Dnia Fri, 13 Apr 2012 18:28:37 +0200, Stalker napisał(a):

> W dniu 2012-04-13 15:28, Fragile pisze:
>
>>>>> Czym się kierują Żydzi, jeśli nie pleminną stadnością? No i jak na tym
>>>>> wychodzą?
>>>>>
>>>> Bardzo dobrze. Cenię to u nich.
>>>>
>>>
>>> Ja też. Tyle, że z żelazną konsekwencją niszczą podobną "stadność" w innych
>>> narodach. Czasem te narody się orientują, o co chodzi- i wtedy Żydzi mają
>>> problem.
>>>
>> Ano.
>> Jednak uważam, że tego typu "stadność" Polakom dobrze by zrobiła. Polacy
>> dzisiaj są, wbrew pozorom, dość antypolscy (nie wszyscy, nie chcę
>> oczywiście uogólniać), i to jest smutne.
>
> A w jaki sposób oni tak świetnie na "stadności" wychodzą? W momencie
> pogromu, w momencie holokaustu, czy ściśnięci między sąsiadami, którzy
> ich nienawidzą? Ta stadność jest taka świetna kiedy w autobusach
> i kawiarniach wybuchają bomby, czy kiedy buduje się mur dookoła kraju?
>
...

Ogromnie przeżywam to, co się tam dzieje...
To powinno Ci wystarczyć...
>
>
> Niestety droga Fragile, stadność żądzi się swoimi zasadami,
>
Tak. Jak praktycznie wszystko na tym świecie.
>
> nie można
> jej dostać z samymi zaletami.
>
Tak. Co nie zmienia faktu, że i one istnieją.
>
> Ją się dostaje w całym pakiecie, łącznie z
> tym, że jedną "stadność" ZAWSZE buduje się w opozycji (a najlepiej
> nienawiści) do innej, bo tak jest najprościej, najszybciej i najskutecznej.
>
Nie tylko ,,stadności" to dotyczy...
>
> Obecna stadność Żydów, to nie jest jakaś tylko ich cecha, to wieki
> obserwacji sposobów funkcjonowania innych stadności. To są wieki
> pogromów jakich doświadczyli od innych.
>
Dziwisz się im, że po tym co przeszli zrobią niemal wszystko
by przetrwać? Ja się nie dziwię, co nie oznacza, że bezkrytycznie
popieram wszystkie ich działania.
>
> Od takiej stadności, którą tu
> eufemistycznie zaprezentował i rozgrzeszył Chiron:
>
> "Czasem te narody się orientują, o co chodzi- i wtedy Żydzi mają problem".
>
> Stalker, podziwiasz "stadność Żydów"? Nie ma czego, bo to pułapka bez
> wyjścia...
>
Poniekąd masz rację. Nie chcę wchodzić w ten temat głębiej, ponieważ
jest on niezwykle złożony.

Poza tym - myślę, że każdy z nas nieco inaczej pojmuje tutaj "stadność".
Może nie tyle pojmuje, co postrzega.
Ja piszę o Żydach, których znam mniej lub bardziej osobiście, a znam ich
wielu. Obracam się od dziecka praktycznie w środowisku multikulturowym,
spędziłam/spędzam sporo czasu poza krajem. Piszę o Żydach żyjących w
Europie, w Stanach. Są dumni ze swego pochodzenia, z przynależności do
swej nacji, z tego, kim są. Szczycą się tym. I ten rodzaj ich "stadności"
cenię (zresztą nie tylko to u nich cenię). I ten rodzaj "stadności"
miałam na myśli. Zdrowa "stadność", asertywna, pozytywna, budująca,
nie rujnująca, wspierająca, nie krzywdząca, pozbawiona fanatyzmu.
I w tej "stadności" Żydzi 'przodują', imho.
I tej "stadności" brakuje imo Polakom. Polak bardzo często jest
zamkniety na drugiego Polaka. Polak Polaka i okradnie, i oszuka, i obgada.
Żyd Żydowi pomoże, poprze go, wesprze. Jest dumny z tego, że jest Żydem.
Polak prędzej popsioczy na rodaków, na swój kraj i na wszystko, co z
nim związane, a za granicą raczej nie będzie się afiszował ze swym
pochodzeniem, bo to, nie wiem co, 'obciach'?
I wiem o czym piszę, ponieważ byłam świadkiem wielu, wielu sytuacji tego
typu, z Żydami, i Polakami w roli głównej. I nie, nie generalizuję, piszę
o tym, co ma miejsce dość często, i co 'rzuca się' w oczy w życiu codziennym.

I na tym kończę rozmowę o Żydach :)

Pozdrawiam,
M.