, ale przy jednej
literce ( chyba zeby rozbawic kolegow, bo taki byl efekt ) zamiast imienia
uzyl przeklenstwa. przeraza mnie to. zawsze sadzilam, ze nie bede miala
klopotow malzenskich... niestety mam je.
poradzcie mi co mam robic zeby poprawic sytuacje
al_ka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-12-30 23:43:47
Temat: Re: mijamy sieUżytkownik "al_ka" <a...@W...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cr1qtn$2prv$1@mamut1.aster.pl...
> nie wiem co sie dzieje, kocham mojego meza i wiem, ze on mnie tez kocha...
> a
> jednak, cos sie psuje. jestesmy mlodym malzenstwem, mamy male dziecko i
> zapowiadalo sie bajecznie. teraz juz niczego nie jestem pewna. mam
> wrazenie,
> ze sie mijamy. oboje chcemy byc szczesliwi i jednoczesnie sie wzajemnie
> zaniedbujemy, mamy chwile milczenia, nieporozumien, wyrzutow i smutku.
> jakis
> czas temu odkrylam "humory" mojego meza, gdy go dopadna ( a czesto tak
> jest)
> nie moge sie z nim porozumiec. slysze ciagle slowa - 'i bardzo dobrze" i
> ucina temat...
> wiele razy szczerze rozmawialismy o naszych problemach, i nic... widze, ze
> jak minie jego zly humor zaczyna zalowac. wie, ze byl niemily. dla mnie
> najgorsze jest to, ze majac zly humor jest niesympatyczny a pozniej jak ma
> juz dobry humor jest zdziwiony, ze ja nie tryskam szczesciem. mowi, ze za
> malo ciepla mu okazuje. jednak ja uwazam, ze jak na jego nastroje to i tak
> duzo. nie potrafie cieszyc sie, ze nagle w cudowny sposob humor mu wrocil
> i
> wszystko powinno byc pieknie, mi tak szybko nie przechodzi i mowie mezowi
> o
> tym, ale widze, ze nie rozumie. zastanawia mnie rowniez to, ze majac zlu
> humor ( powtarzam sie z tym ) gdy zadzwoni ktos znajomy jest serdeczny i
> mily, dzis tez caly dzien sluchalam roznych zlosliwosci a teraz poszedl z
> kolegami na jakies piwo i wiem, ze bawi sie swietnie i jest mily.
> zadzwonilam do niego, bo mialam klopot z haslem w kompie, a ze kiepsko
> bylo
> slychac poprosilam zeby mowil "imionami" tak tez zrobil, ale przy jednej
> literce ( chyba zeby rozbawic kolegow, bo taki byl efekt ) zamiast imienia
> uzyl przeklenstwa. przeraza mnie to. zawsze sadzilam, ze nie bede miala
> klopotow malzenskich... niestety mam je.
> poradzcie mi co mam robic zeby poprawic sytuacje
Polecam książkę "Krokodyl dla ukochanej" Jacka Pulikowskiego.
1. Nie powinnaś pozwolić na wulgaryzmy. Szanuj siebie, wtedy mąż Cię
uszanuje.
2. Wymagaj od męża odpowiedniego traktowania w codziennym życiu.
Źle, że zostawia Ciebie z dzieckiem i idzie na piwo. Musi być coś nie tak.
Może czuje się nie dowartościowany? W takim razie:
3. Stawiaj mu wysokie wymagania.
4. Opieraj się na swym mężu.
5. Pozwól mu brać na siebie ciężar pokonywania trudności.
6. Dbaj, aby był coraz bardziej odpowiedzialny.
7. Oczekuj od męża mądrości, chwaląc i doceniając. Mobilizuj, aby stawał się
coraz mądrzejszy.
8. Pomóż budować mężowi autorytet w oczach dziecka.
9. Powierz sprawowanie władzy mężowi i pilnuj, by jej nie nadużywał.
10. Nie staraj się z nim wygrywać i górować nad nim.
Jeżeli jesteście wierzący, to:
11. Spraw, aby mąż był w rodzinie przewodnikiem w wierze.
12. Módl się nieustannie i wytrwale za swojego męża.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-12-31 07:52:12
Temat: Re: mijamy sie
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:cr2457$a0f$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> poradzcie mi co mam robic zeby poprawic sytuacje
>
> Polecam książkę "Krokodyl dla ukochanej" Jacka Pulikowskiego.
>
> 1. Nie powinnaś pozwolić na wulgaryzmy. Szanuj siebie, wtedy mąż Cię
> uszanuje.
> 2. Wymagaj od męża odpowiedniego traktowania w codziennym życiu.
> Źle, że zostawia Ciebie z dzieckiem i idzie na piwo. Musi być coś nie tak.
O rany- uważaj! Niedawno się przyznałam, że lubie wychodzić razem z mężem na
imprezy - wiesz co się działo na grupie? Poczytaj archiwum. A Ty tak prosto
z mostu- musi być coś nie tak...
Alce mogę powiedzieć tylko, że najważniejsze jest znalezienie drogi do
dogadania się. Widać, że jeszcze jej szukacie. Jeśli szukacie to
znajdziecie- kwestia czasu. Jednak postraj się poobserwować co wprawia męża
w ten zły humor o którym piszesz. Czy wraca z pracy wkurzony , czy coś
innego? Jak znajdziesz przyczynę do zastanowicie się jak ją wyeliminować.
I wiesz co- możesz być szczęśliwa w małżeństwie i w zyciu (albo nie) ale nic
nie jest za darmo. Trzeba popracować, narazić się na problemy, czasem
pokłócić, czasem popłakać. Powodzenia
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-12-31 09:36:29
Temat: Re: mijamy sie
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:cr2457$a0f$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Może czuje się nie dowartościowany? W takim razie:
> 3. Stawiaj mu wysokie wymagania.
> 4. Opieraj się na swym mężu.
etc..
Nachodzi mnie myśl.. Dlaczego to zawsze kobieta powinna się starać żeby on
miał dobry nastrój? Dlaczego mężczyzna nie zastanowi sie nad sobą i nie
widzi problemu? Dlaczego jak kobieta nie chce seksu po całym niezbyt miłym
dniu z jego strony, to on czuje sie opuszczony i oczywiście winą kobiety
jest jego pozniejsza zdrada. No bo przeciez jak mogla go zaniedbac.. A
moze czasem mamy dość obowiązków związanych z dziećmi? A tu jeszcze
powinnyśmy dbać o dobry humor drugiej strony. Czy wy czasem się nad tym
zastanawiacie zamiast tylko oczekiwać? Bo jakoś odnosze wrażenie, ze przez
wieki rola kobiety się nie zmieniła, tylko obowiązków przybyło, bo oprócz
domu, muszą jeszcze pracować.
Ale to tylko taka refleksja..
Pozdrawiam
Ann
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-12-31 09:54:26
Temat: Re: mijamy sieUżytkownik "Neokaszycha" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:cr30ep$6a6$1@news.onet.pl...
>> Źle, że zostawia Ciebie z dzieckiem i idzie na piwo. Musi być coś nie
>> tak.
>
> O rany- uważaj! Niedawno się przyznałam, że lubie wychodzić razem z mężem
> na imprezy - wiesz co się działo na grupie? Poczytaj archiwum. A Ty tak
> prosto z mostu- musi być coś nie tak...
Razem to normalne. Ale tu oddzielnie.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2004-12-31 09:57:33
Temat: Re: mijamy sie
Użytkownik "Ann" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:cr36qi$i3f$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Nachodzi mnie myśl.. Dlaczego to zawsze kobieta powinna się starać żeby on
> miał dobry nastrój?
<ciach>
> Ale to tylko taka refleksja..
Taka sama refleksja nachodzi mnie po rozmowach z moimi koleżankami z biura
;) A kiedy się podzielę z nimi tą refleksją, slyszę, że:
zrobiłam się zbyt wygodna
myślę, jak facet
jestem feministką, a one są wszystkiemu winne
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2004-12-31 10:00:50
Temat: Re: mijamy sieUżytkownik "Ann" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:cr36qi$i3f$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Może czuje się nie dowartościowany? W takim razie:
>> 3. Stawiaj mu wysokie wymagania.
>> 4. Opieraj się na swym mężu.
> etc..
>
> Nachodzi mnie myśl.. Dlaczego to zawsze kobieta powinna się starać żeby on
> miał dobry nastrój? Dlaczego mężczyzna nie zastanowi sie nad sobą i nie
> widzi problemu? Dlaczego jak kobieta nie chce seksu po całym niezbyt miłym
> dniu z jego strony, to on czuje sie opuszczony i oczywiście winą kobiety
> jest jego pozniejsza zdrada. No bo przeciez jak mogla go zaniedbac. A
> moze czasem mamy dość obowiązków związanych z dziećmi? A tu jeszcze
> powinnyśmy dbać o dobry humor drugiej strony. Czy wy czasem się nad tym
> zastanawiacie zamiast tylko oczekiwać? Bo jakoś odnosze wrażenie, ze przez
> wieki rola kobiety się nie zmieniła, tylko obowiązków przybyło, bo oprócz
> domu, muszą jeszcze pracować.
> Ale to tylko taka refleksja..
To są rady dla żony.
A relacja wcale nie jest jednostronna.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2004-12-31 10:28:06
Temat: Re: mijamy sie
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:cr381k$4kp$1@atlantis.news.tpi.pl...
> To są rady dla żony.
> A relacja wcale nie jest jednostronna.
Ale nie odnosze sie tu jakoś osobiście do Ciebie i Twoich rad. Tyle, że
pełno podobnych rad jest w różnych czasopismach. Po prostu po Twoim poście
tak mi się przypomniało.. W tych artykułach wręcz odnoszę wrażenie, że
facet to jakieś zjawisko, o które trzeba dbać, chuchać i dmuchać, bo
inaczej może sobie pójść gdzie indziej. No i jeszcze pełno rad jak
urozmaicić pożycie, żeby inna go nie dostała. A zmeczona kobieta dwoi się
i troi, żeby sprostać wszystkim wymaganiom.
Pozdrawiam
Ann
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2004-12-31 10:43:03
Temat: Re: mijamy sieUżytkownik "Ann" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:cr39kp$bqp$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [...] pełno podobnych rad jest w różnych czasopismach.
Bo to są czasopisma dla kobiet (nawet jeżeli nie stricte, to rady i tak są
dla kobiet, bo porządny facet się takimi duperelami nie przejmuje i bzdur
czytać nie będzie). Siłą rzeczy kobiecie mówi się, co kobieta ma zrobić
(choćby sobie miała flaki wypruć, w końcu jej zależy, nie?) - ostatecznie
cóż babie przyjdzie z rady "niech on ci kupuje kwiaty co najmniej raz w
miesiącu"? BTW raz trafiłam na instrukcję dla mężczyzn w typowo męskiej
prasie i jeżeli te w "Twoim Stylu" czy innym "Poradniku Domowym" są warte
tyle samo, to może niech panie korzystające z nich się dobrze zastanowią.
Tak ze dwa razy na wszelki wypadek.
Pozdrawiam
H. (naiwnie pozostająca w przekonaniu, że chłop to też istota myśląca i
nawet jeśli ileś tam tysięcy lat polowań na mamuta wyrobiło w nim
"biologicznie uwarunkowane" postawy i oczekiwania, to idzie się z nim
dogadać w kwestii tego, że niekoniecznie wszystkie muszą być spełnione)
P.S. Rada numer 9 wzruszyła mnie do łez. Wot, męska logika :)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2004-12-31 15:59:04
Temat: Re: mijamy sieDariusz Drzemicki pisze:
> Razem to normalne. Ale tu oddzielnie.
A co jest nienormalnego w sytuacji, gdy jedno z rodziców spotyka się ze
swoimi znajomymi, a drugie zostaje z dzieckiem/dziećmi w domu?
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |