Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 74


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-07-23 17:28:43

Temat: Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!
Od: p...@p...fm szukaj wiadomości tego autora

Tak, konkordatowy.

ONA liczy sie z dwoma procesami, oby starczylo JEJ tylko sil i pieniedzy....
Powodem moze byc chyba : zawarcie zwiazku w zlej woli.


Przyczyny JEGO postepownia.

Kilka dni przed slubem – mieli powazna rozmowe – on oswiadczyl ze ma inna
i ze
slubu nic nie bedzie.
Ona zdruzgotana wrocila do matki, przeplakala kilka dni...
I sms od NIEGO: chcialbym porozmawiac...
Znowu rozmawiali... klekanie na kolana, ... obiecywania...
zapewnienia...przebaczenia...
To bylo 6 dni przed wyznaczona data slubu...

ONA mloda i naiwna ... uwierzyla...

Lecz do kolegow ON mowil: wezme ten slub... i kilka dni pozniej wezme rozwod...
Z wesela wezme prezenty... wezme pieniadze... I to bedzie koniec tego zwiazku.
Musze przeciez miec cos dla mojej nowej kobiety!!!!


Jak powiedzial do kolegow, tak zrobil.
I kilka dni po tym feralnym dniu slubu zazadal od NIEJ nawet zwrotu
pierscionka zareczynowego.....


Dzis tamten nowy zwiazek JEGO nie istnieje.
ON ma pretensje do NIEJ, ze ONA nie chce do NIEGO wrocic...
Obiecuje, ze nie pozwoli jej odejsc!!!! Nie zgodzi sie na zadne rozwody czy
tez uniewaznienia....


A teraz JEJ naiwnosc: kazdy popelnia bledy... wybacze... moze po slubie sie
zmieni...kochala....
Chciala miec nadzieje....
A ma wezel i mase problemow....

Czy starczy jej sil na przeprowadzenie spraw... na oparcie sie
jego „blaganiom”...

Co o tym sadzicie?

Pozdrawiam
Pola









--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-07-24 02:00:30

Temat: Re: Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!
Od: "Dirschauer" <d...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <p...@p...fm> napisał w wiadomości
news:36cc.00000370.3f1ec5ca@newsgate.onet.pl...

> A teraz JEJ naiwnosc: kazdy popelnia bledy... wybacze... moze po slubie
sie
> zmieni...kochala....
> Chciala miec nadzieje....
> A ma wezel i mase problemow....
>
> Czy starczy jej sil na przeprowadzenie spraw... na oparcie sie
> jego &#8222;blaganiom&#8221;...
>
> Co o tym sadzicie?

Wzruszyłem się. Co będzie w odcinku 1215? Czy okaże się, że ona ma nieślubne
dziecko z pierwszego małżeństwa jej stryjecznego dziadka ze strony matki?
Jak on to przyjmie?

Dirschauer


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-07-24 03:47:21

Temat: Re: Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, gdyż Dirschauer i te mądrości wymagają mojej stanowczej
erekcji:


> Wzruszyłem się. Co będzie w odcinku 1215? Czy okaże się, że ona ma nieślubne
> dziecko z pierwszego małżeństwa jej stryjecznego dziadka ze strony matki?
> Jak on to przyjmie?

"Taniość widzę, taniość widzę!"

Bardziej zastanawiam się nad tym, jak grupa przyjmie wytrysk (alem
powiedział - sorry za pomyłkę)... kap-kap Twego yntelektu...
Chyba, że z Ciebie taki Mietek-Brejwhart i nie dbasz otake szczegóły.

"Ić na cauość, ić na cauość!"

--
Z cyklu 'Sławni ludzie o Z. Boczku':
"Zaszpanować chciałeś? Potrolować? Masz jakiś kompleks niedogryzionej
kości?" (c) by siwa.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-07-24 07:23:21

Temat: Re: Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!
Od: p...@p...fm szukaj wiadomości tego autora


Dirschauer, o jakze bylabym sie cieszyla gdyby to byla tylko powiesc.......

Sama bylam przekonana, ze to tylko sen........niestety to brutalna
rzeczywistosc....

Ale masz racje, nawet proboszcz parafii stwierdzil: Jak proboszczuje 30 lat to
takiej historii jeszcze nie bylo.

Ale jest.... i to prawdziwa

Pozdrowienia Pola





>

> Wzruszyłem się. Co będzie w odcinku 1215? Czy okaże się, że ona ma nieślubne
> dziecko z pierwszego małżeństwa jej stryjecznego dziadka ze strony matki?
> Jak on to przyjmie?
>
> Dirschauer
>
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-07-24 09:13:59

Temat: Re: Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!
Od: "Dirschauer" <d...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <p...@p...fm> napisał w wiadomości
news:36cc.00000510.3f1f8968@newsgate.onet.pl...
>
> Dirschauer, o jakze bylabym sie cieszyla gdyby to byla tylko
powiesc.......
>
> Sama bylam przekonana, ze to tylko sen........niestety to brutalna
> rzeczywistosc....
>
> Ale masz racje, nawet proboszcz parafii stwierdzil: Jak proboszczuje 30
lat to
> takiej historii jeszcze nie bylo.
>
> Ale jest.... i to prawdziwa
>
> Pozdrowienia Pola

W takim razie nie widzę innego rozwiązania niż radykalne cięcia. Odizolować
się od tzw. męża, nie zamieszkiwać razem - to dodatkowy atut przy sprawie
rozwodowej. Zmienić nr komórki, zerwać kontakty. Facet nie jest kompletnie
godny zaufania, a dziewczyna jest chyba jednak podatna na jego argumentację.
Po góra pół roku takiego "związku" sąd da im rozwód. Kościelne małżeństwo
powinno dać się unieważnić z dwóch powodów: 1.) on zawarł związek w złej
wierze (można powołać świadków, którzy powtórzą jego opowieści; można także
jego samego powołać na świadka - jeśli to typ krętacza, to zaplącze się we
własne sidła, sąd kościelny nie składa się z przygłupów; jeżeli odmówi
zeznań to działa na swoją niekorzyść); 2.) małżeństwo nie zostało
skonsumowane. Fakt współżycia przed ślubem nie powinien IMHO mieć znaczenia
z logicznego punktu widzenia: wg nauki Kościoła katolickiego współżycie
przed ślubem jest grzechem. Z tego grzechu należało się wyspowiadać przed
ślubem. Spowiedź i pokuta niwelują skutki tego grzechu. Poza tym uznanie
tego współżycia przez sąd byłoby akceptacją grzechu, a to ze względów
doktrynalnych mało możliwe. Dziewczyna może powiedzieć, że po tym co on jej
zrobił czuje do niego obrzydzenie, czuje się upokorzona i nie jest w stanie
podjąć z nim współżycia. Nie uważa go za męża tylko za oszusta.

Doradzam:
1. Izolacja od mężulka.
2. Dobry spowiednik - tj. taki, który pomoże skontaktować się z
przedstawicielem sądu kościelnego, wesprze duchowo i poprowadzi za rękę w
trakcie całej procedury. Zły spowiednik będzie ją namawiał, aby była
miłosierna, dała mu drugą szansę, inaczej spieprzyła sobie życie. Sam dałem
kiedyś pewnej pannie drugą szansę, a i tak skończyło się na rozwodzie. Nie
rozmawia się z terrorystami...

Pozdrawiam

D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-07-24 10:13:53

Temat: Re: Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!
Od: p...@p...fm szukaj wiadomości tego autora

Dzieki sliczne, wtloczyles mi nadzieje............

Teraz widze ze jest to do przeskoczenia.

ONA od dnia slubu zamieszkuje juz z matka i nie spotyka sie z NIM.
To atut

Jeszcze raz dzieki...
Pozdrawiam Pola




> powinno dać się unieważnić z dwóch powodów: 1.) on zawarł związek w złej
> wierze (można powołać świadków, którzy powtórzą jego opowieści; można także
> jego samego powołać na świadka - jeśli to typ krętacza, to zaplącze się we
> własne sidła, sąd kościelny nie składa się z przygłupów; jeżeli odmówi
> zeznań to działa na swoją niekorzyść); 2.) małżeństwo nie zostało
> skonsumowane. Fakt współżycia przed ślubem nie powinien IMHO mieć znaczenia
> z logicznego punktu widzenia: wg nauki Kościoła katolickiego współżycie
> przed ślubem jest grzechem. Z tego grzechu należało się wyspowiadać przed
> ślubem. Spowiedź i pokuta niwelują skutki tego grzechu. Poza tym uznanie
> tego współżycia przez sąd byłoby akceptacją grzechu, a to ze względów
> doktrynalnych mało możliwe. Dziewczyna może powiedzieć, że po tym co on jej
> zrobił czuje do niego obrzydzenie, czuje się upokorzona i nie jest w stanie
> podjąć z nim współżycia. Nie uważa go za męża tylko za oszusta.
>
> Doradzam:
> 1. Izolacja od mężulka.
> 2. Dobry spowiednik - tj. taki, który pomoże skontaktować się z
> przedstawicielem sądu kościelnego, wesprze duchowo i poprowadzi za rękę w
> trakcie całej procedury. Zły spowiednik będzie ją namawiał, aby była
> miłosierna, dała mu drugą szansę, inaczej spieprzyła sobie życie. Sam dałem
> kiedyś pewnej pannie drugą szansę, a i tak skończyło się na rozwodzie. Nie
> rozmawia się z terrorystami...
>
> Pozdrawiam
>
> D.
>
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-07-24 10:37:01

Temat: Re: Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!
Od: "Ewa Ressel" <r...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dirschauer" <d...@N...wp.pl> napisał w wiadomości
news:bfo7uh$jpm$1@ultra60.mat.uni.torun.pl...

2.) małżeństwo nie zostało
> skonsumowane. Fakt współżycia przed ślubem nie powinien IMHO mieć
znaczenia
> z logicznego punktu widzenia: wg nauki Kościoła katolickiego współżycie
> przed ślubem jest grzechem. Z tego grzechu należało się wyspowiadać przed
> ślubem. Spowiedź i pokuta niwelują skutki tego grzechu. Poza tym uznanie
> tego współżycia przez sąd byłoby akceptacją grzechu, a to ze względów
> doktrynalnych mało możliwe.


Ej, to chyba nie jest takie proste, bo FAKT współżycia przed ślubem (w
kościelnej nomenklaturze "jak mąż i żona") jednak pozostaje.


> 2. Dobry spowiednik - tj. taki, który pomoże skontaktować się z
> przedstawicielem sądu kościelnego, wesprze duchowo i poprowadzi za rękę w
> trakcie całej procedury. Zły spowiednik będzie ją namawiał, aby była
> miłosierna, dała mu drugą szansę, inaczej spieprzyła sobie życie. Sam
dałem
> kiedyś pewnej pannie drugą szansę, a i tak skończyło się na rozwodzie. Nie
> rozmawia się z terrorystami...
>

Zgadzam się całkowicie. Z moich obserwacji wynika, że najłatwiej trafić na
takiego wśród zakonników prowadzących duszpasterstwa akademickie (wprawdzie
bywają ostrzy i z penitentem się nie cackają, ale zazwyczaj wiedzą, czego od
młodych ludzi sie spodziewać).
ER


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-07-24 14:09:53

Temat: Re: Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!
Od: "Dirschauer" <d...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@p...fm> napisał w wiadomości
news:bfocib$cso$1@atlantis.news.tpi.pl...

> 2.) małżeństwo nie zostało
> > skonsumowane. Fakt współżycia przed ślubem nie powinien IMHO mieć
> znaczenia [...]

> Ej, to chyba nie jest takie proste, bo FAKT współżycia przed ślubem (w
> kościelnej nomenklaturze "jak mąż i żona") jednak pozostaje.

Ale w tym wypadku bardziej istotne jest to, że nie podjęli współżycia po
otrzymaniu sakramentu. Dziewczyna może mieć opory psychiczne przed tym, bo
została skrzywdzona. Zresztą naprawdę przyda się rozmowa z dobrym księdzem.

Dirschauer


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-07-28 17:08:41

Temat: Re: Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!
Od: "Arsa" <a...@m...net> szukaj wiadomości tego autora

Nie jestem jakimś znawcą tematu ale wydaje mi się , że przytoczone przez Was
argumenty nie mogą wpłynać na stwierdzenie nieważności slubu kościelnego
(zaznaczam - stwierdzenie nieważnosci - bo pojęcia takiego jak unieważnienie
w prawie kościelnym nie ma)
Po pierwsze to, że małżenstwo nie zostało skonsumowane to zaden powód - ten
argument liczy się tylko wtedy, gdy małżenstwo nie może zostac skonsumowane
z przyczyn takich jak np impotencja męża. Generalnie chodzi o to, ze
małżenstwo jest niejako "przeznaczone" do prokreacji i jesli jest ona
"technicznie" niemożliwa, to malżeństwa takiego własciwie "nie ma".
Po drugie - nie sadze, żeby pomogły jakieś zeznania kolegów o "złej wierze"
małżonka...w duszę nikt mu nie zaglądał, bigamii nie popełnił, można
spokojnie przyjąć, że w trakcie przysięgi małżenskiej mówił wszystko w
dobrej wierze i w pełni świadomy. ( co do "dobrej wiary" wcale nie jestem
pewien czy w ogóle jest to warunek konieczny do stwierdzenia waznosci
małzenstwa, co do świadomosci - w opisanym przypadku raczej nie ma
wątpliwości).
Szczerze mówiąc na miejscu księży ..ale i na swoim...doradzałbym jednak
"spróbowanie się ze sobą"...jeśli dziewczyna mimo wątpliwości i
wcześniejszych historii zdecydowała się na tak ważny krok jakim jest
slub....to niech będzie konsekwentna i w sytuacji gdy wszystko zdaje się
jednak klarować (przynajmniej po stronie meża) zawierzy losowi i zaufa
meżowi raz jeszcze. W końcu jest chrzescijanką...i on tez....chrześcijanstwo
każe wybaczać i dawać szansę- zwłaszcza jeśli chodzi o dawanie szansy
uswięconemu sakramentem związkowi Może o faktycznie doszedł - też jako
chrześcijanin - do wniosku, ze być moze swoim postępowaniem skalał ten
piękny sakrament a teraz chce to naprawic?
Pozdrawiam
Arsa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-07-28 17:20:56

Temat: Re: Uniewaznienie czy rozwod... ciag dalszy!
Od: "Joanna Gacka" <j...@w...com-media.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Arsa" <a...@m...net> napisał w wiadomości
news:bg3lar$vqp$1@news.atman.pl...
> Nie jestem jakimś znawcą tematu ale wydaje mi się , że przytoczone przez
Was
> argumenty nie mogą wpłynać na stwierdzenie nieważności slubu kościelnego
> (zaznaczam - stwierdzenie nieważnosci - bo pojęcia takiego jak
unieważnienie
> w prawie kościelnym nie ma)
> Po pierwsze to, że małżenstwo nie zostało skonsumowane to zaden powód -
ten
> argument liczy się tylko wtedy, gdy małżenstwo nie może zostac
skonsumowane
> z przyczyn takich jak np impotencja męża. Generalnie chodzi o to, ze
> małżenstwo jest niejako "przeznaczone" do prokreacji i jesli jest ona
> "technicznie" niemożliwa, to malżeństwa takiego własciwie "nie ma".
> Po drugie - nie sadze, żeby pomogły jakieś zeznania kolegów o "złej
wierze"
> małżonka...w duszę nikt mu nie zaglądał, bigamii nie popełnił, można
> spokojnie przyjąć, że w trakcie przysięgi małżenskiej mówił wszystko w
> dobrej wierze i w pełni świadomy.

No i tu jest powazny blad. Kodeks Kanoniczny zaklada:
- niezrozumienie sakramentalnosci i nierozerwalnosci malzenstwa
- zla wiare co do ww.

wystarczy wczesniejsze zalozenie co do uzywania antykoncepcji, by mozna bylo
stwierdzic niewaznosc
acha - "niedojrzalosc emocjonalna w momencie" - tez jest powodem do
stwierdzenia niewaznosci malzenstwa - znam osobiscie taki przypadek

J.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

opieka społeczna
Jestem zła, kradne, oszukuje
Uniewaznienie czy rozwod??
pedagog szuka pracy
Razem czy nie koniecznie.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »