Strona główna Grupy pl.soc.rodzina No i pisze znowu

Grupy

Szukaj w grupach

 

No i pisze znowu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 211


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2004-08-26 21:11:55

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Może i Ty powinienes jeszcze raz na spokojnie przeczytać posty R,
> może żar dyskusji przeniósł się na Ciebie,
> czasem warto zrobić przerwe aby móc napisać

Nie rozśmieszaj mnie - przecież sam mnie niedawno przekonywałeś, że to co
pisze R należy czytać z przymrużeniem oka - że te wszystkie problemy sam
sobie wydumał i że prawda jest zupełnie inna. Zresztą jesli uwazasz, że
zmieniam w którymś momencie relacje R. - to daj mi na to przykład....
Poza tym to nie ja ewidentnie "dorabiam" sobie brakujące ogniwa do całej
relacji - typu " żona PRZEPROSIŁA za swoje spotkania z byłym"




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2004-08-26 21:17:11

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Crony" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cgljmn$i6c$1@inews.gazeta.pl...
>
> > Może i Ty powinienes jeszcze raz na spokojnie przeczytać posty R,
> > może żar dyskusji przeniósł się na Ciebie,
> > czasem warto zrobić przerwe aby móc napisać
>
> Nie rozśmieszaj mnie - przecież sam mnie niedawno przekonywałeś, że to co
> pisze R należy czytać z przymrużeniem oka - że te wszystkie problemy sam
> sobie wydumał i że prawda jest zupełnie inna.

Czytać uważnie. Wyławiać fakty i zestawiać je z jego intepretacją.


> Zresztą jesli uwazasz, że
> zmieniam w którymś momencie relacje R. - to daj mi na to przykład....

Non stop to robisz, dlatego zaproponowałem abyś uważnie przeczytał jego
posty, oderwał się od swojej pierowtnej intepreatacji i spojrzał na obraz
całości.

> Poza tym to nie ja ewidentnie "dorabiam" sobie brakujące ogniwa do całej
> relacji - typu " żona PRZEPROSIŁA za swoje spotkania z byłym"

przeciez mi napsałes że tak własnie napisał R, ja nie bylem pewny tego
tylko moja dusza hazardzisty gotowa była się założyć że tak bylo.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2004-08-26 21:30:42

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> który
> > o nich opowiada...
>
> Wiem co czuję gdy piszesz do mnie chłopie.

Proszę? Co takiego niby czujesz, gdy piszę do Ciebie? Czy Ty aby za bardzo
wrażliwy nie jestes? - szukasz definicji własnych uczuć nawet w tak błahych
emocjonalnie chwilach, gdy czytasz posta skierowanego do siebie? Ja szczerze
mówię nie wiem , co czuję gdy piszesz do mnie....Powinienem coś czuć:)?

> Wiesz intencje to dobra rzecz ale tragiczne jest gdy inni nie moga się ich
> doszukać.

Tragiczne jest to, że ktoś reaguje na słowo "kochana" jak na obelgę...Chyba
że jestesmy z różnych stron Polski i to kwestia różnic w słownictwie
zwyczajowym - u mnie słówko "kochany" wypowiada się z natury z sympatią (a
czasem czymś nawet więcej)....

> Dlaczego się ośmieszam ?

Dlatego, ze o intencjach autora słów wie najlepiej sam autor...i to jest
bezsprzeczne..Jesli twierdzisz, że jest inaczej - to się ośmieszasz....

> Pożyjemy zobaczymy. Może dzięki mojej uwadzę będziesz bardziej ostrożny
> w takim zachowaniu.

W jakim zachowaniu?... W używaniu zwrotów nacechowanych (przynajmniej w moim
odczuciu i w moich intencjach) dodatnio?

> Margolka i powie, ze nie lubi by tak się do niej zwracać - to po prostu
> > więcej nie będę-bo NIE MAM INTENCJI robić jej przykrości
>
> To jest grupa dyskusyjna a nie priv, nie widzisz różnicy ?

Widzisz ale właśnie chodzi o to, że to nie Ty dyktujesz tutaj czy słowo
"kochana" ma wydźwięk pozytywny czy negatywny.. Powiedzmy, że największe
prawo do takiej oceny (poza słownikiem) ma adresatka. Powiedziałem już -
jesli uzna że takie słowo ją krzywdzi - na pewno nie będę go więcej wobec
niej używać....Nie zmienia to faktu, że - jeszcze raz powtórzę - intencje
miałem pozytywne...


> > Zwracając się do
> > ludzi zdrobniale, staram się sprawić im przyjemność a nie przykrość...A
> ty -
> > jak juz mówiłem-nie sądź o moich intencjach bo, że tak powiem, g... o
> nich
> > wiesz...
>
> A co powiesz o wulgaryzmach w publicznej rozmowie z obcym facetem?
> Co dało Ci prawo bycia tak niekulturalnym ?
> Czego są objawem?

Po pierwsze - przekraczasz pewne granice wmawiając mi usilnie złe intencje,
które są mi absolutnie obce... jesteśmy mężczyznami-z natury rzeczy nie
musimy się aż tak wobec siebie pieścić w słowach, zaś wulgaryzmy są częścią
naszego słownictwa i w dopuszczalnych wypadkach - a za taki wypadek uważam
powyższy -są jak najbardziej wskazane.....
Poza tym wulgaryzm był (jesli był w ogóle - o czym poniżej) raczej łagodny i
nie miał charakteru epitetu a jedynie wzmocnienia wypowiedzi...
A tak naprawdę to żadnego wulgaryzmu nie napisałem - "g..." znaczy czasem po
prostu niewinne "gucio" (tak się u nas też czasem mawia).
Tak więc, wrażliwy i drazliwy Jacku - gucio wiesz o moich intencjach.....


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2004-08-26 21:34:52

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Crony" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cglj59$g5j$1@inews.gazeta.pl...

> Rzeczywiście - ta kobieta jest bohaterką - przekonałeś mnie ...

Napisałe że go szanuje.
Proszę szanuj mnie i nie zmieniaj tego co piszę.

> Chce być ze
> swoim mężem, pomimo że ten NIE JEST IDEALNY.. Mało ! Chce zostać z mężem
> NAWET wtedy gdy pojawia się na horyzoncie jej pierwsza miłość...Cóż za
> wspaniałomyślność, cóż za poświęcenie...R. powinien całować jej stopy co
> rano z wdzięczności...

Tego też nie napisałem.


> Człowieku- Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz czy po prostu uporczywie
> starasz sie bronic swojej tezy wbrew jakiejkolwiek logice....?

Oczywiście.

> > Jest uzależniony od innych nie stawia jej wyżej bo przecież przez wiele
> lat
> > nie zrobił wszytskiego o co go prosiła.
>
> Prosiła...? Jakoś o próbach znormalizowania sytuacji małżeńskiej,
> podejmowanych przez żonę R. nic nie wiemy....chyba ze Ty masz "lepsze
> dojścia"...

cytat R dosłowny dlatego w cudzysłowach:

"Probowala mi powiedziec o swoich obawach, o tym ze nie bardzo
jest szczesliwa ze mna, ze to nie jest to co ona wczesniej miala, ze
powinienem robic cos wiecej niz byc z nia, ale ja tego nie sluchalem"


"Zaraz po slubie tak bylo byly
przytulania, glaskania, ale ja tego nie potrzebowalem (teraz nie moge sobie
powiedziec dlaczego?????????po prostu nie wiem) ale skoro ja nie chcialem to
i zona zaprzestala. "

przeczytaj te posty proszę Cię .

> > Żona R wie to najlepiej, fakt lepiej mieć zazdrośnika męczennika niz
> > furiata.
>
> Ja uważam, że facet którego żona potajemnie spotyka się ze swoim byłym ma
> prawo do niepokoju....a nawet bycia zazdrosnym (i nie zasługuje wtedy na
> miano typowego "zazdrośnika"). Mówię to jako facet - myslę, że prawie
każdy
> facet by się pod tym podpisał...Ty chyba naprawdę masz jakies dziwne
> podejście do tych spraw....

To jest ich poważny problem:

"Potem malzenstwo przeszlo w rutyne, praca dom wakacje i
tak rok za rokiem."
"Zona mowi ze mnie kocha (kocha ale nie potrzebuje sie
do mnie przytulic, pocalowac), slowo kocham, ale ja potzrebuje zeby to
mowila co troche, przy kazym spotkaniu naszych oczu, nie wiem co chwila,
zeby sie do mnie przytulila......"




> > Dobrze że stan zazdrości nie przesłonił mu rozumu, fakt że ma szczęście
> > trafił na mądrą kobietę.
>
> Mądrą? W którym momencie żona wykazała mądrość? Kombinując, jakby tu się
> spotkać z byłym, tak zeby mąż dowiedział się o tym dopiero po fakcie?
> Moim zdaniem kobieta jest hmm "ciekawą osobą"...ma wyraźny problem w
> małżeństwie ale zamiast starać się go rozwiązać - skupia się na
> rozwiązywaniu niezakończonych jeszcze historii z byłym ukochanym
(spotkania,
> rozmowy)...Inicjatorem wszelkich poważnych rozmów w małżeństwie jest R. a
> nie ona...

"Ale musze przyznac ze przez 7 lat nic
nie robilem aby ona o nim zapomniala. Jak ktos napisal wyzej bylem jak lod,
zimny i oschly. Dziekuje Bogu ze on wczesniej sie nie pojawil bo juz by nas
razem nie bylo (tak zreszta powiedziala zona). "

"Wyjasnilismy sobie nasze watpliwosci. I juz bylo tak fajnie dopoki nie
powiedziala ze mimo wszystko spotkala sie z nim po raz kolejny. Twierdzi ze
musiala wyjasnic wszelkie sprawy z przeszlosci ktore pozostaly nie
wyjasnione, obiecala ze byl to jej ostatnie spotkanie."

> > 5. Raz zdarzyło jej się zdradzić R kilka lat temu
>
>
> Eee ..czyli nawet "5" poziomu nie osiagnęła - faktycznie czym się tu
> martwić...Gdyby chociaż "trójeczkę" trafiła....

Czego objawem jest Twoja wypowiedź nie protekcjonalizmu ?

> > Co z takiej jasności, kiedy zostaje po niej troje pokrzywdzonych ludzi.
>
> To już jest ich troje? Ciekawe....To co proponujesz-trójkąt szczęśliwości?

Tak: R , jego żona i ich syn.

> A ja uważam wprost przeciwnie - konsekwencja potrafi wiele pomóc....
> zwłaszcza gdy chodzi o dwoje (DWOJE-nie TROJE, zaznaczam) ludzi będących w
> najściślejszym związku jakim z natury powinno być małżeństwo...

Dalej jesteś pewny że nie chodzi o troje?


> > Przeciez napisał że wyjasnili sobie.
>
> Przecież Ty powątpiewasz w większość tego co pisze R. A w to, że wyjaśnili
> sobie wszystko - wierzysz już bez żadnych skupułów bo pasuje to do Twojej
> tezy, tak?

Wątpie tylko w jedną rzecz że jest "produktem zastępczym"


> >
> > Czekam na odpowiedź R czy go przeprosiła.
>
> Tak tak, wiemy że czekasz... Co prawda w ogóle dotychczas nie było mowy o
> tym, że go przeprosiła - ale to bardzo pasuje do Twojej tezy-więc jakżeby
> inaczej -musiała przeprosić...

nie musiała ale i tak wierzę że zrobila to.

> > > Żartujesz prawda?
> >
> > Nie zartuje, tak ją widzę.
>
> Surrealista z kolegi:)

Pozyjemy zobaczymy .....

> > A może tu zaczyna być Twój problem , nie wierzysz że ktoś może być
wiernym
> > nawet wtedy gdy czuje się tak jak ona.
>
> Ocho..po coraz słabszych argumentach-wiedziałem ze przyjdzie czas na
> personalne docinki:)....

Więc skąd się bierze brak wiary w zonę R?

> > Dziękuję, pięknie mi to wyjaśniłaś.
> > Chyba dlatego właśnie zadrwiła byś z faceta który przynosi Ci kwiaty,
tak
> > jak napisałaś poprzednio.
>
> > Wiem że Ty byś tak zrobiła.
> > Myślę jednak że R ma inna żonę.


> No jasne....jakie tam docinki- skoro mamy Jacka - to mamy tez "ciosy
> proste" : on WIE, że Kaszycha by tak zrobiła. I nie próbuj sie Kaszycho
> bronić - on po prostu WIE znacznie lepiej od Ciebie jaka jesteś, i jak
> postępujesz w życiu...O zonie R. też WIE wszystko...On chyba w ogóle WIE
> wszystko:)

Nie wiem wszystkiego.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2004-08-26 21:44:06

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

zekonywałeś, że to co
> > pisze R należy czytać z przymrużeniem oka - że te wszystkie problemy sam
> > sobie wydumał i że prawda jest zupełnie inna.
>
> Czytać uważnie. Wyławiać fakty i zestawiać je z jego intepretacją.

Jakim cudem i z czego wyłowiłeś "fakt" słynnych już przeprosin skierowanych
prze żonę do męża (o których reszta grupy jeszcze nic nie wie)...?


> > Zresztą jesli uwazasz, że
> > zmieniam w którymś momencie relacje R. - to daj mi na to przykład....
>
> Non stop to robisz,

Taaak.. prosze o jeden malutki przykład a TY mi wyjeżdżasz z "non stopem"...

>
> > Poza tym to nie ja ewidentnie "dorabiam" sobie brakujące ogniwa do całej
> > relacji - typu " żona PRZEPROSIŁA za swoje spotkania z byłym"
>
> przeciez mi napsałes że tak własnie napisał R, ja nie bylem pewny tego
> tylko moja dusza hazardzisty gotowa była się założyć że tak bylo.

Kiedyż ja Ci tak napisałem? Toż ja cały czas - prawie w kazdym poście -
piszę Ci coś zgoła przeciwnego...
Ech...koniec na dziś tej dyskusji bo już mnie łeb boli:)
Idę spać i Tobie też to radzę...
Pozdrawiam
Crony


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2004-08-26 22:01:31

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Crony" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cglkpt$ma4$1@inews.gazeta.pl...

> Proszę? Co takiego niby czujesz, gdy piszę do Ciebie?

Że traktujesz mnie z góry.

> Czy Ty aby za bardzo
> wrażliwy nie jestes? - szukasz definicji własnych uczuć nawet w tak
błahych
> emocjonalnie chwilach, gdy czytasz posta skierowanego do siebie? Ja
szczerze
> mówię nie wiem , co czuję gdy piszesz do mnie....Powinienem coś czuć:)?

Nie wiem czy powinieneś?

> > Wiesz intencje to dobra rzecz ale tragiczne jest gdy inni nie moga się
ich
> > doszukać.
>
> Tragiczne jest to, że ktoś reaguje na słowo "kochana" jak na
obelgę...Chyba
> że jestesmy z różnych stron Polski i to kwestia różnic w słownictwie
> zwyczajowym - u mnie słówko "kochany" wypowiada się z natury z sympatią (a
> czasem czymś nawet więcej)....

Z Twoich słów rzadko przebija sympatia.

Chyba nie umiem Ci wyjaśnić że "kochana" to co innego "hej"


> > Dlaczego się ośmieszam ?
>
> Dlatego, ze o intencjach autora słów wie najlepiej sam autor...i to jest
> bezsprzeczne..Jesli twierdzisz, że jest inaczej - to się ośmieszasz....

Może autor nie umie przekazać swoich intencji?

> > Pożyjemy zobaczymy. Może dzięki mojej uwadzę będziesz bardziej ostrożny
> > w takim zachowaniu.
>
> W jakim zachowaniu?... W używaniu zwrotów nacechowanych (przynajmniej w
moim
> odczuciu i w moich intencjach) dodatnio?

Pamietasz "kochanego głuptaska" ?

> Widzisz ale właśnie chodzi o to, że to nie Ty dyktujesz tutaj czy słowo
> "kochana" ma wydźwięk pozytywny czy negatywny..

Pewnie że nie.

> Powiedzmy, że największe
> prawo do takiej oceny (poza słownikiem) ma adresatka.

Podkreślam to jest dyskusja grupowa nie prywatna, więc kazdy ma w niej równe
prawa.

> Powiedziałem już -
> jesli uzna że takie słowo ją krzywdzi - na pewno nie będę go więcej wobec
> niej używać....Nie zmienia to faktu, że - jeszcze raz powtórzę - intencje
> miałem pozytywne...

Wierzę

Choć wyszło "Kochana Margolu przyjedź tu do mnie do Krakowa aby pokazać Ci
jak z Ciebie drwie"

> Po pierwsze - przekraczasz pewne granice wmawiając mi usilnie złe
intencje,
> które są mi absolutnie obce... jesteśmy mężczyznami-z natury rzeczy nie
> musimy się aż tak wobec siebie pieścić w słowach, zaś wulgaryzmy są
częścią
> naszego słownictwa i w dopuszczalnych wypadkach - a za taki wypadek uważam
> powyższy -są jak najbardziej wskazane.....

Dlatego zapytałem juz wiem że można po rzucać mięsem jak uznasz że to jest
dopuszczalne.

A teraz drobna gra:

Wyobraź sobie że siedzisz w dużym pokoju używasz mikrofonów bo pokój spory
pełen ludzi
a ktoś do Ciebie mówi: "gówno o tym wiesz nie masz prawa głosu" ?

Mam nadzieję że teraz łatwiej będzie Ci zrozumieć moje odczucia na Twoje
zwroty
gatunku "chłopie" "Kochana" "gówno o tym wiesz".



> Poza tym wulgaryzm był (jesli był w ogóle - o czym poniżej) raczej łagodny
i
> nie miał charakteru epitetu a jedynie wzmocnienia wypowiedzi...

Hipokryzja?

> A tak naprawdę to żadnego wulgaryzmu nie napisałem - "g..." znaczy czasem
po
> prostu niewinne "gucio" (tak się u nas też czasem mawia).
> Tak więc, wrażliwy i drazliwy Jacku - gucio wiesz o moich intencjach.....

Sam sobie budujesz obraz jak widzą Cie inni, podobnie zreszta jak ja.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2004-08-26 22:25:18

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Proszę? Co takiego niby czujesz, gdy piszę do Ciebie?
>
> Że traktujesz mnie z góry.

Nie traktuję Cię z góry...Jesteś chyba trochę przewrażliwiony. Nie wiem ile
jeszcze razy muszę powtórzyć moje zapewnienia, żebyś uwierzył, że pisząc
posty nie mam protekcjonalnego nastawienia i że nie mam intencji traktowania
kogokolwiek z góry...

z natury z sympatią (a
> > czasem czymś nawet więcej)....
>
> Z Twoich słów rzadko przebija sympatia.

To jest Twoje, bardzo mylne zresztą, odczucie. Jestem pozytywnie nastawiony
do wszystkich użytkowników tej grupy i zarówno tutaj jak i w życiu traktuję
ludzi z sympatią...bo ogólnie ludzi lubię....


> > Dlatego, ze o intencjach autora słów wie najlepiej sam autor...i to jest
> > bezsprzeczne..Jesli twierdzisz, że jest inaczej - to się ośmieszasz....
>
> Może autor nie umie przekazać swoich intencji?

Mówisz za siebie czy za całą grupę? Moze do Ciebie moje intencje nie
docierają choć już je wyartykułowałem bezpośrednio kilkakrotnie. Mam dobre
intencje, dobre intencje, dobre intencje! ...słyszysz??? :)


> Pamietasz "kochanego głuptaska" ?

Pamiętam - wg mnie dość niewinne okreslenie osoby niestabilnej emocjonalnie
(tak czy siak juz się za jego użycie kilkakrotnie kajałem - i pomyśleć, że
jeszcze niedawno pisałeś, że słowo "przepraszam" załatwia znacznie większe
i boleśniejsze sprawy). Margoli wszakże głuptaskiem nie nazwałem....


....Nie zmienia to faktu, że - jeszcze raz powtórzę - intencje
> > miałem pozytywne...
>
> Wierzę

Skoro wierzysz to po co jeszcze drążysz ten temat?


>
> Choć wyszło "Kochana Margolu przyjedź tu do mnie do Krakowa aby pokazać Ci
> jak z Ciebie drwie"

Przesadzasz - może lekka ironia w tym była...ale bynajmniej nie miałem
intencji obrażania Margoli. "Kochana Margolu" pisałem z sympatycznym
uśmiechem na gębie. Zadowolony?

> A teraz drobna gra:
>
> Wyobraź sobie że siedzisz w dużym pokoju używasz mikrofonów bo pokój spory
> pełen ludzi
> a ktoś do Ciebie mówi: "gówno o tym wiesz nie masz prawa głosu" ?

Zaraz zaraz - nie powiedziałem słowa "gówno" (poprzestałem na znaczącym ale
delikatnym w formie "g...") - to raz...Dwa - nie odbieram Ci prawa głosu; po
prostu uwazam, ze o moich intencjach...faktycznie niewiele wiesz:) i nie
masz tym samym prawa się o nich kategorycznie wypowiadać. A trzy - uważam,
że uporczywe wmawianie mi złych intencji jest z Twojej strony nawet większym
nietaktem towarzyskim niż moja g...owa replika -jesli już w ten sposób
chcesz to przedstawiać...

> Sam sobie budujesz obraz jak widzą Cie inni, podobnie zreszta jak ja.

No i fajnie...życzę dobrej nocy bo już faktycznie padam ..
Poza tym ta dyskusja staje się jałowa - trochęodbiegliśmy od tematu i
zaczyna to wszystko zamieniać się w przerzucanie się słówkami...
Pa
Pozdrawiam
Crony


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2004-08-27 05:40:57

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Gagatka" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <
> > Wszystko zalezy od intencji mówiącego - czy uważasz, ze Kuroń, który do
> > kazdej kobiety zwracał się "córeczko" traktował ludzi protekcjonalnie?
>
> On nie, ty Tak.
>
> > Margolkę traktuję jako partnerkę w dyskusji - absolutnie nie traktuję
jej
> > protekcjonalnie (tak samo jak i zresztą pzoostałych dyskutantów
> > protekcjonalnie nie traktuję) ...
>
> Mam inne zdanie.
>
>
> > A zdrobnień i "takich słów" używa się czasem także np z sympatii - nikt
Ci
> > tego nie powiedział?
>
> Czasem tak, ale nie w taki obcesowy sposób
>
> Jacek
>
-----
O CO RYWALIZUJECIE ?? ?? ?? ??
Gagatka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2004-08-27 05:44:39

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Gagatka" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "FeLicja"
> Ale od kiedy dawanie z siebie 100% jest rownoznaczne z zaglaskaniem
> pertnera? Jezeli obie strony dadza z siebie te 100% to nikt nikogo nie
> bedzie musial wisiec u nikogo szyi z nadzieja o odrobine uwagi.
> Kasia, z tej samej szkoly co Sveana
>
-----
dawać powinnismy tyle ile chcemy i możemy bo dawanie zawsze 100% zakrawa mi
na mistyfikacje, jestem tylko człowiekiem i nie zawsze mam nastrój do
dawania z siebie wszystkiego, a mój facet ma chyba podobnie do mnie
Agata z Akademii Ekonomicznej ;-))))))



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2004-08-27 05:55:00

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> >
> -----
> O CO RYWALIZUJECIE ?? ?? ?? ??
> Gagatka

O Margolę:)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 20 ... 22


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kto jest kim w rodzinie?
[OT] Na wesolo :)
Samotność
Potrzebuje pomocy
... Pochwale sie :-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »