| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-03-29 17:14:31
Temat: Re: WSPÓŁZALEŻNOŚĆNie wiem, jakos nie wierze za bardzo, ze z kims na kim mi swego czasu bardzo
zalezalo, boglabym sie potem TYLKO przyjaznic.
Moje mysli i tak krazylyby stale wokol naszej wspolnej przeszlosci...
Osobiscie wolalabym zerwac kontakt calkowicie...
Wiem, teraz posypia sie glosy, ze taka przyjazn jest mozliwa... ale jesli
jedna strona juz wytrwac nie moze, a druga pozostaje zaangazowana, to jak
mowic o CZYSTEJ przyjazni? Takiej jednostronnej? Bo chyba odkochac sie na
zawolanie nie mozna...?
pozdrowienia,
noela
Użytkownik Billy <b...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:99vnhr$tf$...@n...tpi.pl...
> Proszę o pomoc... jak współzależność zamienić na przyjaźń... tylko na
> przyjaźń... Nie mogę już w tym trwać... chciałbym ale jest niemożliwe...
> Plizzzzzzz
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-03-29 17:25:25
Temat: WSPÓŁZALEŻNOŚĆProszę o pomoc... jak współzależność zamienić na przyjaźń... tylko na
przyjaźń... Nie mogę już w tym trwać... chciałbym ale jest niemożliwe...
Plizzzzzzz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-29 17:25:35
Temat: Re: WSPÓŁZALEŻNOŚĆBy potem znow sie zakochac...? :)))
przeciez to ten sam czlowiek........
Użytkownik RaBBiT <r...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:99vqvu$d7s$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik noela <n...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:3...@n...vogel.pl...
> > Bo chyba odkochac sie na
> > zawolanie nie mozna...?
>
> ale z czasem przechodzi, czesto tak samo z siebie z dnia na dzien
> mysle ze warto poczekac, i znowu sie zaprzyjaznic :)
>
> --
> RaBBiT
> r...@p...com
> http://DzieniNoc.xyz.pl
> ICQ#84860936nia na dzien...
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-29 17:28:29
Temat: Re: WSPÓŁZALEŻNOŚĆ
Użytkownik noela <n...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...vogel.pl...
> Bo chyba odkochac sie na
> zawolanie nie mozna...?
ale z czasem przechodzi, czesto tak samo z siebie z dnia na dzien
mysle ze warto poczekac, i znowu sie zaprzyjaznic :)
--
RaBBiT
r...@p...com
http://DzieniNoc.xyz.pl
ICQ#84860936nia na dzien...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-29 17:40:42
Temat: Re: WSPÓŁZALEŻNOŚĆNo to nie rozumiem, czego tak naprawde chcesz.....
Jesli wiele dla Ciebie znaczy, to sie z nia przyjaznij :)))
Co stoi na przeszkodzie?
Użytkownik Billy <b...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:99vr82$e2i$...@n...tpi.pl...
> Ale chodzi oto... ze ja nie chce zrywac kontaktow, moze jest to dobre,
> powiem jej: wiesz mam cie juz gdzies w d... i spadaj, ale nie jestem z
tych
> i ona znaczy dla mnie bardzo wiele... nie mozemy byc razem (niezalezne od
> nas) i... chcemy zostac przyjaciolmi...
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-29 17:41:09
Temat: Re: WSPÓŁZALEŻNOŚĆPrzyjaźń damsko męska, owszem możliwa, ale przyjaźń z kimś z kimś się kiedyś
było, bardzo trudne, w końcu z jakiegoś powodu się rozstaliście, i co
wierzysz w to że ona będzie jak prawdziwemu przyjacielowi opowiadała o swoim
nowym "przyjacielu" a w tobie się krew nie zagotuje,
Miałem taki przypadek, byłem z kobietą 3,5 roku, po czym zostawiła mnie dla
młodszego.. jej wybór, teraz jest między nami całkiem sympatycznie (wkońcu
wiemy o sobie bardzo dużo) ale ja już Jej nigdy niezaufam, a co to za
przyjaźń jak się nieufa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-29 18:28:29
Temat: Re: WSPÓŁZALEŻNOŚĆAle chodzi oto... ze ja nie chce zrywac kontaktow, moze jest to dobre,
powiem jej: wiesz mam cie juz gdzies w d... i spadaj, ale nie jestem z tych
i ona znaczy dla mnie bardzo wiele... nie mozemy byc razem (niezalezne od
nas) i... chcemy zostac przyjaciolmi...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-29 18:35:26
Temat: Re: WSPÓŁZALEŻNOŚĆ
Użytkownik Billy <b...@g...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:99vnhr$tf$...@n...tpi.pl...
> Proszę o pomoc... jak współzależność zamienić na
przyjaźń... tylko na
> przyjaźń... Nie mogę już w tym trwać... chciałbym ale jest
niemożliwe...
> Plizzzzzzz
Przyjaźń też jest także pewną formą współzależności, jeżeli
wogóle to uczcuie jest kultywowane przez grupę osób lub
dwoje.
Możesz jedynie zmienić formę tej współzależności.
W drugiej "wstawce" piszesz, że cyt: " chcemy..." a zatem to
drugie też jedynie może poprzestać na przyjaźni.
Jeżeli obydwie strony chcą tylko formy przyjacielskiej - to
nie rozumiem co stoi na przeszkodzie.
Mogę tylko zakładać, że na przeszkodzie mogą tkwić różnie
pojmowane granice tej przyjaźni. Podejrzewam, że nie
przebiegają w jednej linii.
A dlaczego wogóle waszą koabitację nazywać przyjaźnią??? A
nie wystarczy po prostu nakreślić uwarunkowania jakich
wzajemnie przekraczać nie będziecie?
takie słowa jak: przyjaźń, miłość, koleżeństwo są jedynie
określeniem skutku pewnych norm zachowań.
w konkluzji: zostaw nazwy i ustal granicę zachowań.
pzdr.
st.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-29 19:03:45
Temat: Re: WSPÓŁZALEŻNOŚĆ
----- Original Message -----
From: Billy <b...@g...pl>
To: <p...@n...pl>
Sent: Thursday, March 29, 2001 9:28 PM
Subject: Re: WSPÓŁZALEŻNOŚĆ
> Ale chodzi oto... ze ja nie chce zrywac kontaktow, moze jest to dobre,
> powiem jej: wiesz mam cie juz gdzies w d... i spadaj, ale nie jestem z
tych
> i ona znaczy dla mnie bardzo wiele... nie mozemy byc razem (niezalezne od
> nas) i... chcemy zostac przyjaciolmi...
Kierujac sie moim przykladem dochodze do wniosku, ze taka przyjazn jest
mozliwa. Niedlugo minie rok od czasu naszego rozstania i moge powiedziec, ze
jestesmy przyjaciolmi. Znamy sie swietnie, lubimy i troche paradoksalne, ale
rozumiemy sie teraz zdecydowanie lepiej niz wtedy gdy bylismy razem. Poza
tym przez ostatnie pol roku naszego zwiazku non stop sie klocilismy o
nieistotne drobiazgi, o sprawy ktore u przyjaciela czy kumpla nie denerwuja,
a u partnera doprowadzaja do furii. Tak przynajmniej bylo w moim przypadku.
Mysle jednak ze cos takiego jest mozliwe tylko wtedy gdy zadna ze stron nie
ma zalu i gdy decyzja o rozstaniu byla obustronna. Teraz podchodzimy do tego
tak, ze dobrze sie stalo ze sie rozstalismy i weszlismy na inny etap -
wlasnie przyjazni. Oczywiscie ciagle slysze z roznych stron, ze cos takiego
jest niemozliwe, jak mozna np. gdzies wychodzic ze swoim "bylym" i wszyscy
sa ciekawi jak znosi to ten z kim jestem teraz. Byc moze jest on niezwykle
tolerancyjny, a moze ma do mnie zaufanie i wierzy mi gdy mowie, ze on jest
tym z kim chce byc, a z innymi osobami moge sie kumplowac czy przyjaznic i
nie ma tu znaczenia fakt, ze przez pewien czas byla miedzy nami nie tylko
przyjazn. A tak z ciekawostek, to planujemy uczcic rocznice naszego
rozstania i zrobic z tej okazji impreze :) Czy to jest niepowazne podejscie?
Byc moze, ale po co doszukiwac sie en-tego dna w sprawach, ktore sa dosc
proste. A swoja droga ciekawa jestem jak na to spojrza rasowi psychologowie
:)) Bardzo prosze tylko nie piszcie jaka to jestem paskudna baba-hetera, bo
to slysze na codzien od mojej mamy, caly czas mam tylko nadzieje ze ona
zartuje :))
Alienkaa
gg 641165
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-29 19:50:38
Temat: Re: WSPÓŁZALEŻNOŚĆ
> No to nie rozumiem, czego tak naprawde chcesz.....
> Jesli wiele dla Ciebie znaczy, to sie z nia przyjaznij :)))
> Co stoi na przeszkodzie?
Na przeszkodzie stoi to ze czujemy do siebie wiecej ale nie mozemy byc
razem... ona jest mezatka...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |