From: "noela" <n...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <99vnhr$tf$1@news.tpi.pl> <3...@n...vogel.pl>
<9a1g56$jmt$1@news.tpi.pl> <B6EA159B.99FB%chironia@poczta.onet.pl>
Subject: Re: WSPÓŁZALEŻNOŚĆ
Date: Fri, 30 Mar 2001 13:04:30 +0200
Lines: 47
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
NNTP-Posting-Host: pf70.gdynia.sdi.tpnet.pl
X-Original-NNTP-Posting-Host: pf70.gdynia.sdi.tpnet.pl
Message-ID: <3...@n...vogel.pl>
X-Trace: news.vogel.pl 985950221 pf70.gdynia.sdi.tpnet.pl (30 Mar 2001 13:03:41
+0100)
X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!news.vog
el.pl!nnrp
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:78647
Ukryj nagłówki
Mysle, ze ostatecznie mozliwe byloby to dopiero wowczas gdybym po takim
rozstaniu zakochala sie na nowo... szczesliwie oczywiscie. Wowczas moze
inaczej, juz bez negatywnych uczuc spojrzalabym na mojego ex... Moze wtedy
moglabym sie zaprzyjaznic... ale z drugiej strony wolalabym tego nie
probowac. Nie bez powodu w koncu kiedys sie w nim zakochalam i nie daj Boze
cos znow zaczeloby roic w mojej glowie.... wowczas juz w ogole byloby
tragicznie, bo caly konflikt serca dotyczylby byc moze juz nie tylko mnie i
mojego ex, ale takze mojego obecnego faceta...
Na szczescie nie musze stac przed takim dylematem i oby zycie nie zmusilo
mnie do tego..
Wiec tak naprawde teoretyzowac jest latwo. A w praktyce pewnie zachowalabym
sie jeszcze inaczej. Ktoz to wie.... Niekiedy jestesmy wielka zagadka dla
siebie samych..:)
pozdrowienia,
noela
Użytkownik Joanna <c...@p...onet.pl> w wiadomooci do grup
dyskusyjnych napisał:B6EA159B.99FB%c...@p...onet.pl...
> in article 9a1g56$jmt$...@n...tpi.pl, Ula Idzikowska at u...@p...rubikon.pl
> wrote on 30-03-01 10:32:
>
> >> Nie wiem, jakos nie wierze za bardzo, ze z kims na kim mi swego czasu
> > bardzo
> >> zalezalo, boglabym sie potem TYLKO przyjaznic.
> >> Moje mysli i tak krazylyby stale wokol naszej wspolnej przeszlosci...
> >> Osobiscie wolalabym zerwac kontakt calkowicie...
> >
> > ...a ja sie zgadzam - nie potrafie zejsc "o jeden poziom" nizej i nagle
> > zabic wszystkie nadzieje, zerwac wszystkie plany i tylko prowadzic
bardzo
> > madre rozmowy bez mozliwosci blizszego kontaktu. Zeby przestac kochac
musze
> > zaczac nienawidziec.
> >
> > --
> > Ula Idzikowska
> > u...@s...psych.uw.edu.pl
> > u...@s...wne.uw.edu.pl
> > http://www.ula.prv.pl
>
> A mozesz przestac potem nienawidziec? Czy to juz tak po grobowa deske?
> Pytam tylko z ciekawosci.
> Joanna
>
|