Data: 2003-11-05 18:37:23
Temat: Re: Uogolnianie
Od: "Vicky" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@S...poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:bobgad.3vs718j.1@ghost.h343e0059.invalid...
> Wiedziaaałem...;))
> Często i jedna ręka nie wystarczy, a wtedy to już kompletna ruina...
Ruina to jest wtedy jak jedna zaczyna wystarczać :))))
> To znaczy - przejdzie nam!? :)).
Eee skąd .. :)))
Na to nie ma co liczyć :))))))))))))))))))))))
/żartuje/
> Chętka na głupoty...
Chodziło mi bardziej o to że wtedy zmęczenie dzieli się przez pół :)))
Reasumując - kobieta ma więcej siły i chęci :)))
>
> No pewnie. W tym kołysaniu wózeczka albo na ramionkach (nawet bardzo
> mile wspominam;)), to jest jakiś narkotyk. Ono chyba wyzwala odpowiednią
> chemię, coś tak jak brom w wojsku za dawnych czasów ...;)))) (podobno).
Ale to pewnie też zależy od częstotliwości alarmów nocnych .. :)
> > Taaa.... szkoda że faceci nie muszą rodzić .. :))
>
>
> Nic by się przeciez nie zmieniło. No chyba, że razem, to znaczy na
zmianę -
> faceci rodzą dziewczynki a kobiety chłopców na przykład...
> ;)).
> Wtedy byłoby wesoło i sprawiedliwie.
> Tyle, że nieekonomicznie, a natura nie lubi strasznie strat energii.
męskiej? :P
:)))
> No wiesz... Najpierw staramy się o wyposażenie, o wystrój i sprzęty...
> Potem kupujemy zabawki i inne takie aparaty, a czesem kamery wideo
> i filmujemy... dziecko oczywiście. Potem organizujemy wycieczki za miasto,
> a jak już znajdziemy ten pierwzy zdezelowany co prawda samochód, to ...
> okazuje się, że przy nim najwięcej roboty,
> i ... nie wracamy dość długo do domu.
> Wtedy zaczynają się kłopoty (a może wczesniej). Narzekania...
No taaak .. ta kasa ..
Myślicie że jak już pracujecie zarabiacie i kupujecie - to już nie tykać ?
:P
A jak my do pracy idziemy to same pretensje .. :))
> No tak. Tu masz trochę racji. Najtrudniej się dzielić miodkiem z innymi,
> choćby i z własnym po_miotkiem ;)).
> Musi byc jakas równowaga, a jak nima, to się domek wali.
Schemat jest prosty :)) :
Rodzi się dziecko .. faceci "uciekają" od pomocy (strasznie dużo pracy nagle
:))))))) ) - baby się buntują że faceci im nie pomagają
i zaczynają się problemy natury "łóżkowej" ( bo że niby co to ona? nie dość
że sprzątaczka praczka prasowaczka kucharka służąca matka i opiekunka do
dziecka
to jeszcze w nocy ma go zaspokajać? - a chyba takiego !! :)))))))))) - "żeby
chociaż śmieci wyniósł :))))" )
Później zaczyna się szukanie po bokach - oczywiście wszystkiemu winne baby -
bo nie chcą być żonami w nocy :]
Czasem wystarczy pogadać ... normalnie i problemy znikną same :)
Pozdrawiam
Vicky
|