Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Uśmiech bezwiedny?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Uśmiech bezwiedny?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 129


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2008-06-25 06:22:43

Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Marek Krużel pisze:

> może się zdarzyć, np. nie zdążę powstrzymać się przed mimicznym
> "a nie mówiłem?" albo "klasyka!" ;)

albo "fajnie, znów jestem na górze!" ;-)

> bo tu nie ma miejsca na zakłopotanie, ludzie to w końcu przede
> wszystkim egoiści i egocentrycy, tylko jednym wygodniej konwencje
> i opinię pielęgnować, a innym ignorować, to drugie podejście
> jest bardziej ekonomiczne, ale też bywa ryzykowne, chyba że
> jakoś jest kompensowane

Oczywiście. W takim razie poczucie bliskości jest tu jakimś kluczem
rzeczywiście. Chociaż nie do końca - z niektórymi czujemy się blisko
właśnie przez rywalizację i trudniej znieść sukces takiej osoby, niż
kogoś zupełnie postronnego.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2008-06-25 06:28:02

Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

michal pisze:

> Ja łapię się czasem na tym, że ktoś do mnie coś mówi, ale ja nie mogę w
> pełni złapać treści tej wypowiedzi, bo skupiam się na czymś zupełnie
> innym. Orientując się w końcu, że nie wiem, co konkretnie przed chwilą
> zostało powiedziane - na "wszelki wypadek" odruchowo się uśmiecham, żeby
> sprawiło to wrażenie, iż jest to reakcja na to, co ktoś do mnie mówi.
> O takie coś Ci chodzi?

Nie, zupełnie nie o to. Twój uśmiech jest niejako wymuszony,
wyreżyserowany w jakimś celu. Uśmiech, o którym ja piszę, pojawia się
odruchowo, właśnie bezwiednie, człowiek go szybko powstrzymuje, kiedy
tylko się pojawi. Np. rozmowa dwóch koleżanek:

- I co, twój mąż zmienił pracę?
- Tak, 4 miesiące temu.
- I jest zadowolony?
- No wiesz, znacznie mniej teraz zarabia.
- (i tu pojawia się ten bezwiedny uśmiech szybko powstrzymany, a potem
dalszy ciąg rozmowy)

Rozumiesz? Musiałeś się spotkać z takim uśmiechem kiedyś.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2008-06-25 06:47:33

Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: "Panslavista" <p...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


"medea" <e...@p...fm> wrote in message
news:g3soup$el2$1@nemesis.news.neostrada.pl...

> Rozumiesz? Musiałeś się spotkać z takim uśmiechem kiedyś.

Często to mam, bezwiedna z początku reakcja na zagrożenie, niekoniecznie
wobec bliskiej osoby.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2008-06-25 08:21:50

Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:
>> Ja łapię się czasem na tym, że ktoś do mnie coś mówi, ale ja nie
>> mogę w pełni złapać treści tej wypowiedzi, bo skupiam się na czymś
>> zupełnie innym. Orientując się w końcu, że nie wiem, co konkretnie
>> przed chwilą zostało powiedziane - na "wszelki wypadek" odruchowo
>> się uśmiecham, żeby sprawiło to wrażenie, iż jest to reakcja na to,
>> co ktoś do mnie mówi. O takie coś Ci chodzi?

> Nie, zupełnie nie o to. Twój uśmiech jest niejako wymuszony,
> wyreżyserowany w jakimś celu. Uśmiech, o którym ja piszę, pojawia się
> odruchowo, właśnie bezwiednie, człowiek go szybko powstrzymuje, kiedy
> tylko się pojawi.

No właśnie o odruchu napisałem. Świadome jest tylko jego zauważenie po
czasie, równocześnie z poddaniem mimiki twarzy żywiołowemu reagowaniu
odpowiadającemu treści rozmowy (nie wyreżyserowanej mimiki). Ale mniejsza z
tym, skoro nie o to Ci chodzi. :)

> Np. rozmowa dwóch koleżanek:

> - I co, twój mąż zmienił pracę?
> - Tak, 4 miesiące temu.
> - I jest zadowolony?
> - No wiesz, znacznie mniej teraz zarabia.
> - (i tu pojawia się ten bezwiedny uśmiech szybko powstrzymany, a potem
> dalszy ciąg rozmowy)

> Rozumiesz? Musiałeś się spotkać z takim uśmiechem kiedyś.

Taki kontekst nasuwa mi przypuszczenie, że uśmiech taki musi być zależny od
relacji między rozmawiającymi i koniecznie związany z historią nie tylko
znajomości między osobami ale też z historią poruszanego tenatu w rozmowie.
Czytając taką relację z dialogu od razu pojawia mi się wizja, że osoba
pytająca spodziewa się takiej odpowiedzi i dlatego uśmiech odzwierciedla
satysfakcję typu "a nie mówiłam?", jak to zauważył MK. Mogłoby jeszcze
powstrzymaniu owego uśmiechu towarzyszyć machnięcie ręką w pozycji tyłem do
rozmówcy, komunikujące: "ale dajmy temu spokój!"
Nie widzę jednak związku takiego uśmiechu z nieżyczliwością. Intencjonalnie
emocje wywołuące tego rodzaju uśmiech dotyczyć mogą konstatacji: "gdyby mnie
słuchali, to nie mieliby tego problemu".

A czemu problem takiego uśmiechu Cię absorbuje? Chodzi o to, że taki uśmiech
jest lekko mówiąc irytujący? :)

--
pozdrawiam
michał




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2008-06-25 08:27:13

Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

O przepraszam, tego mi nie wmówisz. :)

--
CB



Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g3so34$bfp$1@atlantis.news.neostrada.pl...

> ... źle mnie zrozumiałeś wtedy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2008-06-25 08:33:59

Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 24 Jun 2008 21:14:51 +0200, medea napisał(a):
> (...)
> No chociażby to, że na zaskakujące pozytywy ludzie zwykle tak nie
> reagują, więc luka decyzyjna wypełniana uśmiechem jest dość wątłą hipotezą.

Pisałam o luce decyzyjnej w przypadku NEGATYWÓW.
POZYTYWY to zupełnie inna grupa bodźców.
Dlaczego chciałabyś umieścić dwa przeciwne bodźce w tym samym worku jeśli
chodzi o typ reakcji??? To tak, jakbyś chciała, aby ludzie reagowali tak
samo na ból i przyjemne łaskotanie.

Otóż w przypadku NEGATYWÓW luka decyzyjna NIE ISTNIEJE, ponieważ KAŻDY
człowiek ma na tę ewentualność WRODZONY odruch zazdrości.
Tyle, że ludzie płytcy i prymitywni reagują manifestując ją wprost, a
ludzie o wysokim morale, mający ukaształtowany sposób postępowania - silą
się na pozytywną reakcję, oczywiście wbrew instynktownej negatywnej, którą
w sobie siłą woli tłumią. Jednostki wybitnie nastawione do ludzi PRO maja
po prostu we krwi entuzjazm dla sukcesów innych, reagując SZCZERZE
uśmiechem i radością i nie można tu absolutnie mówić o "uśmiechu
mimowolnym". Oczywiście - takie jednostki są baaaardzo nieliczne... ale
istnieją, o czym sama mogę zaświadczyć :-)

I jeszcze... co do samej "teorii": to nie jest teoria, lecz wyniki moich
obserwacji i przeżyć :-) Sprawdzone na setkach ludzi. I na mnie samej :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2008-06-25 08:39:59

Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 25 Jun 2008 10:33:59 +0200, i...@g...pl napisał(a):

> Dnia Tue, 24 Jun 2008 21:14:51 +0200, medea napisał(a):
>> (...)
>> No chociażby to, że na zaskakujące pozytywy ludzie zwykle tak nie
>> reagują, więc luka decyzyjna wypełniana uśmiechem jest dość wątłą hipotezą.
>
> Pisałam o luce decyzyjnej w przypadku NEGATYWÓW.
> POZYTYWY to zupełnie inna grupa bodźców.
> Dlaczego chciałabyś umieścić dwa przeciwne bodźce w tym samym worku jeśli
> chodzi o typ reakcji??? To tak, jakbyś chciała, aby ludzie reagowali tak
> samo na ból i przyjemne łaskotanie.
>
> Otóż w przypadku NEGATYWÓW luka decyzyjna...

POZYTYWÓW - oczywiście!!! Pomyłka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2008-06-25 11:02:57

Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: Marek Krużel <e...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Kiedy: Wed, 25 Jun 2008 08:22:43 +0200, kto: medea, co:

>> może się zdarzyć, np. nie zdążę powstrzymać się przed mimicznym "a nie
>> mówiłem?" albo "klasyka!" ;)
>
> albo "fajnie, znów jestem na górze!" ;-)

bliższa mi raczej obojętność, zastanawiam się co lepsze...

>> bo tu nie ma miejsca na zakłopotanie, ludzie to w końcu przede
>> wszystkim egoiści i egocentrycy, tylko jednym wygodniej konwencje i
>> opinię pielęgnować, a innym ignorować, to drugie podejście jest
>> bardziej ekonomiczne, ale też bywa ryzykowne, chyba że jakoś jest
>> kompensowane
>
> Oczywiście. W takim razie poczucie bliskości jest tu jakimś kluczem
> rzeczywiście. Chociaż nie do końca - z niektórymi czujemy się blisko
> właśnie przez rywalizację i trudniej znieść sukces takiej osoby, niż
> kogoś zupełnie postronnego.

mnie jest wygodniej traktować rywalizację w kategoriach rozrywkowych,
a w innych nie siedzę, ale może tak bywać jak piszesz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2008-06-25 12:03:45

Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: "ostryga" <z...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g3r01q$mm6$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Czasami ludzie reagują odruchowym uśmiechem, przebłyskiem uśmiechu, na
> negatywne informacje. Na przykład mówisz, że zmieniłeś pracę na mniej
> płatną albo ktoś ci umarł, nie poszło ci na egzaminie. Zastanawiam się,
> czy można z tego wnioskować, że ktoś ci źle życzy? O ile ktoś reaguje tak
> na pogorszenie czyichś finansów albo niepowodzenie na egzaminie, to można
> by tak przyjąć, bo możliwa jest na tym polu rywalizacja, ale na śmierć
> kogoś z rodziny na przykład? Może to jakiś atawistyczny odruch, a człowiek
> to naprawdę IKB? Czy psychologia to zbadała?

Nie znam się, ale ponoć niektórzy reaguja śmiechem, (lub żartem/ironią) w
sytuacjach skrajnie trudnych lub szokujących. Taka instynktowna obrona, czy
cuś.
W skrajnym stresie różnie bywa. Niektórzy reagują np. totalnym bezruchem,
choć wydawałoby się że powinni się wściekać albo wrzeszczeć.
Czemu pytasz? :)

A ja mam dziś powód do szczerego uśmiechu. Usłyszałam, że dobrze wykonuję
swoją pracę. (powiedzili nawet: bardzo dobrze, nie chcemy nikogo innego do
tego zlecenia).
Przyjemnie mi, bo rzadko mozna uslyszec pochwaly w mojej branzy. Więc się
wam chwalę. :)
A wy kiedy uslyszeliscie ostatnio komplement i o czym?


pozdrawiam,
znad schabu po meksykańsku
o.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2008-06-25 12:16:20

Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 25 Jun 2008 14:03:45 +0200, ostryga napisał(a):

> A wy kiedy uslyszeliscie ostatnio komplement i o czym?

Wczoraj usłyszałam od męża, że gdyby nie ja, nie mógłby dobrze i w ogóle
wykonywać swojej pracy :-)
Codziennie słysze od niego jakiś komplement.
Parę dni temu ktoś nieszcześliwy powiedział mi, że umiem słuchać ludzi.
Codziennie jacyś ludzie mówią mi komplementy, także na temat mojej pracy,
ale nie tylko.
Szczere pochwały to najlepsze nagrody.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kielce potęgą?
Depresja
Bezrobocie spadło w maju do 10,0%
Kaczynizmy :)
dlaczego jeszcze nie piszemy o leo?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »