Data: 2003-04-18 21:13:49
Temat: Re: Walka z nowotworem!! - Pomocy!!-długie
Od: "Agnieszka Sobczyk" <a...@e...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Wojtek Chmielnicki" <e...@m...pl> wrote in message
news:b7pcr9$9o$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik Agnieszka Sobczyk <a...@e...com.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:b7p5d7$ero$...@n...onet.pl...
>
> Tego natomiast, ze pewna czesc pacjentow trafia do lekarza zbyt
> pozno, bo najpierw kurowala sie 'rekami, ktore lecza' - tego tolerowac nie
> potrafie. Bo tu za oszustwo naiwni placa juz nie portfelem, a zyciem.
Wojtku!
Nie mówię że tolerować to trzeba i wiem że jest wielu naciągaczy, a już na
pewno nikogo nie nawiam do takiego leczenia.
Pytanie było czy ktoś coś wie lub zna -napisałam prawdę facet odpowiedzał
konkretnie i odmówił,powiedział ze nie umie pomóc o tym wszystkim
dowiedziałam się dopiero później po operacji mojej Mamy w Warszawie, więc ja
jako osoba ostrożnie podchodząca do takich rewelacji przyznaję że coś w tym
było - no chyba że facet miał niezłego farta.
Gościowi napisałam że jest chora i jej stan jakoś się nie polepsza - nie
napisałam nawet na co!
A łyżka na to niemożliwe!?
Chorobę mojej Mamy ignorowano, odsyłano ją z tekstem nie jest pani młoda
może mieć pani rózne dolegliwości., przyjęto ją do szpitala dopiero gdy
powiedziała że nie jest w stanie wyjść i popłakała się, więc jak się to ma
do Twego "pewna czesc pacjentow trafia do lekarza zbyt pozno"
> Oczywiscie - w Twojej opinii moga to byc swieci obdarzeni moca uzdrawiania
> (ni w cholere nie rozumiem tylko, czemu oni sami lecza sie u calkiem
> konwencjonalnych lekarzy... Takich juz tez widzialem). I mozesz o tym caly
> swiat informowac. Ja rowniez mam jednak prawo do swojego zdania.
>
To co napisałeś to nie było wyrażenie swojej opini na ten temat tylko
doczepiłeś się tego co napisałam. Mi się wydaje że ludzie ci szukają sposobu
bo są w rozpaczy, może dlatego bo ich tata chce, może oni dla siebie -
nieważne - pewnie cała rodzina cierpi i ostatnie czego pragną to czytanie
krytyki i tak nie zmienisz ich nastawienia tylko dodasz wiecej bólu - po co?
Są dorośli i jeśli chcą wydawać pieniądze na to czy tamto. Dla mnie ważne
było to że nie powiem sobie nigdy - mogłam jeszcze coś zrobić.
Ja po prostu bym się nie odezwała.
> Z tym, ze ja widzialem pacjentow, ktorzy umarli, bo zaufali tego typu
> magikom. Powiedz ilu Ty - osobiscie, nie z opowiadan sasiadki - widzialas
> takich, ktorych bioenergoterapeuta 'wyleczyl z raka'?
>
Nie należę do osób plotkujących na kawie u sąsiadki. Widziałam przez miesiąc
wiele w hospicjum, także ludzi którzy bywali na jakiś terapiach i sami byli
przekonani że jest lepiej - to też ważne - może pożyli dzień czy miesiąc
dłużej - nie wiem.
>
> A to juz jest bardzo powazny zarzut. Umiesz go udowodnic? Na jakiej
> podstawie twierdzisz, ze 'popelnili blad', a pozniej go 'tuszowali'?
Umiem udowodnić i jak zauważyłeś nie operuję nazwiskami, zrezygnowałam bo
już nie miałam sił, patrząc na konanie w cierpieniach Mamy przez kilka
miesięcy, po porodzie karmiąc piersią maleństwo ciągle tylko myślałam to nic
nie moge się denerwować - nie miałam siły - to moja decyzja dlatego do tego
nie wracam ale życzę tym osobom aby przeszły to co Mama - tylko tyle aby ich
ktoś tak potraktował. Tak czy owak mam prawo mieć również swoje zdanie -
zawiodłam się i już. To tyle na ten temat.
> Ze swej strony Ci obiecuje, ze pierwszy pacjent, ktory o mnie cos takiego
> publicznie powie, trafi do sadu jako oskarzony o pomowienie. I niech sad
> rozstrzygnie, czy mial racje; a jesli nie, to bede zadal odszkodowania za
> szarganie mojego dobrego imienia.
I prawidłowo.
> Bo widzisz, bledy lekarskie zdarzaja sie, zreszta nierzadko. Ale duzo,
duzo
> czesciej tego typu opinie to bzdury wymyslone przez pacjentow - albo ich
> rodziny - obrazonych na caly swiat za to, ze sa chorzy.
Może jakieś statystyki? Jak mam myśleć - może źle rozumuję - przychodzę w
odwiedziny wieczorem -oddział -ok 5 sal, widzę mamę wijącą się i płaczącą
,od pacjentek słyszę że to od jakiegoś czasu więc idę grzecznie się pytam
lekarza co się dzieje, czy można dać coś przeciwbólowego - słysze kilka
godzin temu dostała, proszę o jeszcze bo cierpi - co chcesz z matki zrobić
narkomankę? a wogóle to co-jakąś szkołe skończyłaś - tak studia pokrewne-
....lekarz nie wiedział jakie badania ostatnio jej zrobiono, jaka diagnoza -
byłam w szoku - mówię że na podstawie tego mama umiera - no jeszcze nie
wiadomo-co nie wiadomo? ordynator konkretnie mi powiedział - aha - i wisi mi
czy będzie narkomanką , chcę aby nie cierpiała... nie było sensu rozmawiać
nie podnoszę głosu ale nie lubię gdy ktoś na mnie krzyczy - poprosiłam o
telefon do ordynatora, który do mnnie i lekarzy rano mówił, że na każde
życzenie Mamy ma dostać przeciwbólowy i wszystko co będzie chciała. ......
poszłam do mamy, płakała, za chwilę przyszła pielęgniarka i dała
przeciwbólowy. A gdybym nie przyszła, następnego dnia Mama taka wymęczona
leciała na operację, za co mnie tak potraktowano - to tylko drobiazg.
Nieważne,
nigdy nie mówiłam źle o lekarzach i nie leczę się u znachorów ale sami
wyrabiają sobie taką opinię, krzywdząc innych lekarzy.
> Nie rozstrzygam, jak bylo w Twoim przypadku - nie znam sprawy.
Właśnie.
> pzdr
> W.
>
Nie będę zaśmiecać już grupy moimi wspomnieniami, uważam że człowiek jest
słaby -kiedy odchodzi ktoś -szuka ratunku wszędzie - ja tak zrobiłam choć
nie wyszło, wiem że zrobiłam wszystko co mogłam, nie zamierzam i
niezamierzałam nigogo z lekarzy tu piszących obrazić ani nikogo naciągac na
jakieś szarlatańskie leczenie.
Pozdrawiam serdecznie,
Aga
|