Data: 2002-07-02 21:23:22
Temat: Re: Vilcacora albo szklanka wody
Od: <r...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Agatha <g...@i...net.pl> napisał(a):
> Ostatnio wpadło mi w ręce pismo Vilcacora. Jest tam opisany lek o tej samej
> nazwie. Co o nim sądzicie? Czy naprawdę pomaga w walce z rakiem? >
To moze byc Vilcacora albo "szklanka wody", problem w tym zeby silnie w to
uwierzyc i tak zmobilizowac sily organizmu, zeby zwalczyl chorobe. W
przypadku raka organizm jest bardzo powaznie nadszarpniety, zatruty czym sie
da i o mobilizacje pozostalych sil jest bardzo trudno. Czasem pomocni sa
inni, czasem literatura lub zaslyszane opowiesci. Ten rak to efekt koncowy
dlugiego procesu, ktory zatrzymac i zwalczyc jest bardzo trudno. Ale wiara to
potega, samosugestia czy jak to sie teraz nazywa czyni cuda. Prosze sobie
zrobi eksperyment, przed snem silne postanowienie, ze obudze sie o 5:45,
zareczam, ze bez zegarka, obudzicie sie dokladnie o 5:45. Tak jest tez z
chorobami, mozna je zwalczyc samemu, tzn tak "zaprogramowac" swoj organizm
zeby walczyl. Im czlowiek jest ogolnie zdrowszy, mniej zatruty tym wiecej
moze zdzialac. Uzdrowienia czy inne cudownosci tak samo dzialaja, wszystko
jest w tzw "mind", problem w tym, zeby wiedziec jak to uzyc. Ale jak czlowiek
jest slaby to najlepsze sugestje i leki nie pomoga natomiast silnego nawet
trucizna nie dobije...popatrzcie wokolo, cos w tym jest.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|