Strona główna Grupy pl.soc.rodzina No i pisze znowu

Grupy

Szukaj w grupach

 

No i pisze znowu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 211


« poprzedni wątek następny wątek »

141. Data: 2004-08-29 21:41:19

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

.
> > Sęk tkwi tylko w Twojej teraźniejszej nietolerancji i braku
> > wyrozumiałości ;)
>
> Mylisz pojęcia nietolerancję z dobrych wychowaniem.

Dobre wychowanie? Hmmm :

-Kaszycha: Może nie chce [Pani R.]kłamać i wcale tak nie uważa a dokopie
wybuchając śmiechem na widok R z bukietem,( bardzo spotanicznie zresztą).
Jeśli tego wcześniej nie robił to może się zdarzyć.

-Jacek: Wiem że Ty byś tak zrobiła. Myślę jednak że R ma inna żonę.

Wg mnie to czystej wody chamówa a nie żadne dobre wychowanie...przy którym
blednie mój żartobliwy epitet "kochana Margolko" (w odpowiedzi zresztą na
podobnego charakteru zaczepki Margolki w moją stronę typu - "mężczyzno z
porażającą logiką").
Z tego co czytałem Kaszycha Ciebie personalnie nie "tykała", za to Ty
przywaliłeś jej z grubej rury...i nie przypominam sobie, żebyś ją za to jak
do tej pory przeprosił... Znaj proporcje mocium panie...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


142. Data: 2004-08-29 22:07:43

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Crony" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cgtihu$qe$1@inews.gazeta.pl...
> .
> Dobre wychowanie? Hmmm :
>
> -Kaszycha: Może nie chce [Pani R.]kłamać i wcale tak nie uważa a dokopie
> wybuchając śmiechem na widok R z bukietem,( bardzo spotanicznie zresztą).
> Jeśli tego wcześniej nie robił to może się zdarzyć.

Nie przeczytałeś że przeprosiłem Kaszychę ?

> -Jacek: Wiem że Ty byś tak zrobiła. Myślę jednak że R ma inna żonę.
>
> Wg mnie to czystej wody chamówa a nie żadne dobre wychowanie...przy którym
> blednie mój żartobliwy epitet "kochana Margolko" (w odpowiedzi zresztą na
> podobnego charakteru zaczepki Margolki w moją stronę typu - "mężczyzno z
> porażającą logiką").


To już Twój problem.

> Z tego co czytałem Kaszycha Ciebie personalnie nie "tykała", za to Ty
> przywaliłeś jej z grubej rury...i nie przypominam sobie, żebyś ją za to
jak
> do tej pory przeprosił... Znaj proporcje mocium panie...

Cóż czytasz nieuważnie.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


143. Data: 2004-08-29 22:25:59

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

.
> > Dobre wychowanie? Hmmm :
> >
> > -Kaszycha: Może nie chce [Pani R.]kłamać i wcale tak nie uważa a dokopie
> > wybuchając śmiechem na widok R z bukietem,( bardzo spotanicznie
zresztą).
> > Jeśli tego wcześniej nie robił to może się zdarzyć.
>
> Nie przeczytałeś że przeprosiłem Kaszychę ?

Nie przeczytałem - wątek trochę się rozrósł i możliwe, że coś pominąłem ale
pod odpowiedzią Kaszychy na Twój grubiański post niczego nie znalazłem.
Jesli przeprosiłeś, to ok - nie będę Ci juz tego wypominał (choć za
niewinnego "kochanego głuptaska" pod adresem zony R. musiałem przepraszać
kilka razy, żebyś mi dał wreszcie spokój). Niemniej jednak nie stawiaj
siebie tutaj za wzór dobrego wychowania bo to trochę obłudne...

Dobrej nocy życzę
Crony


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


144. Data: 2004-08-30 06:48:51

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


> >> Nie przeczytałem - wątek trochę się rozrósł i możliwe, że coś pominąłem
ale
> pod odpowiedzią Kaszychy na Twój grubiański post niczego nie znalazłem.


Hej!! Przez pomyłkę przeprosiny poszły na priv. (Gdybym była podejrzliwa
.......to pomyślałbym, że może jednak nie była to taka pomyłka? )
Poza tym można nawet kogoś zabić- potem powiedzieć przepraszam a to nie
znaczy, że ofiara będzie żywa i że mniej boli.

Kaśka




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


145. Data: 2004-08-30 06:58:04

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

> (1) wówczas pewnie nazywa to 'szczerością'.
> Czy ten EX zza granicy to był Jej pierwszy chłopak? :] Bo można to
> wytłumaczyć tylko brakiem życiowego doświadczenia z facetami ;]
>
> (2) może jest jednak suczą i kopie po jajach.


Troszkę optymizmu- niewiele na to wskazuje ale może Ona się po prostu
pogubiła. Zgubiła się w swoim własnym życiu. I istnieje możliwość, że przy
pomocy pana R się odnajdzie. Daj jej szansę. Uda się gdy On będzie
postępował "TWARDZIEJ"


> > Jeśli jego żona jest zimną, wyrachowaną, manupulatorka to prędzej czy
> > później dowie się o tym. Prawda?
>
> Ale być może dla Niej lepiej, żeby to było później niż wcześniej?
> Gdybam.

Dla nich na pewno byłoby lepiej gdyby okazało się to wcześniej. Ani kobiety
ani mężczyźni nie stają się wyrachowanymi egoistami w związku z dnia na
dzień. Proces sobie trwa. Aby się nie obudzić z ręką w nocniku trzeba
reagować na drobne rzeczy, obserwować i konsekwentnie działać. Lenistwo
które nazywamy czasem "bezkrytycznym" zaufanie, niby-wyrozumiałość robi
więcej złego niż dobrego.

Kaśka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


146. Data: 2004-08-30 07:22:18

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
news:1btwy6if5vbwd$.1oq7rn515hv81.dlg@40tude.net...
> Margola Sularczyk w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
>
> IMHO Crony ma częściowo rację, ale - mimo początkowego wyważenia -
> naszczułaś się na Niego ;)
> To _nie jest_ zdrowy związek - i nie tylko z winy męża.


Nigdzie nie twierdziłam, ze zwiazek jest zdrowy i że żona jest bez winy.
Uważam jednak, że w sytuacji, gdy napięte nerwy R. i wybujała wyobraźnia
prowadzą w prostej linii do rozstania/konfliktu, trzeba trochę stonować i
pokazać sprawę z drugiej strony. Dlatego z takim zaałem twierdzę, że w tej
sprawie nic nie musi śmierdzieć, choć oczywiście może.

> Więc po prostu IMHO usprawiedliwiasz (ze zbyt wielkim kredytem
> zaufania) żonę R - filtrując przez własne, zaszłe doświadczenia.

Ależ ja jej nie usprawiedliwiam, gdyż nie wiem nic o winie. Czy była, czy
nie było. Tłumaczę tylko, że nie musi być tak strasznie źle jak R. to widzi
i jak Crony podsyca.

> Dlaczego więc punktujecie tylko R., wytykając w nim źródło tego
> kryzysu?

Jesli punktuję R., to tylko 9/10 za obiektywne spojrzenie na swoją rolę w
sytuacji, która nastąpiła. Nie wybiela przy tym żony, jak twoerdzi Crony. Po
prostu chłopak ma świadomość że w ten ślepy zaułek zaprowadzili się do
spółki.
>
> Wg mnie racja jest po obu stronach, ale reaguję, ponieważ się
> zapędzasz w osobistych niechęciach, Ramgolko :]P

Baaaaaaaaaardzo daleko mi do niechęci. Że (erytrystycznie, hyhy) próbuję
wstrząsnąć kolegą Crony? Szermierka jest w słowach, nie w jakimkolwiek
stosunku osobistym do gościa, którego nie znam.

> Kilka dni omijałaś tą przynętę - żeby dziś/wczoraj schwycić i zacząć
> szarpać ze wszelkich sił :)

Wiesz, najpierw otoczyłam ofiarę, na to trzeba czasu ;)

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


147. Data: 2004-08-30 07:26:16

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Crony" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cgtihu$qe$1@inews.gazeta.pl...
> Wg mnie to czystej wody chamówa a nie żadne dobre wychowanie...przy którym
> blednie mój żartobliwy epitet "kochana Margolko" (w odpowiedzi zresztą na
> podobnego charakteru zaczepki Margolki w moją stronę typu - "mężczyzno z
> porażającą logiką").

aha, ale mam nadzieję, że nie świadczy to o obopólnej niecheci i wojnie, jak
się nam tu sugeruje?


Margola Pełna Sympatii Do Całego Świata Z Wyjątkiem Odrażających Zbrodniarzy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


148. Data: 2004-08-30 15:37:21

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> aha, ale mam nadzieję, że nie świadczy to o obopólnej niecheci i wojnie,
jak
> się nam tu sugeruje?

Z mojej przynajmniej strony żadnej niechęci nie ma a wojen z kobietami w
ogóle nie prowadzę, bo ja starej daty gentleman jestem.

> Margola Pełna Sympatii Do Całego Świata Z Wyjątkiem Odrażających
Zbrodniarzy
>

Crony Który Zapewnia Że Nie Jest I Nie Zamierza Być Zbrodniarzem, Tym
Bardziej Odrażającym


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


149. Data: 2004-08-30 16:49:56

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nigdzie nie twierdziłam, ze zwiazek jest zdrowy i że żona jest bez winy.

> Ależ ja jej nie usprawiedliwiam, gdyż nie wiem nic o winie. Czy była, czy
> nie było. Tłumaczę tylko, że nie musi być tak strasznie źle jak R. to
widzi
> i jak Crony podsyca.

1. Ja podsycam? Chcesz powiedzieć, że to ja jestem winny całej sytuacji
między R. a jego żoną?? :)
2. No popatrz - nic nie wiesz o winie....a winę (winy) widać gołym okiem -
(a)kobita po kryjomu przed mężem spotkała się ze swoim ex, a potem (b) w
rozmowie z mężem dała mu do zrozumienia, że małżeństwo to dla niej związek z
"produktem zastępczym". Co do części (a) - wina jest moim zdaniem bezsporna
(naruszenie zaufania, nieuczciwość wobec partnera - tłumaczenie, że żona
powiedziała mężowi o tym PO FAKCIE, zeby się nie denerwował niepotrzebnie to
jak dla mnie czystej wody obłuda); co do części (b) - rozmiar i charakter
winy zależy od tego czy żona mówiła prawdę czy chciała tylko zdenerwować
męża - jesli mówiła prawdę to znaczy, że wina jest fundamentalna-gość był
oszukiwany co najmniej od 7 lat (przynajmniej od czasu przysięgi przy
ołtarzu); jeśli skłamała -jak niektórzy sugerowali- ze złośliwości czy też
"dla odczepnego": to wina jest oczywiście mniejsza ale również istnieje, bo
przynajmniej wg mnie takie zachowanie świadczy to o braku odpowiedniego
szacunku do drugiej osoby w związku i do małżeństwa w ogóle...

>
> > Dlaczego więc punktujecie tylko R., wytykając w nim źródło tego
> > kryzysu?
>
> Jesli punktuję R., to tylko 9/10 za obiektywne spojrzenie na swoją rolę w
> sytuacji, która nastąpiła. Nie wybiela przy tym żony, jak twoerdzi Crony.

R. nie tyle wybiela swoją żonę, co przesadnie szuka winy w sobie samym, do
czego spora część grupowiczów gorąco go popędza...Ten mechanizm kilka osób
już zresztą trafnie oceniło (m.in. Kaszycha, chyba także Z.Boczek), więc nie
chcę powtarzać się zanadto. Chodzi o to, że przeciw żonie są fakty (o
których mówiłem wyżej) a przeciw mężowi - jego własne, trudne dla nas do
zweryfikowania domysły - "może byłem za chłodny", "może (na początku)
związku za mało czułości dawałem i chciałem dawać". Prawda jest taka, że
nawet jeśli faktycznie wyglądało to tak, że pierwotną przyczyną pewnych
problemów była nieczułość męża - to prawem a nawet obowiązkiem żony było
podejmowanie prób zmienienia/naprawienia tego....ale jakoś zlekceważenie
kryzysu i przejście nad nim do "porządku dziennego" (np. R. przyznaje, że po
pewnym czasie to żona stała się zupełnie nieczuła - i jest tak aż do teraz
mimo, że on tej czułości pragnie) tudzież inne sprawy w stylu: opowiadanie
mężowi o snach z byłym w roli głównej - to wszystko nie mieści mi się raczej
w działaniu pt. "ratowanie związku". Nawet więc przyjmując, że R. trafnie
ocenia swoją niedoskonałość w początkowej fazie małżeństwa - faktem
pozostaje to, że żona dość szybko "dała sobie spokój" z naprawianiem
czegokolwiek, co też o niej za dobrze nie świadczy. A już na pewno dobrze
nie świadczą o niej wymienione na początku (spotkania potajemne z byłym,
postawa wobec męża w czasie rozmów obecnie) czyny ewidentnie i bezpośrednio
godzące w małżeństwo...
Oczywiście - tak naprawdę pożycie małżeńskie R. i jego żony wraz z istotnymi
jego cechami (wzajemny stosunek do siebie, sposób prowadzenia rozmów, sposób
spędzania razem czasu) jest nam nieznane...dlatego snucie domysłów nad
charakterem tego pożycia - pozostanie zawsze tylko i wyłącznie snuciem
domysłów. Stąd lepiej by było, byśmy skupiali się przede wszystkim na
niepodważalnych faktach, które R. nam przekazuje i interpretowali je
zdroworozsądkowo, bez uprzedzeń i przede wszystkim - w oderwaniu od własnych
doświadczeń. Jak się zdaje R. jest osobą odpowiedzialną, szczerze
zainteresowaną naprawieniem związku i raczej nie jest, jak to niektórzy
bezpodstawnie sugerują zazdrośnikiem/furiatem. Jednocześnie - co do
trafności własnych analiz i przemyśleń Pana R.- on sam ma w tej materii
wątpliwości (inaczej by w ogóle nie prosił o pomoc i radę na grupie)! Tak
naprawdę wydaje mi się więc, że sądzić można tylko o faktach o których
opowiada R., natomiast w kwestii jego ogólnych spostrzeżeń dotyczących
pożycia małzeńskiego należy wziąć poprawkę na to, że być może (moim
zdaniem - jest to wysoce prawdopodobne) jest całkowicie nieobiektywny, szuka
w sobie przesadnie winy i stara się znaleźć rozsądne wytłumaczenie na to,
jak mogło dojść do takiej sytuacji (być moze nie bierze po prostu pod uwagę
tego, że zachowanie żony jest "bezinteresownie" niegodziwe wobec niego - że
tak naprawdę niczym na to nie zasłużył)...
Tak więc, żeby było jasne...R. przekazuje nam fakty i dodaje do tego ogólne
własne rozterki/przemyślenia/pomysły na naprawę związku. Faktów jest pewny,
w pozostałych sprawach błądzi po omacku i dlatego właśnie zwraca się po radę
do nas. Nie zajmujmy się więc "wtórną" analizą przemyśleń R. (powstających
po części "na bieżąco", także po sugestiach niektórych z nas)- tylko sądźmy
po faktach i "suchych" informacjach jakie R. mam daje.

Pozdrawiam
Crony



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


150. Data: 2004-08-31 07:24:24

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Crony" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cgvlrh$4f$1@inews.gazeta.pl...
>Stąd lepiej by było, byśmy skupiali się przede wszystkim na
> niepodważalnych faktach, które R. nam przekazuje i interpretowali je
> zdroworozsądkowo, bez uprzedzeń i przede wszystkim - w oderwaniu od
własnych
> doświadczeń.


Otóż to. "Dawanie do zrozumienia" faktem nie jest i w ogóle jako takie nie
powinno być interpretowane.

Aby zakończyć: w ratowaniu związku należy skupiać się na pozytywach
sytuacji, nakręcanie na negatywne aspekty prowadzi do destrukcji. Stąd moja
linia wypowiedzi. Ale ja w ogóle staram sie skupiać na pozytywnych stronach
życia, nawet jeśli, a może zwłaszcza wtedy, gdy wszystko wali się w gruz. A
niestety zdarza się :)

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 22


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kto jest kim w rodzinie?
[OT] Na wesolo :)
Samotność
Potrzebuje pomocy
... Pochwale sie :-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »