| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2005-05-30 14:30:50
Temat: Re: Truskawki bleeee... :-(On Mon, 30 May 2005 13:07:43 +0000 (UTC), "Izabela Sowula"
<i...@g...pl> wrote:
>
>> Powodem, dla ktorego trzymal sie starych miar byl fakt, ze
>> sprzedawal tanio, w dzielnicy, gdzie sporo biednych emerytow
>> mieszka, ktorzy jeszcze pod nosem mamrocza cos o szylingach i
>> polowach pensow :PPP
>>
>> Pierz
>> K.T. - starannie opakowana
>a pracuj on w sasiedniej dzielnicy, Sutton - i rzeczywiscie na targ tam
>przychodza glownie nie zasobnie emeryci
Ooo, to ich wiecej posadzili? Ten "moj" to w Sunderland, filie
sklepu ma i u nas, kupuje tam pomarancze na worki oraz buraki
wykupuje cale przed Swietami glownie
Pierz
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2005-05-30 14:34:54
Temat: Re: Truskawki bleeee... :-(
Użytkownik "Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk> napisał w
wiadomości >>
>>> Powodem, dla ktorego trzymal sie starych miar byl fakt, ze
>>> sprzedawal tanio, w dzielnicy, gdzie sporo biednych emerytow
>>> mieszka, ktorzy jeszcze pod nosem mamrocza cos o szylingach i
>>> polowach pensow :PPP
>
> Ooo, to ich wiecej posadzili? Ten "moj" to w Sunderland, filie
> sklepu ma i u nas, kupuje tam pomarancze na worki oraz buraki
> wykupuje cale przed Swietami glownie
>
> Pierz
biedna emerytka, ktora jeszcze pod nosem mamrocze cos o szylingach i
polowach pensow
:PPP
makaron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2005-05-30 14:46:53
Temat: Re: Truskawki bleeee... :-(medea napisał(a):
> Waldemar Krzok napisał(a):
>
>> wyobraź sobie, że transport samolotem może być krótszy i mniej
>> uszkadzające niż Ursusem po wertepach.
>
>
> Ha ha, truskawki samolotem, tego jeszcze nie było! Pewnie w business
> class, co?
>
> Tom się uśmiała :-)
>
> Ewa
eee pamietam jak w "Dynastii" Alexis sobie samolotem z Patagonii
truskawki sprowadzala...
Mars
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2005-05-30 14:49:19
Temat: Re: Truskawki bleeee... :-(
Użytkownik "Marsjasz" <m...@p...NOSPAM.neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:d7f9a9
> eee pamietam jak w "Dynastii" Alexis sobie samolotem z Patagonii truskawki
> sprowadzala...
Dobrze jest mieć wykształcenie, chocby wiesniacze
makaraon
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2005-05-30 15:41:27
Temat: Re: Truskawki bleeee... :-(Użytkownik "Ewa (siostra Ani) N." <n...@y...com>
[...]
> Dzieki za nazwe, teraz przynajmniej wiem jak sie one nazywaja.
[...]
A stare odmiany mozna kupić tutaj:
http://www.oems.insad.pl/oferta.html
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2005-05-30 15:53:15
Temat: Re: Truskawki bleeee... :-(
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:d7d1lv$s9a$1@proxy.provider.pl...
> TomekD napisał(a):
>
>
> > Truskawki z działki które tak wspominasz to pewnie stara odmiana Senga
> > Sengana która jak pamiętam nie daje regularnych plonów ładnych, dużych
> > owoców i jest nieodporna na choroby. Za to jest przepyszna, słodka i
> > aromatyczna. Właśnie te truskawki przez lata były polskim hitem
> > eksportowym.
>
> Nie pamiętam nazw odmian truskawek, które sadzili moi rodzice na
> działce. Zazwyczaj dostawali jakieś szczepki od sąsiadów albo kupowali
> gdzieś na targowisku. Faktem jest, że odmiany się zmieniały, bo zmieniał
> się ich wygląd i aromatyczność, ale _żadne_ nie były tak wstrętne, jak
> te dostępne obecnie na rynku :-(. Poza tym, o ile pamiętam, truskawki to
> roślina trzyletnia chyba i po tych trzech latach sadzonki trzeba
> wymienić, trudno więc mówić tu o regularnych plonach. Zwykle tak było,
> że już w trzecim roku owoce były drobne, ale za to bardzo słodkie.
W swojej praktyce zbieraczej widziałem raz pole 8 letnie które dawało
całkiem pzyzwoite zbiory
wszystko jest jednak kwestia prowadzenia poletka...
a poza tym truskawki deserowe to one w zasadzie tylko ładnie wygladaja i
mozna za nie
dostać dobra cene pod warunkiem że dostarczy sie na rynek mozliwie jak
najwcześniej...
Na dobra sprawe zbiory truskawek odbywaja sie przez okragły rok ..w
zalezności
od części swiata...bo jak sie nasze skoncza to bedą te ze Skandynawii...a
potem
z Chile...:))
i tak na okrągło....
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2005-05-30 20:58:32
Temat: Re: Truskawki bleeee... :-(Margola napisał(a):
> O, to ciekawe. Nie słychać u nas o samolotach transportowych? Jak to nie
> było, skoro było i jest?
Oj słychać, słychać. Ale żeby tak od razu truskawki i marchewkę?
Myślałam, że transport lotniczy za drogi jest na to :-).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2005-05-30 22:38:14
Temat: Re: Truskawki bleeee... :-(
Le lundi 30 mai 2005 ŕ 16:10:11, dans <d7f75q$r2c$1@nemesis.news.tpi.pl> vous
écriviez :
>> Wlasnie wyszly wyniki referendum francuskiego o konstytucje
>> europejska. "Nie" wygralo (55 %) miedzy innymi z tego powodu.
>>
> Cały czas myślało się, jak zagłosowałaś. A na Martynice taka słaba
> frekwencja.
Gdyby byla duza to bym sie bardzo zdziwila. Przeciez tam mango,
langusty i mangusty, itp.
> A co do Polski... tu się przerobi wszystkie grzechy zachodniego świata z 20
> letnim opóźnieniem.
Wszystko jest mozliwe ale niekoniecznie.
Ewcia
--
Niesz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2005-05-31 07:52:51
Temat: Re: Truskawki bleeee... :-(Sowa wrote:
>
> Buuu, na działce to ja mam tylko chaszcze i koński szczaw, buuu, a
> prawdziwego starkinga w tym roku nawet nie widziałam. :(
A ja znalazłam szkółke starych drzewek i posadziłam sobie kosztelę.
Nie wiem, kiedy i czy będą owoce, ale i tak się cieszę :)
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2005-05-31 11:00:08
Temat: Re: Truskawki bleeee... :-(Sowa napisał(a):
> trafnie zostały ochrzczone: kartoflaki - bo duże toto, mało soczyste tylko
> mączne takie, mało pachnie i smakuje jak kartofel.
>
A i sam kartofel wiele stracił w ostatnich latach. Kilka dni temu
kupiłam piękne greckie młode ziemniaczki - nie, żebym taka głupia była,
ale po prostu już starych nie sprzedają, a nawet jak gdzieś się
znalazły, to w bardzo kiepskim stanie. No więc kupiłam te ziemniaczki i
mieliśmy na talerzu pięknie wyglądający acz śmierdzący nawóz, którego
nijak nie dało się zjeść. Żeby to jeszcze chociaż na placki się nadało
albo cuś takiego, to może by tak nie czuć było tego wstrętnego smaku.
Całe szczęście, że tylko kg kupiłam. Serdecznie odradzam. My teraz
jadamy ryż i makarony, dopóki nasze krajowe ziemniaki się nie pojawią.
Mam nadzieję, że warto poczekać.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |