Data: 2003-11-17 12:12:12
Temat: Re: Uogolnianie
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Vicky" <basia3> w news:borbvc$a0h$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../
Kochanie, wracam na moment - widzę, że się niecierpliwisz.
> > Zbyt późno wróciłem, a tu pustki w domu...
>
> Hmm ...
> (tego bym nie zrobiła.. )
> :)
Licze na to. Nie jest łatwo iść we dwoje przez życie, szczególnie
gdy otaczają Cię ludzie zawistni, a tak naprawdę tylko nierozumiejący
istoty komunikacji. No ale o tym to napiszę Ci w następnym liście...
> > No i co teraz będzie? Pojechałaś tam, i nasłuchałaś się opowieści, co?
>
> Oj przecież dobrze wiesz że Ty i moja mama to dwa różne światy ..
Tak, to prawda. Ja jednak staram się ją rozumieć i najczęściej milczę,
podczas gdy ona pokazuje mi zawsze diabły swojej duszy :))
Mam nadzieję, że pozwolisz mi na własna opinię o Twojej mamie.
Nie chcę szkodzić naszemu związkowi, a wręcz przeciwnie.
> > A powiesz mi co słyszałaś?
>
> Koniecznie chcesz morderstwa w rodzinie? :)))))))))
!! świetnie Baś kochana :)))) Dokładnie tego się po Tobie spodziwałem,
bo wiem, że jesteś rozsądna i nie ulegasz "głosom" i podszeptom
złych ludzi. Wiesz, że słuchanie plotek z ich nierozumieniem
może byc bardzo niebezpieczne - może nawet zabijać.
> > Wierzysz w plotki?
>
> Gdybym w nie wierzyła już dawno byśmy nie byli razem .. :)))
Jesteś cudowna - wiedziałem w końcu z kim się związałem przecież :))
(choć nie wiem skąd).
> Słowa słowa słowa ...
> Można wierzyć bezgranicznie, bardzo i głupio..
> Jeśłi nasz szali masz "dowód" i słowo na drugiej w co uwierzysz?
I tu dotykasz Baś _OSI_ wszystkich konfliktów jakie się rozgrywają miedzy
ludźmi. Umiejętność rozróżnienia, czy "dowód" jest czymś fizycznie
obiektywnym, czy tez tylko interpretacją jakiegoś kawałka papieru
z literkami, jest podstawą dalszego porozumienia lub piekła.
Bo tu nie wolno "wierzyć" a jeśli już to trzeba wiedzieć w co się wierzy.
Ja w Ciebie wierzę, wierze w Twój rozsądek i nic poza tym.
Na tej wierze opieram swój sąd, że Ty, nawet widząc słowa na papierze
podsuwane Ci przez sąsiadkę, nie dokonasz w swojej głowie palenia czarownicy
to naczy problemu razem ze mną, ale spróbujesz racjonalnie sprawę wyjaśnić.
> Mimo to zawsze zostaje jakiś naiwny procent tej wiary .. dlaczego?
> Uczucia się odzywają? Czy może nie dopuszczamy takiej myśli do siebie?
> Podobnie jest z niepewnością - wierzysz i ufasz .. ale nidgy na 100%
> Słyszeć że jest się tą/tym jedyną/ym a czuć się nią/nim to nie to samo...
Tak, zgadza się! Nigdy na sto procen nie jesteśmy wyposażeni w wiedzę
o czymkolwiek! Nawet o tym, co sami zrobimy za chwilę, ani o tym
co sami zrobiliśmy przed chwilą. Jest to trudne do wytłumaczenia
ale jesli ktoś nie rozumie tego zjawiska to zawsze będzie pewny, że ma
do czynienia z wiedzą tam, gdzie ma wiarę. To rzeczywiście musi być
rozdzielone świadomie wraz z właściwym miejscem na emocje i uczucia.
> > Kłopot w tym, że /.../
> > Wówczas staje się katem dla siebie
> > i własnego otoczenia. Na przykład - zderzając się z czymś, czego
> > nie rozumie, MUSI nazwać to słowami i pojęciami dostępnymi
> > we własnej głowie, gdyż powiedzieć "nie rozumiem" nie mieści się
> > w żadnym kanonie tak "rozumnego" człowieka.
> Ahh gdybym przez chwile mogłabyć facetem .. :))))))))))))))))))
Tak!!:))) Wiem!! I dokładnie o to chodzi!!!
Ja robię kochanie wszystko, żeby być przez te chwile w których rozmawiam
z Tobą, właśnie Tobą. Staram się czuć i mysłeć najpierw tak jak sobie
to wyobrażam Twom, cudownym kobiecym umysłem, a dopiero potem
nakładam na to swój męski ogląd i wypowiadam słowa. Zawsze niestety
ułomne, bardzo często nie trafiające do celu :).
> > Tak więc "czarownica" i jej palenie na stosie było usiłowaniem redukcji
> > dysonansu poznawczego przez "niekumate" otoczenie. Wystarczyło na
> > przykład, że kura zniosła jajko o dwóch żółtkach, a baba postawiła to
> > jajko chłopu przed nosem - choćby w dobrej wierze - by ten zaczął się
> > żegnać, wołać kleryka na pomoc... Paktowanie z diabłem - to jedyne
> > wytłumaczenie dla niezrozumiałego. Droga baby na stos zagwarantowana.
> > Jak sądzisz - czy współcześnie mamy jeszcze do czynienia ze zjawiskiem?
>
> W większosci związków.
Dokładnie tak.
> > Mam nadzieję, że jednak związałem się z rozsądną kobietą ;))
> > [mimo wszystko przypomnę, że w tym miejscu gramy serial brazylijski]
> > Tego często na pierwszy rzut oka nie widać i czasem człowiek popełnia
> > taki błąd. Tym bardziej, że jakoś rozsądnych kobiet jakby na lekarstwo.
> > O wiele więcej świętych inkwizytorek...;)). Obu płci :))).
>
> Rozsądek dla wielu wiele ma imion :)
Słowo rozsądek ma rzeczywiście wiele imion, w sensie interpretacji
jego znaczenia w głowie każdego z osobna - masz rację kochanie :)).
> > To jak będzie Baś?
> > Zostaniesz u mamy?
>
> Ja mam swój dom i u mamy nie sypiam :)
Boże, jaka Ty jesteś cudowna!:))
Proszę więć, nie denerwuj się - wrócę i wszystko będzie dobrze
Mam nadzieję...:)))
> > Nie widzę abyś spakowała walizki...
>
> Bo ja rozsądna kobita jestem :]
> ( :))))))))) )
No przecież ...!!:))
> > Ale nie nalegam. Jesteśmy wolnymi ludźmi, a nasz związek ... w zasadzie
> > ... i tak sprowadzał się do tego jednego dziecka...;)).
>
> Jeśli tak to czy to ma sens?
> Dla mnie nasz związek zawsze był i będzie czymś wyjątkowym
> nie chciałabym aby rozwaliły go głupkowate ambicje..
Dla mnie też! Ale tu jak widzisz nie chodzi tylko o ambicje. Temat ambicji
na pewnio jeszscze poruszymy kiedyś, ale w tej chwili spalam się w ogniu
tematów zwiazanych z nieodróżnianiem wiary od wiedzy, i to mi spać nie
daje kochanie.
Dlatego stałem się ostatnio nieco bardziej nerwowy może i wybuchowy.
Mam nadzieję że to rozumiesz.
Nasz związek i dla mnie był zawsze czymś wyjątkowym więc trzeba
robić wszystko by go umacniać, upiękniać, ukolorowiać...
Wiesz - powiem Ci, że szczęście, to nie jest jakiś oderwany od rzeczywistości
stan stacjonarny - uniesienie w błogości czy jakos tak...
Szczęście to jest skok pomiędzy dwoma stanami psychicznymi.
Ciemnym i jasnym. Im większa będzie odległość między tymi dwoma
stanami, tym bardziej będziemy szczęsliwi.
A nasza córeczka jest tego najwspanialszym dowodem.
> > Ale niech śpi w swoim pokoju dobrze? Nie z Tobą!!
> No skoro teraz to Ty będziesz do niego wstawał - to raczej niech nie śpi z
> Tobą !! :))
:)))). Wiedziałem, że tę sprawę będziemy musieli jeszcze kiedyś rozwinąć :)).
> Pozdrawiam
> Vicky
pozdrawiam
All
|